No to zbliżamy sie do końca ...:) Dużo czasu spędzaliśmy też u nas na wsi...;) A to przy basenie, a to z książką w ręku..:)
Po paru dniach kłanialiśmy się sąsiadce, która miała najgrubszego kota na świecie..;) biedny robił chyba z trzy podejścia, żeby na murek wskoczyć...
CHodziliśmy sobie do Bianco na espresso - chociaż nie przepadamy, ale u niego w barze przy dworcu stojąc przy ladzie z innimi WŁochami smakowała wyśmienicie , no i sam Bianco - ehh...już za nim tęsknie. Uliczki zawsze ciche i spokojne..;)
KOniecznie w czwartek na targ..... KONIECZNIE.....ja się chce spróbowac swojskich wyrobów..:)
nasz ulubiony bar z kanapkami, pizzą cięta na metry i piwem cytrynowym dla mnie..:)
MOmiiiii czemu mi butow nie kupiłaś tych w kwiatki ....buuuuu ze ja o tym targu nie wiedziałam
A powaznie to cudnie oddajesz Momi na zdjęciach magie Toskanii, jakby co to ja jestem chętna na ten turniej rycerski, a drugi odbywa się raz do roku w Ostii. niestety jak zwykle mnie nie posłuchali a jak przyszliśmy to juz było po....
Usmiałam się Apisku - mówię do Sznupka, mamy gdzieś na zdjęciach grzyby??? A on mówi - no mamy tu ....hehehe
Sfotografowaliśmy chyba najbrzydsze jakie widzieliśmy
Ale o tej porze roku były dosłownie wszedzie:) Nawet w marketach typu Coop można było je zakupić w skrzyneczkach..:)
Porchetta FEGATELLI DI MAIALE to właśnie taki prosiaczek nadziewany farszem z wątróbek - jedna bułka z takim mięskiem kosztowała 2 euro
Zjedliśmy na miejscu, a chyba z 10 plastrów i kupę farszu wzieliśmy do "domu" na kolację. Na szczęscie mam przepis na farsz, więc będę faszerować boczek na świeta....coś pysznego!!!
warzywa kupione, ser pecorino kupiony, jeszcze salami picante w naszym sklepiku i można wracać do siebie..;) Grzybki i bakłażany pachną na odległość..:)
No to kto ma 1 euro??? Idziemi na zakupy, bierzemy duży koszyk..:)
SŁuchajcie to był HIT NASZEGO WYJAZDU - winogrona prosto z Chianti - w trzech kolorach - zielone , czerwone i czarne - nigdy w życiu nie jadłam tak dobrych winogron - tak soczystych i słodkich - nei ma nawet porównania do tych kupowanych u nas - NIE MA...:)
Ja byłam zachwycona licznymi gatunkami prawdziwków. Były poukładane na straganach wg wzrostu - od takich maciupeńkich, po olbrzymy....
a także wg kolorów kapeluszy - od jasno beżowych, po różne odcienie brązu, bordowe, po aż prawie czarne i każdy rodzaj inaczej się nazywał, choć to wszystko były porcini.....
Momis,,,tyle ciepła w tych uliczkach i sklepikach ale mi sie tam podoba
No to zbliżamy sie do końca ...:) Dużo czasu spędzaliśmy też u nas na wsi...;) A to przy basenie, a to z książką w ręku..:)
Po paru dniach kłanialiśmy się sąsiadce, która miała najgrubszego kota na świecie..;) biedny robił chyba z trzy podejścia, żeby na murek wskoczyć...
CHodziliśmy sobie do Bianco na espresso - chociaż nie przepadamy, ale u niego w barze przy dworcu stojąc przy ladzie z innimi WŁochami smakowała wyśmienicie , no i sam Bianco - ehh...już za nim tęsknie. Uliczki zawsze ciche i spokojne..;)
KOniecznie w czwartek na targ..... KONIECZNIE.....ja się chce spróbowac swojskich wyrobów..:)
nasz ulubiony bar z kanapkami, pizzą cięta na metry i piwem cytrynowym dla mnie..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
MOmiiiii czemu mi butow nie kupiłaś tych w kwiatki ....buuuuu ze ja o tym targu nie wiedziałam
A powaznie to cudnie oddajesz Momi na zdjęciach magie Toskanii, jakby co to ja jestem chętna na ten turniej rycerski, a drugi odbywa się raz do roku w Ostii. niestety jak zwykle mnie nie posłuchali a jak przyszliśmy to juz było po....
CUDNIE
Usmiałam się Apisku - mówię do Sznupka, mamy gdzieś na zdjęciach grzyby??? A on mówi - no mamy tu ....hehehe
Sfotografowaliśmy chyba najbrzydsze jakie widzieliśmy
Ale o tej porze roku były dosłownie wszedzie:) Nawet w marketach typu Coop można było je zakupić w skrzyneczkach..:)
Porchetta FEGATELLI DI MAIALE to właśnie taki prosiaczek nadziewany farszem z wątróbek - jedna bułka z takim mięskiem kosztowała 2 euro Zjedliśmy na miejscu, a chyba z 10 plastrów i kupę farszu wzieliśmy do "domu" na kolację. Na szczęscie mam przepis na farsz, więc będę faszerować boczek na świeta....coś pysznego!!!warzywa kupione, ser pecorino kupiony, jeszcze salami picante w naszym sklepiku i można wracać do siebie..;) Grzybki i bakłażany pachną na odległość..:)
A jeszcze obowiązkowo na piwko - mniaaammm..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
A były jeszcze kaczuszki i ośmiornice..:)
Fajnie mieć kuchnie do dyspozycji ja mam się taki targ pod nosem, bo wtedy można wyczarówac różne dobrocie..:)
A na koncu zabiorę was na zakupy i podam trochę cen..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
1. kaczuszki chyba nie do zjedzenia - co?
2. mam nadzieje, ze przepis na farsz nam tez zapodasz?
3. cholerka- jak to smakowiecie wyglada (poza kaczuszkami i kamienicami )
Moje Pstrykanie i nie tylko
hehehe...takie malutkie to pewnie nie-chyba ,ze na chrupki ale nidługo na talerzu będą je serwowac
No to kto ma 1 euro??? Idziemi na zakupy, bierzemy duży koszyk..:)
SŁuchajcie to był HIT NASZEGO WYJAZDU - winogrona prosto z Chianti - w trzech kolorach - zielone , czerwone i czarne - nigdy w życiu nie jadłam tak dobrych winogron - tak soczystych i słodkich - nei ma nawet porównania do tych kupowanych u nas - NIE MA...:)
PROSZĘ CO SZNUPEK WYSZNUPIŁ -
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Ja byłam zachwycona licznymi gatunkami prawdziwków. Były poukładane na straganach wg wzrostu - od takich maciupeńkich, po olbrzymy....
a także wg kolorów kapeluszy - od jasno beżowych, po różne odcienie brązu, bordowe, po aż prawie czarne i każdy rodzaj inaczej się nazywał, choć to wszystko były porcini.....
Mariola
Fakt - wrześniowe winogrona w miejscach, gdzie są uprawiane to NIEBO W GĘBIE. Nie tyle słodkość, co aromat.
Moje Pstrykanie i nie tylko