Po Grand Palace idziemy w kierunku Leżącego Buddy. Idziemy, idziemy, idziemy... Miało być blisko! Nikt nas nie zaczepia, nikt nie chce naciągnąć - czy ja idę w dobrym kierunku? Na szczęście wzdłuż muru jest targ ze starociami i nie tylko, więc można sie posilić sokiem ze świeżych granatów oraz lodami kokosowymi - najlepszymi na świecie
Ufff, jesteśmy!
Po wyluzowanym buddzie zmierzamy w kierunku rzeki. Ty razem to naprawdę kilka kroków. Przeprawa na drugą stronę kosztuje grosze Jesteśmy w Wat Arun! Ja nie ośmieliłam się wejść na samą górę, ale mąż dał radę
Chcąc posmakować lokalnego kolorytu postanawiamy wrócić tramwajem wodnym. Wysiadamy niedaleko Khao San Road a przejażdżka trwa jakieś 10 minut i kosztuje grosze.
Głodni jesteśmy okturnie więc czas na jakieś jedzonko w okolicach hotelu. Nie mieliśmy weny na jedzenie na krawężniku, więc usiedliśmy w restauracji. Ma ktoś ochotę na Panang curry
A wieczorem jak zwykle na wakacjach włączył się nam "szwędacz". Już wiemy, że wolimy ulicę Rambuttri z tymi klimatycznymi lampkami niż tłoczna, ale mającą swój klimat Khao San.
Pankejki, Pad thaie, lody, szejki - do wyboru do koloru
Po Grand Palace idziemy w kierunku Leżącego Buddy. Idziemy, idziemy, idziemy... Miało być blisko! Nikt nas nie zaczepia, nikt nie chce naciągnąć - czy ja idę w dobrym kierunku? Na szczęście wzdłuż muru jest targ ze starociami i nie tylko, więc można sie posilić sokiem ze świeżych granatów oraz lodami kokosowymi - najlepszymi na świecie
Ufff, jesteśmy!
Po wyluzowanym buddzie zmierzamy w kierunku rzeki. Ty razem to naprawdę kilka kroków. Przeprawa na drugą stronę kosztuje grosze Jesteśmy w Wat Arun! Ja nie ośmieliłam się wejść na samą górę, ale mąż dał radę
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
Chcąc posmakować lokalnego kolorytu postanawiamy wrócić tramwajem wodnym. Wysiadamy niedaleko Khao San Road a przejażdżka trwa jakieś 10 minut i kosztuje grosze.
Głodni jesteśmy okturnie więc czas na jakieś jedzonko w okolicach hotelu. Nie mieliśmy weny na jedzenie na krawężniku, więc usiedliśmy w restauracji. Ma ktoś ochotę na Panang curry
A wieczorem jak zwykle na wakacjach włączył się nam "szwędacz". Już wiemy, że wolimy ulicę Rambuttri z tymi klimatycznymi lampkami niż tłoczna, ale mającą swój klimat Khao San.
Pankejki, Pad thaie, lody, szejki - do wyboru do koloru
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
Curry nie koniecznie ale pankace porywam
Ale fajny uliczny klimacik
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Opisuj, Carmi, opisuj... Nie leń się... Ludzie czekają na weryfikację własnych doświadczeń i poszerzenie horyzontów...
Duży Zając
No to przecież opisuję Relacji gotowej nie mam więc piszę na bieżąco
I tak wiem że wszyscy na lazury czekają
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
My też
Kamil
Kolejna relacja z Taj
Carmi a skąd wiesz,że czekaja na lazury?
Ja czekam na Koh Tao Nie martw się Bkk też mile widziany no naprawde
Fajna relacja,lubie kiedy jest wszystkiego po trochu
No wiesz Carmi......
jak relacja z Taj to czekamy na wszystko!!!! Kochamy Taj i kazdy jej skrawek!