Makono witaj więc na La Gomerze ponownie .Tak, jeśli ktoś był na wyspie to na ogól na kilkugodzinnej wycieczce. Chyba wystarczy aby nabrac chęci na powrót na wyspę i jej dokładniejsze spenetrowanie
Asia, kolorki piękne, to fakt. Pogoda też pomogła
Wieczorkiem podziwiamy z tarasu restauracyjnego zachód słóńca a rano wschód.
Trzeba przyznać,że pysznie i ..długo sie wcina z takimi widokami
Po przerwie wyjazdowej wracam do wspomnień z La Gomery
Pierwszy przystanek na naszej porannej trasie to w okolicy miasteczka Alajero ,zejście w dół doliny ,aby zobaczyć najstarszą dracenę na wyspie.
Idziemy,ale niestety wyjątkowo oznakowań brak, więc nie jesteśmy pewni czy to dobry kierunek..W końcu dostrzegamy drzewko, stojące dosyć samotnie bez towarzystwa. Ta dracena to Draco de Agalan. Jest najstarsza na wyspie, ma ponad 400 lat..
Ciekawostką jest ,że na wyspie bardzo popularny jest likier właśnie z draceny o nazwie 43 ( podobno tylu kochanków miala ulubienica Kolumba)
Andrew, ty Kanarki słabo znasz, musisz rozpocząć explorację jest co oglądać a każda wyspa inna
Spacerując po czerwonej ziemi widać z daleka szklaną platformę widokową
No trip no life
Mirador de Abrante jest naszym ostatnim celem tego dnia. Wracamy do hotelu.
Pare fotek z drogi powrotnej i mapka dzisiejszej trasy.
No trip no life
Nelcia, super ta Gomera. Ja byłam tylko na kilkugodzinnej wycieczce i już wtedy mi się podobała, a teraz mogę zobaczyć ją w całej okazałości.
Hoteli mega fajny.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Niesamowite kolory nieba w zestawieniu z czerwoną ziemia i krajobrazami. Super!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Makono witaj więc na La Gomerze ponownie .Tak, jeśli ktoś był na wyspie to na ogól na kilkugodzinnej wycieczce. Chyba wystarczy aby nabrac chęci na powrót na wyspę i jej dokładniejsze spenetrowanie
Asia, kolorki piękne, to fakt. Pogoda też pomogła
Wieczorkiem podziwiamy z tarasu restauracyjnego zachód słóńca a rano wschód.
Trzeba przyznać,że pysznie i ..długo sie wcina z takimi widokami
No trip no life
Po pysznym śniadanku wskakujemy w auto i jedziemy . Dzis kolejna wycieczka , ale w kierunku zachodnim.
Słońce pieknie oświetla góry, są takie magiczne, ciepłe barwy, Napływa jednak coraz więcej chmur . Wręcz widac jak "wciskają" sie w góry...
Co przyniesie nam dzień ?
No trip no life
Po przerwie wyjazdowej wracam do wspomnień z La Gomery
Pierwszy przystanek na naszej porannej trasie to w okolicy miasteczka Alajero ,zejście w dół doliny ,aby zobaczyć najstarszą dracenę na wyspie.
Idziemy,ale niestety wyjątkowo oznakowań brak, więc nie jesteśmy pewni czy to dobry kierunek..W końcu dostrzegamy drzewko, stojące dosyć samotnie bez towarzystwa. Ta dracena to Draco de Agalan. Jest najstarsza na wyspie, ma ponad 400 lat..
Ciekawostką jest ,że na wyspie bardzo popularny jest likier właśnie z draceny o nazwie 43 ( podobno tylu kochanków miala ulubienica Kolumba)
Na tej fotce widac najstarszą dracenę
No trip no life
Jedziemy dalej zygzakami po górach. Chmur coraz więcej,a do tego dochodzą mgły. Widać jak pasmami wdzierają się i przysłaniają widoczki.
Docieramy do punktu widokowego,ale niewiele widac poza mgła..
Czy widzicie jak fajnie wchodzi mgła w krajobraz ?
No trip no life
...heee, ja tam lubie mgiełkę ; )
pamietam,że przewodnik opowiadał nam na GC ,iż mgła to jedyny solidny (deszcz jest niezwykle rzadkim zjawiskiem) dostarczyciel słodkiej wody...
osadza sie na piniowych igłach,skrapla i spływa na ziemię
...a dotego ta odrobina tajemniczości...ja tam lubię mgiełke ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Mglica jeszcze trochę trzyma,ale w końcu udaje sie nam przejechac ten obszar i poamłu mgły zostawiamy za sobą.
Pojawia się nawet słoneczno niebo a z nim piękne widoki
No trip no life