Roma...napiwek to 15 000 szylingów bo tyle mieliśmy drobnych swoją dolę i tak juz na początku dostała od Hadibiego.
Na targu tak jak wspomniałam płaciłam $ -miałam troche jednodolarówek ,których nabraliśmy na napiwki na pokojówek.Jak się miałam denerwoawać przy targowaniu i przeliczaniu kasy to wolałam je wyciagnąc i nimi płacić bo inaczej pewnie bym wyszła jak Zabłocki na mydle ale jak masz cierpliwośc to płac szylingami.
ok,ja myślałam ,że Hadibiemu płacliście tylko za podwózkę tam i spowrotem? czy było coś poza tym?
a ile czasu zajęło Wam zwiedzanie Stone town? czy targ jest też w tej dzielnicy?
zastanawiam się czy nie wykorzystać tego jak przylatujemy na zanzibar i od razu zaliczyć zwiedzanie a później jechać do hotelu
teraz przyszło mi na myśl ,że moglibyśmy w dzień wylotu do domu pozwiedzać miasto! wylot do domu mamy o 19.35 więc mielibyśmy trochę czasu na zwiedzanie ,a w dniu wyjazdu my jakoś nie umiemy wypoczywać na plaży -non stop patrzymy na zegarek ...
Roma-dobry pomysł z tym zwiedzaniem miasta w dinu wyjazdu na spokojne zwiedzanie wystarczy Wam z 6-7 godzinek-targ oczywiscie jest pod nosem i tam można stracic sporo czasu.Jeśli byście chcieli to zaraz na wiezdzie do stolicy jeszcze przed tymi wielkimi pargingami jest taki otwarty bazar dla miejscowych-wiesz-taki to poruszac się poruszać się po nim ciężko i trzeba bardziej niz w innych miejscach uważac na złodzieji,naciagaczy i ćpunów my z niego zrezygnowaliśmy bo po pierwsze byliśmy na takim w Dheli czy Mombasie a po drugie odwaliłąm się na ten wyjazd do stolicy jak paniusia do tego z torba plażową-pewnie całą bym z tego miejsca nie wyszła ale mimo wszystko bardzo żałuję.
Uff, piękne te plaże, ładne zdjęcia, bardzo fajny, zróżnicowany plan na pobyt. Świetne hoteliki, sielankowo. Na pewno tam polecimy w jakiejś przyszłości, być może nawet na dłużej, raczej będę czerpał inspiracje z Waszego wyjazdu (i Marylkowego) mimo , że hotele 5* All też mi się podobają. Tymczasem jednak kupiłem bilety do Portugalii.
Tom...bo warto na Zanzibar polecieć)) to na prawdę piekny zakątek na ziemi
Czas już kończyc nasz pobyt na tej rajskiej wyspie))
Lot mamy około 18-tej.Do lotniska z 70 km-niby mała odległość ale Hadibi proponuje żeby wyjechać wczesiej skoro sam tak proponuje to coś w tym musi być.
Przyjedza punktualnie o 13-tej i ruszamy w drogę.70 km pokonujemy dłużej niż zwykle-korki przeokropne,kontrole policyjne znów co 200 m-około 15-tej jesteśmy na miejscu.
Zaczyna się odprawa zaczyna się cyrk.
Przed wejsciem na lotnisko stoi spory ogon ludzi a nawet dwa-w jednym miejscowe muzułmanki a w drugim faceci i turysci.Para obsługi sprawdza paszporty i rezerwacje biletów a znudzony ochroniarz obławia sie w napoje wyrzucone do kubła przez turystów
UWAGA...
Odprawy są trzy i napoi nalezy się pozbyć dopiero przy tej trzeciej-ale i tak śmiem twierdzić ,że nim dojdziecie do tej odprawy w butelkach nie bedziecie juz mieć ani kropli płynu.
Upał niemiłosierny,zero wentylacji,zero tlenu-pot leje sie po tyłku a my wreszcie dotarlismy do drugiej kolejki.
Wypełniamy jakieś kwity-bez pośpiechu bo kolejka jakby stoi w miejscu,w międzyczasie następuje ważenie bagaży na wgach które nawet ja widzialam u nas gdzieś w muzeach i wreszcie docieramy do okienka ,w którym obsługuje nas kilka osób bardzo niezadowolonych z faktu ,że nie daliśmy nikomu "napiwku" w łapy,które co jakiś czas dawały nam znaki,że są tego bardzo spragnione
Odciski palców,skan siatkówki kilka mało znaczących pytań i nasza prośba,żeby dali nam miejsca obok siebie za karę zostala olana-nie ma juz takich miejsc...na całe szczęscie tylko przy locie z Paryża do Berlina .Oczywiscie jak się potem okazało bez problemu miejsca były i siedzieliśmy razem.
Ostania odprawa,oddajemy puste butelki i jestesmy już na hali odlotów.Ciasno,gorąco,zaduch jeszcze większy.Udaje nam się zająć miejsca siedzące jak się za moment okaże w idealnym miejscu.
Kupujemy kawkę i jakieś kanapki w jedynym barze,który tam się znajduje...mieliśmy sporo szczęścia bo bar zaraz zamkneli.....mieliśmy nawet jeszcze więcej szczęścia,że siedzieliśmy tam gdzie siedzimy bo na hale odlotów wlazła właśnie grupa muzułmanów kierująca się w stronę toalet...w szoku byłam jak facet z obsługi wyprosił wszystkich z toalety ,żeby owa grupka mogła wejść do środka i oczyścić się przed modlitwą....ale to nie koniec...za moment wyprosili wszystkich turystów siedzących z dwa rzedy przed nami ,rozścielili dywany na które taranem z toalety władowali się muzułmani i zaczęła się modlitwa ja jestem tolerancyjna...ale to zachowanie mi się wcale nie spodobało-zreszta nie tylko mi jednej.
W samolocie sytuacja się powrórzyła ...ale tu było weselej....bo podczas lotu na siedzieniach obmywali sobie stopy wodą ,którą mieli w plastkowych pojemnikach przypominających nocniki z PRLu))))
Człowiek uczy się i doświadcza nowych wrażeń przez całe życie
Ostani lot nad Kilimandzaro i zaczynamy marzyć o powrocie
Na Zanzibar zawsze miałam ochotę, ale wyjazd z tych "mało realnych" (bo daleko i takie tam..) - ale tak jak piszesz marzenia trzeba spełniać - więc może...
Dziękuję za dokładne opisy i piękne zdjęcia oraz zdjęcia z domu autorki "domu na Zanzibarze".
ok,ja myślałam ,że Hadibiemu płacliście tylko za podwózkę tam i spowrotem? czy było coś poza tym?
a ile czasu zajęło Wam zwiedzanie Stone town? czy targ jest też w tej dzielnicy?
zastanawiam się czy nie wykorzystać tego jak przylatujemy na zanzibar i od razu zaliczyć zwiedzanie a później jechać do hotelu
teraz przyszło mi na myśl ,że moglibyśmy w dzień wylotu do domu pozwiedzać miasto! wylot do domu mamy o 19.35 więc mielibyśmy trochę czasu na zwiedzanie ,a w dniu wyjazdu my jakoś nie umiemy wypoczywać na plaży -non stop patrzymy na zegarek ...
Roma-dobry pomysł z tym zwiedzaniem miasta w dinu wyjazdu na spokojne zwiedzanie wystarczy Wam z 6-7 godzinek-targ oczywiscie jest pod nosem i tam można stracic sporo czasu.Jeśli byście chcieli to zaraz na wiezdzie do stolicy jeszcze przed tymi wielkimi pargingami jest taki otwarty bazar dla miejscowych-wiesz-taki to poruszac się poruszać się po nim ciężko i trzeba bardziej niz w innych miejscach uważac na złodzieji,naciagaczy i ćpunów my z niego zrezygnowaliśmy bo po pierwsze byliśmy na takim w Dheli czy Mombasie a po drugie odwaliłąm się na ten wyjazd do stolicy jak paniusia do tego z torba plażową-pewnie całą bym z tego miejsca nie wyszła ale mimo wszystko bardzo żałuję.
Uff, piękne te plaże, ładne zdjęcia, bardzo fajny, zróżnicowany plan na pobyt. Świetne hoteliki, sielankowo. Na pewno tam polecimy w jakiejś przyszłości, być może nawet na dłużej, raczej będę czerpał inspiracje z Waszego wyjazdu (i Marylkowego) mimo , że hotele 5* All też mi się podobają. Tymczasem jednak kupiłem bilety do Portugalii.
Dzięki za relację. Była super.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Tom...bo warto na Zanzibar polecieć)) to na prawdę piekny zakątek na ziemi
Czas już kończyc nasz pobyt na tej rajskiej wyspie))
Lot mamy około 18-tej.Do lotniska z 70 km-niby mała odległość ale Hadibi proponuje żeby wyjechać wczesiej skoro sam tak proponuje to coś w tym musi być.
Przyjedza punktualnie o 13-tej i ruszamy w drogę.70 km pokonujemy dłużej niż zwykle-korki przeokropne,kontrole policyjne znów co 200 m-około 15-tej jesteśmy na miejscu.
Zaczyna się odprawa zaczyna się cyrk.
Przed wejsciem na lotnisko stoi spory ogon ludzi a nawet dwa-w jednym miejscowe muzułmanki a w drugim faceci i turysci.Para obsługi sprawdza paszporty i rezerwacje biletów a znudzony ochroniarz obławia sie w napoje wyrzucone do kubła przez turystów
UWAGA...
Odprawy są trzy i napoi nalezy się pozbyć dopiero przy tej trzeciej-ale i tak śmiem twierdzić ,że nim dojdziecie do tej odprawy w butelkach nie bedziecie juz mieć ani kropli płynu.
Upał niemiłosierny,zero wentylacji,zero tlenu-pot leje sie po tyłku a my wreszcie dotarlismy do drugiej kolejki.
Wypełniamy jakieś kwity-bez pośpiechu bo kolejka jakby stoi w miejscu,w międzyczasie następuje ważenie bagaży na wgach które nawet ja widzialam u nas gdzieś w muzeach i wreszcie docieramy do okienka ,w którym obsługuje nas kilka osób bardzo niezadowolonych z faktu ,że nie daliśmy nikomu "napiwku" w łapy,które co jakiś czas dawały nam znaki,że są tego bardzo spragnione
Odciski palców,skan siatkówki kilka mało znaczących pytań i nasza prośba,żeby dali nam miejsca obok siebie za karę zostala olana-nie ma juz takich miejsc...na całe szczęscie tylko przy locie z Paryża do Berlina .Oczywiscie jak się potem okazało bez problemu miejsca były i siedzieliśmy razem.
Ostania odprawa,oddajemy puste butelki i jestesmy już na hali odlotów.Ciasno,gorąco,zaduch jeszcze większy.Udaje nam się zająć miejsca siedzące jak się za moment okaże w idealnym miejscu.
Kupujemy kawkę i jakieś kanapki w jedynym barze,który tam się znajduje...mieliśmy sporo szczęścia bo bar zaraz zamkneli.....mieliśmy nawet jeszcze więcej szczęścia,że siedzieliśmy tam gdzie siedzimy bo na hale odlotów wlazła właśnie grupa muzułmanów kierująca się w stronę toalet...w szoku byłam jak facet z obsługi wyprosił wszystkich z toalety ,żeby owa grupka mogła wejść do środka i oczyścić się przed modlitwą....ale to nie koniec...za moment wyprosili wszystkich turystów siedzących z dwa rzedy przed nami ,rozścielili dywany na które taranem z toalety władowali się muzułmani i zaczęła się modlitwa ja jestem tolerancyjna...ale to zachowanie mi się wcale nie spodobało-zreszta nie tylko mi jednej.
W samolocie sytuacja się powrórzyła ...ale tu było weselej....bo podczas lotu na siedzieniach obmywali sobie stopy wodą ,którą mieli w plastkowych pojemnikach przypominających nocniki z PRLu))))
Człowiek uczy się i doświadcza nowych wrażeń przez całe życie
Ostani lot nad Kilimandzaro i zaczynamy marzyć o powrocie
...he,he,he ale "nerwy masz ze stali",ja ,chyba ; ))),bym nie wsiadł przy tylu..."dżihadystach" ; )))
relacja superowska,jak zawsze ; ),no i...namieszałas mi tym Zanzibarem !!!
a tak ładnie mielismy poukładane wakacyjne plany ; ))))
thx,raz jeszcze : )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Zelek, końcówka wyjazdu rzeczywiście bardzo bardzo oryginalna i nawet jeszcze w samolocie było ciekawie.
Pięknie Zanzibar pokazałaś, smaka narobiłaś. Nawet zonie dałem poczytać, aby zobaczyłą. Wyprawy rowerowe super świetne.
Dzięki za przybliżenie kawałka świata
I co dalej Żelek, gdzie cię ciągnie? ktory rejon globu ?
Na Zanzibar zawsze miałam ochotę, ale wyjazd z tych "mało realnych" (bo daleko i takie tam..) - ale tak jak piszesz marzenia trzeba spełniać - więc może...
Dziękuję za dokładne opisy i piękne zdjęcia oraz zdjęcia z domu autorki "domu na Zanzibarze".
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zeluś pikne dzięki za to , że poświeciłaś swój czas *drinks* i pokazałaś nam ten piekny zakątek świata .
Ja juz od dawna zakochana w Zanizbarku planowałam Tanzanie , ale spycham to na dalsze tory . Po twojej relacji , decyzja zapadła
Radek...my też co roku zmieniamy plany więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
I cieszę się,że się podobało))))
Wiktor-teraz Indonezja tak trochę na skróty-musimy zobaczyć czy nas wciągnie-więc najpierw Singapur a potem Bali
Myślę,że za dwa miesiące znów Was pomęczę relacją