Basiu....... pomysl czasem....na forum jest duzo osob o sredniej powyzej 40......i ja do nich naleze...... i milo mi po takiim wpisie nie jest..... moze od razu nas do domu starcow .....az odechciewa sie pisac relacje.......kazdy z nas kiedys bedzie stary......wpis Carmi o sredniej wieku ja odebralam informacyjnie.,....czego juz o Twoim powiedziec nie moge
Nie zrozumiałaś mnie ja też jestem grubo po czterdziestce i mój wpis był też tylko informacyjny że zdarzają się hotele gdzie towarzystwo jest duzo starsze.
Basiu....... pomysl czasem....na forum jest duzo osob o sredniej powyzej 40......i ja do nich naleze...... i milo mi po takiim wpisie nie jest..... moze od razu nas do domu starcow .....az odechciewa sie pisac relacje.......kazdy z nas kiedys bedzie stary......wpis Carmi o sredniej wieku ja odebralam informacyjnie.,....czego juz o Twoim powiedziec nie moge
puma wyglądasz na 28 i tego się trzymajmy...
ja jak przeczytałem ten tekst też jakoś poczułem się dziwnie... ale z drugiej strony ktoś ma tyle lat na ile się czuje...
Ja nie wiem w czym problem? Napewno nie w wieku..... pewnie sie to nie spodoba wielu osobom, ale co tam....ze tak powiem ciul...zaryzykuje...:)
Czy bardziej wypasiony hotel, czym większy - (sieciowy) z tym bardziej sztywna atmosfera, sztywna obsługa, ktora jest tresowana jak usługiwac białemu klientowi....cisza, spokój, relax - i to są hotele dla tych co zwracają uwagę na estetykę i detale, lubia cisze i spokój, poleżec przy basenie i książke poczytać. Tam jest ładnie i z wyglądu bardzo egzotycznie, ale trochę jak w świątyni.
Jeżlei to komuś odpowiada to spoko, sama pewnie kiedys do takiego zawitam na parodniowy relaksik.
A jak ktos chce zaznać atmosfery tajskiej wspólnoty, rodzinnej atmosfery, podrózniczych pogadanek do świtu przy piwie z innymi podróżującymi, to musi szukac sobie hotelików 1* czy 2*, pensjonatów rodzinnych, czy innych guesthousów. ALe musi być przygotowany na to, ze nikt mu na łóżku nie będzie rozrzucał płatĸow kwiatów i robił łabędzia z ręcznika, ale za to można poznać żone, babcie, ciocie i 7 kuzynów właścielki hoteliku, mozna posłuchać jak pokojówka wydziera się do kogoś przez telefon, może sie też zdarzyć, ze z tego wydzierania sie zapomni zostawić ci swiezych ręczników, ale w przeprosiny przyniesie jakieś słodkie ciasteczka ryżowe - pełen folklor, muzyka gra....:) Mozna tez poczuc zapach trawki i rechot sąsiadów zza ściany.
Najgorzej jak się jedzie do Azji i szuka się europejskich standartów ALE KONIECZNIE z tajskim klimatem i odrobiną przygody w tle - NIE DA SIĘ:)
Najważniejsze, żeby wiedzieć czego sie oczekuje, jak się lubi spędzac czas i nie ogladać się na innych. Wiek nie ma tu nic do rzeczy - liczy się charakter, doswiadczenie i wrażliwość w odbieraniu świata. Ja na Kubie poznałam wielu młodych ludzi, którzy nie potrafili się sobą zająć, zalegali na leżakach znudzeni życiem i nie odbiegali wcale od tych 70letnich znudzonych życiem, ci drudzy byli jedynie bardziej pomarszczeni.....*biggrin* Ja mam 40 lat i nie mam zadnych, ale to zadnych zahamowan, ani uprzedzeń wiekowych, bo niejeden 20 latek chcialby sie bawić w moim towarzytwie..:) a mi wciąz JESTEM pod wrażeniem wielu 60-latków - NA ŚWIAT MUSIMY PATRZEĆ SZERZEJ - nie ograniczać sie do metryki - to, że w hotelu byli ludzie po 40ce nie stanowi o niczym, kompletnie o niczym. to jedynie może się przydac do danych statystycznych
Momi - sciskam Cie bardzo, bardzo goraco za te slowa. Mam nadzieje, ze Basia swoja wypowiedzia nie chciala wcale dyskryminowac tych "starszych". Sam sie do nich zaliczam i jak sadze - zawyzam "srednia wiekowa" w sposob bardzo znaczacy. Lordziu ma racje - nie tyle ile w metryce, a tyle ile w duszy. Faktem jest, ze z uplywem wieku raczej ludzie ramoleja, staja sie leniwi i wygodniccy. Zawsze w kazdej mojej podrozy staram sie choc dotknac miejscowego zycia, zwyczajnych ludzi. Wiem, to tylko namiastka, zcasem nawet pozory, ale mentalnie - jest mi to znacznie blizsze niz wypasione hotele i luksusy, ktorych tak naprawde nigdy ne zaznalem i zupelnie za tym nie tesknie. Chociaz akurat sposob podrozowania w mojej azjatyckiej wyprawie moznaby uznac za luksusowy, bo samoloty i taksowki dominowaly.
ja juz wiem czemu Cabana mi się podobała bo mi bliżej już do tej 40 stki .. ja tam wolę jednak dziadków na urlopie niż rozwrzeszczaną młodzież po nocach nie dająco spać ,albo broń boże basen pełen chlapiących i wrzeszczących dzieciaków..
W porcie wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy w stronę hotelu. Koh Tao Cabana mieści się na drugim końcu Sairee Beach. My mieliśmy zarezerwowaną whitesand villę beachfront (500zł/noc), doslownie kilka kroków od plaży i restauracji. Willa była naprawdę duża, bardzo stylowa, tylko wifi nie działało. Cały teren hotelu jest po prosu cudny! Huśtawki, hamaki, leżanki... Wiele osób przychodziło i pytało co to za hotel, bardzo im się ten terem podobał. Śniadania były w rewelacyjnej restauracji, położonej tuż nad wodą, bardzo stylowej. Co do samych śniadnań to były w cenie, ale bufet był dość skromny. Oprócz bufetu każdemu przysługiwał jeden zestaw śniadanowy. Najczęściej było to jajko przyrządzone na różne sposoby z jakimiś węglowodanami typu tost, croissant czy pancakes. Do tego jeden gorący napój i jden zimny. Poza tym w bufecie były też soki, ale już nie takie smaczne
Dla nas był to najlepiej położony hotel na całej Sairee beach. Przy pięknych kamieniach, do centrum 10 minut spacerem, więc dostatecznie blisko, a przy tym cicho.
Minusem była oczywiście cena, brak wifi w villi i obsługa z kamienną twarzą. Nawet jak do nich zagadywaliśmy to odpowiadali polslowkami To był najlepszy hotel w jakim nocowaliśmy w Taj, ale jednak drugi raz byśmy go nie wybrali bo doszliśmy do wniosku że szkoda nam kasy na wypasione hotele, skoro tylko w nich śpimy. Generalnie jeśli ktoś miałby nam zasponsorować hotel w Taj to prawdopodobnie byśmy wrócili do Koh Tao Cabany, ale jednak brakowało nam takiej luźnej wakacyjnej atmosfery. Czuliśmy się bardziej jak w kurorcie w Turcji Średnia wieku gości to 40 lat.
Jeśli chodzi o ville z basenami to są one w pierwszej linii przy plaży, ale dosyć szczelnie chronione (mur, zarośla), więc ciężko było zrobić dobre zdjęcia.
Carmi, mam lat 43, ale nie wydaje mi się , że to wiek metrykalny decyduje o wyborze hoteli i towarzystwa.
Właśnie dlatego lubie to forum, że wydaje mi się , że odbieramy tu na tych samych falach pomimo róznicy wieku metrykalnego
Nie lubię wypasionych resortów, gdzie ludzie się mijają nawet nie mówiąc sobie dzień dobry. Lubie ludzi, zabawę , gwar wakacyjny i dlatego wybrałam hotel na Samui przy "głośnej" zabawowej plaży.
Gorzej? Znaczy w kwestii wieku? W kwestii sredniej? ze wiecej to gorzej?
Moje Pstrykanie i nie tylko
Basiu....... pomysl czasem....na forum jest duzo osob o sredniej powyzej 40......i ja do nich naleze...... i milo mi po takiim wpisie nie jest..... moze od razu nas do domu starcow .....az odechciewa sie pisac relacje.......kazdy z nas kiedys bedzie stary......wpis Carmi o sredniej wieku ja odebralam informacyjnie.,....czego juz o Twoim powiedziec nie moge
Nie zrozumiałaś mnie ja też jestem grubo po czterdziestce i mój wpis był też tylko informacyjny że zdarzają się hotele gdzie towarzystwo jest duzo starsze.
basia35
puma wyglądasz na 28 i tego się trzymajmy...
ja jak przeczytałem ten tekst też jakoś poczułem się dziwnie... ale z drugiej strony ktoś ma tyle lat na ile się czuje...
Ja nie wiem w czym problem? Napewno nie w wieku..... pewnie sie to nie spodoba wielu osobom, ale co tam....ze tak powiem ciul...zaryzykuje...:)
Czy bardziej wypasiony hotel, czym większy - (sieciowy) z tym bardziej sztywna atmosfera, sztywna obsługa, ktora jest tresowana jak usługiwac białemu klientowi....cisza, spokój, relax - i to są hotele dla tych co zwracają uwagę na estetykę i detale, lubia cisze i spokój, poleżec przy basenie i książke poczytać. Tam jest ładnie i z wyglądu bardzo egzotycznie, ale trochę jak w świątyni.
Jeżlei to komuś odpowiada to spoko, sama pewnie kiedys do takiego zawitam na parodniowy relaksik.
A jak ktos chce zaznać atmosfery tajskiej wspólnoty, rodzinnej atmosfery, podrózniczych pogadanek do świtu przy piwie z innymi podróżującymi, to musi szukac sobie hotelików 1* czy 2*, pensjonatów rodzinnych, czy innych guesthousów. ALe musi być przygotowany na to, ze nikt mu na łóżku nie będzie rozrzucał płatĸow kwiatów i robił łabędzia z ręcznika, ale za to można poznać żone, babcie, ciocie i 7 kuzynów właścielki hoteliku, mozna posłuchać jak pokojówka wydziera się do kogoś przez telefon, może sie też zdarzyć, ze z tego wydzierania sie zapomni zostawić ci swiezych ręczników, ale w przeprosiny przyniesie jakieś słodkie ciasteczka ryżowe - pełen folklor, muzyka gra....:) Mozna tez poczuc zapach trawki i rechot sąsiadów zza ściany.
Najgorzej jak się jedzie do Azji i szuka się europejskich standartów ALE KONIECZNIE z tajskim klimatem i odrobiną przygody w tle - NIE DA SIĘ:)
Najważniejsze, żeby wiedzieć czego sie oczekuje, jak się lubi spędzac czas i nie ogladać się na innych. Wiek nie ma tu nic do rzeczy - liczy się charakter, doswiadczenie i wrażliwość w odbieraniu świata. Ja na Kubie poznałam wielu młodych ludzi, którzy nie potrafili się sobą zająć, zalegali na leżakach znudzeni życiem i nie odbiegali wcale od tych 70letnich znudzonych życiem, ci drudzy byli jedynie bardziej pomarszczeni.....*biggrin* Ja mam 40 lat i nie mam zadnych, ale to zadnych zahamowan, ani uprzedzeń wiekowych, bo niejeden 20 latek chcialby sie bawić w moim towarzytwie..:) a mi wciąz JESTEM pod wrażeniem wielu 60-latków - NA ŚWIAT MUSIMY PATRZEĆ SZERZEJ - nie ograniczać sie do metryki - to, że w hotelu byli ludzie po 40ce nie stanowi o niczym, kompletnie o niczym. to jedynie może się przydac do danych statystycznych
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi - sciskam Cie bardzo, bardzo goraco za te slowa. Mam nadzieje, ze Basia swoja wypowiedzia nie chciala wcale dyskryminowac tych "starszych". Sam sie do nich zaliczam i jak sadze - zawyzam "srednia wiekowa" w sposob bardzo znaczacy. Lordziu ma racje - nie tyle ile w metryce, a tyle ile w duszy. Faktem jest, ze z uplywem wieku raczej ludzie ramoleja, staja sie leniwi i wygodniccy. Zawsze w kazdej mojej podrozy staram sie choc dotknac miejscowego zycia, zwyczajnych ludzi. Wiem, to tylko namiastka, zcasem nawet pozory, ale mentalnie - jest mi to znacznie blizsze niz wypasione hotele i luksusy, ktorych tak naprawde nigdy ne zaznalem i zupelnie za tym nie tesknie. Chociaz akurat sposob podrozowania w mojej azjatyckiej wyprawie moznaby uznac za luksusowy, bo samoloty i taksowki dominowaly.
Moje Pstrykanie i nie tylko
ja juz wiem czemu Cabana mi się podobała bo mi bliżej już do tej 40 stki .. ja tam wolę jednak dziadków na urlopie niż rozwrzeszczaną młodzież po nocach nie dająco spać ,albo broń boże basen pełen chlapiących i wrzeszczących dzieciaków..
wychowywanych bezstresowo
Carmi..cyt..Czuliśmy się bardziej jak w kurorcie w Turcji Średnia wieku gości to 40 lat.
no i jest nastepne sanatorium w Taj-tak jak lubie-cisz,spokój,pampersy i żelki
Carmi, mam lat 43, ale nie wydaje mi się , że to wiek metrykalny decyduje o wyborze hoteli i towarzystwa.
Właśnie dlatego lubie to forum, że wydaje mi się , że odbieramy tu na tych samych falach pomimo róznicy wieku metrykalnego
Nie lubię wypasionych resortów, gdzie ludzie się mijają nawet nie mówiąc sobie dzień dobry. Lubie ludzi, zabawę , gwar wakacyjny i dlatego wybrałam hotel na Samui przy "głośnej" zabawowej plaży.
Bea