-- Patrz.. Focą nas !!! Uśmiechamy się -- No co ty !! Uciekamy !!
Tak niska przysłona nie nadaje się do focenia takich gromad ludzi . No ale trudno. Nic lepszego nie mam, a nie pamiętam jakim guziczkiem odpala sie lampę W każdym razie wieczorem mini-knajpki uliczne w Hanoi zapełniają się ludźmi. To nic , że się nie da przejść..... Idzie się ulicą , między skuterami
np. w ten sposób. na chodniku parkują motorki.
Katedra św Józefa. Katolicka. Tym razem waskim okiem Na tej uliczce mieliśmy hotel
Tego dnia kolację mieliśmy w tej wykwintnej restauracji -- Hello is this spring rolls ?? --Yes Yes , spring rolls ... --vegetarian spring rolls ?? --spring rolls, spring rolls....... -- with meet , or with vegetables ?? -- yes yes.... spring rolls.......
Masz babo placek. Nie da rady.....
-- ok , ok How much ?? -- 11.000 (pokazuje dwa banknoty) -- i palec do góry pokazujący że za jeden-- -- ok please 12.
(to były mniej więcej 3 razy większe spring-rollsy niż normalnie). Czyli obżarstwo !!! Aczkolwiek były z warzywami i rybą Nie tak miało być , ale były dobre ...
Uliczki Hanoi - kable, pnącza, kable i znowu pnacza.....pralnia , hotel , mnasaż, sinh cafe......i znowu.....
Wietnamki ogólnie sa bardzo ładne. Takie ładne niewiasty widziałem jeszcze w Singapurze. A jak nie walczą o przetrwanie , to bywaja też zadbane. I jeszcze ładniejsze.
DZIEŃ DZIEWIĄTY - czyli ŚWIT ŻYWYCH ........WIETNAMCZYKÓW ------------------------------------------------------------------------------------------------- Tego dnia mieliśmy wsiąść w samolot Vietnam Airlines i poleciec na południe do Danang . Ale to potem.
Wstało mi się mocno przed czasem . Jakaś 4.45 rano. -- idę pofocić. zabieram statyw .... --pokręciło cię chyba do reszty - ziewnęła Małża odwracając sie na drugi bok...
Żaluzję hotelu otworzono mi o godzinie 5.00. No to poszedłem. Ciemno jak .....w Hanoi. Zerowe oświetlenie. Zerowy ruch. Jakiś taksiarz gdzieniegdzie. , czasem ktoś przemknie..... Co by tu sobie pstryknąc. Kościół. Katedrę !! No to lecę pod tą katedrę...... Ciemno. Niczym nieoświetlona. Jakaś nędzna latarenka uliczna. Bryndza. Noa ale rozstawiam statyw i pstrykam jedno "za wąskie" i krzywe zdjęcie. Taksówkarze się obudzili
Coś mi nie pasuje, a ponieważ nic nie jeździ , to rozstawiam statyw na jezdni i robię kolejną fotkę...... I tak bryndza tak bez nastrojowego oświetlenia.
Lecę nad jeziorko. mam plan . Mostek zakochanych z pewnością będzie podświetlony Jest !! Rozstawiam statyw . Robie przymiarkę i nastawy ......i chamy zgasili oświetlenie!! Teraz jest czarno....jak w Hanoi ..... Nie ma po co pstrykać...
No to pstryknę sobie główne rondo Rozmazane światełka motorków i takie tam...... A skąd.... 30 sekund naświetlania minęło a przejechał jeden , może dwa motorki. Cisza, pustka...... Fajne zdjęcia byłyby wieczorem z restauracji na najwyższym piętrze tego budynku z prawej....
Ta wysepka po lewej - tam jest mostek . Właśnie zgasili świece No to bach w jeziorko..... Coś tam się daleko w parku świeci .
Eeeee, za daleko. Kiepsko. Postanawiam , że tam sobie pójdę i pofocę jakies parkowe klimaty w świetle latarenek ulicznych. Doszedłem do połowy i ........chamy zgasili światła.....!! Znak , że niewatpliwie nadchodzi poranek. Wracając pstryknąłem "na odpierdziel" kawałek ulicy , zły że latam tu bez sensu .... (pełno ludzi chodziło juz po chodniku ale zostały po nich tylko duszki od pasa w dół )
Duszki. Duszki wszędzie...... Koniec Nocy..... Nastaje Świt Żywych Zombie..... Ludzie zaczynają się jakoś dziwnie zachowywać..... Dance..... dance...... breakdance !!! Tai Chi .....
Do tego w Hanoi panuje moda piżamowa.... jak spał , tak wstał......
Cały handel uliczny o godzinie 6.00 juz kwitnie w najlepsze
Ale my, po krótkim odpoczynku musimy na lotnisko. tym razem poszliśmy sobie na skrzyżowanie , gdzie mieści się biuro Vietnam Airlines i wsiedliśmy sobie do busa za 2 usd /os Po niecałej godzinie byliśmy na lotnisku Noibai.....Nadaliśmy bagaż.... Straciliśmy parasolkę kupioną w Sapie. Zabrali nam z podręcznego - miała szpicę.... Znowu.... Generalnie nie lubię lotnisk..... Czekając na samolot traci się cały urok wycieczki. Lotnisko to takie nowoczesne państwo w państwie. Inny świat. Niczym nie różni się od naszego. Wrażenie jest pakudne. Jakby się wracało. Mimo , że jest jeszcze prawie 2 tygodnie przed nami, to jednak lotnisko wytrąca z rytmu...... Lecimy do Danang i od razu transfer do Hoi An
Czy ktoś poznaje tą panią ze zdjęcia ?? Czy ktoś ją kiedyś widział w polskim samolocie ? Bo ja nigdy
Uliczki starego Hanoi.
Mniej więcej taki mielismy widok z okna. Jakieś stare drzewo i kable
trochę byłem za blisko. poucinało się
ale chodnik służy do wszystkiego , tylko nie dla pieszych
Najpopularniejszy sposób na okrężny handel
Moja mordka z piwkiem Bia Hoi w doborowym towarzystwie.
Stołeczki jak w żłobku
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
-- Patrz.. Focą nas !!! Uśmiechamy się
-- No co ty !! Uciekamy !!
Tak niska przysłona nie nadaje się do focenia takich gromad ludzi . No ale trudno. Nic lepszego nie mam, a nie pamiętam jakim guziczkiem odpala sie lampę
W każdym razie wieczorem mini-knajpki uliczne w Hanoi zapełniają się ludźmi. To nic , że się nie da przejść..... Idzie się ulicą , między skuterami
np. w ten sposób. na chodniku parkują motorki.
Katedra św Józefa. Katolicka. Tym razem waskim okiem
Na tej uliczce mieliśmy hotel
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Pierożki z mięsem . Smażone na głębokim oleju
Tego dnia kolację mieliśmy w tej wykwintnej restauracji
-- Hello is this spring rolls ??
--Yes Yes , spring rolls ...
--vegetarian spring rolls ??
--spring rolls, spring rolls.......
-- with meet , or with vegetables ??
-- yes yes.... spring rolls.......
Masz babo placek. Nie da rady.....
-- ok , ok How much ??
-- 11.000 (pokazuje dwa banknoty) -- i palec do góry pokazujący że za jeden--
-- ok please 12.
(to były mniej więcej 3 razy większe spring-rollsy niż normalnie). Czyli obżarstwo !!!
Aczkolwiek były z warzywami i rybą Nie tak miało być , ale były dobre ...
Uliczki Hanoi - kable, pnącza, kable i znowu pnacza.....pralnia , hotel , mnasaż, sinh cafe......i znowu.....
Wietnamki ogólnie sa bardzo ładne. Takie ładne niewiasty widziałem jeszcze w Singapurze. A jak nie walczą o przetrwanie , to bywaja też zadbane. I jeszcze ładniejsze.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
DZIEŃ DZIEWIĄTY - czyli ŚWIT ŻYWYCH ........WIETNAMCZYKÓW
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Tego dnia mieliśmy wsiąść w samolot Vietnam Airlines i poleciec na południe do Danang . Ale to potem.
Wstało mi się mocno przed czasem . Jakaś 4.45 rano.
-- idę pofocić. zabieram statyw ....
--pokręciło cię chyba do reszty - ziewnęła Małża odwracając sie na drugi bok...
Żaluzję hotelu otworzono mi o godzinie 5.00.
No to poszedłem. Ciemno jak .....w Hanoi. Zerowe oświetlenie. Zerowy ruch. Jakiś taksiarz gdzieniegdzie. , czasem ktoś przemknie..... Co by tu sobie pstryknąc.
Kościół. Katedrę !!
No to lecę pod tą katedrę...... Ciemno. Niczym nieoświetlona. Jakaś nędzna latarenka uliczna. Bryndza.
Noa ale rozstawiam statyw i pstrykam jedno "za wąskie" i krzywe zdjęcie. Taksówkarze się obudzili
Coś mi nie pasuje, a ponieważ nic nie jeździ , to rozstawiam statyw na jezdni i robię kolejną fotkę......
I tak bryndza tak bez nastrojowego oświetlenia.
Lecę nad jeziorko. mam plan . Mostek zakochanych z pewnością będzie podświetlony
Jest !! Rozstawiam statyw . Robie przymiarkę i nastawy ......i chamy zgasili oświetlenie!! Teraz jest czarno....jak w Hanoi ..... Nie ma po co pstrykać...
No to pstryknę sobie główne rondo Rozmazane światełka motorków i takie tam......
A skąd.... 30 sekund naświetlania minęło a przejechał jeden , może dwa motorki. Cisza, pustka......
Fajne zdjęcia byłyby wieczorem z restauracji na najwyższym piętrze tego budynku z prawej....
Ta wysepka po lewej - tam jest mostek . Właśnie zgasili świece
No to bach w jeziorko..... Coś tam się daleko w parku świeci .
Eeeee, za daleko. Kiepsko. Postanawiam , że tam sobie pójdę i pofocę jakies parkowe klimaty w świetle latarenek ulicznych. Doszedłem do połowy i ........chamy zgasili światła.....!!
Znak , że niewatpliwie nadchodzi poranek.
Wracając pstryknąłem "na odpierdziel" kawałek ulicy , zły że latam tu bez sensu ....
(pełno ludzi chodziło juz po chodniku ale zostały po nich tylko duszki od pasa w dół )
Duszki. Duszki wszędzie......
Koniec Nocy.....
Nastaje Świt Żywych Zombie.....
Ludzie zaczynają się jakoś dziwnie zachowywać.....
Dance..... dance...... breakdance !!!
Tai Chi .....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
To chyba słońce wyciąga ich spod żiemi.....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Ja bym im tam puścił do tgo muzyczke Michaela Jacksona .
Thriller byłby najlepszy
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
z nieco większą ekspresją
taki mały orzeźwiający zastrzyk słońca.....
oprócz tego całe Hanoi biega. Wokół jeziora.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Merelka tez bardzo chciała pobiegać , ale kopnąłem sobie w betonowy słupek i sie uspokoiła
Czas było wracać....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Do tego w Hanoi panuje moda piżamowa.... jak spał , tak wstał......
Cały handel uliczny o godzinie 6.00 juz kwitnie w najlepsze
Ale my, po krótkim odpoczynku musimy na lotnisko. tym razem poszliśmy sobie na skrzyżowanie , gdzie mieści się biuro Vietnam Airlines i wsiedliśmy sobie do busa za 2 usd /os
Po niecałej godzinie byliśmy na lotnisku Noibai.....Nadaliśmy bagaż....
Straciliśmy parasolkę kupioną w Sapie. Zabrali nam z podręcznego - miała szpicę.... Znowu....
Generalnie nie lubię lotnisk..... Czekając na samolot traci się cały urok wycieczki. Lotnisko to takie nowoczesne państwo w państwie. Inny świat. Niczym nie różni się od naszego.
Wrażenie jest pakudne. Jakby się wracało. Mimo , że jest jeszcze prawie 2 tygodnie przed nami, to jednak lotnisko wytrąca z rytmu......
Lecimy do Danang i od razu transfer do Hoi An
Czy ktoś poznaje tą panią ze zdjęcia ??
Czy ktoś ją kiedyś widział w polskim samolocie ?
Bo ja nigdy
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Na lotnisku byliśmy za wcześnie.
Z nudów postrzelałem trochę do hostess....
A to był pomysł Małży
-- ooo patrz jaki śmieszny , tleniony... (mojego wzrostu )
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/