na zakupy dopiero pójdziemy...to był rekonesans))) ale juz Ci mówie...nakupowalam same pierdoły-kilka tuniczek i bezsensownych misek,które zrobiły balast i których mam w domu pełno-ale przynajmniej porozdawałam na prezenty
Z daleka pomost wygląda fajnie ...lubie takie widoki..ale podczas przypływu oceanu widok był by jeszcze lepszy...
No to skoro już tutaj doszliśmy to idziemy w kierunku mola.
Już z mola krzyczy do nas ochroniaż,że wstep do hotelu za kaucja 50 $ i kaucje trzeba zapłacic w recepcji....*biggrin*...wcale nie mieliśmy takiego planu-nasz plan to przeceiz molo
Na molo oczywiście możemy wejść ale on zbiera opłatę 10 $... to mi się juz nie spodobało i mówię,że pójdę i zapłacę to w recepcji....szybko zmienił zdanie i dał zezwolenie na wejście.
No to weszliśmy na to wymarzone molo....deszcz pada sobie dalej,mąż boi się ona deszczu otworzyć aparat-juz jeden przez deszcz musieliśmy odstawic do lamusa -a mój kijek sprawdza
się idealnie
Kończymy naszą przygodę z Melią...a raczej z pomostem i wracamy na nasze włościa-na całe szczęście zaczyna się niedługo wypogadzać i po deszcze juz ani sladu...
Kasiu doczytane, podoba mi się Wasz Zanzi, podoba tak w ogóle , podziwiam za kilometrowe spacery, tuniczki super! Ten ostatni hotelik mega klimatyczny. Licze dna dalszy ciąg wakacji. Natomiast zauwazyła, że coś przykleiło Ci sie do ręki
Żelku od postu 84 nie widzę zdjęć.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Jednak wcześnejsze chyba też poznikały
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Ja widzę wszstkie zdjęcia))) nie wiem o co chodzi
Już jest ok, widzę wszystkie zdjęcia. Nie wiem, co się stało. Bardzo mnie zainteresowały Wasze zakupy. Możesz pokazać, co nabyłaś?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
na zakupy dopiero pójdziemy...to był rekonesans))) ale juz Ci mówie...nakupowalam same pierdoły-kilka tuniczek i bezsensownych misek,które zrobiły balast i których mam w domu pełno-ale przynajmniej porozdawałam na prezenty
Ja też widze wszystkie
No trip no life
Mieliśmy w tym dniu pecha...chyba pierwszy raz na tym wyjezdzie pogoda zaczęłą grymasić i co jakiś czas popadywał deszcz.
Ale skoro postanowilismy dojść do mola Melii to plan trzeba było zrealizować
Na całe szczęście wybrzeże tutaj bardzo skaliste i jest pełno miejsc pod kamienista skarpą gdzie mozna było przed deszczem się ukryć.
Plaża tutaj brzydka...zaschnięta rafa,ostre kamole-nasze buty do wody bardzo się tutaj przydały.
Chociaż ja i tak starałm się chodzic bez nich bo cały czas zatapiały mi się w miękki namokłym piachu )))
Z daleka pomost wygląda fajnie ...lubie takie widoki..ale podczas przypływu oceanu widok był by jeszcze lepszy...
No to skoro już tutaj doszliśmy to idziemy w kierunku mola.
Już z mola krzyczy do nas ochroniaż,że wstep do hotelu za kaucja 50 $ i kaucje trzeba zapłacic w recepcji....*biggrin*...wcale nie mieliśmy takiego planu-nasz plan to przeceiz molo
Na molo oczywiście możemy wejść ale on zbiera opłatę 10 $... to mi się juz nie spodobało i mówię,że pójdę i zapłacę to w recepcji....szybko zmienił zdanie i dał zezwolenie na wejście.
No to weszliśmy na to wymarzone molo....deszcz pada sobie dalej,mąż boi się ona deszczu otworzyć aparat-juz jeden przez deszcz musieliśmy odstawic do lamusa -a mój kijek sprawdza
się idealnie
Kończymy naszą przygodę z Melią...a raczej z pomostem i wracamy na nasze włościa-na całe szczęście zaczyna się niedługo wypogadzać i po deszcze juz ani sladu...
Kasiu doczytane, podoba mi się Wasz Zanzi, podoba tak w ogóle , podziwiam za kilometrowe spacery, tuniczki super! Ten ostatni hotelik mega klimatyczny. Licze dna dalszy ciąg wakacji. Natomiast zauwazyła, że coś przykleiło Ci sie do ręki
Bea
Ale się rozmarzyłam, żebym tak mogła teleportować na jedną z tych plaż.
Cudnie, chyba zaczynam tęsknić za morzem.
megi zakopane