Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Witam się i kłaniam czytającym w mojej dziewiczej relacji literacko-fotograficznej
Literat ze mnie marny, fotograf początkujący, więc trochę napiszę, kilka zdjęć wstawię, może jakiś żarcik mi wyjdzie, ale mam nadzieje, że będzie choć troche interesująco.
Na miły początek mała zajawka
Pierwsza?

To zasiadam i z miłą chęcią pooglądam (i poczytam), bo zapowiada się pięknie
Pereira, figlarny tytuł
Umilko pozwolisz ? zasiądę koło ciebie
Per, ja też zasiadam przed smartfon em...
Pereira, to za twój debiut literacki na forum
No trip no life
Ja też chętnie poczytam. Wprawdzie Malta zupełnie nie powaliła mnie na kolana i mocno rozczarowała widokowo, a jeszcze bardziej Gozo, ale i tak były to moje piękne lipcowe wakacje, które długo będę z uśmiechem wspominała
i dzięki Twojej relacji na chwilę się przeniosę na wyspę
.
My też mieszkaliśmy w Qawra

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
...poczytam i poogladam chetnie i ja...
tym bardziej,ze opinie znajomków o pobycie na Malcie były...nie powiem jakie ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Witam wszystkich zaciekawionych.
Mi się podobało na Malcie, widoko też. Lubie skałki, klify bardziej od piasku. Choć z drugiej strony we wrześniu cała wyspa jest sucha jak pieprz, mało zieleni, to troszke raziło w oczy. Ale w sumie to wróciłabym tam jeszcze.
Ale pora zacząć opowieść.
Więc pewnego zimnego, ciemnego wieczoru końcem lutego, jak już było na sto procent wiadomo, że na narty nie uda nam się pojechać, zasiadłam przed kompem. Takie niezobowiązujące przeglądnaie first minute ofert. No i wpadła w oko Malta w doskonałej cenie. Szybki rzut oka na widoczki z wyszukiwarki. Spodobało się. Zachęciło. Więc szybki rzut oka na booking i przedziały cenowe zakwaterowania oraz na ceny biletów lotniczych. No i niezbicie wyszło, że oferta biura jest nie do pobicia. Szybka prezentacja przed chłopem z ochami i achami. No i wakacje zostały zakupione. Pierwszy tydzień września.
Wiosna jakoś śmigneła. W między czasie dowiedziałam się tego i owego o Malcie, powstał pierwszy plan na ten skromny tydzień wakacji.
A potem nagle wybuchła bomba w moim życiu osobistym i związek mi się rozsypał na drobne kawałeczki, kompletnie i ostatecznie. W środku lata już mieszkałam sama, buuuu. No ale w ramach pocieszenia zaanetkowałam wyjazd. Szybko zmieniłam rezerwacje na "jedynke", cena już tak nie powalała, ale nie było tragedii.
I w końcu nastał wrzesień. Odstawiłam psa na jego własną kolonie letnią, spakowałam walize. W sobotni poranek, 3 września, zjadłam śniadanko i wyruszyłam.
Widoki za oknem nie były cudowne.
Ale dobrze, że nie padało. Szybciutko tramwajem na dworzec. Potem szybciutko pociągiem na lotnisko pod Amsterdamem. Szybko się odprawiłam, full body scan mnie sekanował, dotarłam do bramki i zasiadłam z książką w ręcę w oczekiwaniu na samolot.
Taki mi podstawili, z noskiem, niby nie kolorowy, ale jednak wesoły się zdawał
Pierwotnie miał być czarter, ale chyba nie było wielu chętnych z biura, bo leciałam rejsowym AirMalta. Ale przyjemnie było. I poczęstunek gratis (bułeczka + woda). Leciała duża grupa Szkotów na niedzielny mecz, weseli i głośni, włącznie ze śpiewami w kolejce do wc. Caly weekend na mieście było bardzo szkocko.
Miałam miejsce przy oknie więc troche widoczkami się pozachwycałam.
Jak tylko wlecieliśmy nad Niemcy, chmury znikneły.
Potem były piękne Alpy
Potem kawałeczek Toskanii
I Licata na Sycylii
I w końcu Malta
A nawet Qawra
Na lotnisku pani rezydentka bardzo zroganizowana była, szybko zorganizowała wszystkich urlopowiczów i podzieleni na trzy busy wyruszyliśmy do swoich hoteli.
Ja zamieszkałam w Sunflower Hotel, trzy gwiazdki dopowiednio przyznane, jedyne czego mi brakowało w pokoju to drugiego gniazdka elektrycznego. Bo w dzisiejszych czasach z jednym gniazdkiem to oklejki do ładowania się tworzą. Ale plus za europejska wtyczke (bo tam angielskie wszędzie).
Nie zrobiłam zdjęć w pokoju, zapomniałam, nie pomyślałam, że do relacji się przydadzą.
Bała godzina 16.00 jak dotarłam do hotelu. Szybko się pozbierałam, żeby wyjść na miasto i załatwić najważniejsze rzeczy, czyli bilet na autobus i prowiant na następny dzień, który miałam spędzićna plażowaniu na prawie bezludnej wyspie. Plan wykonałam, obczaiłam gdzie przystanki są, gdzie sklepy. Zaniosłam zakupy do bazy i już na luzaka poszłam w teren oglądać promenade, miejską plaże, bary z piwem.
Widok z mojego balkonu, no ewidentnie widok na morze
W drodze do wody
No żółto/piaskowo wszędzie.
Piękna ta Twoja Malta, chętnie pooglądam.
...taaa, masz "lajcik" w opowiadaniu jaki lubie,więc z przyjemnością poczytam i poogladam Twoja relację : )
a co do "skałek,klifów itp. to musisz uwierzyc,że gdy mieszkasz na wyspie z 90%-towym skalno-kamienisto-klifowym wybrzeżem lecąc na wakacje marzysz TYLKO o..."piaskownicy" ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav