Hej, jestem, jestem. Kumpela była i SPA szukałysmy . Matko jaka to ciężka robota . Co już znalazłysmy to nam pakiety nie pasowaly, a jak nam pasowaly to miejsc nie bylo ... A jak były to za drogo.
No dobra ale wracając do tematu .... Gdzie to my ciągle jesteśmy ? A w Barcelonie. Ale zanim poplyniemy dalej chce Was zabrać jeszcze do teatru. Przedstawienia były rewelacyjne na mega profesjonalnym poziomie, teatr ogromny na ponad 2000 ludzi
A tu poniżej na wieczorze kapitańskim sam Kapitan Schettino do nas przemawiał. Taki miły, uśmiechnięty i rezolutny
Jak sobie pomyślę jaki on biedny potem w czasie tego feralnego rejsu był - wpadł bidulek do szalupy ratunkowej pierwszy i nie miał sie z niej jak wydostać żeby pasażerom pomóc .... Skad to się takie padalce i tchórze biorą
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Hej, już się pozbierałam bo sama ostatnio trochę sie pogubiłam w tych portach. Wracając do teatru i wystąpień. Jednego wieczoru poza standardowym przedstawieniem mieliśmy gościa, który należał kiedyś do zespoły Gipsy King:-) . Pamiętacie ? Ja ich kiedyś bardzo lubiłam, więc na wystepie miałam niezłą radochę słuchając tych kawalkow http://www.youtube.com/watch?v=ZO5sS6qcL14
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
No to płymiemy - kierunek Marsylia. Szczerze powiedziawszy niewiele się spodziewalam po tym miejscu (pierwotnie myślałam, żeby jechać na jakąś zorganizowana wycieczkę w głąb Prowansji), ale ku mojemu zdziwieniu podobało mi się, na tyle, że wlaśnie tam urodziła się myśl , aby w kolejne wakacje pojechać do Prownsji co sie zrealizowało (Ci co czytali o naszej francuskiej eskapadzie, wiedza o czym mówię), Tak więc , zeszliśmy ze statku i pojechaliśmy do starego portu.
Jeśli przyjrzycie się zdjęciu powyżej , w tle na gorze jest Bazylika Notre-Dame de la Garde, którą potem odwiedzimy.
Decydujemy się objechać Marsylię taką oto fajną ciuchcią
Ciuchcia z mozołem będzie wjeżdżać uliczkami na samą górę. Po drodze jednak mijamy wiele fajnych miejsc. Jedziemy wzdłuż brzegu a kolor wody (lazurowy jak to na Lazurowym Wybrzeżu) bardzo mi sie podoba.
A tu już widok z góry na miasto
no i Bazylika Notre-Dame de la Garde
A tu widok na piękną katedrę w dole
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ja już się na skwarkę spaliłam - przydałoby się zejść z pokładu!
Kapitan nam zdezerterował na inną relację
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Hej, jestem, jestem. Kumpela była i SPA szukałysmy . Matko jaka to ciężka robota . Co już znalazłysmy to nam pakiety nie pasowaly, a jak nam pasowaly to miejsc nie bylo ... A jak były to za drogo.
No dobra ale wracając do tematu .... Gdzie to my ciągle jesteśmy ? A w Barcelonie. Ale zanim poplyniemy dalej chce Was zabrać jeszcze do teatru. Przedstawienia były rewelacyjne na mega profesjonalnym poziomie, teatr ogromny na ponad 2000 ludzi
A tu poniżej na wieczorze kapitańskim sam Kapitan Schettino do nas przemawiał. Taki miły, uśmiechnięty i rezolutny
Jak sobie pomyślę jaki on biedny potem w czasie tego feralnego rejsu był - wpadł bidulek do szalupy ratunkowej pierwszy i nie miał sie z niej jak wydostać żeby pasażerom pomóc .... Skad to się takie padalce i tchórze biorą
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Mam gotową odpowiedz,ale przemilczę .... gdzie my to już od kilku dni jezteźmy
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Hej, już się pozbierałam bo sama ostatnio trochę sie pogubiłam w tych portach. Wracając do teatru i wystąpień. Jednego wieczoru poza standardowym przedstawieniem mieliśmy gościa, który należał kiedyś do zespoły Gipsy King:-) . Pamiętacie ? Ja ich kiedyś bardzo lubiłam, więc na wystepie miałam niezłą radochę słuchając tych kawalkow http://www.youtube.com/watch?v=ZO5sS6qcL14
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
No jest i kaptanka Makono. I co wybrałyście coś w koncu (SPA)?
Kiwi, powiadasz że jesteśmy w małej czarnej
No to płymiemy - kierunek Marsylia. Szczerze powiedziawszy niewiele się spodziewalam po tym miejscu (pierwotnie myślałam, żeby jechać na jakąś zorganizowana wycieczkę w głąb Prowansji), ale ku mojemu zdziwieniu podobało mi się, na tyle, że wlaśnie tam urodziła się myśl , aby w kolejne wakacje pojechać do Prownsji co sie zrealizowało (Ci co czytali o naszej francuskiej eskapadzie, wiedza o czym mówię), Tak więc , zeszliśmy ze statku i pojechaliśmy do starego portu.
Jeśli przyjrzycie się zdjęciu powyżej , w tle na gorze jest Bazylika Notre-Dame de la Garde, którą potem odwiedzimy.
Decydujemy się objechać Marsylię taką oto fajną ciuchcią
Ciuchcia z mozołem będzie wjeżdżać uliczkami na samą górę. Po drodze jednak mijamy wiele fajnych miejsc. Jedziemy wzdłuż brzegu a kolor wody (lazurowy jak to na Lazurowym Wybrzeżu) bardzo mi sie podoba.
A tu już widok z góry na miasto
no i Bazylika Notre-Dame de la Garde
A tu widok na piękną katedrę w dole
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Na razie coś wstępnie i ciagle jeszcze szukamy ...
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Na górze WIAŁO, choć wiało to nie jest właściwe słowo - powiedziałabym, że pi...ło jak w Kieleckiem (jak to powiadają).
Zobaczcie sami
Moję dziecię
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Wracając do bazyliki
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/