--------------------

____________________

 

 

 



Marzenia trzeba spełniać))) widziałam Zanzibar tak jak chciałam go zobaczyć )))

180 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 5 minut temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Czas w miłym towarzystwie i przy miłej rozmowie leci nieubłagalnie Biggrin musimy wracać,żeby zdążyć przed zachodem słońca.

Plaża jest juz praktycznie kawałkami nie przejezdna więc musimy jechać przez wioski.Żegnamy sie z Jusinem,zegnamy się z kucharzem zostawiając solidny napiwek i ruszamy w drogę powrotną.....

Tylko kto wię ,którędy prowadzi ta droga Biggrin no na pwno nie ja))) zdaję się na męża i google mapy,które przez gęste zabudowania ,pola ryżowe,plantacje bananów i wszelkiego rodzaju chaszcze to z górki to pod górkę po niejednokrotnie kamienistych drogach doprowadzaja do asfaltowej drogi głównej.

Co jakis czas zatrzymujemy się jeszcze we wiosce rozdająć prezenty,które mąż usilnie wiezie w worku Yes 3

Maluchów tam jest taka masa i tak nas oblegają,że w pewnym momencie miałam wizję,że zaraz rozbiorą nam nasze rowery na części pierwsze Biggrin

Staramy się szybko pozbyc tego co mamy i juz bez balastu możemy jechać dalej przed siebie.

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 5 minut temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Prawie jak autostrada....chociaż sa kawałki,ze na głównych drogach są dwupasmówki to taką asfatową droga jedzie się jeszcze gorzej niz po plaży.

Nie ma pobocza...znaczy się jest ale po pierwsze wyglada to tak ,że szutrowe pobocze jest całe zarośniete chaszczami a po drugie co kawałek w tych chaszczach siedzą miejscowi czekając w cieniu pod drzewami na dala dala...które przystanki maja co kawałek.

Jadac taka drogą trzeba być cholernie czujnym i ostroznym ,żeby z nienacka nie potrąciło cię pędzące auto,które mijacąc cię właśnie prawie się o ciebie ociera.

Słońce mimo ,ze jest juz bardzo nisko pali niemiłosiernie a my jedziemy co jakis czas robiąc przystanki i w żółwim tempie docieramy do Paje gdzie na rozjedzie za znakiem Bwejuu ruszamy dalej w kierunku Sahari....

I tak minął nasz następny cudowny dzień Yes 3 cudowniejszy tym bardziej,że okazało się,że możemy przedłuzyc nasz pobyt w Sahari Hotel na następne dawa dni Yes 3

Do hotelu wróciliśmy zmęczeni ale nie na tyle,żeby następnego dnia znów nie spędzić na rowerachBiggrin

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 1 godzina 4 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Kasia , widzę znajome różowe gatki Yahoo

czyli rower jednak zdał egzamin Good

No trip no life

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 5 minut temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Nelciu...dobre gatki nigdy nie są złe Biggrin

Dzisiaj jedziemy do stolicy.

Plan był taki ,żeby jechac dala dala ale po kilku dniach spędzonym na wyspie wiedzieliśmy już,że to strata czasu.Taka podróż do miejsca oddalonego od Bwejuu  o około 50 km trwała by cały dzień a pewnie wracać i tak byśmy musieli taxi po dala dala po zmroku już nie jezdzi Yes 3

Umówiliśmy się więc z naszym kierowcą Hadibi,że 60$ zawiezie nas do stolicy i przywiezie do hotelu a nawet pokaże nam najciekawsze miejaca w mieście -to ostatnie nie bardza nam pasowało bo lubimy chodzić swoimi scieżkami ale może nam towarzyszyć a że jest ramadan to nawet podczas obiadu nie wydamy na niego już dodatkowej kasy Biggrin

Cena jaką ustalilismy też nam bardzo pasowała bo średnio za półdniową wycieczkę wołają sobie po 50-60 $ od osoby.

Około południa punktualnie zjawia się Hadibi i jedziemy.Droga znów ta sama...znaczy się ta,którą już kilka razy pokonywaliśmy na rowerach-zawsze trzeba było dojechać do głównego skrzyżowania w Paje a tam albo na prawo albo na lewo albo prosto.

Ruch na drodze spokojny,co kawałek kontrole policyjne,z dwa razy przerwa na tankowanie-ot taka nierozwiązana zagadka,dlaczego nie można było zatankować raz a porządnie???może mają podpisane jakieś umowy,ze każdemu trzeba dać coś zarobić Biggrin

Za niespełna godzinę docieramy do przedmieści stolicy i tu zaczyna się zabawa Yes 3 ruch niesamowity-dotarcie do parkingu-chyba głównego w mieście,gdzie kierowali ruchem w kilku miejscach i gdzie wszyscy zostawiali swoje auta trwało następną godzinę.Wszystko było by fajnie gdyby nie fakt,że nasz cudowny kierowca wyłączył klimę,która i tak defakto była mało sprawna i otworzył wszystkie okna,przez które wdzierało się do środka gorące niczym z piekarnika powietrze zmieszane z wilgocią ,głośne dzwięki klaksonów używanych chyba utomatycznie i niemiłosierny wrzask tysiąca przedzierających się miedzy autami handlarzy,kupców i pieszych.

Docieramy wreszcie na parking ....ale w międzyczasie dosiada się do naszego auta jakaś muzułmanka,której Hadibi daje jakies pieniądze-rozmawiają w Suahili więc my nie wimy o co chodzi*smile* okazuje się,że będzie oprowadzać nas po stolicy Biggrin nam niezręcznie odmówić więc z uśmiechem przytakujemy ,że się bardzo cieszymy i ustalamy plan naszego zwiedzania.

Ostatecznie wyglądało to mniej więcej tak-nasza muzułmanka chodziła za nami potulnie nadrabiając sporo kilometrów i od czasu do czasu jak mieliśmy jakieś pytanie to nam na mie odpowiadała.

Dobrnęłą z nami do wieczora a my dopiero wtedy się domysleliśmy,że chodziło przeciez o napiwek Biggrin a mozna było się pozbyc jej wcześniej Biggrin

No to zaczynamy zwiedzanie.....

Najwiekszy parking w mieście znajduje się przy miejscu,które my najbardziej lubimy zawsze w egzotycznych krajach zwiedzać....przy bazarze...na Zanzibarze jest to Targ Darajani.

Kocham klimat takich miejsc.Uwielbiam ich chaos,ich zapachy nie zawsze przyjemne,barwy,róznorodność i obcowanie z miejscowymi.Targ to świetne miejsce do podglądania lokalnego życia i tradycji.Na takim prawdziwym targu toczy się życie-ludzie tu sprzedają,jedzą a w miedzyczasie odpoczywają ze zmęczenia.

Na targu dzieje się wiele, trzeba mieć tylko czas i bystre oko, żeby z pozornego chaosu wyłowić to co najlepsze.

Targ Darajani jest głównym bazarem w mieście Zanzibar, ulokowanym w starej części miasta, czyli Stone Town. 

Znajduje się przy ruchliwej ulicy Creek Road dzielącej miasto na starą część, czyli Stone Town i nowszą, czyli Ng’ambo. 

Znajdziemy tu dosłownie wszystko...owoce,warzywa,przyprawy,ryby,mieso ,ubrania, elektronikę, chińskie zabawki i plastiki do domu w kolorach od których aż bolą oczy i mnóstwo innych zbędnych i niezbędnych do życia rzeczy.

Nie bylibyśmy sobą gdybysmy nie weszli do hal,do których mało turystów wchodzi...ale takie nas najbardziej fascynują Yes 3

Hala rybna i mięsna nie dla każdego jest smaczna-my lubimy zapuścić się w jej nieprzyjemne obrazy i jeszcze mniej przyjemne zapachy.

 

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 5 minut temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

O ile hale mięsne nas pociagają o tyle hale z owocami i przyprawami nas zachwycają.Sa to najwspanialsze miejsca gdzie można upajac się zapachami.cudownymi barwami i najlepszymi smakami jakie daje natura.

Najedliśmy się tam do syta i obkupilismy w najcudowniejsze przyprawy ale nie mogło bys inaczej skoro byliśmy na wyspie gdzie zapach przypraw unosił się w powietrzu.

Ceny??? no cóż -pewnie przepłacilismy bo ja nie lubię się zbytnio targować ale za 5 $ mieliśmy pół torby woreczków z cudownymi barwami i zapachami.

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Fajne.

W Tajlandi też sobie moczyłem nogi w rybkach. o krewetkach jeszcze wtedy nie myślałem Biggrin

.

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 5 minut temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

hehehe...Tom dobre Biggrin

Sporo czasu spędzonego na targu było dla nas czasem bezcennym ale stolica Zanzibaru to nie tylko targ to tętniące życiem miasto ,na którego podbój ruszamy a za nami dzielnie nasza muzułmańska przewodniczka.

Zanzibar City to największe miasto Zanzibaru i jego stolica. Zanzibar City leży na zachodnim brzegu wyspy, która jest największą i najbardziej zaludnioną wyspą archipelagu Zanzibarskiego.

Miasto dzieli się na dwie części: Stone Town i Ng’ambo, a obecnie granicę podziału wyznacza Creek Road, droga stworzona na miejscu zasypanego kanału. Obie części miasta są bardzo kontrastowe – Stone Town, czyli stara część miasta, która znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, ze swoimi klimatycznymi wąskimi uliczkami, zabytkowymi budynkami z niepowtarzalnymi pięknymi drzwiami, mocno odróżnia się od Ng’ambo, czyli dosłownie „drugiej strony”, gdzie dla odmiany spotykamy osiedla typu PRL...

Zwiedzanie nasze tradycyjnie nie miało planu-szlismy gdzie nas nogi poniosą ,wąskimi uliczkami co jakisć czas zerkając na google mape w telefonie.

Głownym naszym celem było jednak stare miasto zwane kamiennym miastem-Stone Town.

Oczarowywuje ono swoimi wąskimi uliczkami i panującą tu atmosferą wielokulturowości.

Uliczki zabudowane architektura arabską,hinduską,afrykańską a nawet europejską pozwalają poczuć atmosferę sprzed wieków.

Co nas najbardziej tam zachwyciło....zanzibarskie drzwi...spotykallismy je dosłownie na każdym kroku.

Olbrzymie, misternie rzeźbione drzwi są po prostu niesamowite. Każde drzwi są inne różnią się stylem dekoracji  – arabskie, indyjskie, suahili. Indyjskie ozdobione są mosiężnymi ćwiekami, tu w Zanzibarze tylko w celach dekoracyjnych, w Indiach natomiast podobno służyły jako ochrona przeciw słoniom, drzwi arabskie są misternie rzeźbione, często z cytatami z Koranu, a drzwi w stylu suahili skromne bez fantazyjnych ozdób.

Znalezione obrazy dla zapytania zanzibarskie drzwi

W 1980 roku w Stone Town było jeszcze podobno 800 szt tych zabytkowych drzwi. Ich liczba niestety ciągle się zmniejsza, a to z powodu braku renowacji lub po prostu wykupywania ich przez kolekcjonerów.

Kiedyś każde z tych dzwi miało swoja kołatkę-teraz niestey ciężko ją znaleść bo w większości zostały rozkradzione przez "pseudoturystów" Smile

 

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 2 godziny 5 minut temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Uliczkami Stone Town można szwędać się godzinami i nam to tez zajęło sporo czasu Biggrin no cóz taki klimat lubimy.

Wąskie uliczki,opadające tynki,piękne bramy,klimatyczne sklepiki przy których sennie siedzą sprzedawcy,grupki miejscowych spotykajace się na pogaduszkach,cudowne zanzibarskie zapachy unoszące się w powietrzu,zero turystów -czy czegoś więcej potrzeba,żeby poczuć klimat miejsca???

Dla nas nie ))) i wolimy to sto razy bardziej niz zwiedzanie muzeów Biggrin

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Targ- super Good też uwielbiam takie klimaty Wink

Aga24
Obrazek użytkownika Aga24
Offline
Ostatnio: 4 lata 5 miesięcy temu
Rejestracja: 01 lip 2014

Żeluś Girl pinkglassesf

Co nic nie pisałaś, że tu taka relacyja sie robi Biggrin 

Co prawda juz widziałam niektóre zdjęcia na fejsie, na bierząco , ale jednak w połączeniu z opisami na wiekszym ekranie zupełnie inne wrażenie i inny pogląd na to miejsce.

Bardzo sie cieszę, że pokazałas nie tylko wielkie połacie białego piasku,  ale tez lokalne, prawdziwe życie poza murami hoteli. 

No powiem Tobie, że do tej pory inaczej sobie wyobrazałam rajski Zanzibar.... 

Z lekka jestem zaskoczona tym co pokazałaś ,a tym co widziałam kiedys na zdjęciach u innej osoby. Jakby dwa zupełnie różne miejsca. Pierwszy raz widze prawdziwy lokalny folklor, mieszkanców, ich codzienne życie, zwierzatka, domostwo, targi,  itd...no patrzę i myslę sobie, że bida wali po oczach, te dzieciaczki , ich prowizoryczne zabawki, domki lepianki, no chwyciło mnie to za serce. Mimo tych hoteli wszystko wygląda tak "skromnie" . Prawdziwy Zanzi widze własnie u Ciebie. Takie miejsca zapadaja chyba najbardziej w pamięć, z takich miejsc wraca sie bogatszym i zdystansowanym ... Bardzo ci dziekuje za wszystkie fotki, a nie tylko same lux białe piaski Good

p.s. Żeluś ten targ mnie rozwalił Shok 

....to mięso jak padlina, te ryby, inne cuda...o matko córko Wacko

życie to nieustająca podróż

Strony

Wyszukaj w trip4cheap