--------------------

____________________

 

 

 



Ględzenie staruszki, czyli "Trzy kontynenty w tydzień" - rejs w październiku 1996

45 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
MOHEROWY BERECIK.
Obrazek użytkownika MOHEROWY BERECIK.
Offline
Ostatnio: 6 lat 11 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Oj, jak ja lubię takie ględzenie Dance 4

Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

       Pakowanie jest krótkie, bo właściwie przez cały czas byliśmy spakowani. Siedzimy na pryczach i rozglądamy się ze zdziwieniem : możliwości adaptacyjne człowieka są zadziwiające. Ani razu się nie posprzeczaliśmy, nie deptaliśmy sobie po odciskach, wspólne mieszkanie w małym pudełku okazało się fajną przygodą, nie bardzo nawet uciążliwą. Byliśmy te 19 lat młodsi, ale znów nie tacy młodzi, żeby każdą niedogodność traktować jak super przygodę. A tu spłynęło jak po gęsiach. Inna sprawa, że mieliśmy ogromne szczęście, że Dziewczyny nas wybrały na współlokatorów. Z kimś innym nie byłoby nam tak miło.

Ot, na przykład z tą zakochaną parą, starszym panem z brzuszkiem i jego muzą, panią w latach, do których nie chciała się przyznać, zamalowując je zbyt ostrym makijażem i zakrywając falbaniastymi ciuszkami. Ona sunęła z zadartym nosem, on usuwał jej paproszki spod stóp. Był przy tym głośny i nieustępliwy, męczący w nieustannym żądaniu, by świat adorował jego panią. Do tego stopnia, że w czasie podróży autobusem potrafił ryknąć : Proszę natychmiast zatrzymać autobus, moja Dziunia chce kupeczkę!!!

            No i jedziemy do domu. Niestety, nie dorożką, a autobusem. A autobusowi nie wystarczy worek owsa, ropy potrzebuje. Noc, rezerwa świeci, podjeżdżamy na stację benzynową. Nie ma paliwa! – rozkłada ręce obsługa. Może mają na następnej, tam! – macha w ciemność ręką.  Niby prekursorzy jazdy ekologicznej, toczymy się siłą woli do następnej stacji. Ubaw po pachy, Polacy po paliwo przyjechali, a my nie mamy! Uśmiechają się, rozkładają ręce bezradnie. Kierowcy próbują ich przekonać, że jednak trochę paliwa, muszą mieć, bo stacja po coś jest czynna. No…mamy, ale tylko dla karetek pogotowia!

      Wrrr, zaraz karetka będzie potrzebna dla nich, nasi kierowcy zaczynają tracić cierpliwość, podnoszą głos, przekonują. Okazuje się, że karetki przeboleją stratę paliwa, jeśli za rzeczone paliwo zapłaci się w dolarach. Po dobrym, czarnorynkowym kursie. Płacimy, leją, kierowcy pilnie patrzą na liczydła. Można jechać.

    Ale ostrożnie, waluta się kończy, nie podpadnijmy policji. Nieźle idzie. Uważaj, 30 na godzinę! – ostrzega pilotka. Dobra, widzę, jadę wolniutko… Oż ty Karol, jednak wyskoczyli z krzaków, czego od nas chcą? – krzyczy kierowca.

Wchodzi mundurowy i zadaje tradycyjne pytanie, czy pan kierowca widział znak. Kierowca tłumaczy że owszem, widział znak do 30 i dostosował szybkość do zaleceń, bo jechał 25 .

I tu pan władza nas zaskoczył : Tak, tylko że znak pokazywał 30, nie do 30, a że my jechaliśmy 25 km/godz to przecież jasne, że złamaliśmy przepisy i zasługujemy na mandat. Mieliśmy jechać równo trzydziestką!

Mandat może być w dolarach …

Stojący przy kierowcy koszyk na „prezenty” zaczyna pokazywać dno. Gdzie ta Polska!

      Ale los jest złośliwy. Gdzieś ,w szczerym polu, łapiemy gumę. Wszyscy wysiadamy, wymiana koła długo trwa, bo coś tam. Lepiej nie pytajmy, bo panowie kierowcy nerwowi już są bardzo. Cierpliwe siedzimy w przydrożnym pyle, o nic nie pytamy.

Zdjęcie

        W końcu udaje nam się dotrzeć do znajomych, przygranicznych baraków, podpisanych obłażącą farbą „Duty Free Shop”. Nasi kupują głównie Marlboro. W oczekiwaniu na przeprawę przez Dunaj co sprawniejsi matematycznie obliczają średnią prędkość przejazdu przez Bułgarię. Wszystkim wychodzi tak samo : 30 km/h.

Czyli w końcu wyszło na to, że milicjanci mieli rację …

Znowu sztuczki z kłodami podkładanymi pod koła przy wjeździe na prom. Jesteśmy zmęczeni, dosyć tych atrakcji, chcemy do domu.

       Dojechaliśmy szczęśliwie, już bez przeszkód. W sercach zostało coś, co drżało, ilekroć w trakcie pobytów nad morzem widzieliśmy statki wycieczkowe. Fajny taki rejs, może kiedyś znowu popłyniemy … wzdychaliśmy tęsknie. Urodziły się dzieci, obrośliśmy w piórka, podróżowaliśmy…i przekonywaliśmy się wzajemnie, że to nie może być ostatni rejs w naszym życiu, że jeszcze się wybierzemy.

Aż kilka lat temu, w Wenecji, zobaczyliśmy wypływającego z portu potwora, Zrób zdjęcie! – zawył z emocji mój Mąż – takim popłyniemy, nie ma byka, nie teraz to później, ale popłyniemy!

Potem potwory zaczęły nas prześladować : jeden niemal otarł się o nas, kiedy zwiedzaliśmy port w Rotterdamie, inny błysnął filuternie w słońcu w Neapolu, ryknął na nas syreną w Splicie. Najwyraźniej kusiły. Zrób zbliżenie, co on ma na pokładzie? No nieee, oni tam mają boisko! I  grają w siatkówkę! – mój siatkarski maniak z niedowierzaniem wskazał stojącą w porcie Aidę. Nie martw się, na pewno takim popłyniemy – obiecał. Jakoś się nie zmartwiłam.

Słowa dotrzymał, ale to już inne wspomnienia ...

mamadacha

Bea37
Obrazek użytkownika Bea37
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Mama i to było prawdziwe podróżowanie, odkrywanie innych krajów,kontynentów i zwyczajów.

Bea

lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 5 miesięcy temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

Mama, tamte czasy i klimaty - nie do powtórzenia. I-m so happy

Ależ ten staruszek musiał uwielbiać swoją wybrankę.  Smile

Nie mogę się doczekać kolejnej Twojej opowieści. Ok

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Mama, ja też podróżowałam w tamtych czasach.

Człowiek był szczęśliwy, że w ogóle gdzieś mógł  wyjechać za granicę i nie zwracał uwagi na różne towarzyszące podróżom niedogodności...

Fajnie, że przybliżyłaś tamtą atmosferę, szczególnie forumowej młodzieży, która ma to szczęście, że się później niż my urodziła i może zwiedzać swiat w zupełnie innych warunkach!!!!

Mariola

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Mamadacha - świetnie napisane, historia z Gosposiem boska Dance 4

Ja też miałam okazję płynąć promem w tamtych czasach, w 98 r. z Rodos do Aten, podróż trwała prawie 24 godziny, bo ten nasz prom, co miał być ekspresowy, zepsuł się  i zapakowali ludzi z dwóch promów na jeden, który zatrzymywał się chyba przy każdej wysepce po drodze. I właśnie wtedy zniechęciłam do jednostek pływających...

To skąd będzie następna relacja?

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

I jeszcze mam pytanie - jak skanujesz zdjęcia, oddajesz je może gdzieś do przetworzenia? Papierowe czy film?

Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

Dziękuję Wam, że z nami płynęliście i jesteście z rejsu zadowoleni. Nie ukrywam, że Wasze miłe słowa sprawiły mi ogrrromną przyjemność, bo któż nie jest łasy na pochwał lep ?

No, w każdym razie ja jestem  Smile

trina-p , po prostu wydrapuję, zeskrobuję, wyszarpuję zdjęcia z albumu, ( z którym zdążyły już stworzyć jedność) i skanuję na takiej skano-drukarce klikając w "skanuj zdjęcie". Bo jak kliknęło mi się w "skanuj tekst" , to efekt był gorszy.

A z tej podróży przepełnionym promem, zatrzymującym się co parę minut, mogła by być fajna historyjka Mosking, Ale szkoda, że Cię zniechęciła do tej formy podróżowania, po tylu latach mogłabyś się od-obrazić ?

Apisek, kiedy w Berlinie, w muzeum,  usiłowałam synom wytłumaczyć, dlaczego ludzie tak desperacko próbowali uciec na drugą stronę muru, poczułam ... niemożność jakąś. Patrzyli tymi ślepiami zupełnie tak samo jak wtedy, gdy czytałam im bajki o złej czarownicy.

Fajowe, straszne baje mama opowiada.

Szczęściarze, prawda?

A opowieści o książeczkach walutowych i kwotach, jakie można było na nie wymienić to ho ho, lepsze od Smoka Wawelskiego Smile

Możliwe, że  - mogąc wreszcie podróżować po świecie bez poniżającego handelku - przeżywaliśmy wszystko bardziej intensywnie i tzw. wygody były najmniej ważne. Tak to czuję.

Ale, że dzieci średnio obierają tamte klimaty, nie znalazłszy słuchaczy we własnym domu, poszukałam ich tutaj. Bingo!

mamadacha

hyde
Obrazek użytkownika hyde
Offline
Ostatnio: 8 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 25 lut 2014

Mamadacha :

Hyde, o te pompony Ci chodzi?

Bo nad nimi to już całkiem, całkiem Man in love

Co do kliszy, to teraz czeka mnie niezła praca, ale że mnie grypsko dopadło, to czas mam - i zaczynam szukać starych filmów !( w międzyczasie była przeprowadzka) Wacko

 

Mama tak o te pompony mi chodziło Dance 4Clapping no poprostu są super Biggrin

Podróż do przeszłości i jeszcze z dużą dawką przygód Wacko ekstra Dirol

Fajnie, że się z nami podzieliłaś wspomnieniami Biggrin

nie czuję, że rymuję Mosking

Czekam na kolejne opowieści Good

Explore. Dream. Discover.

Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

Syn przeczytał i  nadął się  przeokropnie, że kiedy on mówił, że fajnie napisałam i powinnam to wkleić do forum (niepewna swego, napisałam najpierw w Wordzie). , to nic nie mówiłam -

ale kiedy inni mmnie pochwalili, to im podziękowałam Beee

Synuś kochany, dzięki za dobre słowo i wiarę w matkę Kiss 2

mamadacha

Strony

Wyszukaj w trip4cheap