Asiu, wspaniale płynę z tobą jachtem ..a on wcale nie taki maly ..ile ma 11,12 metrów?
.A apropos cruiserów to twój ma tą zaletą ,że ma.. żagle bo zakladam ,że były w uzyciu a nie płwyaliście na silniku ..
Trasa tez piekna ..Boinifacio na skalach bajeczka
Nelciu, witam serdecznie na pokładzie
Jacht miał 11 metrów na pewno, ale i tak był jednym z mniejszych. Żagielków używaliśmy, choć niekiedy też pływaliśmy na silniku - jak wiało nam w dziób
Ale bosko .Dla takich widoków warto żyć heheh .Łupinka nie dla mnie .Chylę czoła Asisko .Nie przetrwałabym chyba wypłynięcia z portu na pełne morze .Brrrr .Niezaprzeczalnym plusem małych jednostek jest fakt bliskości morza,natury,szumu fal i dzwoniących bomów.Kocham tą jachtową muzykę .Tego nie ma na pływających kolosach.
Cześć Kiwi! Cieszę się, że również ze mną płyniesz I zgodzę się, że łupinka - malutki był ten jachcik Do bujania można się przyzwyczaić - jak na poczatku rejsu bardzo nie wieje, to jest to co do zasady nieodczuwalne. A potem błędnik się przyzwyczaja. Mi to pod koniec rejsu natomiast "buja się" ląd (zwłaszcza gdy jestem w toalecie, nie wiem dlaczego, ale to lądowe bujanie tam jest nabardziej odczuwalne )
Po pięknym wieczorze wstaję rano znów przed świtem. W miasteczku pusto, nikogo na ulicach. Wszyscy smacznie śpią, tylko ja "wariatka" latam z aparatem.
Gdy już ekipa wstała i zjadła śniadanko wypłynęliśmy. Skierowaliśmy się w kierunku La Maddaleny, pod drodze zatrzymując w kilku zatoczkach na kąpiel. Zatoczki piękne, woda lazurowa, ciepełko i słoneczko. Czego chcieć więcej?
Zatoczki, plaże i skałki bardzo mi się podobały. Samo miasteczko o tej samej nazwie co wyspa (tak mi się wydaje, nie wiem czy czegoś nie pomieszałam) było mocno zatłoczone, ale miało fajny klimat. Myślę, że po sezonie jest tam bardzo przyjemnie. Zresztą Sardynia jest jednym z moich celów wyjazdowych (marzy mi sie taki rejsik wokół Sardynii).
Po króciutkim pobycie na La Maddalenie wybieramy sie na jeszcze krótszą wycieczke na Sardynię - do Porto Cervo. Porto Cervo leży w centrum Costa Smeralda i jest zorientowane na osoby z pokaźnym porfelem. Wszystko tam ze sobą idealnie harmonizuje - wille, kwiaty, jachty. No co tu dużo mówić - jest pięknie. Mogłabym tam mieszkać
Po krótkiej wizycie w raju niestety musimy powoli kierować się na północ. Początkowo chcieliśmy po drodze zatrzymac się w Porto Vecchio, ale... nas tam nie chcieli - cała marina zarezerwowana, buuuu
Ale nie ma tego złego ci by na dobre nie wyszło. Decydujemy się na nocny "przelot" do Bastii.
Nelciu, witam serdecznie na pokładzie
Jacht miał 11 metrów na pewno, ale i tak był jednym z mniejszych. Żagielków używaliśmy, choć niekiedy też pływaliśmy na silniku - jak wiało nam w dziób
Cześć Kiwi! Cieszę się, że również ze mną płyniesz I zgodzę się, że łupinka - malutki był ten jachcik Do bujania można się przyzwyczaić - jak na poczatku rejsu bardzo nie wieje, to jest to co do zasady nieodczuwalne. A potem błędnik się przyzwyczaja. Mi to pod koniec rejsu natomiast "buja się" ląd (zwłaszcza gdy jestem w toalecie, nie wiem dlaczego, ale to lądowe bujanie tam jest nabardziej odczuwalne )
Basiu -
Super Korsyka... ciekaw jestem wrażeń z La Maddaleny - byłem sześć dni w zeszłym roku w wakacje.. relacja jest na forum..
.
Ahoj Lordziu
Może uda mi się dziś wieczorem dopisać resztę
Po pięknym wieczorze wstaję rano znów przed świtem. W miasteczku pusto, nikogo na ulicach. Wszyscy smacznie śpią, tylko ja "wariatka" latam z aparatem.
Nasz jachcik "parkuje" po lewej od katamaranu.
Gdy już ekipa wstała i zjadła śniadanko wypłynęliśmy. Skierowaliśmy się w kierunku La Maddaleny, pod drodze zatrzymując w kilku zatoczkach na kąpiel. Zatoczki piękne, woda lazurowa, ciepełko i słoneczko. Czego chcieć więcej?
Zatoczki, plaże i skałki bardzo mi się podobały. Samo miasteczko o tej samej nazwie co wyspa (tak mi się wydaje, nie wiem czy czegoś nie pomieszałam) było mocno zatłoczone, ale miało fajny klimat. Myślę, że po sezonie jest tam bardzo przyjemnie. Zresztą Sardynia jest jednym z moich celów wyjazdowych (marzy mi sie taki rejsik wokół Sardynii).
Piękne widoczki - i z morza, i z lądu
Po króciutkim pobycie na La Maddalenie wybieramy sie na jeszcze krótszą wycieczke na Sardynię - do Porto Cervo. Porto Cervo leży w centrum Costa Smeralda i jest zorientowane na osoby z pokaźnym porfelem. Wszystko tam ze sobą idealnie harmonizuje - wille, kwiaty, jachty. No co tu dużo mówić - jest pięknie. Mogłabym tam mieszkać
Trina - fajnie że Ci się podoba
Po krótkiej wizycie w raju niestety musimy powoli kierować się na północ. Początkowo chcieliśmy po drodze zatrzymac się w Porto Vecchio, ale... nas tam nie chcieli - cała marina zarezerwowana, buuuu
Ale nie ma tego złego ci by na dobre nie wyszło. Decydujemy się na nocny "przelot" do Bastii.
Po drodze takie oto widoczki: