Jeżeli lubisz przyrodę, zieleń, wodospady, ładne widoczki i relaksik w zacienionym lesie w czasie upału - wybierz Erewan
Jeżeli wolisz zabytki historyczne, stare budowle, klimatyczne świątynie - to radzę wybrać Ayutthaye. Mnie osobiście nie podobają się złociste, kolorowe typowe swiątynie tajskie, a te stare, sypiące się w wielu miejscach świątynie w A, są o wiele piękniejsze. Ale zależy co kto lubi.
Jeżeli masz ochotę na przejażdżkę łódką wąskimi kanałami, pomiędzy domkami i ogródkami lokalesów gdzie możesz im niemalże zajrzeć do garów, a później popróbować owoców czy tajskiego jedzonka oferowanych z łodzi sprzedawców, i ewentualnie kupić jakieś ciuchy, pamiątki - to jedź na ten targ wodny.
Sama musisz wybrać, co cię naprawdę kręci!!!! Jest mnóstwo relacji z tych wszystkich miejsc, a więc wybór nie będzie trudny.
I pamiętaj - nie jesteś w stanie za jednym razem obskoczyć wszystkich interesujących miejsc w Tajlandii...
Na to i pół roku byłoby mało!!!!
Ja choć jestem starszawa lubię intensywne zwiedzanie nawet w gorącym klimacie, wszystko zależy jak znosisz takie wilgotne, parne pogody.
Wg mnie żadna z tych wycieczek nie jest bardzo męczaca, ale to też względne pojęcie...
A wyprawa na targ wodny wg mnie z tych trzech propozycji jest najmniej ciekawa.
olletko , z Bangkoku wybierasz się do Siem Reap i spedzisz dużo czasu w Angkor ..... dobrze pamiętam ?? Jeśli pamięć mnie nie myli , to ja bym odpuścił Ayutthaye , na rzecz innych fakultetów nieświątynnych i tak własnie zrobię w lutym ..... Ayutthaya znów musi poczekać
Apisku bardzo dziękuję za odpowiedź! problem w tym że lubie i przyrodę i zabytki i lokalne klimaty. Gdybym miała do wyboru np, wycieczkę morską to napewno z niej bym zrezygnowała ale tutaj wybór mam cięzki. Tez mi sie wydawało, że targ wodny najmniej ciekawy ale chyba też najmniej męczacy. Ja mam jeden problem. W wilgoytnym i goracym klimacie potwornie puchna mi nogi od intensywnego chodzenia. Boję się że po 1 dniu zwiedzania bangkoku na drugi dzień nie dam rady chodzić po Ayutthaye... A i jeszce jedno po 3 dniach BKK lecę na 4 dni do Siem Reap więc znowu świątynie i chodzenie. Chyba zrobie tak, że w drugi dzień pojadę do Erewanu i tam tak lajtowo pomoczę nogi ( przecież nie musze wchodzić do 7 wodospadu) zregeneruję się i podejmę decyzję co robić ostatniego dnia.
Wojtek1 -dobrze kojarzysz Czeka mnie dreptanie po Angkorze i dlatego też wacham się nad Ayattuya ( chociaż na zdjęciach wygląda zachwycająco i kusi bardzo!!!). Troche dużo tych światyń i chodzenia. Stąd pomysł na wodny targ
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Zgadzam sie i z apiskiem i z wojtkiem. Tez pierwotnie skreslilem Ajuthaje, majac 3 dni w Angkorze, chociaqz oczywiscie oba obiekty trudno porownywac. Wodospady sa piekne, i naprawde warto dotrzec na sama gore, ale do tego tez trzeba sie nalazic sporo. Targ - najbardziej "lajtowy", ale i najmniej z tych pozycji atrakcyjny
Olletka, nie wiedziałam, ze masz też Angkor Wat w planie. To faktycznie zrezygnuj z tej Ayuthayi, bo ci te wszystkei światynie się pomieszają i będziesz miała ich nadmiar.
Ale jeśli lubisz przyrodę, to ci powiem, że mnie najbardziej w całej Tajlandii zachwycił 3-dniowy ( 2 noclegi) pobyt w prymitywnym domku pływającym na tratwie na rzece Kwai.
Nie było tam prądu, do kąpieli nie można bylo używać mydła, bo woda leciała bezpośrednio do rzeki. Każdy miał mały drewniany domek z werandą, na której był hamak, stół i ława. Przy każdym domku było malutkie molo z leżakiem, a właściwie miejsce do zacumowania łódki. Wszędzie wisiały kwiaty, głównie orchidee posadzone w skorupach orzechów kokosowych.
Gdy zapadał zmrok, stawiano na każdym tarasie oliwną lampkę, a kolacje serwowane były na szerokim tarasie pod gwiazdami z latającymi nad głowami potężnymi nietoperzami.
Usypiał nas szum rzeki płynącej pod nami, wycie małp, śpiew jakiś nocnych ptaków. Rano z kolei budził nas ryk słoni przychodzących do wodopoju, nie były to jednak dzikie słonie, tylko z nieodległej wioski, gdzie mieszkańcy urządzali dla turystów na ich grzbiecie przejażdżki po dżungli.
To już było bardzo dawno temu, ale takich klimacików nie zapomnę do końca życia.
I aż mnie dziwi, że tak mało osób odwiedzających Taj tam trafia....
Ale pewnie każdy ma inne preferencje i ....dobrze!!!!
Apisku- przyrodę uwielbiam. Niestety nie dam rady za jednym razem zobaczyć wszystkiego. W pierwotnym planie chciałam jechać na 3 dni do chiang mai lub do Katchanamburi własnie do domków na rzece. Po głebszej analizie zrezygnowałam jednego z tego pomysłu ze wzgledu na zbyt duża ilość transferów i zdecydowałam się na Khao Sok. Spędzę tam 3 noce w domku na drzewie lub domku na jeziorze ( cały czas się zastanawiam) i tej czesci mojej wycieczki nie mogę się doczekać najbardziej!! Mam nadzieję że będzie cudnie
Czyli podsumowując Na pewno warto jechać do Erawanu i w kontekście Angkoru lepiej odpuścić Ayuthaya i zrobić jednak wodny targ.
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Olletka, wszystko zależy co lubisz?????
Jeżeli lubisz przyrodę, zieleń, wodospady, ładne widoczki i relaksik w zacienionym lesie w czasie upału - wybierz Erewan
Jeżeli wolisz zabytki historyczne, stare budowle, klimatyczne świątynie - to radzę wybrać Ayutthaye. Mnie osobiście nie podobają się złociste, kolorowe typowe swiątynie tajskie, a te stare, sypiące się w wielu miejscach świątynie w A, są o wiele piękniejsze. Ale zależy co kto lubi.
Jeżeli masz ochotę na przejażdżkę łódką wąskimi kanałami, pomiędzy domkami i ogródkami lokalesów gdzie możesz im niemalże zajrzeć do garów, a później popróbować owoców czy tajskiego jedzonka oferowanych z łodzi sprzedawców, i ewentualnie kupić jakieś ciuchy, pamiątki - to jedź na ten targ wodny.
Sama musisz wybrać, co cię naprawdę kręci!!!! Jest mnóstwo relacji z tych wszystkich miejsc, a więc wybór nie będzie trudny.
I pamiętaj - nie jesteś w stanie za jednym razem obskoczyć wszystkich interesujących miejsc w Tajlandii...
Na to i pół roku byłoby mało!!!!
Ja choć jestem starszawa lubię intensywne zwiedzanie nawet w gorącym klimacie, wszystko zależy jak znosisz takie wilgotne, parne pogody.
Wg mnie żadna z tych wycieczek nie jest bardzo męczaca, ale to też względne pojęcie...
A wyprawa na targ wodny wg mnie z tych trzech propozycji jest najmniej ciekawa.
Mariola
olletko , z Bangkoku wybierasz się do Siem Reap i spedzisz dużo czasu w Angkor ..... dobrze pamiętam ?? Jeśli pamięć mnie nie myli , to ja bym odpuścił Ayutthaye , na rzecz innych fakultetów nieświątynnych i tak własnie zrobię w lutym ..... Ayutthaya znów musi poczekać
Apisku bardzo dziękuję za odpowiedź! problem w tym że lubie i przyrodę i zabytki i lokalne klimaty. Gdybym miała do wyboru np, wycieczkę morską to napewno z niej bym zrezygnowała ale tutaj wybór mam cięzki. Tez mi sie wydawało, że targ wodny najmniej ciekawy ale chyba też najmniej męczacy. Ja mam jeden problem. W wilgoytnym i goracym klimacie potwornie puchna mi nogi od intensywnego chodzenia. Boję się że po 1 dniu zwiedzania bangkoku na drugi dzień nie dam rady chodzić po Ayutthaye... A i jeszce jedno po 3 dniach BKK lecę na 4 dni do Siem Reap więc znowu świątynie i chodzenie. Chyba zrobie tak, że w drugi dzień pojadę do Erewanu i tam tak lajtowo pomoczę nogi ( przecież nie musze wchodzić do 7 wodospadu) zregeneruję się i podejmę decyzję co robić ostatniego dnia.
Wojtek1 -dobrze kojarzysz Czeka mnie dreptanie po Angkorze i dlatego też wacham się nad Ayattuya ( chociaż na zdjęciach wygląda zachwycająco i kusi bardzo!!!). Troche dużo tych światyń i chodzenia. Stąd pomysł na wodny targ
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Zgadzam sie i z apiskiem i z wojtkiem. Tez pierwotnie skreslilem Ajuthaje, majac 3 dni w Angkorze, chociaqz oczywiscie oba obiekty trudno porownywac. Wodospady sa piekne, i naprawde warto dotrzec na sama gore, ale do tego tez trzeba sie nalazic sporo. Targ - najbardziej "lajtowy", ale i najmniej z tych pozycji atrakcyjny
Moje Pstrykanie i nie tylko
Olletka, nie wiedziałam, ze masz też Angkor Wat w planie. To faktycznie zrezygnuj z tej Ayuthayi, bo ci te wszystkei światynie się pomieszają i będziesz miała ich nadmiar.
Ale jeśli lubisz przyrodę, to ci powiem, że mnie najbardziej w całej Tajlandii zachwycił 3-dniowy ( 2 noclegi) pobyt w prymitywnym domku pływającym na tratwie na rzece Kwai.
Nie było tam prądu, do kąpieli nie można bylo używać mydła, bo woda leciała bezpośrednio do rzeki. Każdy miał mały drewniany domek z werandą, na której był hamak, stół i ława. Przy każdym domku było malutkie molo z leżakiem, a właściwie miejsce do zacumowania łódki. Wszędzie wisiały kwiaty, głównie orchidee posadzone w skorupach orzechów kokosowych.
Gdy zapadał zmrok, stawiano na każdym tarasie oliwną lampkę, a kolacje serwowane były na szerokim tarasie pod gwiazdami z latającymi nad głowami potężnymi nietoperzami.
Usypiał nas szum rzeki płynącej pod nami, wycie małp, śpiew jakiś nocnych ptaków. Rano z kolei budził nas ryk słoni przychodzących do wodopoju, nie były to jednak dzikie słonie, tylko z nieodległej wioski, gdzie mieszkańcy urządzali dla turystów na ich grzbiecie przejażdżki po dżungli.
To już było bardzo dawno temu, ale takich klimacików nie zapomnę do końca życia.
I aż mnie dziwi, że tak mało osób odwiedzających Taj tam trafia....
Ale pewnie każdy ma inne preferencje i ....dobrze!!!!
Mariola
Apisku- przyrodę uwielbiam. Niestety nie dam rady za jednym razem zobaczyć wszystkiego. W pierwotnym planie chciałam jechać na 3 dni do chiang mai lub do Katchanamburi własnie do domków na rzece. Po głebszej analizie zrezygnowałam jednego z tego pomysłu ze wzgledu na zbyt duża ilość transferów i zdecydowałam się na Khao Sok. Spędzę tam 3 noce w domku na drzewie lub domku na jeziorze ( cały czas się zastanawiam) i tej czesci mojej wycieczki nie mogę się doczekać najbardziej!! Mam nadzieję że będzie cudnie
Czyli podsumowując Na pewno warto jechać do Erawanu i w kontekście Angkoru lepiej odpuścić Ayuthaya i zrobić jednak wodny targ.
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Właśnie dla Khao Sok chętnie bym jeszcze pojechała do Taj. Nie byłam tam, a czuję, że to właśnie bardzo moje klimaty...
No i oczywiście zgadzam się z tobą w zupełności , że całej Taj za jednym razem nie obskoczysz!!!!
Chyba dobrze wybralaś Erewan - zawsze możesz wejść dokąd dasz radę - i ten targ.
Mariola