Marylka czy plaze na Zanzi naprawde sa tak cudownie bezludne?Wszystkie Wasze ujecia sa takie dziewicze....po lazurkach i kolorze piasku widac,ze to inny swiat
Wiem, że osoby planujące swoje wakacje bardzo sobie cenią informacje na temat danego hotelu dlatego też postaram się o obiektywną opinię hotelu Melia.
Położenie. Hotel Melia położony jest ok 45 km od Stone Town. Dojazd zajmuje około godzinki. Taksówka z lotniska 45$. Z hotelu jest przepiękny widok na morze. Nawet z naszego pokoju, który teoretycznie był pokojem z widokiem na ogród mieliśmy piękne lazurowe widoki.
Plaża. Nie wiem jak się to stało, ale przy rezerwowaniu hotelu, prawie pół roku przed wyjazdem umknęła mi dość ważna rzecz, brak plaży przy hotelu. Tzn plaża hotelowa jest i to nawet bardzo ładna, ale trzeba się do niej przespacerować z 20 min. Na szczęście co chwilkę kursują wózki golfowe i wożą turystów tam i z powrotem. Więc powiedzmy nie jest to jakiś mega problem. Przy hotelu są oczywiście baseny przy których równie przyjemnie się wypoczywa, my jednak wolimy świeży powiew bryzy Na plaży w pakiecie all inc dostępne drinki i jedzonko także można spokojnie zjeść tam lunch bez konieczności powrotu do hotelu. Niemniej jednak jeśli czegoś zapomnimy z pokoju, to tracimy z pół godzinki na przejazd tam i z powrotem. Na plaży dostajemy czyściutkie ręczniczki, piękne leżaczki z mięciutkimi materacami i drinki pod sam nos choć jeśli jesteśmy bardzo spragnieni to radziłabym sobie samemu pójść po nie bo czeka się trochę.
Jedzenie. My wybraliśmy opcje all inc. Czy była to dobra decyzja to nie jesteśmy do końca pewni. Teoretycznie mieliśmy darmowe posiłki i napoje, ale karta była podzielona na zwykłe all. inc i all inc dla VIP. I tak naprawdę wszystkie smaczniej brzmiące potrawy i alkohole były tylko dla uprzywilejowanych. Czyli dla tych, którzy zapłacili pewno dużo więcej niż my. Nawet sok ze świeżych pomarańczy był tylko dla VIP-ów. Jedzonka było całkiem sporo, codziennie nowe potrawy. Cały czas były donoszone. Nawet jak ktoś przyszedł bardzo późno na kolację, to miał szansę na skosztowanie wszystkiego i co najważniejsze nie było to zimne. Było całkiem smaczne, ale szczerze mówiąc spodziewałam się jakiegoś większego wow. Bywaliśmy w tańszych hotelach z lepszym jedzeniem. W restauracji przy plaży bardziej nam smakowało niż w głównej restauracji. Zamawia się z karty, więc wszystko przygotowane na bieżąco. Polecam steki i koktajl z krewetek Mnaaam Niestety też nie wszystkie pozycje z menu były dla nas dostępne. Poza tym były jeszcze dwie restauracje a la carte ale tam też był tylko wstęp za dodatkową opłatą, a ceny takie że masakra, nie wspominając o czasie oczekiwania. Jak zamówiliśmy raz rybkę, to myśleliśmy, że poszli je najpierw złowić Na końcu pomostu, który widzicie poniżej znajduje się restauracja i tapas bar. W tapas można zamawiać z all inc. a w restauracji już wszystko za dodatkową opłatą.Wieczorem przy blasku księżyca można sobie tam wypić drinka i przegryźć coś przed kolacją. Tapasy przyzwoite, ale szału tez nie ma.
Pokoje i obsługa - Pokoje bardzo przyjemnie urządzone. Przestronne. Największe łóżko w jakim kiedykolwiek spaliśmy, bardzo wygodne. Łazienka była dla mnie totalnym zaskoczeniem. Mega wielka, z wolno stojącą wanną, dwoma umywalkami i dwoma prysznicami: jeden normalny, a drugi na zewnątrz więc można wziąć sobie prysznic pod chmurką Obsługa przychodzi wieczorem, zasuwa moskitiery i dezynfekuje wnętrze. Codziennie wszystko wysprzątane, ręczniki zmienione, kwiatkiw wannie. Nie ma się czego przyczepić. Obsługa też bez zastrzeżeń, ale to nie to samo co na Dominikanie, gdzie każdy z daleka się uśmiecha i krzyczy Holla Marylka and Marcel :)! Tutaj wszyscy są mili, ale bez większego włażenia do tyłka. Bez entuzjazmu. No i niestety nie ma się co czarować, szybkość nie jest ich mocną stroną.
Atrakcje - hmmm...muszę pomyśleć. Chyba poza zespołem na żywo, który umilał każdy wieczór nie było żadnych większych atrakcji. Tzn nic z takich rzeczy jak animacje, przedstawienia itd. Jakiś aqua aerobik chyba był z tego co pamiętam i tyle. Dla mnie w basenie była za zimna woda, więc weszłam tam tylko raz Oczywiście był też niewielki basen dla dzieci :)
Marylka czy plaze na Zanzi naprawde sa tak cudownie bezludne?Wszystkie Wasze ujecia sa takie dziewicze....po lazurkach i kolorze piasku widac,ze to inny swiat
Ja dla mnie to najbardziej bezludne plaze na jakich kiedykolwiek bylam...:)
Ale bylismy poza sezonem, wiec nie wiem jak jest w sezonie.
http://www.addicted-to-passion.com
Oo będzie o melii!!
marzy mi sie ten hotel......
Wcale sie nie dziwie ze wrociliscie znowu do Zanzibaru
Marylko taka dobra duszyczka jestes zauwazylam ze sluchasz innych i to uwaznie nawet z paniami od alg sie dogadalas
Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.
Wiem, że osoby planujące swoje wakacje bardzo sobie cenią informacje na temat danego hotelu dlatego też postaram się o obiektywną opinię hotelu Melia.
Położenie. Hotel Melia położony jest ok 45 km od Stone Town. Dojazd zajmuje około godzinki. Taksówka z lotniska 45$. Z hotelu jest przepiękny widok na morze. Nawet z naszego pokoju, który teoretycznie był pokojem z widokiem na ogród mieliśmy piękne lazurowe widoki.
http://www.addicted-to-passion.com
Plaża. Nie wiem jak się to stało, ale przy rezerwowaniu hotelu, prawie pół roku przed wyjazdem umknęła mi dość ważna rzecz, brak plaży przy hotelu. Tzn plaża hotelowa jest i to nawet bardzo ładna, ale trzeba się do niej przespacerować z 20 min. Na szczęście co chwilkę kursują wózki golfowe i wożą turystów tam i z powrotem. Więc powiedzmy nie jest to jakiś mega problem. Przy hotelu są oczywiście baseny przy których równie przyjemnie się wypoczywa, my jednak wolimy świeży powiew bryzy Na plaży w pakiecie all inc dostępne drinki i jedzonko także można spokojnie zjeść tam lunch bez konieczności powrotu do hotelu. Niemniej jednak jeśli czegoś zapomnimy z pokoju, to tracimy z pół godzinki na przejazd tam i z powrotem. Na plaży dostajemy czyściutkie ręczniczki, piękne leżaczki z mięciutkimi materacami i drinki pod sam nos choć jeśli jesteśmy bardzo spragnieni to radziłabym sobie samemu pójść po nie bo czeka się trochę.
http://www.addicted-to-passion.com
Jedzenie. My wybraliśmy opcje all inc. Czy była to dobra decyzja to nie jesteśmy do końca pewni. Teoretycznie mieliśmy darmowe posiłki i napoje, ale karta była podzielona na zwykłe all. inc i all inc dla VIP. I tak naprawdę wszystkie smaczniej brzmiące potrawy i alkohole były tylko dla uprzywilejowanych. Czyli dla tych, którzy zapłacili pewno dużo więcej niż my. Nawet sok ze świeżych pomarańczy był tylko dla VIP-ów. Jedzonka było całkiem sporo, codziennie nowe potrawy. Cały czas były donoszone. Nawet jak ktoś przyszedł bardzo późno na kolację, to miał szansę na skosztowanie wszystkiego i co najważniejsze nie było to zimne. Było całkiem smaczne, ale szczerze mówiąc spodziewałam się jakiegoś większego wow. Bywaliśmy w tańszych hotelach z lepszym jedzeniem. W restauracji przy plaży bardziej nam smakowało niż w głównej restauracji. Zamawia się z karty, więc wszystko przygotowane na bieżąco. Polecam steki i koktajl z krewetek Mnaaam Niestety też nie wszystkie pozycje z menu były dla nas dostępne. Poza tym były jeszcze dwie restauracje a la carte ale tam też był tylko wstęp za dodatkową opłatą, a ceny takie że masakra, nie wspominając o czasie oczekiwania. Jak zamówiliśmy raz rybkę, to myśleliśmy, że poszli je najpierw złowić Na końcu pomostu, który widzicie poniżej znajduje się restauracja i tapas bar. W tapas można zamawiać z all inc. a w restauracji już wszystko za dodatkową opłatą.Wieczorem przy blasku księżyca można sobie tam wypić drinka i przegryźć coś przed kolacją. Tapasy przyzwoite, ale szału tez nie ma.
http://www.addicted-to-passion.com
Pokoje i obsługa - Pokoje bardzo przyjemnie urządzone. Przestronne. Największe łóżko w jakim kiedykolwiek spaliśmy, bardzo wygodne. Łazienka była dla mnie totalnym zaskoczeniem. Mega wielka, z wolno stojącą wanną, dwoma umywalkami i dwoma prysznicami: jeden normalny, a drugi na zewnątrz więc można wziąć sobie prysznic pod chmurką Obsługa przychodzi wieczorem, zasuwa moskitiery i dezynfekuje wnętrze. Codziennie wszystko wysprzątane, ręczniki zmienione, kwiatkiw wannie. Nie ma się czego przyczepić. Obsługa też bez zastrzeżeń, ale to nie to samo co na Dominikanie, gdzie każdy z daleka się uśmiecha i krzyczy Holla Marylka and Marcel :)! Tutaj wszyscy są mili, ale bez większego włażenia do tyłka. Bez entuzjazmu. No i niestety nie ma się co czarować, szybkość nie jest ich mocną stroną.
http://www.addicted-to-passion.com
Atrakcje - hmmm...muszę pomyśleć. Chyba poza zespołem na żywo, który umilał każdy wieczór nie było żadnych większych atrakcji. Tzn nic z takich rzeczy jak animacje, przedstawienia itd. Jakiś aqua aerobik chyba był z tego co pamiętam i tyle. Dla mnie w basenie była za zimna woda, więc weszłam tam tylko raz Oczywiście był też niewielki basen dla dzieci :)
http://www.addicted-to-passion.com