Potem przejazd na sesję zdjęciową i podziwianie panoramy miasta przed budynkami Unii Południowoafrykańskiej, gdzie mieści się obecnie siedziba Parlamentu.
Piękny widok na miasto
Wyjeżdżając z Pretorii przejeżdżamy przez dzielnicę dyplomatów, mijamy ambasadę polską
Te krany to dla mnie do tej pory zagadka. Jest lewy z gorącą wodą i prawy z lodowatą. Jak zmieszać ?????
Jeszcze oglądamy pieniążki i trzeba spać.
W dawnych czasach nie można było mieszać polityki do obiegu pieniężnego, dlatego pierwsze od lewej 100 randów nie ma wizerunku Mandeli. Obecnie wszystkie banknoty są z Mandelą.
Kolacja była w restauracji na terenie noclegowni (bufet), a rano o 5.30 wydali suchy prowiant (duża ta torba była) i ruszamy na safarii.
Doczytałem wszystko... Lwy w rezerwacie są super, no i można je miziać No i ta amerykanka, co wjechała z otwartym oknem i ją te kociaki zżarły... A co do kranów to w Anglii jest dokładnie tak samo. Chodzi o to, żeby sobie napuścić do umywalki trochę gorącej i trochę zimnej wody i wtedy nic się nie marnuje.
Doczytałem wszystko... Lwy w rezerwacie są super, no i można je miziać No i ta amerykanka, co wjechała z otwartym oknem i ją te kociaki zżarły... A co do kranów to w Anglii jest dokładnie tak samo. Chodzi o to, żeby sobie napuścić do umywalki trochę gorącej i trochę zimnej wody i wtedy nic się nie marnuje.
Jesteśmy jakieś 40 minut jazdy od Parku Krugera, największego naturalnego rezerwatu zwierząt na południu Afryki, którego powierzchnia przekracza 2 mln ha.
Śniadanie - suchy prowiant (ale za to wielka paczka).
Żyje tu prawie 150 gatunków ssaków i ponad 500 gatunków ptaków. Park Krugera został założony w 1898 roku i otwarty dla zwiedzających od roku 1927. Jest największym rezerwatem narodowym kraju i obfituje w największe na świecie bogactwo gatunków dzikich zwierząt i roślin.
Safari w samochodach 4x4 w poszukiwaniu wielkiej piątki, czyli lwa, lamparta, bawoła, nosorożca i słonia.
Od razu uprzedzę, że wielkiej piątki nie spotkaliśmy. Były lwy, bawoły i słonie. Nosorożce, które normalnie chadzają tam stadami, gdzieś się pochowały. Na szczęście już je widzieliśmy i będą jeszcze szóstego dnia wycieczki w w rezerwacie Hluhluwe.
Natomiast w drugiej części dnia dowiedzieliśmy się, że lampart śpi na skałach i po długiej jeździe próbowalismy go znależć. Niestety...
Szkoda, że żadna nie przymierzyła
Jorguś
Z parku lwów przenosimy się do stolicy administracyjnej RPA - Pretorii.
Po drodze mijamy dom wieloletniego prezydenta Republiki Południowoafrykańskiej - Paula Krugera.
Dojeżdżamy na Plac Kościelny z pomnikiem Krugera i dawnymi urzędami stolicy Afrykanerów
Tubylcy okupują cały plac
I jeszcze jedno.
Po przejęciu władzy czarni zaczęli burzyć pomniki. Biali, by ochronić Krugera otoczyli go drutem kolczastym. Trochę to wygląda koszmarnie.
Jorguś
Potem przejazd na sesję zdjęciową i podziwianie panoramy miasta przed budynkami Unii Południowoafrykańskiej, gdzie mieści się obecnie siedziba Parlamentu.
Piękny widok na miasto
Wyjeżdżając z Pretorii przejeżdżamy przez dzielnicę dyplomatów, mijamy ambasadę polską
Jorguś
Opuszczamy stolicę i będziemy jechać aż do okolic Parku Krugera.
Po drodze zatrzumujemy sie na higieniczny postój.
Toaleta ma wielkie okna, a za nimi... nosorożce
I teraz już tylko droga do Parku Krugera (aż do nocy). Mijamy wielkie nasadzenia lasów i oczywiście to co zostaje po wyrębie.
Droga wiedzie z płaskowyżu (ok. 1 900 metrów npm w dól). I jest zasadniczo pusta. Pokazują to ograniczenia szybkości do ... 120 km/h
Jorguś
Dojeżdżamy na nocleg do miejscowosci Nelspruit.
Te krany to dla mnie do tej pory zagadka. Jest lewy z gorącą wodą i prawy z lodowatą. Jak zmieszać ?????
Jeszcze oglądamy pieniążki i trzeba spać.
W dawnych czasach nie można było mieszać polityki do obiegu pieniężnego, dlatego pierwsze od lewej 100 randów nie ma wizerunku Mandeli. Obecnie wszystkie banknoty są z Mandelą.
Kolacja była w restauracji na terenie noclegowni (bufet), a rano o 5.30 wydali suchy prowiant (duża ta torba była) i ruszamy na safarii.
Jorguś
Ograniczenie szybkosci do ..120 km/h dobre, bardzo mi sie podoba
Za to te druty kolczaste no nie wygląda to niestety ciekawie, ale takie sa chyba realia kraju
No trip no life
Jorguś,
Doczytałem wszystko... Lwy w rezerwacie są super, no i można je miziać No i ta amerykanka, co wjechała z otwartym oknem i ją te kociaki zżarły... A co do kranów to w Anglii jest dokładnie tak samo. Chodzi o to, żeby sobie napuścić do umywalki trochę gorącej i trochę zimnej wody i wtedy nic się nie marnuje.
Nadal nie wzrosło moje mniemanie o Angolach
Jorguś
Jesteśmy jakieś 40 minut jazdy od Parku Krugera, największego naturalnego rezerwatu zwierząt na południu Afryki, którego powierzchnia przekracza 2 mln ha.
Śniadanie - suchy prowiant (ale za to wielka paczka).
Żyje tu prawie 150 gatunków ssaków i ponad 500 gatunków ptaków. Park Krugera został założony w 1898 roku i otwarty dla zwiedzających od roku 1927. Jest największym rezerwatem narodowym kraju i obfituje w największe na świecie bogactwo gatunków dzikich zwierząt i roślin.
Safari w samochodach 4x4 w poszukiwaniu wielkiej piątki, czyli lwa, lamparta, bawoła, nosorożca i słonia.
Od razu uprzedzę, że wielkiej piątki nie spotkaliśmy. Były lwy, bawoły i słonie. Nosorożce, które normalnie chadzają tam stadami, gdzieś się pochowały. Na szczęście już je widzieliśmy i będą jeszcze szóstego dnia wycieczki w w rezerwacie Hluhluwe.
Natomiast w drugiej części dnia dowiedzieliśmy się, że lampart śpi na skałach i po długiej jeździe próbowalismy go znależć. Niestety...
Jorguś
I teraz problem, co zamieścić z tych setek zdjęć?
Pierwsza seria będzie od startu do przerwy na śniadanie.
Jorguś