--------------------

____________________

 

 

 



Powsinoga w Tajlandii - od Bangkoku po Ko Lipe

151 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Docieramy z powrotem do lasu. Tu już nie ma ścieżki, za to jest pełno błota, korzeni, teren podmokły, co kawałek jakaś strużka wody, jakieś liany wiszące. Nie, nie są potrzebne maczety, żeby przejść. Widać również, którędy należy iść.

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Docieramy w końcu do celu. Sa Nam Phut. Spring pool aka Blue Pool. Źródło wszystkiego, czyli Jeziorka Szmaragdowego, a wraz z nim i Kryształowego. Czarny zbiornik, na środku którego znajduje się niesamowity błękit. Kontrast z czernią otoczenia niesamowity.

Klaszcząc w dłonie można sprawić, że źródełko będzie szybciej tryskać. Co widać po unoszących się i rozchodzących bąbelkach powietrza. Działa. Toć jak napisali, żeby klasnąć, to klaskaliśmy. A co Wink

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 10 godzin 19 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Zródełko fajne ! tez sobie klasnęłam a co .. co prawda zza kompa, ale zawsze.. ROFL

No trip no life

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Nelcia - zadziałało? Widziałaś bąbelki? Biggrin bul, bul, bul robiło? Lol

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 10 godzin 19 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Bąbelków jeszcze nie było Biggrin ale moze będą inne - wieczorkiem HNY-obrazek- 0032

No trip no life

marinik
Obrazek użytkownika marinik
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Kąpieli nie bylo?

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Blue Pool- bije pozostałe jeziorka pod względem urody na głowę Wink

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Nelcia - do takich bąbelków chętnie się przyłączę Wink

Marinik - była, była, inaczej być nie mogło. Tzn w szmaragdowym była, w pozostałych nie wolno Wink

Antenka - zdecydowanie tak. Piękne miejsce. A mało kto tam dociera, bo większość zostaje przy Emerald Pond. Mnie dalej powiodła ciekawość i bardzo jestem jej za to wdzięczna Biggrin

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Postalim, popatrzylim, poklaskalim, pozachwycalim się Blue Pool. Aż żal było stamtąd odchodzić. Cisza i spokój. I to magiczne miejsce. Ale czas naglił, a i wskoczyć do Emerald Pond jeszcze chcieliśmy.

Sam pomysł kąpieli w Szmaragdowym Jeziorku jest super. Woda cieplutka, ale nie gorąca, żeby nie było. Można sobie popływać, pochlapać się, odświeżyć, zregenerować. Zwał jak zwał i co kto woli.

Natomiast samo wejście i wyjście. Ło matko, toż ja przeszczęśliwa jestem, że jeszcze żyję!

Kamienie, po których się wchodzi do wody są potwornie śliskie! Zero przyczepności. Jeszcze zejść, to i tak pół biedy. Padniesz na tyłek, zjedziesz do środka. No w każdym razie, jakby nie bolało, to już się jest w wodzie (lub pod wodą, jak ktoś źle trafi...).

Ale wyjście stamtąd to istny horror. Po takim wyjściu to chciałoby się z powrotem do wody, żeby się ochłodzić Wink Gdzie się nogi nie postawi, to zjeżdża Biggrin Śmiechu ile było przy tym wyłażeniu! Choć momentami nie wiedziałam, czy śmiać się czy płakać i czy w ogóle stamtąd wyjdę Wink

Istnieje szansa, że z innych stron łatwiej się tam właziło i wyłaziło również.

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Po wyjściu z Emerald Pond szybko się ubieramy i lecimy na miejsce zbiórki. Tam czeka już na nas lunch. Pyszny i duży. Każdy z nas dostał talerz z ryżem (jak komuś brakło, można było wziąć dokładkę), a oprócz tego na parę przypadały trzy półmiski z daniami. Jedno na pewno było bezmięsne. Wszystkie trzy przepyszne i w dużej, naprawdę dużej ilości. Na głowę butelka wody 0,6 litra. I na parę półmisek z arbuzem (możliwe, że był tam jeszcze ananas, ale głowy nie dam, nie pamiętam). Po powrocie z wycieczki gadaliśmy z Charliem i właśnie pytał, jak było z jedzeniem. Ponoć często można trafić na byle jaki lunch. Nam się trafił super Biggrin

Strony

Wyszukaj w trip4cheap