Za 3 THB/os kupujemy bilety przeprawowe przez rzeke i zmierzamy ku Swiatyni switu. Mialem obawy czy da sie ja zwiedzac wobec informacji o rozpoczetym dlugotrwalym remoncie. Rzeczywiscie - czesc swiatyni jest z rusztowaniami, ale tylko czesc- reszte zwiedzac sie jednak da.
Wat Arun konczy nasz plan zwiedzania na pierwszy dzien.
Po ponownym przeprawieniu sie przez rzeke piechcikiem zmierzamy w kierunku hotelu.
Tuz za rzeka - smierdzacy rybami maly targ z suszkami:
Im blizej hotelu jestesmy tym atmosfera ulicy staje sie coraz bardziej gesta. Z jednej strony - normalne uliczne zycie - mnostwo straganow, porozkladane na chodnikach akcesoria na sprzedaz, mnostwo ludzi, ale wsrod nich - coraz wiecej osobnikow wyposazonych w gwizdki i klekotki. Halas coraz wiekszy, slychac gadajacego podniesionym tonem, ale jakos wciaz sie do niego zblizyc nie mozemy. No nie mozemy, bo tak naprawde nie wiadomo gdzie on gada - na ulicy mnostwo glosnikow i z nich facet jest slyszalny.
Niby spokojnie, niby nie ma powodu do niepokoju, ale - NIEFAJNIE.
Docieramy do hotelu - UFFF - ulga duza.
Jeszce tylko jakies zarelko w poblizu i udajemy sie na spoczynek (basen juz nieczynny).
Marinik mi się nic nie mieni Ty na pewno kawkę piłeś??
Powiem tak: ja się nie znam na fotografii ale wydaje mi się że Twoje fotki są BARDZO DOBRE!! ten kotek wymiata!!
a te czerwone smerfy fajne są
Przysiegam - TYLKO KAWA BYLA !!!
W ostatnim poscie trzynasta fotka od gory sie mi mieni jak animowana
Moje Pstrykanie i nie tylko
czary-mary
o ku........... (dziś dzień bez przeklinania) mi się też mieni hehehe no MArinik Ty zdolny do kawdratu jesteś!!
Ostatni punkt programu - Wat Arun.
Za 3 THB/os kupujemy bilety przeprawowe przez rzeke i zmierzamy ku Swiatyni switu. Mialem obawy czy da sie ja zwiedzac wobec informacji o rozpoczetym dlugotrwalym remoncie. Rzeczywiscie - czesc swiatyni jest z rusztowaniami, ale tylko czesc- reszte zwiedzac sie jednak da.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Ej no właśnie miałam pytać co Ty im zrobiłeś, że się tak mienią
ale serio nic?
Tajlandia - Kambodża
24.01.2014 - 14.02.2014
wat arun!! to dla mnie super info- bałam się ze nie zobaczę przez remont
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
melleczka - nic nie robilem, slowo daje !!!!
Wat Arun konczy nasz plan zwiedzania na pierwszy dzien.
Po ponownym przeprawieniu sie przez rzeke piechcikiem zmierzamy w kierunku hotelu.
Tuz za rzeka - smierdzacy rybami maly targ z suszkami:
Im blizej hotelu jestesmy tym atmosfera ulicy staje sie coraz bardziej gesta. Z jednej strony - normalne uliczne zycie - mnostwo straganow, porozkladane na chodnikach akcesoria na sprzedaz, mnostwo ludzi, ale wsrod nich - coraz wiecej osobnikow wyposazonych w gwizdki i klekotki. Halas coraz wiekszy, slychac gadajacego podniesionym tonem, ale jakos wciaz sie do niego zblizyc nie mozemy. No nie mozemy, bo tak naprawde nie wiadomo gdzie on gada - na ulicy mnostwo glosnikow i z nich facet jest slyszalny.
Niby spokojnie, niby nie ma powodu do niepokoju, ale - NIEFAJNIE.
Docieramy do hotelu - UFFF - ulga duza.
Jeszce tylko jakies zarelko w poblizu i udajemy sie na spoczynek (basen juz nieczynny).
Moje Pstrykanie i nie tylko
Marinik, super zwlaszcza info, ze Wat Arun jest dostepna .
Mam prosbe, mozesz troszke wiecej o hotelu napisac, jak pokoje, obsluga jakies zdjatka moze .
Wat Arun - całe szczęście, że da się jednak wejśc! Super, bo naprawdę mnie martwił ten remont.
Tajlandia - Kambodża
24.01.2014 - 14.02.2014