Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Witam, od pewnego czasu jestem stałym cichym bywalcem starego jeszcze forum, a ponieważ trafiłem tak jakby za Wami na to forum i zachęcony jego innością w pozytywnym znaczeniu postanowiłem też coś napisać. Ponieważ nie myślałem w trakcie pobytu o tym, żeby pewne rzeczy zapamiętywać na potrzeby przyszłej relacji, to teraz po prawie trzech latach od podróży nie jestem już w stanie pewnych detali sobie przypomnieć.. Ale trudno.. Jedziemy..
Skąd pomysł na wyjaz do Wenezueli? Jak to często w życiu bywa - zupełny przypadek Pewnego sobotniego dnia szwędając się bez żadnego konkretnego powodu po centrum handlowym zwróciliśmy z żoną uwagę na oferty last minute na witrynie agentury biura podróży. No i co tam było? Wyjazd za kilka dni do Wenezueli - a dokładniej Margarita i hotel Coche Paradise. Co wiemy na temat samej Wenezueli? Ano nic.. poza tym, gdzie to jest, kto tam rządzi i że kręcą tam seriale Ale cena zachęcająca - pobyt 11 dni za trochę ponad 4 tyś zł.. w formule all.. Ziarenko zostało zasiane.. Po porwocie do domu była już tylko rozmowa, czy może uda nam się załatwić wszystko w ciągu tych kilku dni, czyli urlopy i pozostałe sprawy związane z wylotem.. Ale najpierw google i sprawdzamy, co ta Wenezuela ma do zaoferowania.. Po lekturze internetu decyzja - jak uda się załatwić urlopy, to jedziemy..
W poniedziałek załatwiamy urlopy - jest pozytywna odpowiedź, a więc kupujemy i lecimy.. Wylot koniec stycznia z Pragi, linia Travel Service.. Międzylądowanie na Wyspach Zielonego Przylądka i po 13 godzinach lotu jesteśmy na Margaricie - wyspie należącej do Wenezueli.. Następnie czeka nas transfer do naszego hotelu na mniejszej wysepce Coche.. Tak w celu wyjaśnienia, Coche to naprawdę mała wysepka, na której ktoś szukający nocnego życia czy klimatów rodem z Majorki i Ibizy nie będzie miał co robić.. Ale nam to odpowiadało.. Nastawieni byliśmu na wypoczynek, zależalo nam na fajnej plaży.. A ta na Coche jest the best, o czym świadczy to, że z Margarity codziennie przypływały katamarany z wycieczkami fakultatywnymi..
Sam transfer z Margarity odbywa się łodziami po takim "torze przeszkód" i równie ekstremalnym, długim molo..
Lothar, super ze wracasz wspmnieniami w formie relacji Z przyjemnoscia bede ci kibicowac
No trip no life
Zastanawiałam się czy nie wrzucic na forum kilku fotek z Wenezueli Dobrze, że mnie wyręczasz
Kara, no cos ty ?? wrzucaj swoje fotki. Jedna relacja nie przeszkadza drugiej
No trip no life
Lothar....super ,ze piszesz...Wenezuele mam na kiedyś w planie
A możesz dokłądniej przybliżyc,która to łodka ?ta co płynie na Coche i ile turystów do niej wsiada?i czy daja kapoki....bo bez tego to ja sie nie pisze na taką łajbe......
Dzięki za motywacje..
Kasia6555 - to ta łódka większa, częściowo zadaszona.. Na pokład zabierała 10-15 osób, sam rejs trwał 20-30 minut.. Przy spokojnym morzu do zniesiania.. Jednak wyobraźcie sobie, że my na Margaricie wylądowaliśmy w środku nocy i o takiej porze szliśmy z walizkami przez ten trap prawie w zupełnych ciemnościach.. A na dodatek były wtedy spore fale i wsiadanie do tej łódki to dopiero była jazda Natomiast jak potem płynęliśmy tymi łodziami za dnia, to było znacznie lepiej.. Nie pamiętam, czy mieliśmy założone kapoki.. Chyba nie.. Były na pokładzie, zapewne jak ktoś się upomniał, to dostał..
super i czekam na więcej fotek
No to jesteśmy w hotelu - Coche Paradise.. Zakwaterowanie przebiegło bez problemu i lądujemy w swoim pokoju. Sam hotel jest ok, choć raczej te trzy gwiazdki to nie na Europejski standard Pokoje przestronne, łazienka z małym prysznicem.. Rano obchodzimy teren i jesteśmy mega zadowoleni.. Niskie budynki, każdy pokój ma swój kawałek tarasu, zielone ogrody z palmami i malownicze papugi, które były stałymi rezydentami.. Basen spory z fajnym wodospadem. Ale co najważniejsze to położenie przy długiej, szerokiej plaży z fantastycznym białym drobnym piaskiem i łagodnym zejściem do morza.. To teraz trochę zdjęć z hotelu :
Recepcja - oczywiście na wolnym powietrzu:
Domki i ogród :
Zdjęcia basenu, który został ładnie wkomponowany w całość ogrodu :