W telegraficznym skrócie ... najciekawsze miejsca jakie zwiedziliśmy ...W pierwszej kolejności winnice La Geria.To co przyciąga największą uwagę w tym obszarze ,to rozległe uprawy winorośli, z których powstaje m.in. legendarne wino Malvasia. Każdy z winnych krzewów uprawiany jest w osobnym zagłebieniu i chroniony od wiatru osobnym, półokrągłym murkiem, a ich zielone liście kontrastują z dominującym w krajobrazie czarnym pyłem. Droga przez dolinę La Geria prowadzi przez licznie rozmieszczone bodegi, jak przykładowo "El Grifo", gdzie można zakupić wyrabiane tu wina.
Kolejny punkt wycieczki to Jameos del Agua.Pierwsza architektoniczna atrakcją zaprojektowaną przez Césara Manrique w 1968 r. Usytuowane tuż za wejściem kamienne schody prowadzą 10 metrów w dół aż do głównej galerii, z której rozpoczyna się tunel de Atlantida. Kilka metrów dalej w wielkiej wulkanicznej jaskini, poniżej dna morza znajduje się jezioro, w którym żyje bardzo rzadko spotykany gatunek krabów albinosów.
Ze względu na swą niezwykłość oraz zainteresowanie naukowców, kraby te stały się symbolem tego miejsca. W kolejnej, otwartej od góry wulkanicznej grocie znajduje się naturalny basen i egzotyczny ogród. Wychodzące stąd kamienne schody prowadzą do umieszczonych powyżej tarasów widokowych.
Park Narodowy Timanfaya (Parque Nacional de Timanfaya) usytuowany jest w południowo-zachodniej części Lanzarote. Został utworzony w 1974 r. i obejmuje obszar, w którym w latach 1730-36 miały miejsce jedne z ważniejszych i największych w historii wulkanologii erupcje wulkaniczne. W środkowej części tego zajmującego 51 km2 powierzchni Parku znajdują sięMontañas del Fuego (Góry Ognia) - rozległe pasmo kraterów będących świadectwem tej niezwykle silnej aktywności sejsmicznej.Przepraszam za jakość zdjęć ale zapewne większość z Was wie ,że istnieje zakaz opuszczania autokarów podczas zwiedzania parku -fotki wykonane przez przyciemnianą szybę busa.
Pomimo tego, że od ostatnich erupcji, które miały miejsce w 1824 roku, upłynęło już wiele lat, na terenie Parku nadal istnieją miejsca, gdzie wciąż rejestrowana jest podwyższona aktywność geotermiczna. Jednym z takich obszarów jest Islote de Hilario, gdzie temperatura tuż pod powierzchnią ziemi (10 cm) wynosi ok. 140oC, zaś na głębokości 6 m. osiąga aż 400oC. Przybywający tu turyści mają możliwość przekonania się o tym na własne oczy podczas geotermicznych prezentacji. Od bijącego z wnętrza ziemi ciepła umieszczona w niewielkim zagłębieniu wiązka słomy zapala się dosłownie w kilkanaście sekund, zaś wlana w utworzone dla celów pokazowych gejzery woda natychmiast, z hukiem wytryskuje wysoko w górę.
W tym miejscu znajduje się również zaprojektowana przez Césara Manrique restauracja El Diablo - okrągły budynek z fasadą doskonale wkomponowaną w otaczający, wulkaniczny krajobraz. Wewnątrz restauracji umieszczony jest ogromny, naturalny gril, do którego ogrzania wykorzystywane jest ciepło pochodzące z wnętrza wulkanu.
El Golfo.
Charco lub Lago de los Clicos to jezioro usytuowane w zachodniej części Lanzarote, u stóp wulkanu El Golfo. Ze względu na swoją nietypową, zieloną barwę nazywane jest często Laguna Verde.
To dziwne jezioro ma ok. 8-10 metrów głębokości i wypełnione jest wodą morską. Jego niesamowcie intensywny zielony kolor, będący wynikiem obecności w jego wodach specyficznego fitoplanktonu, doskonale kontrastuje z czarną lawą i czystymi, niebieskimi wodami oceanu.
Na plaży w okolicy Charco de los Clicos można znaleźć prawdziwe oliwiny - lokalni jubilerzy tworzą z nich przepiękna biżuterię.
Po drodze do portu mijamy tarasy Salinas de Janubio -fabryki soli.Poletka te, wyglądają z daleka jak ogromna szachownica.Są napełniane wodą morską, która podczas procesu parowania traciła początkowo intensywną, niebieską barwę i stopniowo krystalizowała w bryłki soli. Powstałe w ten sposób oślepiająco białe stosy soli niesamowicie kontrastują z pokrytymi czarną lawą okolicami.
Po drodze jeszcze zwiedzaliśmy mniejsze atrakcje.W cenę wycieczki zawarty był również bardzo przyzwoity obiad.Nadmienię jeszcze ,że mieliśmy wspaniała Panią przewodnik ,która co było widać na pierwszy rzut oka zakochana była w wyspie Lanzarote.Mieszka na niej już 15 lat i mogła by o niej opowiadac bez końca.Osoba b.kompetentna z ogromem wiedzy,mająca wiele do powiedzenia w temacie i takie lubimy właśnie na tego typu wycieczkach.
Sama wyspa ...bajkowa ,tajemnicza i zaskakujaca.Natomiast jak dla mnie trochę przygnębiająca ,szczególnie Park Timanfaya.Zwiedzić ją -koniecznie TAK ,zamieszkać - Nie ,nigdy. .Dostała bym depresji już po miesiącu z powodu otaczajacej zewsząd czarnej ,wulkanicznej ziemi dookoła .Niemniej jednak bardzo namawiam wszystkich tych ,którzy nie mieli okazji do zwiedzenia Lanzarote. .Wycieczkę uwazamy za bardzo udaną .
Wracamy do hotelu.
Do naszego hotelu zajechaliśmy już póżnym wieczorem ,po porze kolacyjnej w głównej restauracji natomiast dla b.głodnych czekał posiłek w lobby a za pół godziny w innej restauracji .
Nie wiem czy bedzie to info komuś przydatne, w razie jakiegoś problemu.Dodam jeszcze, że w recepcji hotelu pracuje przemiły chłopak z Polski -przepraszam ale imienia nie pamiętam.
Kolejne dwa dni spędzamy na leniuchowaniu,plażowaniu na przemian z
dokarmianiu na przemian z
Normalnie ,,co ja paczę "
z przerwami na spacery brzegiem morza w przerwie z
oraz na kąpiele ,,medytacje '' z przerwami oczywiście na
Jeszcze tylko małe podsumowanie.
Padło już gdzieś tu na forum ,że Fuerteventura to,, wyspa dla pastuchów'' .Każdy ma prawo do wyrazania swoich opinii.Ta opinia między innymi skłoniła mnie do pokazania piekna tego miejsca.Niewatpliwie jest wiele piękniejszych na świecie ale nie ważne jest gdzie, tylko też jak i z kim .Nas osobiście Fuerta zachwyciła.Pomimo tak krótkiego pobytu staraliśmy się wykorzystać ten czas jak tylko dobrze się dało i zobaczyc wszystko to co nam się udało .Małe wpadki są zawsze .... krzaczor na balkonie i Suzi puszczam w niepamieć i oficjalnie uważam WYJAZD ZA UDANY
Tu podziękuję wszystkim ,którzy dotrwali ze mną do końca relacji i nie zanudzili się na śmierć podczytując moje farmazony.
Kiwi....doczytałam wszystko jednym tchem....Super relacja i piekne miejsca do których nie dotarłam przez moja kapryśną młodzież ale mam nadzieje,że kiedys jeszcze dotre.....
Kiwi..... mnie przedstawiona przec Ciebie Fuerta...naprawde ujela..... a dla pastuchow to sa pastwiska....tylko pastuchow brak....... Kiwi super relacja..... pieknie dziekuje
ja troche z opóznieniem,ale dopiero skonczylam czytac . Super relacja piekne zdjecia ksiezycowe kraobrazy bardzo mi sie pdobają Nigdy nie bylam na Fue. i z pewnoscią chcialabym kiedys pojechać na taką labę..
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
W telegraficznym skrócie ... najciekawsze miejsca jakie zwiedziliśmy ...W pierwszej kolejności winnice La Geria.To co przyciąga największą uwagę w tym obszarze ,to rozległe uprawy winorośli, z których powstaje m.in. legendarne wino Malvasia. Każdy z winnych krzewów uprawiany jest w osobnym zagłebieniu i chroniony od wiatru osobnym, półokrągłym murkiem, a ich zielone liście kontrastują z dominującym w krajobrazie czarnym pyłem. Droga przez dolinę La Geria prowadzi przez licznie rozmieszczone bodegi, jak przykładowo "El Grifo", gdzie można zakupić wyrabiane tu wina.
Kolejny punkt wycieczki to Jameos del Agua.Pierwsza architektoniczna atrakcją zaprojektowaną przez Césara Manrique w 1968 r. Usytuowane tuż za wejściem kamienne schody prowadzą 10 metrów w dół aż do głównej galerii, z której rozpoczyna się tunel de Atlantida. Kilka metrów dalej w wielkiej wulkanicznej jaskini, poniżej dna morza znajduje się jezioro, w którym żyje bardzo rzadko spotykany gatunek krabów albinosów.
Ze względu na swą niezwykłość oraz zainteresowanie naukowców, kraby te stały się symbolem tego miejsca. W kolejnej, otwartej od góry wulkanicznej grocie znajduje się naturalny basen i egzotyczny ogród. Wychodzące stąd kamienne schody prowadzą do umieszczonych powyżej tarasów widokowych.
Park Narodowy Timanfaya (Parque Nacional de Timanfaya) usytuowany jest w południowo-zachodniej części Lanzarote. Został utworzony w 1974 r. i obejmuje obszar, w którym w latach 1730-36 miały miejsce jedne z ważniejszych i największych w historii wulkanologii erupcje wulkaniczne. W środkowej części tego zajmującego 51 km2 powierzchni Parku znajdują sięMontañas del Fuego (Góry Ognia) - rozległe pasmo kraterów będących świadectwem tej niezwykle silnej aktywności sejsmicznej.Przepraszam za jakość zdjęć ale zapewne większość z Was wie ,że istnieje zakaz opuszczania autokarów podczas zwiedzania parku -fotki wykonane przez przyciemnianą szybę busa.
Pomimo tego, że od ostatnich erupcji, które miały miejsce w 1824 roku, upłynęło już wiele lat, na terenie Parku nadal istnieją miejsca, gdzie wciąż rejestrowana jest podwyższona aktywność geotermiczna. Jednym z takich obszarów jest Islote de Hilario, gdzie temperatura tuż pod powierzchnią ziemi (10 cm) wynosi ok. 140oC, zaś na głębokości 6 m. osiąga aż 400oC. Przybywający tu turyści mają możliwość przekonania się o tym na własne oczy podczas geotermicznych prezentacji. Od bijącego z wnętrza ziemi ciepła umieszczona w niewielkim zagłębieniu wiązka słomy zapala się dosłownie w kilkanaście sekund, zaś wlana w utworzone dla celów pokazowych gejzery woda natychmiast, z hukiem wytryskuje wysoko w górę.
W tym miejscu znajduje się również zaprojektowana przez Césara Manrique restauracja El Diablo - okrągły budynek z fasadą doskonale wkomponowaną w otaczający, wulkaniczny krajobraz. Wewnątrz restauracji umieszczony jest ogromny, naturalny gril, do którego ogrzania wykorzystywane jest ciepło pochodzące z wnętrza wulkanu.
El Golfo.
Charco lub Lago de los Clicos to jezioro usytuowane w zachodniej części Lanzarote, u stóp wulkanu El Golfo. Ze względu na swoją nietypową, zieloną barwę nazywane jest często Laguna Verde.
To dziwne jezioro ma ok. 8-10 metrów głębokości i wypełnione jest wodą morską. Jego niesamowcie intensywny zielony kolor, będący wynikiem obecności w jego wodach specyficznego fitoplanktonu, doskonale kontrastuje z czarną lawą i czystymi, niebieskimi wodami oceanu.
Na plaży w okolicy Charco de los Clicos można znaleźć prawdziwe oliwiny - lokalni jubilerzy tworzą z nich przepiękna biżuterię.
Po drodze do portu mijamy tarasy Salinas de Janubio -fabryki soli.Poletka te, wyglądają z daleka jak ogromna szachownica.Są napełniane wodą morską, która podczas procesu parowania traciła początkowo intensywną, niebieską barwę i stopniowo krystalizowała w bryłki soli. Powstałe w ten sposób oślepiająco białe stosy soli niesamowicie kontrastują z pokrytymi czarną lawą okolicami.
Po drodze jeszcze zwiedzaliśmy mniejsze atrakcje.W cenę wycieczki zawarty był również bardzo przyzwoity obiad.Nadmienię jeszcze ,że mieliśmy wspaniała Panią przewodnik ,która co było widać na pierwszy rzut oka zakochana była w wyspie Lanzarote.Mieszka na niej już 15 lat i mogła by o niej opowiadac bez końca.Osoba b.kompetentna z ogromem wiedzy,mająca wiele do powiedzenia w temacie i takie lubimy właśnie na tego typu wycieczkach.
Sama wyspa ...bajkowa ,tajemnicza i zaskakujaca.Natomiast jak dla mnie trochę przygnębiająca ,szczególnie Park Timanfaya.Zwiedzić ją -koniecznie TAK ,zamieszkać - Nie ,nigdy. .Dostała bym depresji już po miesiącu z powodu otaczajacej zewsząd czarnej ,wulkanicznej ziemi dookoła .Niemniej jednak bardzo namawiam wszystkich tych ,którzy nie mieli okazji do zwiedzenia Lanzarote. .Wycieczkę uwazamy za bardzo udaną .
Wracamy do hotelu.
Do naszego hotelu zajechaliśmy już póżnym wieczorem ,po porze kolacyjnej w głównej restauracji natomiast dla b.głodnych czekał posiłek w lobby a za pół godziny w innej restauracji .
Nie wiem czy bedzie to info komuś przydatne, w razie jakiegoś problemu.Dodam jeszcze, że w recepcji hotelu pracuje przemiły chłopak z Polski -przepraszam ale imienia nie pamiętam.
Kolejne dwa dni spędzamy na leniuchowaniu,plażowaniu na przemian z
dokarmianiu na przemian z
Normalnie ,,co ja paczę "
z przerwami na spacery brzegiem morza w przerwie z
oraz na kąpiele ,,medytacje '' z przerwami oczywiście na
Jeszcze tylko małe podsumowanie.
Padło już gdzieś tu na forum ,że Fuerteventura to,, wyspa dla pastuchów'' .Każdy ma prawo do wyrazania swoich opinii.Ta opinia między innymi skłoniła mnie do pokazania piekna tego miejsca.Niewatpliwie jest wiele piękniejszych na świecie ale nie ważne jest gdzie, tylko też jak i z kim .Nas osobiście Fuerta zachwyciła.Pomimo tak krótkiego pobytu staraliśmy się wykorzystać ten czas jak tylko dobrze się dało i zobaczyc wszystko to co nam się udało .Małe wpadki są zawsze .... krzaczor na balkonie i Suzi puszczam w niepamieć i oficjalnie uważam WYJAZD ZA UDANY
Tu podziękuję wszystkim ,którzy dotrwali ze mną do końca relacji i nie zanudzili się na śmierć podczytując moje farmazony.
.- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi dzięki za super relację świetnie piszesz dla mnie to była duża przyjemność móc z Tobą raz jeszcze wrócić na Fuerte.
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Kiwi,świeta a przede wszytstkim śmieszna relacja
ja do Fuerty i Lanza już jestem dawno przekonana, byłam na GC i Tene i uwielbiam klimat Kanarków
Kiwi....doczytałam wszystko jednym tchem....Super relacja i piekne miejsca do których nie dotarłam przez moja kapryśną młodzież ale mam nadzieje,że kiedys jeszcze dotre.....
Anusia,karisss,Kasia6555 dziękuję .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi..... mnie przedstawiona przec Ciebie Fuerta...naprawde ujela..... a dla pastuchow to sa pastwiska....tylko pastuchow brak....... Kiwi super relacja..... pieknie dziekuje
Kiwi,
ja troche z opóznieniem,ale dopiero skonczylam czytac . Super relacja piekne zdjecia ksiezycowe kraobrazy bardzo mi sie pdobają Nigdy nie bylam na Fue. i z pewnoscią chcialabym kiedys pojechać na taką labę..
No trip no life
Bardzo cieszę się,że przemyciłam i podarowałam trochę słonka w te pochmurne dni.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi,mi sie bardzoooooooooooo,bardzoooooooo,bardzoooooo podobało
fajne opisy,fajne fotki,fajna modelka i model,fajne krajobrazy......no nawet jak bym chciała ,to nie mam się do czego przyczepić heheehe
powtórzę za sobą SUPER SUPER SUPER
dzięki piekne za poświęcony czas.
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...