--------------------

____________________

 

 

 



Tajlandia - Krabi, Samui i jeszcze więcej

120 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Jorguś
Obrazek użytkownika Jorguś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 37 minut temu
Rejestracja: 13 wrz 2013
Tajlandia - Krabi, Samui i jeszcze więcej

Po długim okresie rekolekcji postanowiłem popisać sobie i pokazać moje 2 tygodnie w Tajlandii w lutym tego roku.

Moi znajomi od miesięcy jakby się umówili i na instagramie zamieszczają filmiki z Krabi. To strasznie popularny kierunek się zrobił.

Zbierałem się od lat, ale Koleżanka Małżonka zawsze twierdzi, że gdzie już była to drugi raz nie leci (byliśmy w Tajlandii, ale w 2011 r.).

Jakoś ją przekonałem, że jesteśmy stare dziady i polecimy na Krabi na wypoczynek, poleżymy tydzień w hotelu, ewentualnie zrobimy jakieś 2 wyspy.

Wybrałem Deewana Krabi Resort, bo to były bungalowy położone w centrum, ale w zalesionym terenie i do tego z wanną na tarasie.

Ale jak popatrzyłem na przelot czarterem LOT-u - 10 godzin tam i 12 z powrotem to myślę, że trzeba to wydłużyć. Akurat były jeszcze miejsca na tygodniową objazdówkę z Itaki "Ukochana Samui" i przedłużenie o kolejny tydzień w wyżej zaznaczonym hotelu.

I stało się.

Lot LOTem znam już z ubiegłego roku (Seul). Ten był opóźniony, zegar z wylotem przesuwano trzykrotnie, aż po półtorej godziny oczekiwania wylecieliśmy z Warszawy. Kapitan przywitał i oznajmił, że była usterka do usunięcia. Dalej klasycznie, obiad i półtorej godziny przed lądowaniem kanapka.

Po 9 rano jesteśmy na Krabi. Sprawna odprawa, bagaże, objazdówka do autokaru, ci z pobytu do busów i do hoteli.

Jorguś

Jorguś
Obrazek użytkownika Jorguś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 37 minut temu
Rejestracja: 13 wrz 2013

Hotel na pierwszy nocleg mieliśmy ze 100 metrów od jednej z głównych ulic Ao Nang a wdok z okna na okolicę, góry i meczet. Z uwagi na bliskość Malezji meczety tam dominują.

Potem wyjście na jedzonko, wymiana walut i kolejnego dnia ruszamy na zwiedzanie.

Aha, z uwagi na to, że doba hotelowa kończyła sie o 12-ej, a byliśmy rano, trzeba było czekać na zluzowanie i sprzątnięcie pokojów. Klucze dostaliśmy jako przedostatni.

Jorguś

Jorguś
Obrazek użytkownika Jorguś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 37 minut temu
Rejestracja: 13 wrz 2013

Zapomniałem dodać, że zdążyliśmy jeszcze nad morze

Jorguś

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 3 tygodnie 6 dni temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Super )) 

Czekam na cią dalszy relacji ...

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 19 godzin 30 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

z przyjemnością poczytam i popatrzę, zwłaszcza, że tam nie byłam (byłam w Taj w 2015 roku na dość intensywnym objeździe z południa na północ Tajlandii) 

a ta skalna ściana kapitalna! 

Piea

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 18 godzin 38 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Ja też chetnie poczytam, bo szczerze mówiąc.... nigdy nie byłam w Taj . Może mnie natchniesz ? Wiem,że jest tam pięknie.

No z tymi dziadami , to  chyba mocno przesadziłeś !

Ciekawa jestem czy to prawda,że są tam tłumy z naszego "zaprzyjaznionego" narodu ?

No trip no life

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 dni 3 godziny temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Krabi - chętnie powspominam    nie, nie nigdy tam nie byłem, ale ...   na TM był swego czasu użytkownik  "Kangur" - Polak mieszkający w Australii, który czasem tam spędzał urlop    wiem więc  TAM  jest fantastycznie   widoki na skały wyrastające z morza oglądane z plaży zatoki lub też z tajskiej łodzi o sterczącym dziobie są rewelacyjne  tak, to miejsce (tak jak wietmamska Ha Long) dla miłośników przyrodniczych widoków, więc aż dziw, że Nel tam jeszcze nie było   Biggrin    oczywiście foto z objazdówki spoza Krabi też chętnie obejrzę, więc nie musisz się ograniczać    zasiadam

papuas

wydziarany podróżnik
Obrazek użytkownika wydziarany podróżnik
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 1 tydzień temu
Rejestracja: 29 maj 2024

Nel :

Ciekawa jestem czy to prawda,że są tam tłumy z naszego "zaprzyjaznionego" narodu ?

Niedawno oglądałem jednego z moich ulubionych jutuberów, który jest w Tajlandii i nagrała vloga z Phuket.

Rząd Tajlandii tak zaszalał z wydawaniem wiz biznesowych i long stay że ruscy dosłownie przejęli wyspę i lokalne biznesy Dash 1 Dash 1 Dash 1 Do tego wiadomo alko i inne "ciemne interesy". Lokalne władze i miejscowi zaczęli coraz bardziej się skarżyć. Więc tam na górze się opamiętali, wstrzymali wydawanie wiz, a te już wydane anulowali.

A tu o czym wyżej piszę Dash 1

https://www.youtube.com/watch?v=KRfKoHp5zdo

https://www.youtube.com/watch?v=QbrDqtuC23o

https://www.youtube.com/watch?v=je1CE23RA1o

Jorguś
Obrazek użytkownika Jorguś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 37 minut temu
Rejestracja: 13 wrz 2013

Nel :

Ja też chetnie poczytam, bo szczerze mówiąc.... nigdy nie byłam w Taj . Może mnie natchniesz ? Wiem,że jest tam pięknie.

No z tymi dziadami , to  chyba mocno przesadziłeś !

Ciekawa jestem czy to prawda,że są tam tłumy z naszego "zaprzyjaznionego" narodu ?

  

Jeżeli chodzi o nacje, to nasz hotel był w połowie polski, w połowie ... francuski.

Na ulicy słychać ruską mowę, ale bez przesady, 4 bolszewików na dzień. Może mają swoje hotele gdzie chleją?

Jorguś

Jorguś
Obrazek użytkownika Jorguś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 37 minut temu
Rejestracja: 13 wrz 2013

Nastepnego dnia o 8 rano wyruszamy do Świątyni Jaskini Tygrysów (Wat Tham Seua czy Tiger Cave Temple), jakieś 8 km od miasta. Jest to jedno z najświętszych miejsc buddyjskich. Możemy tutaj podziwiać aż 120 posągów Buddy. Są dwie wersje powstania świątyni. Są one powiązane z ogromny tygrysem który żył w jaskini. Mnich w trakcie medytacji w jaskini widział tygrysy, które przechadzały się koło niego, nic mu nie robiąc. Zgodnie z drugą legendą prawdziwy ogromny tygrys żył w jaskini i pozostawił na ścianach jaskini odciski swoich łap, a samo wybrzuszenie jaskini przypomina tygrysią łapę. Znajduje sie ona u podnóża wzgórza i nawet do niej nie zajrzeliśmy. Zdjęcie z netu

Celem była światynia na szczycie, gdzie znajduje sie rzekomo odcisk stopy Buddy. Problem w tym, że na szczyt prowadzi 1260 (kiedyś 1237) stromych schodów, niektóre o wysokości 30 cm. To mniej wiecej 60 pięter do góry i 60 w dół (ta sama droga) w temperaturze 34' i mega wilgotności.

Najpierw sobie postanowiłem, że wejdę tyle ile dam radę, potem do jakiegoś widoczku w dół. Dalej było słychać głośną muzykę, tak koło 800 schoda (co jakiś czas są numerowane) - tam skończę. Okazało się, że tobył zamiatacz (czyściciel schodów) schodzący w dół z głośnikiem na plecach.

Jak zobaczyłem nr 1187 to wiedziałem, że umrę a wejdę (nasi już schodzili w dół). I wszedłem, choć ostatni. Zajęło mi to 1,5 godziny. Była to druga próba samobójcza w ciągu roku (pierwsza to zwiedzanie Angkoru w 42 stopniach). Pod szczytem grasuje banda małp-złodziejek.

A teraz począwszy od widoku z dołu ta cała droga krzyżowa.

Jorguś

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 18 godzin 38 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

ło matko, tyle schodów i to stromych a do tego jeszcze upał.... to  podziwiam cię,że ci się chciało i dałeś radę .

Ale fakt ,widoczki z góry super .

Małpki coś ci podkradły ?

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap