Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Amorgos to wyspa z imponującymi klifami po stronie południowo-wschodniej i południowej, która leży na wschód od wyspy Naksos. Ma zaledwie 127 km2 i zamieszkuje ją jedynie 2000 osób. Rytm życia jej mieszkańców wyznacza tu słońce, prądy morskie i wiatr. Elektryczność dotarła na Amorgos zaledwie 36 lat temu podobnie jak droga asfaltowa. Wcześniej jedynym transportem były tu osły, a zmrok rozświetlały lampy naftowe.
I tą autentyczność czuć tu i widać w każdym zakątku wyspy.
Wyspa ma wiele pięknych zatoczek z niesamowicie błękitną wodą, rozsławionych w filmie Luca Bessona "Wielki Błękit” którego sceny były kręcone u wybrzeży Amorgos. Podobno żeglując w okolicach wyspy często można spotkać delfiny. Warto odwiedzić Amorgos i samemu zanurzyć się w wielkim błękicie, który nie jest wcale efektem fotomontażu.
Pamiętam jak zobaczyłam pierwszy raz foto z tej wyspy i szukałam gdzie to jest i jak można dotrzeć w to miejsce. Wówczas rzucił mi się taki nagłówek opisu Amorgos :
"AMORGOS – cud natury. Jedyne miejsce na ziemi, gdzie odpoczywa Bóg"I wiecie co trochę to pompatyczne , ale jednak coś w tym jest , wyspa ma w sobie tyle dobrej energii ,że będąc na Amorgos pamiętam jak pisałam do Naszej Neli ,że czuję się jakbym wygrała w totka ,że w końcu udało mi się tu dotrzeć
To tyle ogólnych informacji na początek , tradycja musi być czyli foty na zachęte
Zajawka cudo
aż nie do wiary, że jeszcze tak niedawno nie było tu elekryczności
No trip no life
Fotki na zachętę piękne więc i ja dołączam do czytających relację z Amorgos
Czekam na ciąg dalszy, bo Amorgos jest w moich planach na przyszłość... Pozdrowienia.:)
Achernar51swiat, Mabro, Nel zapraszam i cieszę się że jesteście
Też jestem, czytaam i oglądam.
Witaj Asiu
Jeszcze słowem wstępu powiem, że odkąd byłam na karpathos, to szukałam podobnych miejsc czyli bardzo górzystych, dzikich, autentycznych bez masowej turystyki. I powiem Wam, że z takich tyci większych wysp to w moim poczuciu takie są Amorgos i Folegandros. Aczkolwiek ta druga jeszcze przede mną, ale mój grecki nochal chyba się nie myli
Amorgos przeszedł moje oczekiwania, ale to było marzenie od kilku lat, więc myślałam, że mogę być nieobiektywna. Jednak reakcja mojego męża, który ciągle mówił wow, wyprowadziło mnie z tego myślenia.
Ale wróćmy do początku.... Wysiadamy z promu i Pani wita nas serdecznie, wrzucamy walizy i jedziemy do centrum medycznego w chora. Czas oczekiwania i wszystko na miejscu trwa ponad dwie godziny. Taki widok spod szpitala.Wioska Chora znajduję sie w górach i otoczona jest klifami.
Pani cały czas czeka z Nami, jest mi aż głupio, ale Pani z kwatery ciągle mnie uspokaja, że to nie problem, że ważne żeby pomogli. Nie ma tam usg, ginekolog podobno jest raz w tygodniu ze swoim sprzetem, więc bardzo miła lekarka dyżurująca robi co może by ustalić co się dzieje. Badania krwi, moczu, ekg i bardzo dokładne badanie brzucha. Pod koniec pytam się o koszta, co prawda oddadzą mi z ubezpieczenia, ale wyłożyć będę musiała.
I tu kolejne spotkanie greckiego anioła, bo słyszę od Pani doktor, że absolutnie nic, że ona tylko chce mi pomóc, bym mogła się cieszyć wakacjami na ich wyspie
Po wszystkim dostaje recepty, zapalenie przydatków i pęcherza, dostaje dwa antybiotyki i jedziemy z chora do naszej kwatery w Aegiali. Po zajęciu pokoju idziemy do Pani by rozliczyć się z nią za to, że przyjechała po Nas do portu w Katapola a potem jeszcze tyle czasu czekała pod lekarzem. Jednak Pani za nic nie chce przyjąć od Nas żadnych pieniędzy.
Zmęczeni po całym dniu w podróży a właściwie od wczoraj wieczora będąc w podróży idziemy na kolację bo jesteśmy bardzo głodni
Po kolacji postanawiamy kupić Pani gospodyni dobre winko i coś słodkiego, by chociaż w ten sposób podziękować. Gospodyni bardzo miło reaguje, a po chwili wola Nas, idziemy a tu jeszcze arbuz na talerzu żebyśmy sobie zjedli i mała poczestunkowa ozdobna buteleczka tutejszego raki czyli nalewki na miodzie, cynamonie i ziołach - pyszota, oczywiście ja piję dopiero w drugiej połowie pobytu na wyspie, gdy jestem już bez antybiotyków.
Czasem waro zabrać coś z Polski (np. wlasną naleweczkę), aby móc się odwdzięczyć za tak miłe potraktowanie. Ale Wy spotkaliści tylu dobrych ludzi, że musielibyście mieć całą walizę suwenirów.
To prawda Asiu
Na wyspie Amorgos spędzamy 9 nocy , bo postanawiamy skrócić ponownypobyt na naxos by przez zamieszanie z pomyłką wyspy nie być krócej na Amorgos. Pierwsze 5 nocy spędzamy w Ormos Aegiali , jest to urocza miejscowość z pieszczystą plażą , wzdłuż biegnie promenada . Znajduje się w zatoce o tej samej nazwie tzn Aegiali. Plaża i miesteczko otoczone jest górami a na nich bielą się małe wioski - Tholaria , Potamos i Lagada. Mnie trochę aegiali przypomina Kamares z wyspy Sifnos , tyle ,że tu port jest bardziej na uboczu i nie odczuwa się jego zgiełku , gdy przyplywa duży prom , a pewnie i promów jest mniej. Aegiali znajduję się w północno-wschodniej części wyspy.
Brukowane ulice, bielone domy i otaczający krajobraz wiosek i gór urzekają autentyczną, tradycyjną atmosferą.
Widok z pokoju na zatokę i port
Promenada z lokalami tuż przy plaży
Budka z jedzonkiem na wodzie otwierana była po 17 , panowie musieli nieżle się napinać by utrzmać równowagę , gdy akurat byl wietrzny dzień
Port
Pierwsze 3 dni spedzamy bez auta , kolejne dwa już jeździmy po okolicy
Aegiali CDN...