--------------------

____________________

 

 

 



Tajlandia i Kambodża 1-22.grudnia, kilka pytań do ekspertów :)

154 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
olletka
Obrazek użytkownika olletka
Offline
Ostatnio: 6 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 11 cze 2015

WooooW!!!  Po pierwsze chciałam Wam wszystkim podziękować! Nie spodziewałam, że tylu moich podróżniczych "guru" odezwie się do mnie pierwszego dnia Biggrin Od dzisiaj jeszcze bardziej kocham to forum!

Co do Karenów to kurcze nie wiedziałam, że temat jest aż tak kontrowersyjny. Słyszałam , że to ludzkie zoo ale myślałam, że jednak  nie dosłownie. Czytałam, że oni siedza w tej wiosce na własne życzenie a wioska to naprawdę taki trochę bazarek.Do dzisiaj nie porównałabym tego do bombardowania szpitala ale obiecuję dokształcić się w temacie i za pewne zrezygnuje z tej "atrakcji". Długie szyje wydawały mi się  must see w Chiang Mai ale to dlatego, że pamietam Nationale Geographic z Karen na okładce. To zdjęcie zrobiło na mnie lata temu ogromne wrażenie i kojarzyło mi się z jakąś totalnie nieosiągalną egzotyką. Nie wiem czy rozumiecie co mam na myśli. Poprostu patrząc na to zdjęcie byłam pewna, że nigdy nie dojade tak daleko żeby zobaczć to plemię na żywo. Teraz bede rzut kamieniem od nich i stąd ta pokusa... ale dość tłumaczenia się Biggrin

Pytanie mam kolejne, czy Ao Nang serio jest jedynym miejscem z którego można realizować mmorskie fakultety? Kurcze wydawało mi się, że w którejś realcji na tym forum czytałam o łodziach wypływających na Railey beach z phi phi , a Maya Bay jest chyba bliżej Phi Phi niż Ao Nang- myślałam o wynajęciu longtaila na cały dzień i popłynięciu do kilku zatoczek i na Maya. Wyprowadźcie mnie z błędu jeśli coś pomieszałam. Dodatkowym fakultetem są 4 wyspy, myślałm, że z phi Phi też można zorganizować tą wycieczkę.... dobrze, że jesteście bo chyba bedę musiała zmienic miejsce zakwaterowania. Tylko czy koniecznie musi to być Ao Nang? Widziałam Ao Nang w kilku relacjach i szczerze mówiąc nie przemówiło do mnie szczególnie dlatego wymyśliłam phi phi z tanim noclegem na cichej plaży a wieczorem z  imprezkami w centrum Biggrin jeśli nie Phi Phi i nie Ao Nang to co? Ma ktoś pomysł?

Wojtek 1- pisząc, że nie jestem szczególnie plażowa miałam na myśli, że generalnie wolę zwiedzanie i "kamole" niż leżenie na plaży. Dlatego staram się tak oraganizować wypoczenek, żeby na plazy spędzić tylko kilka dni po intensywnym zwiedzaniu. Co oczywiście nie znaczy, że w ogóle nie lubie pieknych plaż i lazurków BiggrinBiggrin

Kasiakrotoszyn- co do samolotu do siem reap cały czas sie nad tym zastanawiam. Chociaż myślałm raczej o tym, żeby do siem reap jechać busem  a ewentualnie spowrotem lecieć samolotem i  z lotniska w BKK od razu lecieć dalej do chiang Mai lub Krabi.

Tom- Gdynia- planowałam nocleg w Krabi bo zakładam, że nie zdążyabym na ostatni prom na phi phi. Po Twojej sugesti co do zmiany kolejności zwiedzania mój zmodyfikowany paln wyglądał by tak:

tam wszystkich!!!!!!

02.12- przylot do Bangkoku, transfer do hotelu, odpoczynek, wieczorem Khao San Road

03.12- bus do siem reap

04.05.12- Angkor 

05.12-Jezoro Tonle Sap z wioską Kompong Pleuk 

06.12- Lot do Bangkoku i lot do Chiang Mai 

07.12- Chiang Mai- Wat Phrathat Doi Suthep lub coś innego, macie pomysły ? Biggrin

08.12- jednodniowy trekking

09.12- gotowanie

10.12 lot lub inny środek transportu, lot do Krabi

11-18 jakas wyspa i fakultety. Jaką wyspę wybrać????? Proszę o pomoc!!!!

19.12- lot z Krabi do Bangkoku

20-12 Wielki Pałac i inne Buddy

21.12. ayattuja na własną rękę

22.12- pływający targ i targ na torach jeśli bedzie czynny Biggrin powrót do domu Sad

Co myślicie? Lepiej trochę? Co jeszcze zmienić?

"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

"Co do Karenów to kurcze nie wiedziałam, że temat jest aż tak kontrowersyjny."

Jest kontrowersyjny ale sam kiedyś pojęcia o tym także nie miałem. Na tereny plemienne Karenów w półn-wsch Birmie raczej nie dotrzesz na razie. Bombardowanie szpitali to taka "figura gramatyczna". nie przywiązuj do niej zbyt wielkiej wagi Biggrin

Pytanie mam kolejne, czy Ao Nang serio jest jedynym miejscem z którego można realizować mmorskie fakultety?

Nie . Z Phi PHi można zrobić okolice AoNang w ramach fakultetu i vice versa. Ale to nie ma sensu i jest zbyt kosztowne (odległości)

Z Phi PHi fajnie jest obejrzeć longtailem wszelkie zatoczki Phi Phi Don oraz Phi Phi Lei , w tym sławną Mayę. Oraz np. Bamboo Island

z Ao Nang (w tym Railey) - rzut beretem jest na takie fakultety jak 4 Islands , Ko Hong, lub znacznie bliżej do James Bond. Nie marnujesz tyle czasu na prucie wody speadboatem , a wycieczki są o wiele tańsze.

Tylko czy koniecznie musi to być Ao Nang? Widziałam Ao Nang w kilku relacjach i szczerze mówiąc nie przemówiło do mnie szczególnie dlatego wymyśliłam phi phi z tanim noclegem na cichej plaży a wieczorem z  imprezkami w centrum

Na Phi PHi Don (tylko ona jest zamieszkała) nie ma cichej plażusi. Tylko imprezowe. Ciche domki są na stokach z dala od plaży.

Ao nang to imprezowe miasteczko z wieloma knajpami, salonami masażu i kilkoma plażami. Nie są tak bajkowe jak plażunie Phi Phi (tam też nie są -Tonsai Bay to port a z drugiej strony kumuluje się cały ruch plażowiczów - ładnie także jest jedynie na fakultetach, choć Maya bay jest ZAWALONA ludźmi) ale poza główną plażą- przystanią nie są złe. Spędziłem w Ao nang 3 tygodnie, bardzo polubiłem to miejsce. No ale to subiektywne.

Alternatywą w tej okolicy jest zakwaterowanie się na Półwyspie Railay (10 minut longtailowa taksówką od AoNang). Z pewnością malowniczo, ale wieczorem raczej cicho i byc może nudno. Longtailowa taksówka kosztuje 10 pln w każdą stronę/osobę , a do tego po godz. 18-tej nie kursuje (chyba że zapłacisz 80 pln- bo zabiera około 8 osób czyli liczą za prywatny kurs). Czyli na imprezkę do Ao nang i z powrotem - NO WAY.

Dlatego u nas padło na Ao Nang - jako baza wypadowa - nie miałem oczekiwań plażowych - te klimaty są nie do pobicia właśnie na fakultetach - czyli kąpiemy sie i plażujemy na wysepkach oraz na Railay (taksóweczka wodna)

Równie dobrze możesz spedzić na Phi Phi 4 dni a w Ao nang/Railay tylko 3. Też dobrze. Ale Phi Phi jako jedyna baza wypadowa na tak rozległy teren  - NIE.

Co do planu po modyfikacji :

Jest lepiej. Bangkok na końcu, co pozwala czuc sie bezpiecznie przed lotem głównym (wiem- po odpoczynku.....)Zawsze możesz jeszcze zmienić tak by tylko 1 pełen dzień był w Bkk, a resztę jednak zrobić na początku. Np na końcu po powrocie z Krabi te Waty i Buddy....to niemal spacerkiem od Khao San Rd.

Kompong Pleuk -bywa czasem , że gdy jest wybitnie sucho to jest tam zbyt niski poziom wody i wtedy może być problem z organizacją tego fakultetu.. Jednak jest to piękna wioska na wysokich palach o wiele ciekawsza niż Chong Kneas (jakos to fonetycznie napisałem). Widziałem obie, obie są w mojej galeryjce z Kambodży. Pierwsza to przemysł turystyczny i żebranina oraz naciagactwo . W drugiej nic z tych rzeczy (tak było- mam nadzieje że zostało).

Tuk-tukciarz - taryfa normalna -25 usd/pojazd za caluśki dzień kiwania. Po powrocie jeszcze wystarczy by pojechać z nim do Angkoru (bilety i tak są 3-dniowe)

Chiang Mai -nie pomogę niestety ale chyba można jakis spływ tratwami zrobić czy cóś ....

No i te wyspy- jak napisałem wyżej . W tym rejonie w zasadzie tylko AoNang/Railay lub Phi Phi. Wedle uznania. Bardziej na południe masz Ko Lipe ale masz tez za mało czasu by tak latac po mapie.Radziłbym po locie do Krabi zanocować w Ao nang i od tej destynacji zacząć okoliczne fakultety (np 3 dni). Jazda songatewem z Krabi do Aonang to 30 minut. Taksa z lotniska zapewne podobnie.

Potem transfer na Phi PHi - można tanio - promem porannym za około 40 pln i dotrzesz tam około 13-tej lub w ramach wycieczki speadboatem (około 130 pln). Po drodze Bamboo Island, Maya bay, zatoczki wokół Phi Phi , lunch na Phi Phi Don i po prostu nie wracasz Biggrin

Pozdro Biggrin

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

olletka
Obrazek użytkownika olletka
Offline
Ostatnio: 6 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 11 cze 2015

Tom- Gdynia jesteś nieoceniony!!!!!! Powiedz jeszcze, że znasz jakąs tanią, położoną w fajnym miejscu niedaleko plaży miejscówkę w Ao Nang? jakieś bungalowy najlepiej?

A i jeszcze jedno pytanie mam. Wczoraj w przypływie entuzjazmu zwiazanego z zakupem biletów do Taj kupiłam też bilet powrotny z Krabi do BKK na 22.12 Wie ktoś może czy można zmienić rezerwację na Air Asia...?Dash 1

"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Miejscówek tam od cholery. Wszystko zależy od oczekiwań standardu i chęci wydawania kasy. Jest sporo bungalowow są ośrodeczki (z bungalowami i basenem) są hoteliki miejskie z basenem na dachu są też małe guesthousy.

Za pierwszym razem spalismy w hoteli The Small - miejski 3-pietrowy, z basenem na dachu.
 Tylko spaliśmy bo zamiast basenu wolałem się kapać na fakultetach

Za drugą wizyta - Lavinia House - mały guesthouse za 100 pln / dobę -pokój 3- osobowy z klimą. Miała tez takie za 50 pln ale były zajęte.

Średnie ceny bungalowów (na stokach) w przyzwoitym standardzie - około 130-150 pln / dobę.- w sezonie

Ja na to zwykle nie patrzę. Do norki wracam w ciagu dnia na 10 minut się przebrać a potem tylko w celu spania.

Tu raczej muszą pomóc inni. Jest tam tez troche fajnych resorcików z ładnym widokiem i większymi basenami.

Co do rezerwacji - nie wiem. Duzy masz zapas czasowy między lotami ? Żeby jakby spóźnienie.....nie uciekł główny ? Te główne to chyba zwykle późnym wieczorem do Europy odlatują o ile pamiętam.

Ja za drugim razem wracałem autobusem. Miało być 11 godzin , wyszło 17........psuł się , podmieniali w nocy na inny. Ale maiłem dośc zapasu.

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Aha -w zasadzie w Ao Nang po co Ci miejscówka przy plaży ?

Przyjmując że masz na nie pełne 3 dni to wypełnią Ci je w 100 % fakultety.

-- 4 islands (Poda/Tup/Railay/Chicken)  - 1 dzień do 17-tej

-- Railay - nawet cały dzień . Można tam tez nieźle potrekować. (wspinaczka na punkt wiodokowy, treking na Tonsai Beach)

--Ko Hong lub jak wolisz to wycieczka na James Bond Island  z dodatkiem świątyni małp  - cały dzień.

Koniec.

Brak czsu na cieszenie sie bungalowem.

Kolejnego dnia rejsik na Phi Phi . (i tu troszkę polecę mimo kosztów jednak rejsik speadboatem i przyjemności po drodze), na Mayę Bay zawsze można sobie potem na spokojnie wrócić longtailem drugi raz z Phi Phi jakoś przed południem gdy nie ma tam ludzi. A tak Bamboo Island po drodze wyplażowana, a i snorki w zatoczce Phi Phi Lei też mamy dodatkowo w tym "transferowym dniu".Około 15-tej opuszcasz grupę na Phi Phi

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

olletka
Obrazek użytkownika olletka
Offline
Ostatnio: 6 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 11 cze 2015

Tom, jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc Biggrin dla mnie norka generalnie też bez większgo znaczenia byle niedroga i dobrze zlokalizowana. O coś blisko plaży pytam bo zaczynam się zastanawiać nad Ao Nang na cały plażowy pobyt bo ten transfer miedzy Krabi a Phi Phi troche jednak trwa. Mąż i tak już krzywo patrzy na mój plan wycieczki ze względu na częstom zmianę lokalizacji. A i jak to ogarnąć technicznie taki transfer miedzy wyspami jeśli chodzi o walizki? Biore to na speedboata i trzymam na kolankach ? Biggrin

Lot Krabi BKK mam o 13.30, w Bkk mamy być ok 15. Lot powrotny do domu mamy o 23.55. Teraz się boję ze sie spóźnimy Sad

Ewentualnie mogłabym pierwsze 3 dni plażować na phi phi a reszta na Ao nang wtedy odpada mi poranny prom z phi phi w dniu wylotu.

Może ktoś coś wie o zmianie rezerwacji na Air Asia? Ratunku!

"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Myślę , że pomieszkać na imprezowej Phi Phi byłoby fajnie. Zawsze jest co porównać.

Plecak lub walizy - zapewne dogadacie temat w agencji wycieczkowej. Wrzucą gdziekolwiek.

.

Faktycznie słaby godzinowo ten powrót z Phi Phi na lot do Bkk.....

Można zakwaterowac się w Aonang po przylocie do Krabi (w Krabi to raczej nie ma po co). następnego dnia speadboatem popłynąc na Phi phi robiąc przy okazji sobie wycieczkę.

Pomieszkać ze 3 dni na Phi Phi, kołysząc się po okolicy longtailem.

Wrócić do Ao Nang popołudniowym promem (odchodzi z wyspy około 15-tej lub 15.30) do Aonang (spoko, bilety są kombo - czyli wraz z transferem autem pod drzwi hotelu.)

Następne 2-3 dni pobawić się na fakultetach wokoło Ao Nang, bedąc już blisko lotniska.

Maleńka strata czasu na transferach. Transferu na Phi Phi nie licz -to tak jak fakultet. Płyniecie na Bamboo Island/plażowanie ponad godzinę/ płyniecie na zatoczki Phi Phi Lei - snorkowanie/płyniecie na kolejne snorkowanie, a potem na Maya Bay (ponad godzina) . Potem na Monkey beach i na Phi Phi na lunch (w cenie). Potem szukasz sobie chatki.

Jedynie nudny bedzie powrót promem (ale to z wyspy około 15-tej , a prom parkuje 10 minut od chatki)

.

Co do przekłądki lotu to nie wiem , może się da. Z drugiej strony masz spory zapas czasu.

.

Oczywiście całe Wasze postrzeganie wysp Morza Andamańskiego będzie zależało od pogody. Jeśli bedzie lampa - to będzie mega ślicznie. Jesli bedzie pochmurno lub wrecz desczowo do bedziecie klnąć na czym świat .......

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

Ananiasz
Obrazek użytkownika Ananiasz
Offline
Ostatnio: 2 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 29 wrz 2013

    Olletka, dorzucę swoje trzy grosze na temat przejazdu Bangkok - Siem Reap.

    Jeżeli chcesz pokonywać trasę Siem Reap - BKK lądem, poszukaj w Internecie informacji na temat przekrętów związanych z przekraczaniem granicy i zakupem wiz, pozwoli Ci to zaoszczędzić trochę czasu i nerwów. Ogólnie ludzie bardzo odradzają zakup biletów autobusowych w agencjach przy Khao San. Z tego co czytałem, można się spotkać z naprawdę bezczelnymi próbami wyłudzenia pieniędzy - np. autobus "psuje się" kilkanaście/dziesiąt kilometrów od granicy, kierowca zbiera składki na "naprawę" i nie ruszy dopóki nie zbierze określonej kwoty. Nasz hotelarz z Kambodży polecał nam bezpośredni (tzn. taki, gdzie na granicy nie musisz zmieniać autobusu na kambodżański) autobus firmy Nattakan. Trochę ponad rok temu był to jedyny bezpośredni autobus. Nie jechałem nim, więc nie znam z własnego doświadczenia, ale opinie w necie były dość dobre.

    My zdecydowaliśmy się pojechać pociągiem, który odjeżdża o 5.55 z głównego dworca kolejowego. Wagony są tylko trzeciej klasy, więc nie jest szczególnie wygodnie, a trasa zajmie Ci łącznie cały dzień, ale taka "lokalesowa" podróż ma pewien urok. Regularnie pojawiają się dostawcy pysznego jedzenia w śmiesznie niskich cenach, można też nawiązać fajne znajomości (w naszym wagonie były jeszcze dwie pary z Polski, pogadałem sobie też z sympatycznym facetem z Ukrainy, który jeździł po południowo - wschodniej Azji już trzeci miesiąc). Pociąg nie zatrzymuje się przy samej granicy, więc kawałek drogi trzeba pokonać tuk - tukiem. Tu bądź przygotowana na próby oszustwa związane z wizami. Jadąc tuk-tukiem widzieliśmy sporo nieszczególnie przekonujących "konsulatów Królestwa Kambodży", ale mistrzostwem świata była szopa z dachem z blachy falistej i tablicą "konsulat GENERALNY Królestwa Kambodży" Biggrin Do tej pory nie mogę odżałować, że nie poprosiłem kierowcy, żeby się zatrzymał i nie zrobiłem zdjęcia Biggrin Wszystkie tuk-tuki wiozły turystów do białego budynku, a kierowca informował, że tu jest oficjalna agencja, w której należy kupić wizy kambodżańskie. Jest to przekręt, wizy kupuje się dopiero po odprawie paszportowej przeprowadzonej przez tajską straż graniczną. Nie dociekałem, jaki jest dokładnie mechanizm oszustwa (chyba sprzedają prawdziwe wizy, ale w znacznie zawyżonych cenach), tylko zaparłem się kopytami, powiedziałem że tu z tuk-tuka nie wysiądę i kazałem się wieźć na prawdziwą granicę - podziałało przy trzeciej próbie Biggrin Naciągacze musieli być jednak przekonujący, bo w środku aż kłębiło się od turystów. Po przekroczeniu tajskiej granicy jest prawdziwy punkt wizowy, gdzie prawdziwi pogranicznicy żądają dodatkowej "opłaty" w wysokości 100 bahtów od osoby. Nad okienkiem wisi duża tablica informująca, że wiza kosztuje 20 USD, a na blacie kartka wyrwana z zeszytu z nabazgranym ręcznie "20 USD + 100 THB". Po zakupie wizy przechodzisz odprawę paszportową i wkraczasz na kambodżańską ziemię, gdzie obskakuje Cię stado naganiaczy próbujących zagonić Cię do oficjalnego autobusu wiozącego turystów na dworzec. Autobus należy do lokalnej mafii i wiezie na dworzec nieco oddalony od miasta, skąd wprawdzie zawiozą Cię do Siem Reap, ale po zawyżonych cenach. Należy więc zignorować naganiaczy i iść twardo przed siebie. Po kilkunastu krokach został tylko jeden z nich i zaczął się cały taniec związany z negocjacjami: "- Dokąd idziecie? - Na dworzec autobusowy. - Ale to dwa kilometry stąd! - My bardzo lubimy spacerować... Biggrin " itd. Ostatecznie za taksówkę do Siem Reap zapłaciliśmy 36 USD za cztery osoby. Chyba i tak była to trochę zawyżona cena, ale już nie chciało nam się targować, żeby zaoszczędzić jeszcze po dolarze na osobę. Warto jednak umówić się z kimś jeszcze w pociągu albo na granicy i wziąć tę taksówkę na spółkę bo to i taniej i raźniej. Ustaliliśmy jeszcze z kierowcą, że wiezie nas do samego hotelu, żeby nie wysadził nas na rogatkach Siem Reap i to właściwie wszystko jeśli chodzi o przekraczanie granicy Biggrin W Siem Reap próbował jeszcze "sprzedać" nas operatorom tuk-tuków, ale nie byliśmy łakomym kąskiem, bo mieliśmy już zarezerwowane hotele i nie chcieliśmy, żeby nas wieźli na obiad, więc ostatecznie naszemu kierowcy nic z tego dealu nie wyszło.

    Cały opis może wyglądać zniechęcająco, ale jeżeli wiesz, czego się spodziewać, przekroczenie granicy w Aranyaprathet/Poipet jest w sumie w miarę bezbolesne, a satysfakcja z ominięcia wszelkich pułapek bezcenna Biggrin chociaż gdybym miał pokonywać tę trasę jeszcze raz, pewnie za drugim razem już by mi się nie chciało i postawiłbym na samolot.

    Jeżeli chodzi o tuk-tukowca w Siem Reap, szczerze polecam Sra Pona, o którym dowiedziałem się z tego forum. Jest bardzo grzeczny, uczynny i punktualny. Dodatkowym jego atutem jest posiadanie w tuk-tuku własnej konstrukcji styropianowej lodówki i nielimitowane dostawy zimnej wody Biggrin

    Co do podróży na trasie BKK - Chiang Mai lub powrotnej, opcją wartą rozważenia jest nocny pociąg z wagonami sypialnymi.

Andrew
Obrazek użytkownika Andrew
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
admin
Rejestracja: 07 maj 2015

Olletka!

Trzymam kciuki i już zazdroszczę Beach

olletka
Obrazek użytkownika olletka
Offline
Ostatnio: 6 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 11 cze 2015

Ananiasz-dzięki za wyczerpującą instrukcję Biggrin Już sobie to wydrukowałam, napewno się przyda! A słyszał ktoś może o fakultecie  na którym nocuje się na Łodzi przy Maya Bay? Podobno przypływa się popołudniu jak  inne lodzie już odpływają, wieczorem jest ognisko i ogladanie świecącego planktonu, rano pobyt na pustej płazy i powrót do hotelu ok 10.00 . Moze ktoś z Was był albo zna kogoś kto był? ciekawa jestem czy warto?

"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu

Strony

Wyszukaj w trip4cheap