Asiu, pogoda była jak dla mnie super, bo nie było upalnie,ale ciepło zdążyłam przed tymi najwększymi upałami he he
O ile poranki były super to póżnymi południami sie jednak chmurzyło Zwiedzaniu to zupełnie nie przeszkadzało,ale zdjęciom juz tak, zobaczymy to na fotkach
Latarnia zostala zbudowana w 1784 r i była pierwszą w UK stworzoną z betonu. Jej światła sa widoczne przez ok 30 km przy dobrej pogodzie, uchronila więc wielu żeglarzy
Nie ma do niej dostepu kiedy jest przyplyw, bo staję sie wysepką. My jedak jestesmy kiedy jest odpływ czeka nas więc bardzo przyjemny spacerek, bo oczywiście idziemy ja zobaczyc z bliska
Nelcia-doczytałam,dooglądałam Pięknie,bajkowo -widoki jak zwykle powalające Ja też uwielbiam lawendę -mam krzak w ogromnej donicy i co rusz łażę i ją macam - masz rację-ręce cudnie pachną A ta pszczoła na lawendzie- to trzmiel Do mojej też przylatują
Romku, cieszę sie,że zwykle lawewczki przemawiaja nie tylko do mnie he he ciężko to jednak zadanie przekazać na "papierze"
i dziekuje za mile słowa
forum tworzymy my sami więc w duzym stopniu do od nas forumowiczów zalezy atmosfera tego miejsca i czy bedzie chcialo sie nam tu wracac w każdej wolnej chwili..
Wszyscy jednak wiemy ,ze nasze forum przecież uzależnia he he
Antenko, ja jak widze te latające owady to raczej staram sie ostroznie i wolno ususnąć się w cień, bo mam niestety alergie na te ukąszenia,wiec spotkania pierwszego stopnia nie wkazane
Zapatrzeni w siną dal stojąc na skałkach , nagle widzimy wyłaniający się samochód.., za nim kolejny i kolejny..
Idziemy więć drogą, której w czasie przypływu nie ma z nadzieją,że jeszcze wciąż będzie jak będziemy wracac..
Po drodze napotykamy na dziwny pomnik - dwie splecione dłonie
.Został postawiony w tym miejscu pod koniec zeszlego roku, upamietniając akcje ratunkową z tamtego roku.. Katamaran "St Malo" płynąc z Jersey do innej wysepki Sark,mocno uszkodził sie o okoliczne skały, w odległości ok 1km od latarni.
Natychmiastowa pomoc sprawiła,ze z częściowo juz zanurzonego katamaranu wszyscy pasażerowie - ponad 300 osob, zostalo uratowanych i dzieki temu przeżyło
Mabro. trzymam kciuki za twoj super rejsik
Corbiere z latarnią morską to jedno z najbardziej popularnych fotografowanych miejsc. Taka troche wizytówka wyspy.
I wcale sie nie dziwie, bo mnie też oczarowało choc ma trochę złą historie , bo zanim zbudowano latarnię rozbiło się tu sporo statków
"uwiodly" mnie te widoczki i ławeczka, ktora była tak wspaniale usytuowana ,jakby zapraszała ,aby usiąść i w ciszy pokotemplować.
Dałam się namówić na chwile zadumy
No trip no life
Malownicze miejsce I piękną mieliście widoczność o pogodzie nie wspominając a takie ławeczki wprost uwielbiam
Makono, widze w tobie pokrewną, lawendową duszę
Asiu, pogoda była jak dla mnie super, bo nie było upalnie,ale ciepło zdążyłam przed tymi najwększymi upałami he he
O ile poranki były super to póżnymi południami sie jednak chmurzyło Zwiedzaniu to zupełnie nie przeszkadzało,ale zdjęciom juz tak, zobaczymy to na fotkach
No trip no life
Latarnia zostala zbudowana w 1784 r i była pierwszą w UK stworzoną z betonu. Jej światła sa widoczne przez ok 30 km przy dobrej pogodzie, uchronila więc wielu żeglarzy
Nie ma do niej dostepu kiedy jest przyplyw, bo staję sie wysepką. My jedak jestesmy kiedy jest odpływ czeka nas więc bardzo przyjemny spacerek, bo oczywiście idziemy ja zobaczyc z bliska
No trip no life
Nelcia-doczytałam,dooglądałam Pięknie,bajkowo -widoki jak zwykle powalające Ja też uwielbiam lawendę -mam krzak w ogromnej donicy i co rusz łażę i ją macam - masz rację-ręce cudnie pachną A ta pszczoła na lawendzie- to trzmiel Do mojej też przylatują
Romku, cieszę sie,że zwykle lawewczki przemawiaja nie tylko do mnie he he ciężko to jednak zadanie przekazać na "papierze"
i dziekuje za mile słowa
forum tworzymy my sami więc w duzym stopniu do od nas forumowiczów zalezy atmosfera tego miejsca i czy bedzie chcialo sie nam tu wracac w każdej wolnej chwili..
Wszyscy jednak wiemy ,ze nasze forum przecież uzależnia he he
Antenko, ja jak widze te latające owady to raczej staram sie ostroznie i wolno ususnąć się w cień, bo mam niestety alergie na te ukąszenia,wiec spotkania pierwszego stopnia nie wkazane
Zapatrzeni w siną dal stojąc na skałkach , nagle widzimy wyłaniający się samochód.., za nim kolejny i kolejny..
już myślałam,ze to Bergerac z kolegami jedzie
No trip no life
No trip no life
Nelciu-pieknie-filotet mój ulibiony ,ta ławeczka nad wodą -normalnie sie rozmarzyłam
Kasia
Idziemy więć drogą, której w czasie przypływu nie ma z nadzieją,że jeszcze wciąż będzie jak będziemy wracac..
Po drodze napotykamy na dziwny pomnik - dwie splecione dłonie
.Został postawiony w tym miejscu pod koniec zeszlego roku, upamietniając akcje ratunkową z tamtego roku.. Katamaran "St Malo" płynąc z Jersey do innej wysepki Sark,mocno uszkodził sie o okoliczne skały, w odległości ok 1km od latarni.
Natychmiastowa pomoc sprawiła,ze z częściowo juz zanurzonego katamaranu wszyscy pasażerowie - ponad 300 osob, zostalo uratowanych i dzieki temu przeżyło
No trip no life
Latarnia i widoczki świetne
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/