Aaaa wiecie co ? Mam nawet gdzieś zdjęcia, zaraz poszukam. Bardzo duzo bezpańskich kotów się kręciło po okolicy i to takich własnie rasowych. I tak się zastanawialismy, skąd one są, czy to , no niew iem, kaprys chwilowy włąscicieli letnich domów w okolicy, a później jak wracają do domów to puszczają koty wolno, żeby problemu nie mieć?
ten szczególnie bidulek taki , chował sie przed słońcem...:(
cudne, szególnie ten pręgowany
mam nadzieję, że jednak gdzieś czeka na nie legowisko i micha
niestety "chów" wolnożyjący jest powszechnie uważany za najlepszy, a moje koty wychodzące na ogród tylko pod naszym czujnym okiem są wyjątkiem wśród sąsiadów kociarzy
Momi, przecudne miejsca odwiedziłaś uwielbiam kamienne miasteczka z wąskimi uliczkami i pizze
niektóre z nich wyglądają jak scenografia z filmu lub skansen i aż wierzyć się nie chce, że istnieją tak zjawiskowe miejsca, w których toczy się normalne, codzienne życie, a mieszkańcom i włodarzom się CHCE
Bea w tym moim podróżowaniu, to Ja bardziej inspiracji szukam, niż planuje...:) Głowną inspiracją była ksiązka i film "Pod słońcem Toskanii" wiedziałam, że muszę tam choć na parę dni, udało sie na 10 i z tego powodu jet em bardzo szczęsliwa, powiem Ci, że emocje jeszcze do dziś nie opadły...:)
Dalej kopalnią wiedzy był (zawsze jest) Trip Advisor i fora tematyczne, przeczytałam chyba wszystkie wątki dotyczące Cortony i okolicy. I własnie na tych forach przeijała sie nazwa Montecchiello i Pienza. Jak sie poruszać pociągami po WŁoszech to oczywiście niezastąpiona strona - sprawdzająca sie w każdym kraju
Nigdy nie byłam dobra z planowania z mapą i przewodnikiem w dłoni, zreztą nawet tak nie lubię. Wolę żeby mnie coś ominęło, niż miałabym podróżowac według rozkładu...;)
CO do dogadania się z WŁochami...:) Czasami było śmiesznie, a czasami nie..;) Ja jednak uważam, ze brak znajomości języka nie jest przeszkodą w podróżowaniu i jak widać WŁosi tą zasadę wyznają i się wcale nie przejmują, turyści nadal walą do nich drzwiami i oknami...:)
Wam tez powtarzam....MAMY RĘCE , NOGI I PISMO OBRAZKOWE - wszędzie sobie poradzimy..;)
Przed każdym wyjazdem staram sie nauczyć paru przydatnych słówek typu - dziekuje, przepraszam, którędy, która godzina, siku, woda itd itp...;)
I przykładowo, byłam w sklepie i chciałam kupić salami, to mówię salami picante....Pan kiwnął głowa i zacząl kroić na maszynce - jak już nakroił z 10 plastrów, to ja krzyknęłam BASTA! I znów pan kiwnął głową a ja ładnie podziekowałam ..:)
MÓJ przyjaciel na wieki Bianco, praktycznie nie mówił po angielsku , a dogadywaliśmy się świetnie i był moją jedyną turystyczną informacją w wiosce..:) Jak chciał mi powiedzieć , że autobus zo odchodzi co 2 godziny to mi pokazywał na tarczy zegara godzinę po godzinie i mówił;
si
no
si
no
si
CO do farszu z wątróbki, jakby Ci sprzedawca wsunął do buzi z pół kilo tego farszu, też byś rozpracowała przepis..:) plus 10 razy głośno powtarzał jak to się nazywa ..:-D Póżniej dopytałam jeszcze Massimmo, a w domu internet dokonał dzieła..:)
cudne, szególnie ten pręgowany
mam nadzieję, że jednak gdzieś czeka na nie legowisko i micha
niestety "chów" wolnożyjący jest powszechnie uważany za najlepszy, a moje koty wychodzące na ogród tylko pod naszym czujnym okiem są wyjątkiem wśród sąsiadów kociarzy
Momi, przecudne miejsca odwiedziłaś uwielbiam kamienne miasteczka z wąskimi uliczkami i pizze
niektóre z nich wyglądają jak scenografia z filmu lub skansen i aż wierzyć się nie chce, że istnieją tak zjawiskowe miejsca, w których toczy się normalne, codzienne życie, a mieszkańcom i włodarzom się CHCE
Na zdjęciu może nie widać, ale ten pręgowany to olbrzym był.....normalnie jak ryś wyglądał.....:)
Co do urody miejsc, które widziałąm....to chyba najpiękniejsze widoki na świecie i cięzko będzie je przebić..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Na zdjęciu może nie widać, ale ten pręgowany to olbrzym był.....normalnie jak ryś wyglądał.....:)
Co do urody miejsc, które widziałąm....to chyba najpiękniejsze widoki na świecie i cięzko będzie je przebić..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momita, tylko pozazdrościc takich wakacji.
To co tu widzimy czy to wzięłaś na żywioł (przewodnik w łapę i na przód przygodo) czy długo i szczegółowo opracowałas plan?
Czy podzielisz się wiedzą z jakich portali korzystałaś?
A jak Ty się z tymi Włochami dogadywałaś? Oni po angielsku ani słowa....
A ten farsz z watróbki tylko mi nie mów , że przepis masz od Włocha? Bo jeżeli tak, to czy Ty na pewno wszystko zrozumiałaś ?
Zdjęcia piękne, miasteczka cudne, ale JEDZENIE jednak robi na mnie tu największe wrażenie
Bea
Bea w tym moim podróżowaniu, to Ja bardziej inspiracji szukam, niż planuje...:) Głowną inspiracją była ksiązka i film "Pod słońcem Toskanii" wiedziałam, że muszę tam choć na parę dni, udało sie na 10 i z tego powodu jet em bardzo szczęsliwa, powiem Ci, że emocje jeszcze do dziś nie opadły...:)
Dalej kopalnią wiedzy był (zawsze jest) Trip Advisor i fora tematyczne, przeczytałam chyba wszystkie wątki dotyczące Cortony i okolicy. I własnie na tych forach przeijała sie nazwa Montecchiello i Pienza. Jak sie poruszać pociągami po WŁoszech to oczywiście niezastąpiona strona - sprawdzająca sie w każdym kraju
http://www.seat61.com/Italy.htm#London to Bologna, Florence, Rome, Naples
Nałogowo czytam tez blogi "włoskie" i dzięki nim plan się dopełnil...;)
http://ilmolino-toskania.blogspot.co.uk/
http://italia-by-natalia.pl/jak-zorganizowac-podroz-do-toskanii/
http://kalejdoskoprenaty.blogspot.co.uk/
Nigdy nie byłam dobra z planowania z mapą i przewodnikiem w dłoni, zreztą nawet tak nie lubię. Wolę żeby mnie coś ominęło, niż miałabym podróżowac według rozkładu...;)
CO do dogadania się z WŁochami...:) Czasami było śmiesznie, a czasami nie..;) Ja jednak uważam, ze brak znajomości języka nie jest przeszkodą w podróżowaniu i jak widać WŁosi tą zasadę wyznają i się wcale nie przejmują, turyści nadal walą do nich drzwiami i oknami...:)
Wam tez powtarzam....MAMY RĘCE , NOGI I PISMO OBRAZKOWE - wszędzie sobie poradzimy..;)
Przed każdym wyjazdem staram sie nauczyć paru przydatnych słówek typu - dziekuje, przepraszam, którędy, która godzina, siku, woda itd itp...;)
I przykładowo, byłam w sklepie i chciałam kupić salami, to mówię salami picante....Pan kiwnął głowa i zacząl kroić na maszynce - jak już nakroił z 10 plastrów, to ja krzyknęłam BASTA! I znów pan kiwnął głową a ja ładnie podziekowałam ..:)
MÓJ przyjaciel na wieki Bianco, praktycznie nie mówił po angielsku , a dogadywaliśmy się świetnie i był moją jedyną turystyczną informacją w wiosce..:) Jak chciał mi powiedzieć , że autobus zo odchodzi co 2 godziny to mi pokazywał na tarczy zegara godzinę po godzinie i mówił;
si
no
si
no
si
CO do farszu z wątróbki, jakby Ci sprzedawca wsunął do buzi z pół kilo tego farszu, też byś rozpracowała przepis..:) plus 10 razy głośno powtarzał jak to się nazywa ..:-D Póżniej dopytałam jeszcze Massimmo, a w domu internet dokonał dzieła..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Sznupek się ma z Tobą NAJFAJNIEJ !!!!!!!!!!!!
Bea
W wizzerze nadak bagaz rejestrowany to 30 kg
A jaki bagażyk ?Kuma , olewa, Ona pięknię pokazuję nam Toskanię *smile*, z plecakiem
Plecak plecakiem ale sery i oliwe dobrze by bylo nie nosic na pleckach
Kocham Toskanię i Umbrię. Znacznie ciekawsze rejony, moi m zdaniem, niż taki Rzym np.
Nie ma takiego miejsca na świecie, którego nie warto zobaczyć.