Kierowca chyba inny nasz Peter , to starszy mężczyzna, wysoki ponad 20 lat jeżdżący po parkach narodowych, w dodatku tanzanczyk. Z transportem żadnego problemu, wszytko na czas i pełna profeska
Witam, tak w temacie..... malarii.... Osobiście byłem dwa razy w Kenii i raz w Tanzanii.... byłem też na Madagaskarze- który jest bardzo malarycznym regionem (właśnie wspomniana wcześniej odmiana mózgowa).
Powiem tak z własnego, może nie specjalnie dużego doświadczenia.... wiem, że nie warto popadać w paranoję.... Owszem z malarii wyleczyć całkowicie się nie można, jednak można ją uśpić. Wraca głównie w przypadku kiedy klimat staje się bardziej tropikalny. Malarone działa zapobiegawczo podobnie jak i o wiele tańszy środek doxycyklina. Jednak nie daje pełnej gwarancji (jak i każdy inny lek). W przypadku zachorowania toryści mają łatwy dostęp do leków (nie są one drogie w Afryce). Ważne jest jednak szybkie działanie.
Ja osobiście za pierwszym razem brałem malarone.... za drugim nie miałem czasu czekać na dostawę i poprosiłem lekarza o coś łatwiejszego do zdobycia... i ... tańszego...- leciałem na 15 dni. Dostałem doxycyklinę (refundowaną przez NFZ)... i brałem ją łącznie przez miesiąc czasu... po czym zacząłem się źle czuć i odstawiłem.
Na Madagaskarze najadłem się nie jeden raz strachu, zostałem też przez komary pogryziony mimo stosowania muggi.... zdecydowanie najwięcej komarów, przede wszystkim na terenie lasu deszczowego i w okolicy stolicy- Antananarywy.
Strach był bezzasadny... więc nie ma co panikować... jeśli ktoś się obawia skutków ubocznych malaronu top polecam doxycyklinę...
Prawda jest taka, że aby zachorować w czasie kilkunastodniowego pobytu na terenie malarycznym to trzeba mieć ogromnego pecha...
Żeby było w temacie..... piękne zdjęcia .... piękna wycieczka.... nic tylko się pakować i jechać!
megi zakopane
Drop olbrzymi to najwiekszy i najciezszy latajacy ptak na swiecie:)
Sigma, dopiero dziś, czyli po praktycznie roku byłam w stanie wrócić do Tanzanii. Takiej tęskoty nie miałam po żadnym kraju....
Wasz kierowca nazywał się Peter - czy to ten sam, którego pokazywałam w mojej relacji? A jak dżipy - nie mieliście takich hm... usterek jak my?
Dzięki Twojej relacji wróciłam znów do Czarnej Afryki - serdeczne dzięki. Zanzibar pokazałeś rewelacyjne, pozostałą część wyprawy zresztą także.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Kierowca chyba inny nasz Peter , to starszy mężczyzna, wysoki ponad 20 lat jeżdżący po parkach narodowych, w dodatku tanzanczyk. Z transportem żadnego problemu, wszytko na czas i pełna profeska
Witam, tak w temacie..... malarii.... Osobiście byłem dwa razy w Kenii i raz w Tanzanii.... byłem też na Madagaskarze- który jest bardzo malarycznym regionem (właśnie wspomniana wcześniej odmiana mózgowa).
Powiem tak z własnego, może nie specjalnie dużego doświadczenia.... wiem, że nie warto popadać w paranoję.... Owszem z malarii wyleczyć całkowicie się nie można, jednak można ją uśpić. Wraca głównie w przypadku kiedy klimat staje się bardziej tropikalny. Malarone działa zapobiegawczo podobnie jak i o wiele tańszy środek doxycyklina. Jednak nie daje pełnej gwarancji (jak i każdy inny lek). W przypadku zachorowania toryści mają łatwy dostęp do leków (nie są one drogie w Afryce). Ważne jest jednak szybkie działanie.
Ja osobiście za pierwszym razem brałem malarone.... za drugim nie miałem czasu czekać na dostawę i poprosiłem lekarza o coś łatwiejszego do zdobycia... i ... tańszego...- leciałem na 15 dni. Dostałem doxycyklinę (refundowaną przez NFZ)... i brałem ją łącznie przez miesiąc czasu... po czym zacząłem się źle czuć i odstawiłem.
Na Madagaskarze najadłem się nie jeden raz strachu, zostałem też przez komary pogryziony mimo stosowania muggi.... zdecydowanie najwięcej komarów, przede wszystkim na terenie lasu deszczowego i w okolicy stolicy- Antananarywy.
Strach był bezzasadny... więc nie ma co panikować... jeśli ktoś się obawia skutków ubocznych malaronu top polecam doxycyklinę...
Prawda jest taka, że aby zachorować w czasie kilkunastodniowego pobytu na terenie malarycznym to trzeba mieć ogromnego pecha...
Żeby było w temacie..... piękne zdjęcia .... piękna wycieczka.... nic tylko się pakować i jechać!
Słonie w Amboseli.
rewelacyjne to zdjęcie słoni
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Dziękuję!
Może uzupełnię tę świetną fotorelację autora o kotki, których mi tutaj brakowało (albo ich nie dojrzałem przebiegając przez wątek).
Kotki w Serengeti złapane podczas kolacji.
jakim obiektywem robiłeś te zdjęcia?
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kotków nie było podobno pochowały się bo jechalismy po niezłej ulewie, stąd lwy na drzewach.