Apisku Korsyka mnie ujeła swym klimatem, bez cienia wątpliwosci wyspa jest warta grzechu i wypadu wiekszego niż tylko chwila. Sczególnie zaciekawiły mnie górskie szlaki i małe miasteczka - pelne uroku i pozytywnej energii. !!!!
fragola:
Na Sardynii byłam w Alghero (w okolicy przepiękny kościółek Santa Trinata do Saccargia), Oristano, Norze:), Cagliari, Su Nuraxi, Orgosolo, Nuoro, Costa Smeralda,Caprera, La Madallena no i przepłynęłam promem do Bonifacio na Korsyce.
Fargola, o jak miło moze namówimy cie na małe posumowane, lub wspominki po czasie. ?????
Zdjęć nie umiem wklejać. Ja Sardynię zwiedzałam i niektóre z odwiedzanych miejsc nie są warte. Np. Oristano, Nuoro, ruiny w Norze, muzeum Garibaldiego. Pamiętam, że był to pierwszy wyjazd, na którym zrobiłam tyle zdjęć natury. W Oristano załapaliśmy się na wybory regionalne Miss Włoch. Costa Smeralda pełna blichrtu, ale i elegancji, bo nawet mając wielkie pieniadze nie mozna stawiać sobie rezydencji-koszmarków i wszystko musi współgrac z otoczeniem.
Fragola, tak jak wszędzie - jest coś interesujacego bardziej lub mniej.
Mnie np urzekły okolice muzeum Garibalbiego - czyli wysepka Caprera ze swoją piękną roślinnoscią, widokami, skałkami. A muzeum, jak muzeum, malutkie, przytulne, fajne ogrody i rodzinny cmentarzyk. Tak że ja nie byłam rozczarowana.
A jak w rzeczywistosci wypadły nuragi???? bo na nich to ja sie z kolei zawiodłam?
Apisku,bardzo podoba mi się klimat skalistych plaż ,wybrzeża.Groty są jego perełką .Co za kolor skał.Lubię atmosferę tego rodzaju marin,miasteczek .Potwierdzam opinię dziewczyn.Wpasowałaś się idealnie w te miejsca i widać że wakacje Ci bardzo służyły .Nie mogę pominąć faktu przepięknej mahoniowej opalenizny .
Wyjeżdżamy w końcu z tych luksusów. I teraz właściwie bez celu włóczymy się po okolicy. Odbijamy nieco od wybrzeża i zagłębiamy się w okoliczne górki i dolinki
Po drodze widzimy fajny kamienny wiadukt.
W oddali na wzgórzu ukazuje się bardzo interesujące architektonicznie miasteczko. Skręcamy w jego kierunku, by mu się z bliska przyjrzeć.
W jakiejś uliczce zostawiamy samochód i z przyjemnością spacerujemy po tym ciekawym miasteczku dosłownie wybudowanym wśród skał.
Niektóre domy są jakby przyklejone tylną ścianą do ogromnych głazów nieregularnie rozrzuconych na zboczu góry. Przy budowie innych skała tworzy naturalny fundament.
A wokół domów dużo zieleni i kwiatów.
Bardzo ładnie wyglądają te domeczki w promieniach zachodzacego słońca....
Wspinamy się na najwyższe wzniesienie, skąd roztacza się widok na całą okolicę.
W dali widać ciąg nadmorskich kurortów, już nie tak snobistycznych i drogich.
Pierwszym z nich jest Porto San Paolo mała miejscowość rybacka z ładną plażą, z której widać sąsiednią wysepkę La Tavolara. Można się tam wybrać łodzią lub stateczkiem wycieczkowym.
Kolejna to San Teodoro z najdłuższą na wschodnim wybrzeżu piaszczytą plażą w formie takiej łachy z piaskiem i wydmami. Coś jak w miniaturze nasza Mierzeja Wiślana.
W pobliżu znajduje się laguna Stagno di San Teodoro – wielkie jezioro, będące rezerwatem ptasim.
Ale nad samo morze nie chce się nam już zjeżdżać. Plaże tego typu niezbyt nas interesują. Wolimy
pokręcić się wsród tych wzniesień.
I znów trafiamy na niezwykle oryginalne formacje skalne. Ogromne zerodowane granitowe głazy o niesamowitych kształtach!!!
Ja oczywiście wdrapuję się na niektóre z nich, ale przy zejściu skręcam sobie boleśnie nogę. Gdyby kózka nie skakała....
Noga puchnie momentalnie, więc już nici z dalszych wędrówek.
Na szczęście zdarzyło się to pod koniec dnia, wracamy więc do hotelu i do kolacji siedzimy nad basenem.
Wolę tej nogi nie nadwyrężać, bo jutro planujemy wyprawę w góry....
Apisku, niesamowite te głazy wyglądaja obłędnie . Nic dziwnego ze noga sie "omskła" ja tez bym pewnie nie patrzyła na nogi mając takie widoczki dookola
Nelcia, jak ja zobaczę góry i skały, to zapominam ile mam lat....
W czasach studenckich całe wakacje spędzaliśmy łażąc po górach, śpiąc w schroniskach i pijąc wodę z potoków. To mi tak te góry weszły w krew, że jak mam do wyboru gdziekolwiek morze i góry, to zawsze wybiorę te drugie....
Niesamowite głazy, niesamowite otoczenie i fajna zabudowa, choć już taka bardziej zwyczajna, to jednak sceneria wokół fajna, a okolice Porto San Paolo sobie upatrzylismy na pobyt, bez blichtru, czyli tak blizej natury i poziomu gruntu
Zdjęć nie umiem wklejać. Ja Sardynię zwiedzałam i niektóre z odwiedzanych miejsc nie są warte. Np. Oristano, Nuoro, ruiny w Norze, muzeum Garibaldiego. Pamiętam, że był to pierwszy wyjazd, na którym zrobiłam tyle zdjęć natury. W Oristano załapaliśmy się na wybory regionalne Miss Włoch. Costa Smeralda pełna blichrtu, ale i elegancji, bo nawet mając wielkie pieniadze nie mozna stawiać sobie rezydencji-koszmarków i wszystko musi współgrac z otoczeniem.
O MATKO, ale się uśmiałam...hehehe...
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi.....
Fragola, tak jak wszędzie - jest coś interesujacego bardziej lub mniej.
Mnie np urzekły okolice muzeum Garibalbiego - czyli wysepka Caprera ze swoją piękną roślinnoscią, widokami, skałkami. A muzeum, jak muzeum, malutkie, przytulne, fajne ogrody i rodzinny cmentarzyk. Tak że ja nie byłam rozczarowana.
A jak w rzeczywistosci wypadły nuragi???? bo na nich to ja sie z kolei zawiodłam?
Mariola
Apisku,bardzo podoba mi się klimat skalistych plaż ,wybrzeża.Groty są jego perełką .Co za kolor skał.Lubię atmosferę tego rodzaju marin,miasteczek .Potwierdzam opinię dziewczyn.Wpasowałaś się idealnie w te miejsca i widać że wakacje Ci bardzo służyły .Nie mogę pominąć faktu przepięknej mahoniowej opalenizny .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi, dzięki
Wyjeżdżamy w końcu z tych luksusów. I teraz właściwie bez celu włóczymy się po okolicy. Odbijamy nieco od wybrzeża i zagłębiamy się w okoliczne górki i dolinki
Po drodze widzimy fajny kamienny wiadukt.
W oddali na wzgórzu ukazuje się bardzo interesujące architektonicznie miasteczko. Skręcamy w jego kierunku, by mu się z bliska przyjrzeć.
W jakiejś uliczce zostawiamy samochód i z przyjemnością spacerujemy po tym ciekawym miasteczku dosłownie wybudowanym wśród skał.
Niektóre domy są jakby przyklejone tylną ścianą do ogromnych głazów nieregularnie rozrzuconych na zboczu góry. Przy budowie innych skała tworzy naturalny fundament.
A wokół domów dużo zieleni i kwiatów.
Bardzo ładnie wyglądają te domeczki w promieniach zachodzacego słońca....
Wspinamy się na najwyższe wzniesienie, skąd roztacza się widok na całą okolicę.
W dali widać ciąg nadmorskich kurortów, już nie tak snobistycznych i drogich.
Pierwszym z nich jest Porto San Paolo mała miejscowość rybacka z ładną plażą, z której widać sąsiednią wysepkę La Tavolara. Można się tam wybrać łodzią lub stateczkiem wycieczkowym.
Kolejna to San Teodoro z najdłuższą na wschodnim wybrzeżu piaszczytą plażą w formie takiej łachy z piaskiem i wydmami. Coś jak w miniaturze nasza Mierzeja Wiślana.
W pobliżu znajduje się laguna Stagno di San Teodoro – wielkie jezioro, będące rezerwatem ptasim.
Ale nad samo morze nie chce się nam już zjeżdżać. Plaże tego typu niezbyt nas interesują. Wolimy
pokręcić się wsród tych wzniesień.
I znów trafiamy na niezwykle oryginalne formacje skalne. Ogromne zerodowane granitowe głazy o niesamowitych kształtach!!!
Ja oczywiście wdrapuję się na niektóre z nich, ale przy zejściu skręcam sobie boleśnie nogę. Gdyby kózka nie skakała....
Noga puchnie momentalnie, więc już nici z dalszych wędrówek.
Na szczęście zdarzyło się to pod koniec dnia, wracamy więc do hotelu i do kolacji siedzimy nad basenem.
Wolę tej nogi nie nadwyrężać, bo jutro planujemy wyprawę w góry....
Mariola
Apisku, niesamowite te głazy wyglądaja obłędnie . Nic dziwnego ze noga sie "omskła" ja tez bym pewnie nie patrzyła na nogi mając takie widoczki dookola
No trip no life
Nelcia, jak ja zobaczę góry i skały, to zapominam ile mam lat....
W czasach studenckich całe wakacje spędzaliśmy łażąc po górach, śpiąc w schroniskach i pijąc wodę z potoków. To mi tak te góry weszły w krew, że jak mam do wyboru gdziekolwiek morze i góry, to zawsze wybiorę te drugie....
Mariola
Niesamowite głazy, niesamowite otoczenie i fajna zabudowa, choć już taka bardziej zwyczajna, to jednak sceneria wokół fajna, a okolice Porto San Paolo sobie upatrzylismy na pobyt, bez blichtru, czyli tak blizej natury i poziomu gruntu
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Apisku ,nikt chyba by się nie powstrzymał przed wdrapywaniem i podziwianiem takich okoliczności przyrody .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Apisku, a dla mnie chyba jednak nr 1 to morze, ale zaraz potem góry he he
No trip no life