--------------------

____________________

 

 

 



Toskania i Umbria - dlaczego warto tam jechać?

222 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
wojtek1
Obrazek użytkownika wojtek1
Offline
Ostatnio: 4 lata 5 miesięcy temu
Rejestracja: 09 mar 2014

Tak Apisku, to był chyba turniej rycerski, a nasz rodak podrzucał i żąglował takim wielkim proporcem, zapatrzył się w swoją przyszłą .... i drzewcem proporca oberwał w głowę. Za każdym razem jak odwiedzamy z żoną Montepulciano, wspominamy ten krótki fragment filmu. Kościółek na dole pod miastem z piękną aleją cyprysów chyba odpuściłaś .... będzie na następny raz, tam się wraca Biggrin 

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 4 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Kościółek tylko widzieliśmy z góry...

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 4 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

W centralnym punkcie starówki znajduje się oryginalny, lekko pochyły plac Piazza Grande, na którym w sezonie letnim odbywają się historyczne turnieje rycerskie.

Arezzo słynie także z odbywających się tu dwa razy w roku Turniejów Saracena, w czasie których oglądać można walki średniowiecznych rycerzy walczących na kopie.

Plac otaczają różne ciekawe stare budowle, niektóre z nich pochodzą z 12-13 wieku. Są tu muzea, kościoły, ratusz miejski.

Tu znowu urzekają mnie kamienne domy, brukowane ciasne uliczki, kwiaty w donicach, przytulne knajpki.

Niestety pogoda z minuty na minutę pogarsza się, zaczyna padać.

My jednak nie poddajemy się i kontynuujemy naszą wedrówkę. Zaglądamy do sklepików oferujących typowe toskańskie suweniry, antyczne, nieco zdezelowane meble, obrazy i bibeloty oraz lokalne produkty spożywcze.

Nasilający się deszcz zmusza nas jednak w końcu do odwrotu …

Jakoś Arezzo nie urzekło nas na równi z innymi toskańskimi miasteczkami.

Jednak tak sobie teraz myślę z perspektywy czasu, że z pewnością o wiele bardziej spodobałoby się nam w promieniach toskańskiego słońca. Bo to naprawdę ładne miejsce!

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 4 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Wracając do Cortony i korzystając z tego, że deszcz przestał padać zajeżdżamy jeszcze do wielce urokliwego miejsca, choć dość trudno dostępnego.

Jest to położony w pobliżu Cortony klasztor Eremo le Celle.

Klasztor został zbudowany przez św. Franciszka, który spędził tu kawałek swego życia.

Nie znam się specjalnie na świętych, ale akurat św. Franciszka darzę sympatią. Żył w 13 wieku, pochodził z bogatej rodziny i cały swój majątek wydał na budowę kościołów oraz klasztorów, a także pomoc biednym. Bardzo lubił zwierzęta i traktował je jako naszych mniejszych braci. Chyba coś w tym jego żywocie było bardzo pozytywnego, bo nasz papież ogłosił go w 1979 roku prekursorem i patronem ekologii.

Skręcamy w boczną dróżkę prowadzącą do zagubionego w lasach wśród gór w zacienionym wąwozie klasztoru Eremo le Celle.

Sama droga jest przepiękna, wiedzie stromymi serpentynami, a na jej końcu jest niewielki parking. Zwiedzających brak, więc nie ma też problemu ze znalezieniem miejsca dla naszego autka.

Przed wejściem na teren klasztoru stoi niewielki kościółek, to chyba takie miejsce do modłów dla przybywających tu pielgrzymów.

Klasztor wkomponowany jest w skały i otoczony lasem.

Bardzo ładnie prezentują się te stare kamienne budynki otoczone ukwieconymi ogrodami.

Nie ma tu prawie zupełnie ludzi i faktycznie – nawet na mnie, niewierzącej –

miejsce to sprawia wrażenie uroczystej, pełnej tajemniczości pustelni. W głębokim wąwozie panuje idealna cisza, tylko ptaki śpiewają i z daleka słychać szczekanie psa. Pewnie to właśnie się św Franciszkowi podobało, bo on tak kochał wszelkie zwierzaki...

Sporo czasu tu spędzamy obchodząc cały kompleks zabudowań rozrzuconych w lesie, z których tylko niewielką część udostępniono do zwiedzania, gdyż w pozostałej nadal żyją zakonnicy.

 

Mariola

umilka
Obrazek użytkownika umilka
Offline
Ostatnio: 3 lata 5 miesięcy temu
Rejestracja: 23 lis 2014

Szkoda, że pogoda troszkę Wam poprzeszkadzała, ale i tak widoczki cudowne. Przepiękne te stare kamienne mury, uliczki ukwiecone tysiącami kwiatów, no i ta soczysta zieleń dookoła. 

janjus
Obrazek użytkownika janjus
Offline
Ostatnio: 2 lata 4 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

apisek :

Janusz, Wojtek,

Oj chłopcy, zawstydziliście mnie dokumentnie....

Faktem jest, że czytam dużo, więc pewnie i piszę tak bardziej "książkowo".

Ale dzięki za komplementy, kobitki w każdym wieku na to łase!!!!

Apisku,

  Nie bądż zawstydzona,bardziej doceniona,bo taka prawda.Kiedyś w naszej młodosci tylko się czytało książki,więc taki styl pisania mamy najbardziej utrwalony.

Ja Włochy dzielę na te z cyprysami i piniami i te bardziej palmowe.Te Twoje krajobray są piękne,te stare kamienne mury i smukłe cyprysy bardzo dobrze się komponują.

  U nas też już widziałem takie butowe donice np.przy Kamieńczyku w Szklarskiej Porębie.

Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 4 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Umilka , fakt, że zieleń była soczysta i kwiaty w pełnym rozkwicie.

Jak śledziłam prognozę pogody przed wyjazdem to dość często popadywało, więc to był dla mnie - jako miłośniczki przyrody - plus!!!!W sierpniu ( w trakcie rejsu )zobaczyliśmy dopiero co to znaczą wysuszone słońcem i upałem Włochy.

Ale faktem jest, że widoczki w słoneczku jakże inne. No, ale na pogodę nie mamy wpływu....

W następnym dniu przeżyliśmy jeszcze taką ulewę, jakiej nie doświadczyliśmy nawet w tropikach.

Później było już znacznie lepiej!!!!

Janusz, to specjalnie dla ciebie wrzucę czasem i palmowy motyw!!!

Ten pomysł z buto-doniczkami to nawet stosunkowo łatwy do naśladowania....

Ale ja jeszcze nie widziałam!

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 4 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

I już znajdujemy się przed kościołem.

Wchodzimy do środka, potem do reflektarza, a następnie wąskim tunelem przechodzimy do malutkiej kapliczki wykutej w skale, gdzie modlił się święty.

A z niej do jeszcze mniejszego pomieszczenia, zaledwie kilka metrów kwadratowych bez okna, gdzie żył. Mebli prawie tu nie ma, spał na wąskiej twardej pryczy z drewnianym pniakiem pod głową.

Przydałoby się, by niektórzy nasi współcześni księża brali z niego przykład!!!!

Tuż koło klasztoru spływa ze skał górski strumień tworząc kaskady wodne...

Idziemy wzdłuż niego na spacer, wśród starych drzew, może pamiętających jeszcze świętego?

Dochodzimy do małego mostku, aż się nie chce stąd wychodzić.

Ale już wkrótce zakonnicy będą zamykać bramę klasztorną.

Nie lubię za bardzo zwiedzać kościołów, ale takie nastrojowe, wyciszone miejsca w otoczeniu bujnej przyrody bardzo mi się podobają.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 4 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

No i nastał dzień piąty...

Dzisiajszy poranek jest już nieco bardziej optymistyczny.

Przez okienko wpadają promienie słoneczne, a zatem od razu po śniadaniu wyruszamy nad jezioro Trasimeno.

Jest ono czwartym co do wielkości jeziorem we Włoszech, ale za to bardzo płytkim i leży na granicy Toskanii z Umbrią. Zamierzamy objechać je wokół, co stanowi dystans około 75 kilometrów i odwiedzić kilka miejscowości.

Wybieramy lokalną drogę prowadzącą u podnóża wzgórz.

Wokół jeziora znajduje się kilka starych wiosek bądź miasteczek, z których najciekawszym jest Castiglione del Lago i od niego też zaczniemy zwiedzanie okolicy.

Miasteczko leży na wysokim wapiennym cypelku wcinającym się w jezioro.

Turystów tu jak na lekarstwo, parkingi prawie puste...

Parkujemy w nowszej czesci miejscowosci i kierujemy sie ku centrum.

Jest oczywiście stare miasto otoczone murami obronnymi, a wewnątrz typowe wąskie uliczki w otoczeniu kamiennych domów.

Są kościoły, sklepiki i knajpki, ale najokazalszą budowlą jest pałac Palazzo Ducale,

z którego można dojść stromymi schodami  do leżącej na końcu cypla fortecy obronnej zwanej Rocca del Leone, czyli Skała Lwa.

Forteca to typowy przykład umbryjskiej architektury obronnej. Wewnątrz znajduje się niewielkie muzeum oraz amfiteatr pod gołym niebem, gdzie odbywają się koncerty i przedstawienia – wstęp tradycyjnie 3E.

Z fortecy jest piękny widok na jezioro oraz ograniczajace je od wschodu pasmo gór leżących już w Umbrii.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 4 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Samo miasteczko nie powala na kolana i gdyby nie bliskość malowniczego jeziora i widoki na nie z zamku obronnego, wiele by się nie straciło pomijając je....

Po obejrzeniu miasteczka jedziemy wzdłuż jego brzegu podziwiając potężne mury obronne i okrągłe baszty wznoszące się co kawałek.

Jezioro otaczają pagórki, na których uprawia się oliwki i winorośl, są także pola słoneczników, a szczyty porośnięte są lasami. Bardzo malowniczo...

W Castiliogne sporo bylo sklepików oferujacych lokalne produkty, przede wszystkim wino, oliwę, sery i miody.

Korzystamy z okazji i kupujemy sobie swieże tutejsze produkty, a następnie zatrzmujemy sie nad jeziorkiem i zjadamy lanczyk pod oliwkami, czyli na lonie przyrody.

Następnie wpadamy na chwilę do wioski Tuoro sul Trasimeno by obejrzeć pole, na którym rozegrała się jedna z bitew II wojny punickiej (218_201 pne) gdzie Hannibal rozgromił wojska rzymskie. Ale raczej nic ciekawego tutaj nie ma...Pole, jak to pole, a wioska raczej współczesna.

Mariola

Strony

Wyszukaj w trip4cheap