--------------------

____________________

 

 

 



Toskania i Umbria - dlaczego warto tam jechać?

222 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Kawałek drogi za Piediluco na wysokim wzgórzu położona jest malownicza wieś Labro. Zatrzymujemy się w pobliżu by zrobić jej fotke, gdyż – jak już wspomniałam – mamy aktualnie przesyt zwiedzania wszelkich miasteczek. Niestety dopiero później dowiedziałam się, że ze szczytu rozciąga się wspaniały widok na jezioro i okoliczne góry...

Ale w tym samym momencie uzmysłowiłam sobie, że nie ma możliwości obejrzenia każdej napotkanej miejscowości...

Niby wiedziałam to już od dawna, ale wciaż mnie zaskakuje to, jak pięknie położone są włoskie miasteczka. Ta ich malowniczość jest niekiedy tak uderzająca, że chciałoby się zatrzymywać i powłóczyć po każdej z nich.

Ale faktem też jest, że nierzadko miasteczko czy wioska ładniej wyglądają z daleka wkomponowane w zbocze czy szczyt góry w otoczeniu zieleni, niż gdy się po nim spaceruje...

Szczególnie po blisko dwutygodniowym pobycie ten przesyt starych miasteczek daje o sobie znać...

Czasem stromizny są większe lub mniejsze, kolorystyka kamiennych domów też się zmienia. Wszystko zależy od dostępnego materiału budowlanego, czyli okolicznych skałek. Mogą to być szare granity, białe wapienie, różowawe marmury , beżowe trawertyny lub rude porowate tufy wulkaniczne..

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Wracamy doliną rzeki Nera zwaną Valnerina .

Valnerina to dzika górska kraina leżąca na południowo-wschodnim skrawku Umbrii wzdłuż granicy z sąsiednią prowincją Marche.

Jest to głęboki wąwóz na dnie którego wije się pomiędzy najwyższymi szczytami umbryjskimi przekraczającymi 2500 metrów - rzeczka Nera. Nie jest ona zbyt duża, przepływa przez bardzo różnorodne tereny, raz spada kaskadami pomiędzy skałami, to znów wije się wsród lasów, a czasem przecina ukwiecone łąki.

A na tle tej pięknej przyrody wyrastają na wzgórzach malutkie wioski, zamki obronne, ruiny klasztorów, zapomniane kościółki.

Dla chętnych są tu liczne szlaki turystyczne, jako że ten rejon obejmuje

Park Narodowy – Valnerina Parco Fiuvale del Nero.

Bardzo żałuję, że możemy przejechać tylko drogą prowadzącą wzdłuż rzeczki i rzucić okiem na roztaczające się krajobrazy, a zabraknie nam czasu na przejście szlakami górskimi.

A otaczające nas teraz góry o wysokości ponad 1500 metrów, w większości zalesione, tuż obok przechodzą w znacznie wyższe partie Apeninów z najwyższą górą Monti Sibillini o ponad 2500 metrów wysokości.

W tej cudownej scenerii zachwycają strome zalesione zbocza, z rzadka rozrzucone wioski. Zdarzają się opuszczone domostwa, ruiny zamków, podobno żyją tu również wilki...

Nawet ruch samochodowy jest tu niewielki...

Co chwilę szosa wpada w tunele, dłuższe i krótsze, niektóre przebite pod górami mają po kilka kilometrów.

Wracając do naszej noclegowni zjeżdżamy do Orvieto na ostatnią, pożegnalną kolację, jako że jutro opuszczamy już na dobre tą piękną krainę....

Mariola

janjus
Obrazek użytkownika janjus
Offline
Ostatnio: 2 lata 4 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Apisku,każda forma zwiedzania ma swoje zalety.Ty cały ten region dosyć dokładnie zwiedziłas,bo był czas i na miasta i miasteczka a nawet wioski.Ze mną różnie bywa.Podczas rejsu miejsca cumowania tylko zaliczam i staram się każdą chwilę wykorzystać na zwiedzanie i wędrówkę po najbliższej okolicy.W takim miejscu rezygnuję z knajpek i zakupów i czasem bywa,że samotnie chodzę z aparatem,co najwyżej z niewielką grupą.

  Teraz byłem tydzień w Harrachowie i było za mało czasu aby dobrze poznać okolicęBiggrin

Z Twioich relacji oprócz zdjęć dostajemy dużą wiedzę o miejscach w których byłaś,ja przeważnie pokazujęSmile

Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Janusz, dzięki!

Fakt, że my lubimy zwiedzać dokładnie. Zakładam, że już nigdy nie wrócimy w te same okolice, bo tyle jest jeszcze do zobaczenia pięknych miejsc!!!! A czasu - w naszym przypadku - niestety niewiele...

I dlatego czuję po ostatnim rejsie pewien niedosyt, bo to było zwiedzanie nie w naszym stylu - w pośpiechu i po łepkach...

 Coś jak wycieczka objazdowa.

No, ale czasem i tak trzeba!!!

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

I nastał dzień trzynasty, ale nie pechowy...

Ostatnie śniadanko w naszej chatce pod Orvieto. Dzwonimy do Guiliano z podziękowaniami za gościnę. Zostawiamy klucze w umówionym miejscu wraz z okrągłym banknotem, mając nadzieję, że się nie obrazi...

I kierujemy się w stronę Florencji, choć samolot mamy dopiero późnym popołudniem.

Postanawiamy jednak jeszcze po drodze odwiedzić umbryjską stolicę wina.

Tym czym dla Toskanii jest Montepulciano, tym dla Umbrii – Montefalco.

Ale różnica pomiędzy tymi dwoma centrami winnymi jest bardzo widoczna.

Montepulciano jest znane chyba na całym świecie, rokrocznie to małe miasteczko odwiedza tysiące turystów chcących zobaczyć jak wytwarza się te świetne wina. Miejscowość jest bardzo atrakcyjna pod względem turystycznym, zadbana, ukwiecona. Mnóstwo zabytków, pensjonatów, hotelików, trattorii, knajpek i piwnic, w których odbywają się degustacje lokalnych win.

Natomiast Montefalco nie leży na typowym szlaku turystycznym. Jest przede wszystkim malutkie, zabytków jest tu niewiele, turystów jak na lekarstwo...

Na chwilę wpadamy na autostradę Rzym - Florencja, potem skręcamy w boczną szosę, by wkrótce wjechać w pofałdowany pagórkowaty krajobraz ciągnących się po horyzont winnic i gajów oliwkowych. Niby sceneria podobna do toskańskiej, ale jednak to nie to...

Mniej tu okazałych rezydencji ocienionych piniami, mniej polnych dróżek obsadzonych cyprysami, mniej kamiennych domów...

Zdecydowanie mniej urodziwie...

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Montefalco położone na szczycie wzgórza, otoczone jest murami obronnymi, ze znalezienim miejsca do zaparkowania nie ma problemu.

 Stare mury porośnięte są krzaczkami kaparów...

Na starówkę wchodzimy przez bramę Sant Agostino i brukowaną uliczką zmierzamy do głównego placu Piazza del Comune. Po drodze mijamy małe knajpki, sklepiki, z trzy kościoły, jakiś park.

Miasteczko jest ciche, senne, jakby wymarłe, kompletny brak turystów!

Dopiero na placu widać kilku mieszkańców, jakiś samochód dostawczy, kelnera nakrywającego stoliki wystawione na zewnątrz trattorii.

Na plac cień rzuca monumentalny – jak na tutejsze warunki - Palazzo del Comune czyli ratusz z 12 wieku, ale i on wygląda jakby stał pusty.

Wokół placu zobaczyć też można pałace miejscowych notabli budowane począwszy od 15 wieku oraz kościół Chiesa di Santa Maria.

Jest tu także kilka zacisznych kawiarni i trattori.

Boczne uliczki też są zupełnie wyludnione, a przecież do rozpoczęcia siesty jest jeszcze sporo czasu.

Najbardziej rzuca się w oczy bardzo wiele łukowatych przejść. Co chwilę przechodzimy pod łukami łączącymi przeciwlegle domy, chyba po to by leciwe kamieniczki wspierały się wzajemnie...

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Tradycyjne sklepiki z lokalnymi produktami – tutaj przede wszystkim z winem i oliwą – wydają się przytulne, a malutkie osterie skromnie umeblowane – bardzo nastrojowe.

Ale na lanczyk jest jeszcze zbyt wcześnie. Kupujemy jedynie butelkę tutejszego czerwonego wina Sagrantino poleconego przez właściciela jednego ze sklepików.

Na koniec zupełnie przypadkiem trafiamy do malowniczego zaułka z malutkim kościółkiem - nie wiem nawet pod czyim wezwaniem..

To jedno z takich zapomnianych miasteczek, mających swojską atmosferę. Gdzie można zajrzeć na ukwiecone podwórko, gdzie nie trzeba przeciskać się przez tłum turystów, nie ma sklepów i straganów z pamiątkami, a i mieszkańcy nie mają dość wścibskich i wszędobylskich najeźdźców.

A po ich zwiedzeniu nie jesteśmy znużeni...

Czas płynie tu spokojnie, wszystko dzieje się w zwolnionym tempie – prawdziwe dolce vita far niente.

Choć całkiem prawdopodobne jest, że mieszkańcy woleliby z pewnością ugościć tu znacznie więcej turystów.

To był już nasz ostatni dłuższy przystanek na trasie.

Wracamy na autostradę, by szybko dostać się w okolice lotniska.

Oddajemy samochodzik, którym przejechaliśmy blisko 1600 kilometrów autostradami, szosami, drogami, a nawet szutrowymi traktami...

Choć mały, dobrze się spisywał na górskich szlakach. A przede wszystkim łatwo nim się było poruszać po wąskich, krętych drogach i manewrować na ciasnych parkingach. No i palił niedużo benzynki, której cena oscylowała pomiędzy 1,3 E w Umbrii, nawet do 1,6 E w Toskanii.

Lot powrotny z Florencji przez Monachium do Gdańska przebiega znów gładko, bez opóźnień.

I tak oto kończy się nasza przygoda z dobrze znaną Toskanią oraz dziką, zieloną i górzystą Umbrią.

Szczególnie ta ostatnia bardzo nam się spodobała, a że to tak niedaleko, pewnie jeszcze tam wrócimy...

Mariola

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 2 godziny 28 sekund temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Sliczne to małe miasteczko. I aż szok ,że taka pustka .Fajnie,że sa jeszcze takie miejsca , wcale nieoblegane a równie ciekawe Smile

Ty Apisku masz dar do "odkrywania" takich perełek ..

No trip no life

wojtek1
Obrazek użytkownika wojtek1
Offline
Ostatnio: 4 lata 4 miesiące temu
Rejestracja: 09 mar 2014

Hej Apisku, z przyjemnością czytałem relację, bardzo dziękuje, pokazałaś bardzo wiele wspaniałych miejsc dla mnie nieznanych, Twoje opisy super. Gdybyś kiedyś jeszcze raz była w Toskanii, koniecznie odwiedź Montalcino, stolice toskańskiego wina Biggrin w której produkuje się znane na całym świecie Brunello di Montalcino, miasteczko jest zjawiskowe, 2-3 razy mniejsze niż Montepulciano, natomiast enotec ma ze 3 razy więcej .... tam rzeczywiście przyjeżdza setki tysięcy turystów rocznie, tylko kupować i pić wino . Pozdrawiam 

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Apisku doczytałam Preved.

 Bardzo dziękuję za wspaniałą relację. Podróżowanie z Wami to dla mnie zawsze ogromna przyjemność Give rose.

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

Strony

Wyszukaj w trip4cheap