Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Mój Meksyk czyli wycieczka z Rainbow - Wielka Konkwista, którą odbyłem w lutym 2018r. Jak objazdówka to zimą, a i tak temperatury najczęściej ok. 30C. Było kilka miejsc (na wysokości powyżej 2000 m npm), gdzie poranek i wieczór był rześki; mnie osobiście wystarczyła cieniutka kurtka przeciwwiatrowa i długie spodnie. W moim odczuciu to najlepszy program objazdówki po Meksyku, chociaż ... Zazdroszczę Piei jednego punktu z programu Jej wycieczki - tego parku z ogromnymi głowami Olmeków i ostronosami. Czy Meksyk jest bezpieczny?? Zapewne w ośrodkach wczasowych zagrożenia nie ma, ale na głębokiej prowincji rządzi jednak narkotykowa mafia i był nawet przypadek, już po moim powrocie, ograbienia z gotówki całego turystycznego autokaru. Przejazd po trasie Cancun - Mexico przez różne stany i krajobrazy. Przy drogach widać posterunki (policyjne czy wojskowe) dysponujące bronią automatyczną, mające stanowiska z worków z piaskiem lub opon, ale też murowane posterunki przy poborze opłat za autostradę. My byliśmy zatrzymani 2 razy, ale kontrola trwała krótko - otwarcie luku bagażowego kierowców (czy nie ma tam ukrytych emigrantów) i drugi raz sprawdzenie na podwoziu numerów fabrycznych autokaru. Na szczęście nie był kradzionym składakiem.
Pomimo początkowych obiekcji związanych z długim lotem (co zawsze wiąże się z moimi osobistymi kłopotami) jakoś przeżyłem i z wycieczki jestem zadowolony. Zaczynamy i kończymy w Cancun - po objeździe kilka wypoczynkowych dni. Nocowaliśmy wtedy w hotelu z najładniejszą plażą i mogę go wszystkim ze spokojnym sumieniem polecić - kilka trzypiętrowych budynków z pokojami-apartamentami, że niektórzy mają mniejsze mieszkania. I ta szeroka, czysta plaża z łagodnym i długim wejściem do morza pokryta białym piaseczkiem. Pomimo, że moim hobby plaża nigdy nie była, tutaj byłem zauroczony.
Niestety nie doszła do skutku wycieczka fakultatywna w przedostatnim dniu ze względu na ponoć zbyt małą ilość chętnych, tak więc będąc tak blisko Tulum nie zobaczyłem; a jednak żal.
Oczywiście kamienne miasta Indian są do siebie jakoś tam podobne, ale nie polecę do Cancun na pobyt, żeby to jeszcze obejrzeć. Następnymi znaczącymi zabytkami (po miastach Indian) są katedry i kościoły często w stylu stricte hiszpańskim (nie dziwota) z umieszczonym na środku chórem muzycznym.
Meksyk jest krajem katolickim i ta religijność manifestowana jest w wielu miejscach. Kapliczka na stacji benzynowej, w przydrożnej restauracji, w prywatnym domu, ba, wchodzisz do knajpy - wysokie stołki, półki uginają się pod ciężarem butelek z alkoholem, a na kontuarze Chrystus. Trochę to całe sacrum wymieszane z szamanizmem. Nawet przed główną katedrą stolicy istnieją stanowiska szamanów, gdzie możesz za drobną opłatą oczyścić się od złego. I widać ludzie z tego korzystają. Kościół to dom Najświętszej Panienki, Świętych i Boga (właśnie w tej kolejności). Skoro przychodzimy do czyjegoś domu w gości to dopuszczalne, że możemy tu coś zjeść lub się napić.
Przygodę z Meksykiem zaczynamy od Chichen Itza i piramidy Kukulkana. I tu pierwsze spotkanie z pamiątkami wśród których dominują ludzkie czaszki - małe, duże, kolorowe, jako nadruki na koszulkach ... I w jakiś sposób ma to związek z krwawymi obrzędami Majów. Tu w Chichen Itza znajduje się bodaj największe boisko "amerykańskiego futbolu" czyli obrzędowej gry (zwanej inaczej pelotą), po której składano bogom ludzkie ofiary. Zdania naukowców są podzielone czy życie tracili przegrani czy może zwycięzcy??
papuas
To kilka foto z porannego hotelu i "śniadania na morzu" gdzie troszki wiało, a potem Chichen Itza i pierwsze pierzaste węże; piramidy zbudowane z kamieni i ziemi, a później obłożone płytami, często z reliefami. Na Kukulkana wejść nie można, ale w następnych kamiennych miastach takie możliwości były.
Przyboiskowe reliefy, na których widać również dawnych graczy, nie obłożona ściana budowli i reliefy z tzw. ściany czaszek.
papuas
To jeszcze parę foto - piramida Kukulkana, obserwatorium astronomiczne, pałac królewski i świątynia wojowników lub 1000-a kolumn.
papuas
Zasiadam pierwsza do oglądania. Byłam w Meksyku dwukrotnie, więc pewnie rozpoznam jakieś miejsca
O! fajnie Papuas, że sięgnąłeś do swojej Szuflandii
i ja będę zaglądać i czytać; z pewnością powspominam troche i zobaczę sporo dla mnie nowego, bo Konkwista to taki mega Meksyk w wielkiej pigule! , podobno po tej wycieczce nie trzeba juz tam wracać...., chociaż te olmeckie głowy...?
no dla nich samych pewnie już tam nie wrócisz?, a może jednak?
Piea
Powyżej właśnie "Kościół".
Na foto wilgowron meksykański i gołębiak białoskrzydły.
papuas
...heh, powspominam z przyjemnościa i ja ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
no witam ooo, jak się złożyło - w pierwszym rzędzie uczestniczki innej wycieczki po Meksyku
tak, Meksyk jest różnorodny, ciekawy i zdecydowanie warty odwiedzin
to pozostańmy jeszcze u Kukulkana - na terenie obiektu liczne kramy z pamiątkami i mimo, że pamiątkowy nie jestem (nie kupuję i nie mam orientacji w cenach) to jednak na foto i owszem.
papuas
Jestem i ja.
Następnie pobliska cenota. Nie powiem, robi ogromne wrażenie; nawet moja żona pływa. Co prawda w kapoku, bo pływać nie umie, ale zawsze to wyzwanie, było nie było 60m głębokości pod brzuchem. Ja ograniczam się do foto, ktoś musi to uwiecznić. Cenoty - krasowe studnie to kolejna atrakcja, którą koniecznie trzeba zaliczyć. Jest ich na Jukatanie wiele. Cenota w parku z bujną roślinnością; do pełni szczęścia zabrakło jedynie kolibrów, które ponoć niekiedy tu fruwają. Podczas wizyty jakiś śmiałek skoczył do wody z krawędzi cenoty. Do dna z pewnością nie dobił, ale było nie było jakieś 30m lotu w powietrzu. To dokumentacja cenoty i pięknych "okoliczności przyrody".
I miła obsługa mająca pieczę nad szafkami z odzieniem.
papuas
...he,he,he też nie popływałem,odstraszyła nas temperatura wody ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav