Nasz 3ci dzień na Phangan to wycieczka do Aothong Marine Park. Zapamiętałam sobie z którejś z relacji,że firma Orion ma najtańsza propozycję statkową(nie speed boatową),więc postanowiliśmy z niej skorzystać. W pierwszym lepszym biurze w Thong sali załatwiliśmy wycieczkę z biurem ORION powtarzam ORION - NIE KUPOWAC TAM WYCIECZKI
Przyjechali po mnie i kamilę punktualnie i wsadzili nas na pake wraz z 8 innymi dziewczynami-cały cza sśmiałysmy się ,że jada nas wywieźć na handel 10 bab na pace hehehehe . Przyjechałyśmy do PORTU ,z dużej litery,gdyż portu to nie przypominało !! Dziada z babą tylko tam brakowało,waliło rybą,kupą,krowa ,wszystkim co możliwe do śmierdzenia ...no ale ok wsiadamy na pokład i powiem tylko FAAAAAAKKKKKKKKK co my tu robimy !!! tego burdlu nawte było wstyd zdjęcia robić, tragedia z tragedią,brudem,brzydziliśmy się leżeć na tych matach u góry porozkładanych, cień miał 2mx2m i zajęliśmy go w 4kę,reszta musiała prazyć się na słońcu lub na dolnym ZAKRYTYM !!!pokładzie !!! Po wycieczce oddałyśmy z kamilą reczniki do pralni! Jakbyście zobaczyli stopy Pana kapitana...ja pierdziele na sama myśl chce mi się rzygać, nawte jego paznokcie u dłoni byłoy najobrzydliwsze w świecie !!!!
No ale wracając do punktualności..po nas byli,ale rodzice czekali 1,5 h !!!!!!!!!!! SPÓŹNILI SIĘ PO NICH PÓŁTOREJ K... GODZINY!!!!!!!!!!!!!!!!! Zawału już dostawałam na tym promie stojącym na zgniłej wodzie walącym starą krowią kupą !!!!!!
jeszcze raz ODARADZAM ORION!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
sama wycieczka suppperrrr, lunch na tym syfiastym gówianym statku b.dobry, napoje butelkowana cola,sprite itp, bez ograniczęń,owoce również.
Cena chyba 1800 thb/os.
widokowo pięknie ,woda odcień takiej głebokiej zieleni,że ehhh...ale nie była to moja wymarzona wycieczka fakultatywna, warte zobaczenia,ale dupy nie urywa poza 1 punktem widokowym w Aothong .
odpływamy stąd i płyniemy jakieś 20 min na inną plażę,gdzie Jack S.mówi,że są 2 opcje albo 40 min wspinaczka na punkt widokowy,lub 1,5h wspinaczki(niezbędne buty sportowe) na jakiś mega punkt widokowy. My na wspinaczkę nawte 5 minutową nie mamy najmniejsz4ej ochoty! No więc pytam Jack'a czy trzeba się wspinać,bo my na wakavcjach,a cąły rok się na siłce "wspinam",więc teraz pije Changi i się relaxuje,a nie wspinam jak jakiś paź :D,a ten z oburzeniem,że po co my tu przyjechaliśmy,to mu mówię,że odpocząć ,obruszył się wstrętny dziad na maxa,ale ostatecznie okazało się,że w miejscu wspinaczku jest plaża,na której można zostać-no i ekstra,z całego statku kto został na plazy hihihi tylko MY w 4 kę
no to się relaxujemy w pięknych widokach...szkoda,że fotki dość słabe,bo godzina już mocno popołudniowa,ale na żywo było pięknie ...
Dołączam do podglądaczy Super foteczki
Mam nadzieję, że changa za nas wypiłaś Ja zawsze 7/11 brałam dwupak za stówkę
Echh tęskno za Tajowem
przeczytalam już chyba wszyyystkie relacje. Tą również czytam z zapartym tchem
Już się doczekać nie mogę, już, już, już 28.09. :):):)
Karisssku- super zdjęcia!!! Ślicznie proszę o dalszy ciąg
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Asisko bardzo się cięszę,że mogłam pomóc P.S. wracaj tam szybciutko do tych "hardkorów" w Indiach;))))
Edzia dzięki , Edi mi nie schodzi uśmiech w Taju nigdy ,aż zakwasy mam na twarzy
;)Mietek
SKINT - jak słyszę,że was do czgeoś zahcęciłam,to aż chce się dalej pisać
Malaria-dokładnoie dwupak za 100 hehehe
Wellma-ALE ZAZDROSZCZĘ !!!!!!!!!!!!!!
Digesta !!!!!!!!!!!!!
Olletko
C.d będzie dziś później ;))))))
Karisss, Ty nawet nie wiesz, jak ja bym teraz, po tych "hardkorach" to takiej Taj skoczyła i Tylko pracodawca chyba by tego nie zrozumiał i mnie
Nasz 3ci dzień na Phangan to wycieczka do Aothong Marine Park. Zapamiętałam sobie z którejś z relacji,że firma Orion ma najtańsza propozycję statkową(nie speed boatową),więc postanowiliśmy z niej skorzystać. W pierwszym lepszym biurze w Thong sali załatwiliśmy wycieczkę z biurem ORION powtarzam ORION - NIE KUPOWAC TAM WYCIECZKI
Przyjechali po mnie i kamilę punktualnie i wsadzili nas na pake wraz z 8 innymi dziewczynami-cały cza sśmiałysmy się ,że jada nas wywieźć na handel 10 bab na pace hehehehe . Przyjechałyśmy do PORTU ,z dużej litery,gdyż portu to nie przypominało !! Dziada z babą tylko tam brakowało,waliło rybą,kupą,krowa ,wszystkim co możliwe do śmierdzenia ...no ale ok wsiadamy na pokład i powiem tylko FAAAAAAKKKKKKKKK co my tu robimy !!! tego burdlu nawte było wstyd zdjęcia robić, tragedia z tragedią,brudem,brzydziliśmy się leżeć na tych matach u góry porozkładanych, cień miał 2mx2m i zajęliśmy go w 4kę,reszta musiała prazyć się na słońcu lub na dolnym ZAKRYTYM !!!pokładzie !!! Po wycieczce oddałyśmy z kamilą reczniki do pralni! Jakbyście zobaczyli stopy Pana kapitana...ja pierdziele na sama myśl chce mi się rzygać, nawte jego paznokcie u dłoni byłoy najobrzydliwsze w świecie !!!!
No ale wracając do punktualności..po nas byli,ale rodzice czekali 1,5 h !!!!!!!!!!! SPÓŹNILI SIĘ PO NICH PÓŁTOREJ K... GODZINY!!!!!!!!!!!!!!!!! Zawału już dostawałam na tym promie stojącym na zgniłej wodzie walącym starą krowią kupą !!!!!!
jeszcze raz ODARADZAM ORION!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
sama wycieczka suppperrrr, lunch na tym syfiastym gówianym statku b.dobry, napoje butelkowana cola,sprite itp, bez ograniczęń,owoce również.
Cena chyba 1800 thb/os.
widokowo pięknie ,woda odcień takiej głebokiej zieleni,że ehhh...ale nie była to moja wymarzona wycieczka fakultatywna, warte zobaczenia,ale dupy nie urywa poza 1 punktem widokowym w Aothong .
nasz KAPITAN JACK SPARROW w wersji nie tak fajnej jak w piratach,a raczej najobleśniejszy JACK SPARROW Z MOŻLIWYCH !!!!
oo nasz był podobny do tego
hehe oczywiście przesadzam,ale serio był burdlem totalnym z Jack-iem (nie mylić z tatą )na czele !
dopływamy do miejsca gdzie będziemy wspinać się na punkt widokowy-tzw. LAGOON
RUSZAMY !
Strome schody,niby nie za wiele,ale przy 50 stopniach było niesamowicie ciężko,pot kapał nam zewsząd !
Powtórze jeszcze raz nigdy nie było w moim życiu tak gorąco jak podczas tych 2 tyg
odpływamy stąd i płyniemy jakieś 20 min na inną plażę,gdzie Jack S.mówi,że są 2 opcje albo 40 min wspinaczka na punkt widokowy,lub 1,5h wspinaczki(niezbędne buty sportowe) na jakiś mega punkt widokowy. My na wspinaczkę nawte 5 minutową nie mamy najmniejsz4ej ochoty! No więc pytam Jack'a czy trzeba się wspinać,bo my na wakavcjach,a cąły rok się na siłce "wspinam",więc teraz pije Changi i się relaxuje,a nie wspinam jak jakiś paź :D,a ten z oburzeniem,że po co my tu przyjechaliśmy,to mu mówię,że odpocząć ,obruszył się wstrętny dziad na maxa,ale ostatecznie okazało się,że w miejscu wspinaczku jest plaża,na której można zostać-no i ekstra,z całego statku kto został na plazy hihihi tylko MY w 4 kę
no to się relaxujemy w pięknych widokach...szkoda,że fotki dość słabe,bo godzina już mocno popołudniowa,ale na żywo było pięknie ...
jakieś wieloryby morze na brzeg wywaliło