Na moście-estakadzie wysiadamy z wahadłowego autobusu, który tu kończy bieg i idziemy nią dalej pod mury twierdzy. Górny kościół zbudowano ok 1000r niejako na wcześniejszym, który odkryto dopiero niedawno. Charakterystyczna iglica z pozłacanym posągiem Archanioła to element zupełnie nowy pochodzący z samej końcówki XIXw. To teraz dokumentacja foto z dojścia na taras przed kościołem.
Jak można było zauważyć na podejściu minęliśmy kśc parafialny i cmentarz, bo jacyś ludzie w warownym miasteczku mieszkają - jest nawet jedna główna ulica. Jesteśmy na tarasie, więc foto 360 stopni, po czym wchodzimy do kościoła, a z niego przechodzimy na klasztorny krużganek, a potem do refektarza.
W widocznym budynku klasztornym znajduje się refektarz czyli jadalnia mnichów; widoczne są dwa kominy, które są ujściem znajdujących się wewnątrz dwóch potężnych kominków służących również do ogrzewania jadalni.
Gdzieś w okolicy refektarza płaskorzeźba anioła i wspomniane "kominki"; tak, tak to ogromne kominiska. Następnie przechodzimy do "Sali Gości", gdzie byli przyjmowani możni, a stąd schodzimy do krypty. Znadują się tu potężne filary, których zadaniem było podtrzymywanie nowo zbudowanego w XIVw. w kościele gotyckiego chóru (romański się zawalił). Dalej wąskim przejściem do krypty św Marcina, która znowu coś tam podtrzymuje. Całe zabudowania opactwa zbudowane są w formie piramidy, których część stoi na skale, aczęść podtrzymywana jest przez piętro niższe. Nie będę wymieniał kolejnych pomieszczeń; jest sala chorych, kostnica, sala rycerzy i poboru jałmużny.
To jeszcze Sala Rycerzy i kończymy zwiedzanie. Przechodząc główną ulicą wśród sklepików z pamiątkami zaglądam jeszcze do lokalnego kościoła. Przy ulicy oprócz sklepików z pamiątkami są jakieś bary, a i hotel widziałem. Nieopodal bramy wiekowa restauracja z potrawą, którą dawno temu wymyśliła jakaś matrona dla głodnych pątników - jakieś omlety czy racuchy ...
no fakt, przepychu tam zbytniego nie ma , ale M-S-M ma zachwycać widokiem na wyspę! (i zachwyca!!! ) i jest to widok zaiste wspaniały! no zazdraszczam Ci jak nie wiem co!
może i w czasie odpływu wygląda to mniej spektakularnie (?) choc to rzecz gustu, za to te wodno-piaskowe meandrujace "malunki" przy odpływie bardzo mi się podobają....
fantastycznie to wygląda...
też jestem zdziwiona, że tam wokół takie miasteczko!
wizerunek jaki wszyscy dobrze znamy ze zdjęć- pokazuje zawsze tylko wysoką zalesioną wyspę z Opactwem z wieżyczkami na szczycie! obrazek ten różni się tylko tym, że raz jest przy odpływie a raz przy przypływie! a tu proszę! miasteczko Panie pełną gębą!
Miasteczko pod Opactwem w obrębie murów obronnych powstało już w średniowieczu, ale to raptem jedna ulica, bo po drugiej stronie wysepki drzewa i pionowa skała. To co tutaj zachwyca oprócz widoków na okolicę to kunszt dawnych budowniczych. Nie dziwota, że obiekt praktycznie bez wyposażenia, bo od Rewolucji przestał pełnić funkcje sakralne i dopiero całkiem niedawno zainstalował się tu inny zakon. Remont kościoła trwa.
Na moście-estakadzie wysiadamy z wahadłowego autobusu, który tu kończy bieg i idziemy nią dalej pod mury twierdzy. Górny kościół zbudowano ok 1000r niejako na wcześniejszym, który odkryto dopiero niedawno. Charakterystyczna iglica z pozłacanym posągiem Archanioła to element zupełnie nowy pochodzący z samej końcówki XIXw. To teraz dokumentacja foto z dojścia na taras przed kościołem.
papuas
i ja bym chciała tam kiedyś dotrzeć..tym bardziej chętnie je obejrzę twoimi oczami
No trip no life
Jak można było zauważyć na podejściu minęliśmy kśc parafialny i cmentarz, bo jacyś ludzie w warownym miasteczku mieszkają - jest nawet jedna główna ulica. Jesteśmy na tarasie, więc foto 360 stopni, po czym wchodzimy do kościoła, a z niego przechodzimy na klasztorny krużganek, a potem do refektarza.
W widocznym budynku klasztornym znajduje się refektarz czyli jadalnia mnichów; widoczne są dwa kominy, które są ujściem znajdujących się wewnątrz dwóch potężnych kominków służących również do ogrzewania jadalni.
papuas
Gdzieś w okolicy refektarza płaskorzeźba anioła i wspomniane "kominki"; tak, tak to ogromne kominiska. Następnie przechodzimy do "Sali Gości", gdzie byli przyjmowani możni, a stąd schodzimy do krypty. Znadują się tu potężne filary, których zadaniem było podtrzymywanie nowo zbudowanego w XIVw. w kościele gotyckiego chóru (romański się zawalił). Dalej wąskim przejściem do krypty św Marcina, która znowu coś tam podtrzymuje. Całe zabudowania opactwa zbudowane są w formie piramidy, których część stoi na skale, aczęść podtrzymywana jest przez piętro niższe. Nie będę wymieniał kolejnych pomieszczeń; jest sala chorych, kostnica, sala rycerzy i poboru jałmużny.
papuas
To jeszcze Sala Rycerzy i kończymy zwiedzanie. Przechodząc główną ulicą wśród sklepików z pamiątkami zaglądam jeszcze do lokalnego kościoła. Przy ulicy oprócz sklepików z pamiątkami są jakieś bary, a i hotel widziałem. Nieopodal bramy wiekowa restauracja z potrawą, którą dawno temu wymyśliła jakaś matrona dla głodnych pątników - jakieś omlety czy racuchy ...
papuas
Przejście do autobusu wahadłowego i obiadokolacja, a po drodze dwie strony medalu czyli widok Mont Saint-Michel przy odpływie i przypływie.
papuas
Kurcze, zdziwiona jestem, bo troche to wygląda jak małe miasteczko... sklepy, bary, hotel . Choć bardzo urokliwe
Chyba bardziej podoba mi się w wersji z przypływem , jako taka wyspa
No trip no life
no fakt, przepychu tam zbytniego nie ma , ale M-S-M ma zachwycać widokiem na wyspę! (i zachwyca!!!
) i jest to widok zaiste wspaniały!
no zazdraszczam Ci jak nie wiem co!
może i w czasie odpływu wygląda to mniej spektakularnie (?) choc to rzecz gustu, za to te wodno-piaskowe meandrujace "malunki" przy odpływie bardzo mi się podobają....
fantastycznie to wygląda...
też jestem zdziwiona, że tam wokół takie miasteczko!
wizerunek jaki wszyscy dobrze znamy ze zdjęć- pokazuje zawsze tylko wysoką zalesioną wyspę z Opactwem z wieżyczkami na szczycie! obrazek ten różni się tylko tym, że raz jest przy odpływie a raz przy przypływie! a tu proszę! miasteczko Panie pełną gębą!
Piea
Miasteczko pod Opactwem w obrębie murów obronnych powstało już w średniowieczu, ale to raptem jedna ulica, bo po drugiej stronie wysepki drzewa i pionowa skała. To co tutaj zachwyca oprócz widoków na okolicę to kunszt dawnych budowniczych. Nie dziwota, że obiekt praktycznie bez wyposażenia, bo od Rewolucji przestał pełnić funkcje sakralne i dopiero całkiem niedawno zainstalował się tu inny zakon. Remont kościoła trwa.
papuas
"do Michała" wybieramy się z Basią od...kilkunastu lat...i jak do tej pory...d..a ; )))
kilka lat wstecz pracowała w "mojej fabryce" dziewczyna z Calais...
...odpytałem ją na temat Le Mont-Saint-Michel szczegółowo i zapamiętałem:
1.nie wybierać hotelu "w pobliżu" (na wysepce) bo ceny wygórowane !!!
2.nie próbować jeździć samochodem po piasku (odpływ) bo bardzo łatwo "się zakopać" !!!
jak dla mnie widoczki klasztoru "z daleka",najfajniejsze ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav