Ala, trzeba przyznać ,że Meksyk ma wiele do zaoferowania.. flora, fauna, ruinki majów, pyszna kuchnia, piekne plaże...
Ale my dopływamy już do Hawany , nasz piekny rejs dobiega końca Na szczęście jest rano a lot jest dopiero po południu,mamy więc jeszcze trochę czasu na spacer po Havanie i zajrzenie tam ,czego nie widzieliśmy na początku rejsu.
Kto ma więc ochotę na spacer po Hawanie to zapraszam
Zaglądamy do hotelu Ambos Mundos , który był domem przez 6 lat dla Ernesta Hemingway. Blisko stąd miał do ulubionych barów, gdzie wpadal na drinka albo raczej drinki
Idziemy więc do pokoju 526, gdzie stworzył chyba najlepsze swoje dzieło "Komu bije dzwon" Pisarz pewenie spędziłby w hotelu pare lat więcej, ale jego żona ,trzecia zresztą podobno żle znosiła życie hotelowe, a jeszcze gorzej nocne drinkowanie Ernesta w barach. Przeprowadzka była więc nieuchronna
Dlaczego znana ? bo tam na swoje ulubionemojito chodził Hemingway, tyle że wtedy była to zwykła knajpka a teraz są tłumy i wcale nie jest łatwo dostać się do środka.
Sciany zapisane są pozdrowieniami w różnych językach ,wisi też mnóstwo obrazków znanych ososbistości, które tu gościły. Jest klimacik
Basiu, ja do Floridity nie dotaram..a jak mojito tam smakuje, probowalas?
Hawana jak pisalam wczesniej mimo wszystko podbija moje serce.. i to nie tylko kwestia budynkow w lepszym czy gorszym stanie,ale i ludzi i pieknych,starych aut,kolorow, i muzyki ,ktora wszedzie rozmbrzwiewa. Calosc tworzy niesamowita mieszanke
Jedziemy dalej na wschód wyspy, gdzie wybrzeże jest skaliste ,więc są fajne pewnie fajne skałki.
I rzeczywiście skałki są całkiem ok a kolor wody obłędny. Śladów po deszczu nie ma , bo w tej części wyspy go w ogóle nie było..
Jedna z najładniejszych skał, to nauralny "most"
w oddali widać latarnie morską
Po pieknym dniu spędzonym na wyspie wracamy do naszego pływającego domu.
Przed nami Kuba
No trip no life
Wszystkie zdjęcia suuuperowe, a to podoba mi sie szczególnie
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Ala, trzeba przyznać ,że Meksyk ma wiele do zaoferowania.. flora, fauna, ruinki majów, pyszna kuchnia, piekne plaże...
Ale my dopływamy już do Hawany , nasz piekny rejs dobiega końca Na szczęście jest rano a lot jest dopiero po południu,mamy więc jeszcze trochę czasu na spacer po Havanie i zajrzenie tam ,czego nie widzieliśmy na początku rejsu.
Kto ma więc ochotę na spacer po Hawanie to zapraszam
Zaglądamy do hotelu Ambos Mundos , który był domem przez 6 lat dla Ernesta Hemingway. Blisko stąd miał do ulubionych barów, gdzie wpadal na drinka albo raczej drinki
Idziemy więc do pokoju 526, gdzie stworzył chyba najlepsze swoje dzieło "Komu bije dzwon" Pisarz pewenie spędziłby w hotelu pare lat więcej, ale jego żona ,trzecia zresztą podobno żle znosiła życie hotelowe, a jeszcze gorzej nocne drinkowanie Ernesta w barach. Przeprowadzka była więc nieuchronna
No trip no life
Idziemy na dach hotelu skąd rozpościera się widok na okolice. Widoczki ciekawe, niestety mocno uwidaczniają też tą brzydszą stronę miasta
ogródek
widać nasz statek , port ma super lokalizacje !
No trip no life
uuu szkoda,że te piekne budynki tak niszczeją, zanim się opamiętają bedzie już za pózno na remont
Nel, piękny rejs tak jak pisałam na początku Twojej relacji też przemieżyłam tę trasę ale niestety Cubę widzieliśmy tylko z morza.
My jednak zobaczyliśmy duuużo mniej, brakowało Ciebie
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Alamed, tak masz rację..serce się kraje patrząc na walące się tak piękne kiedyś budynki, wciąż widać w nich pozostałości z czasów świetności miasta
A co do rejsu, to rzeczywiście szkoda ,że nie udało się popłynąć razem po Karaibkach ..rumu na statku by nie wystarczyło he he
Takie historyczne zdjęcia też można znależć..
Pomnik Bolivara
ile tu kociaków ....
No trip no life
...heee, dogladałem !!!
utwierdziłaś mnie w przekonaniu ,że ze wszystkich wysp karaibskich,Kube chcę zobaczyć...ostatnią ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Słynna La Bodegita el Medio.
Dlaczego znana ? bo tam na swoje ulubionemojito chodził Hemingway, tyle że wtedy była to zwykła knajpka a teraz są tłumy i wcale nie jest łatwo dostać się do środka.
Sciany zapisane są pozdrowieniami w różnych językach ,wisi też mnóstwo obrazków znanych ososbistości, które tu gościły. Jest klimacik
No trip no life
Byłam w Floridita to też ulubione miejsce Hemingwaya. Jest tam statua z brązu gdzie wszyscy robią sobe zdjecia.
basia35
Basiu, ja do Floridity nie dotaram..a jak mojito tam smakuje, probowalas?
Hawana jak pisalam wczesniej mimo wszystko podbija moje serce.. i to nie tylko kwestia budynkow w lepszym czy gorszym stanie,ale i ludzi i pieknych,starych aut,kolorow, i muzyki ,ktora wszedzie rozmbrzwiewa. Calosc tworzy niesamowita mieszanke
No trip no life