Spotkalismy ją na trasie..... Kolejne dziecko z mocno zatroskaną miną Zaczynam podejrzewać ,że to przez moje czarne okulary , chustę na głowie i przytłaczający wzrost Następnym razem przebiorę się za klowna
Wnętrze typowej wiejskiej chaty. ta jest jeszcze dość duża i trochę lepsza, bo ma jakiś stryszek. Sorry za niedbały kadr, ale zdjęcie robiłem po ciemku z lampą. W czarnych okularach celowałem na oślep. Jak widać podlogi nie ma. Salon z jadalnią na wprost. Zmywak też. Gdzieś jest jeszcze ognisko z garnuszkiem
Podstawowym majątkiem jest skuter i bawoły...
w tej lepiance poniżej są świnie....
A to już podstawówka. jak już wspomniałem , w każdej wiosce jest szkółka (tak żeby dzieci nie robiły wielu kilometrów)
Zmywak szkolnej stółówki znajduje się pod chmurką i wygląda tak....... Za to Pani "zmywaczka" ma dobry humor
No i doszliśmy do rozwidlenia ścieżek ........ Pytam się : -- to co ? w prawo czy w lewo ?? -- w prawo - odpowiada przewodnik.... --na wprost - rzuca Merelka
czujnie skręciłem w prawo...
prawie, prawie minęliśmy tą sadzawkę z bawołami , tylko czemu mi się tak buty odwracają .....hmmmm... coś mi tu smierdzi..... (a własciwie jeden but - coś go ciągnie....)
-- Merelko !! idziemy !! nie zatrzymujemy się .... --w prawo czy w lewo ?? -- już ty dobrze wiesz !! teraz juz na wprost , w prawo było przed chwilą !! -- aha .... na pewno ?? bo ja bym wolała w lewo.... -- prosto !! -- a nie w lewo ??.... -- nie !!!! -- w prawo też nie..... ? -- prosto . Do cholery !!! -- no dobra.......trudno......
No i bach. Nie wiem jak to się stało. przewodnik krzyczał w prawo, Małża stała z prawej strony, a noga jakoś sama poszła na wprost w bajoro !!!
--to przez ciebie. Odbiło ci ?? --jak przeze mnie ?..... sam mówiłeś , że prosto - odparła Merelka oblizując błoto - mogę jeszcze raz ?? -- ja pier...... Nieee !! -- no dobrze , nie krzycz ....., ale prosiłeś.... - że to niby ja ? -- tak słyszałam..... --to odtąd słuchasz tego co mówię !!! -- cały czas słucham.... --dobrze... to w takim razie nie odzywasz się !! -- a czemu ?? -- bo wdepnę sobie w takie coś (zdjęcie) i tu zostaniesz !! --o żesz.... już dobrze. Nic nie widziałam , nic nie słyszałam , nic nie pamiętam. Jestem cicho........
O dziwo miałem spokój do końca treka. W nic już nie wpadłem , z niczego nie zjechałem..... Dziwne.... a wystarczyło tylko postraszyć
Dzisiaj z braku czasu na pisanie i wklejanie tylko jedna fotka. Dla zatarcia wrażenia po tej nieuczesanej co ze studni wychodzi , a potem z telewizora.... Tym razem coś wiejącego optymizmem
idziemy sobie ścieżką..... i spotykamy Kónia, który zablokował nam drogę...... Kóń niestety nie reagował na : -- Kóniu rozstąp się .......... ani na .. --a kysz Kóniu, a kysz...... -- Kóniu proszęęęęęę..... Bo Kóń był wietnamski. Nasz przewodnik musiał z nim pogadać , jakoś go obrócił w drugą stronę . Przeszliśmy obok i wszystko zostało tak jak było. Honor Kónia nie ucierpiał.
Trojaczki + jeden malutki I kto to wszystko upilnuje....
Konstrukcja tego wdzianka nie jest specjalnie skomplikowana.
Widoczek nr. ileśtam......
Ta sielankowa ściezka prowadzi do chaty pewnej rodzinki , której głowa domu pod postacią rozsypującego się staruszka ugościła nas przy prawdziwym stole. Do degustacji postawiono bimberek własnej produkcji w szklaneczkach tak brudnych , że nawet nalewając dla siebie, nasz dobrodziej najpierw je trzykrotnie przepłukał wódką Coś tam siorbnęliśmy ale tylko z grzeczności..... Ale podobno dziadek potrafi wypic nawet 1/2 litra 30% bimberku...... No SZOK Już nie chciałem im mówić co statystyczny POLAK POTRAFFFFiiiiiii W życiu by nie uwierzyli. Ich by zabiła połowa ......
No i po co oni biegli za nami ?? Przywitać się Ot po prostu.....
Jak wieś to i szkoła. Jak duza wieś to i duża szkoła. Generalnie czasem wydaje się to dziwne. Kilkanaście chat we wsi......to po co szkoła ?? Dla kogo ?? Ano dla tych 6-8 dzieci z każdej chaty......
Zrobiliśmy wielkie koło po górach dookoła Bac Ha i w końcu dobrnęlismy do miasteczka. Na zakończenie tak dobrze rozpoczętego treka zaprosiliśmy naszego przewodnika na dzban piwka Bia Hoi. nie był to jakiś specjalnie wielki wysiłek finansowy Najfajniejsze w piciu piwa Bia Hoi jest towarzystwo. Porównałbym je do tego z naszych piwiarni, z tym że we Wietnamie jest trochę więcej śmiechu , a mniej zrzędzenia. Zatem dość szybko zintegrowaliśmy się z lokalesami. Pogadaliśmy sobie jak Polak Z Wietnamczykiem , czyli kompletnie bez sensu - oni swoje my swoje, ale się rozumieliśmy. Na koniec sesja zdjęciowa, bo sesja zdjęciowa z białasem to prawie jak karaoke..... Każdy chciał , żebym zrobił sobie z nim zdjęcie Jeden szybko się ubrał i okazał się policjantem Sięgał mi gdzieś ....do torebki z obiektywem Miał tylko jedną prośbę : NIŻEJ........ NIŻEJ..... NIŻEJ się juz nie da . Toż zaraz usiądę........ -- NIŻEJ...... No i tak się cieszył , że jest wyższy ode mnie , że nie mogłem odmówić
Spotkalismy ją na trasie.....
Kolejne dziecko z mocno zatroskaną miną
Zaczynam podejrzewać ,że to przez moje czarne okulary , chustę na głowie i przytłaczający wzrost
Następnym razem przebiorę się za klowna
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Trochę kolejnych fotek z trasy.....
Żałuję , że tak mało fotek zrobiłem z poziomu ziemii, czyli tzw "żabiej perspektywy". A to przecież proste. Plusk w błoto i można focić
1
2
3
4
5
6
7
8 - morderstwo w biały dzień. Nożyczkami !!!
9
10
Tu mieszka siostra naszego przewodnika. Jest lekarzem . Pracuje we wioskowej przychodni.
Czyli w budce obok
11 - spacer po wiosce
12
tak się mieszka....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Typowa wiejska chata... Dla 10- osobowej rodziny
Wnętrze typowej wiejskiej chaty. ta jest jeszcze dość duża i trochę lepsza, bo ma jakiś stryszek.
Sorry za niedbały kadr, ale zdjęcie robiłem po ciemku z lampą. W czarnych okularach celowałem na oślep.
Jak widać podlogi nie ma. Salon z jadalnią na wprost. Zmywak też. Gdzieś jest jeszcze ognisko z garnuszkiem
Podstawowym majątkiem jest skuter i bawoły...
w tej lepiance poniżej są świnie....
A to już podstawówka. jak już wspomniałem , w każdej wiosce jest szkółka (tak żeby dzieci nie robiły wielu kilometrów)
Zmywak szkolnej stółówki znajduje się pod chmurką i wygląda tak.......
Za to Pani "zmywaczka" ma dobry humor
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
No i doszliśmy do rozwidlenia ścieżek ........
Pytam się :
-- to co ? w prawo czy w lewo ??
-- w prawo - odpowiada przewodnik....
--na wprost - rzuca Merelka
czujnie skręciłem w prawo...
prawie, prawie minęliśmy tą sadzawkę z bawołami , tylko czemu mi się tak buty odwracają .....hmmmm...
coś mi tu smierdzi..... (a własciwie jeden but - coś go ciągnie....)
-- Merelko !! idziemy !! nie zatrzymujemy się ....
--w prawo czy w lewo ??
-- już ty dobrze wiesz !! teraz juz na wprost , w prawo było przed chwilą !!
-- aha .... na pewno ?? bo ja bym wolała w lewo....
-- prosto !!
-- a nie w lewo ??....
-- nie !!!!
-- w prawo też nie..... ?
-- prosto . Do cholery !!!
-- no dobra.......trudno......
No i bach. Nie wiem jak to się stało. przewodnik krzyczał w prawo, Małża stała z prawej strony, a noga jakoś sama poszła na wprost w bajoro !!!
--to przez ciebie. Odbiło ci ??
--jak przeze mnie ?..... sam mówiłeś , że prosto - odparła Merelka oblizując błoto - mogę jeszcze raz ??
-- ja pier...... Nieee !!
-- no dobrze , nie krzycz ....., ale prosiłeś....
- że to niby ja ?
-- tak słyszałam.....
--to odtąd słuchasz tego co mówię !!!
-- cały czas słucham....
--dobrze... to w takim razie nie odzywasz się !!
-- a czemu ??
-- bo wdepnę sobie w takie coś (zdjęcie) i tu zostaniesz !!
--o żesz.... już dobrze. Nic nie widziałam , nic nie słyszałam , nic nie pamiętam. Jestem cicho........
O dziwo miałem spokój do końca treka. W nic już nie wpadłem , z niczego nie zjechałem..... Dziwne....
a wystarczyło tylko postraszyć
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Jeszcze coś na dobranoc czyli : THE RING........
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Dzisiaj z braku czasu na pisanie i wklejanie tylko jedna fotka.
Dla zatarcia wrażenia po tej nieuczesanej co ze studni wychodzi , a potem z telewizora....
Tym razem coś wiejącego optymizmem
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
No to kontynuując ten przydługi spacerek.....
idziemy sobie ścieżką.....
i spotykamy Kónia, który zablokował nam drogę......
Kóń niestety nie reagował na :
-- Kóniu rozstąp się .......... ani na ..
--a kysz Kóniu, a kysz......
-- Kóniu proszęęęęęę.....
Bo Kóń był wietnamski.
Nasz przewodnik musiał z nim pogadać , jakoś go obrócił w drugą stronę . Przeszliśmy obok i wszystko zostało tak jak było. Honor Kónia nie ucierpiał.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Trojaczki + jeden malutki
I kto to wszystko upilnuje....
Konstrukcja tego wdzianka nie jest specjalnie skomplikowana.
Widoczek nr. ileśtam......
Ta sielankowa ściezka prowadzi do chaty pewnej rodzinki , której głowa domu pod postacią rozsypującego się staruszka ugościła nas przy prawdziwym stole. Do degustacji postawiono bimberek własnej produkcji w szklaneczkach tak brudnych , że nawet nalewając dla siebie, nasz dobrodziej najpierw je trzykrotnie przepłukał wódką Coś tam siorbnęliśmy ale tylko z grzeczności.....
Ale podobno dziadek potrafi wypic nawet 1/2 litra 30% bimberku...... No SZOK Już nie chciałem im mówić co statystyczny POLAK POTRAFFFFiiiiiii W życiu by nie uwierzyli. Ich by zabiła połowa ......
No i po co oni biegli za nami ??
Przywitać się
Ot po prostu.....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Jak wieś to i szkoła. Jak duza wieś to i duża szkoła. Generalnie czasem wydaje się to dziwne. Kilkanaście chat we wsi......to po co szkoła ?? Dla kogo ??
Ano dla tych 6-8 dzieci z każdej chaty......
oraz widoczek nr : ileśtam +1
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Zrobiliśmy wielkie koło po górach dookoła Bac Ha i w końcu dobrnęlismy do miasteczka. Na zakończenie tak dobrze rozpoczętego treka zaprosiliśmy naszego przewodnika na dzban piwka Bia Hoi. nie był to jakiś specjalnie wielki wysiłek finansowy
Najfajniejsze w piciu piwa Bia Hoi jest towarzystwo. Porównałbym je do tego z naszych piwiarni, z tym że we Wietnamie jest trochę więcej śmiechu , a mniej zrzędzenia.
Zatem dość szybko zintegrowaliśmy się z lokalesami. Pogadaliśmy sobie jak Polak Z Wietnamczykiem , czyli kompletnie bez sensu - oni swoje my swoje, ale się rozumieliśmy. Na koniec sesja zdjęciowa, bo sesja zdjęciowa z białasem to prawie jak karaoke..... Każdy chciał , żebym zrobił sobie z nim zdjęcie Jeden szybko się ubrał i okazał się policjantem Sięgał mi gdzieś ....do torebki z obiektywem
Miał tylko jedną prośbę : NIŻEJ........ NIŻEJ.....
NIŻEJ się juz nie da . Toż zaraz usiądę........
-- NIŻEJ......
No i tak się cieszył , że jest wyższy ode mnie , że nie mogłem odmówić
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/