Mi udało sie dotrzeć do biblioteki, równie piekna co ta w NY Za to niestety za rzeką nie byłam, więc ani cmentarz (który mam nadzieję ,że pokażesz ) ani Pentagon nie były mi dane obejrzeć
Radek, na samym Kapitolu nie widzieliśmy wizerunków zasłużonych obcokrajowców, jednak nie można powiedzieć, że amerykanie o nich nie pamiętają przed Białym Domem jest Plac Lfayett'a na który znajduje się pomnik Tadeusza Kościuszki,tuż przy Pennsylvania Avenu.
Polską kopię tego pomnika odsłonięto w Warszawie w 2010 na Placu Żelaznej Bramy - zdjęcie internet
Plac Lafayette’a
Tutaj Pomnik Andrew Jacksona na Placu Lafayette’a
Pomnik samego Lafayette’a
Niedaleko, na Freedom Plaza, sąsiadującym z ogrodami Białego Domu znajduje się również Pomnik generała Kazimierza Pułaskiego
Tutaj Tadeusz Kościuszko w Filadelfii, wprawdzie dar narodu polskiego – zdjęcia córki.
Ale nasi rodacy są uważani za bohaterów w Stanach Zjednoczonych i trcchę ich pomnikow można spotkać.
Nelciu, nam z kolei nie dane było zobaczyć bibliotekę i muzea. Bardzo chciałam zobaczyć Muzeum Historii Naturalnej, niestety brakło nam czasu i sił. Na koniec może wrzucę parę zdjęć córki, bo ona w Waszyngtonie była parę miesięcy i trochę więcej pozwiedzała.
Ostatnie spojrznie na okolice Kapitolu i jedziemy do Pentagonu czyli siedziba Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych.
Trochę danch encyklopedycznych.
Budynek Pentagonu znajduje się w Arlington w stanie Wirginia, a nie jak się powszechnie uważa w Waszyngtonie. Posiada nie typowy pięciokątny kształt wynikający z miejsca jego budowy. Ulice go otaczające przecinają się pod kątem 108 stopni. Długość każdej ściany to 280 m a łączna powierzchnia pomieszczeń i korytarzy to 620 000 m². Pentagon ma 6 kodów pocztowych dla: Armii, Marynarki, Sił Powietrznych, Połączonych Sztabów, Korpusu Piechoty Morskiej i Sekretariatu Obrony. Jest to największy pod względem kubatury i liczby pomieszczeń budynek biurowy na świecie, niebędący wieżowcem. Faktycznie jest to małe miasto . Ma restauracji, sklepy , banki, gabinety lekarskie i stomatologiczne, klinikę medyczną, punkt obsługi pojazdów i w pełni wyposażoną siłownię. Pentagon ma również własną pocztę i bibliotekę.
Przed 11 września 2001 stacja metra pod Pentagonem była bezpośrednio połączona schodami ruchomymi z głównym holem budynku. Po ataku schody te zostały zablokowane docelowo zlikwidowano je całkowicie. Wychodzimy ze stacji metra i idziemy zobaczyć jak wygląda jeden z największych biurowych budynków na świecie.
Widok Pentagonu z cmentarza Arlington i to ostanie moje zdjęcie Pentagonu, ponieważ obowiązuje bezwzględny zakaz fotografowania o czym miałam okazję się przekonać, ale o tym trochę dalej.
Wejście na teren Departamentu Obrony to bardzo szczegółowa kontrola, praktycznie jak na lotnisku.
Zupełnie bezmyślnie, przy wejściu zrobiłam zdjęcia flagi i schodów co skutkowało interwencją uzbrojonych żołnierzy. Dobrze, że ich dowódca okazał się „wyrozumiały”, w momencie gdy podszedł to już zdążyłam to zdjęcie wykasować, pooglądał zdjęcia z NY, zapytał co robimy na terenie stanów, poinformował, że jest zakaz fotografowania i oddał mi aparat fotograficzny, był nawet całkiem sympatyczny.
Uff co za ulga robienie zdjęć grozi konfiskatą aparatu i przerwaniem zwiedzania, a na karcie były zdjęcia z NY i DC nie wszystkie zrzucone na laptopa.
Udajemy się na salę, gdzie przydzieleni jesteśmy do odpowiedniej kilkuosobowej, międzynarodowej grupy. Przed zwiedzaniem jesteśmy szczegółowo poinstruowani czego nam nie wolno i oznakowani specjalnymi nalepkami.
Oprowadzający nas po obiekcie, a w zasadzie po jego korytarzach żołnierz cały czas chodził do tyłu aby tylko nie stracić nas z oczu. Byliśmy pod wrażeniem tego chodu bez potknięcia , czy na schodach, czy skręcaliśmy. żołnierz bez rozglądania się szedł miarowym krokiem. Zapytany czy wśród licznych odznaczeń, które ma przypięte do munduru ma również „za chodzenie do tyłu”, roześmial się i powiedział, że tak.
Bardzo chętnie odpowiadał na pytania, ale tylko te które dotyczyły Pentagonu, bo gdy zapytaliśmy (to był rok 2014) o konflikt ukraińsko-rosyjski to stwierdził, że w tej sprawie nie zajmują żadnego stanowiska.
Jeżeli ktoś sie spodziewa, że zobaczy jakieś centrum dowodzenia no to nic bardziej mylnego. Na korytarzach oglądamy wystawy poświęcone kolejnym bohaterom amerykańskim i ciągle mijamy uzbrojonych żołnierzy. Oglądamy pomieszczenie Hall of Heroes , w którym znajdują się nazwiska wszystkich zasłużonych dla kraju i odznaczonych medalem .
W porównaniu z krajami Europy historia Stanów Zjednoczonych jest krótka. Może dlatego każdy jej szczegół jest pieczołowicie pielęgnowany.
Odwiedzamy również 9-11 Memorial Chapel , upamiętniający miejsce, gdzie dokładnie w 60 lat od rozpoczęcia budowy Pentagonu, 11 września 2001r. , budynek został zaatakowany. Opanowany przez porywaczy odrzutowiec pasażerski Boeing 757 linii American Airlines , uderzył w jedno ze skrzydeł budynku powodując jego zawalenie się i śmierć 125 osób wewnątrz budynku i 64 w samolocie.
Informacje praktyczne : zwiedzanie jest darmowe, trwa około 2 godzin, obecnie budynek może zwiedzać każdy, także turyści nie posiadający obywatelstwa amerykańskiego, jednak należy z kilkunastodniowym wyprzedzeniem wypełnić wniosek na stronie https://pentagontours.osd.mil/ i dopiero po weryfikacji danych osobowych jesteśmy informowani kiedy możemy stawić się na zwiedzanie, podana jest data i godzina. ( wroku 2014 zgłoszenia musiała dokonać osoba z amerykańskim dowodem, na zgodę na zwiedzanie czekaliśmy ponad miesiąc, otrzymaliśmy ją będąc już na ternie USA)
A teraz trochę zdjęć z internetu:
Budynek robi wrażenie tym bardziej, że budowany był tylko 16 miesięcy.
To w tej sali czekamy na przydział do grupy ponoć to tutaj można zrobić pamiątkowe zdjęcie. Jednak po moich wcześniejszych doświadczeniach nawet nie próbuję
Jeden z wielu korytarzy
Na tym kończymy zwiedzanie Pentagonu i udajemy się metren na cmentarz
...wiesz co,te reakcje żołnierzy,pompatyczność,gloryfikacja bohaterów i monumentalizm sprawiaja,że amerykanie...dla mnie rzecz jasna...to "rosjanie",tylko z zachodu ; ))
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
...wiesz co,te reakcje żołnierzy,pompatyczność,gloryfikacja bohaterów i monumentalizm sprawiaja,że amerykanie...dla mnie rzecz jasna...to "rosjanie",tylko z zachodu ; ))
Radek trudno by mi było określić amerykanów w kilku zdaniach i wyrazić jednoznaczną opinię. Po krótkim pobycie w USA, z moich doświadczeń mogę stwierdzić, że Amerykanie są bardzo otwartym narodem, ale czy wszyscy? w końcu USA jest sukcesem wielokulturowości.
Na pewno są bardzo pewni siebie ale też mają dystans do siebie, są otwarci. Z ich wykształceniem bywa różnie mają jedne z najlepszych uczelni na świecie, ale są też ludzie którzy nie słyszeli o Europie nie mówiąc już o Polsce.
Zgodzę się, że amerykanie gloryfikują swoich bohaterów, co bardzo było widać w DC, w sposób nadmierny często zapominając o innych ( przykład pomnika II wojny światowej gdzie dla nich wojna to od 1941 do 1945 i zero wspomnienia o Europie) odniosłam wrażenie, że poniekąd mają kompleks Europy z powodu swej krótkiej historii z czym kompletnie nie zgadza się moja córka która przebywała w stanach 2 lata.
Co do wycieczki po Pentagonie, faktycznie to taki hymn pochwalny Ameryki, ale osobiście nie żałuję , że mieliśmy okazję zajrzeć do środka i pospacerować po korytarzach . Co do zachowania żołnierzy to wykonywali swoją pracę,uczciwie mówiąc bardziej przeżyła to moja rodzina, niż ja działo sie to tak szybko, że nie zdąrzyłam się "bać" a ich dowódca okazał się całkiem normalny i nie skasował mi karty pamięci co byłoby dla mnie dość "bolesne"
Z Pentagonu o ile dobrze pamiętam, dwie stacje, jedziemy na Cmentarz Narodowy w Arlington.
Cmentarz został założony podczas wojny secesyjnej.
Na terenie nekropolii, na porośniętych równo przystrzyżoną trawą pagórkach, wśród licznych drzew widnieją rzędy równo ustawionych białych płyt,
pochowani są tu rwnież weterani z wszystkich wojen, w których brały udział Stany Zjednoczone w całej swej historii, począwszy od rewolucji amerykańskiej a skończywszy na ostatnich konfliktach zbrojnych w Afganistanie i Iraku.
Poza tym jest to miejsce pochówku niewielkiej liczby cywilów, którzy w jakiś sposób byli związani z armią lub polegli w czasie pełnienia obowiązków.
Do roku 1992 znajdował się tu grób Ignacego Paderewskiego. Wtedy to sprowadzono jego szczątki do Polski.
Na jednym ze wzgórz Cmentarza Arlington odwiedzamy miejsce spoczynku amerykańskiego prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego , jego żony Jacqueline Kennedy Onassis oraz ich dwójki dzieci .
Jest to wyjątkowo skromne miejsce. Powierzchnia grobu jest wybrukowana nieregularnymi kamieniami granitu Cape Cod pochodzącymi z Massachusetts, rodzinnych stron Kennedy'ego. W szczelinach pomiędzy kamieniami posadzono rozchodnik aby upodobnić je do kamieni leżących w naturze. Za marmurowymi tablicami na kamiennym okręgu płonie wieczny ogień. Został on tam umiejscowiony na życzenie żony prezydenta Jacqueline na wzór płomienia przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Paryżu.
Na terenie cmentarza znajduje się grób ze szczątkami 184 ofiar ataku na Pentagon z 11 września 2001. Na pięciu granitowych panelach alfabetycznie wypisano nazwiska wszystkich tych co zginęli zarówno w samolocie American Airlines Flight 77 jak i w samym Pentagonie.
...,umkneło mi czy nigdzie nie było wizerunków (obraz,rzeźba itp.) "zasłuzonych obcokrajowcach" typu La Fayette,Pułaski itd !???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Mi udało sie dotrzeć do biblioteki, równie piekna co ta w NY
Za to niestety za rzeką nie byłam, więc ani cmentarz (który mam nadzieję ,że pokażesz ) ani Pentagon nie były mi dane obejrzeć 
No trip no life
Radek, na samym Kapitolu nie widzieliśmy wizerunków zasłużonych obcokrajowców, jednak nie można powiedzieć, że amerykanie o nich nie pamiętają przed Białym Domem jest Plac Lfayett'a na który znajduje się pomnik Tadeusza Kościuszki,tuż przy Pennsylvania Avenu.
Polską kopię tego pomnika odsłonięto w Warszawie w 2010 na Placu Żelaznej Bramy - zdjęcie internet
Plac Lafayette’a
Tutaj Pomnik Andrew Jacksona na Placu Lafayette’a
Pomnik samego Lafayette’a
Niedaleko, na Freedom Plaza, sąsiadującym z ogrodami Białego Domu znajduje się również Pomnik generała Kazimierza Pułaskiego
Tutaj Tadeusz Kościuszko w Filadelfii, wprawdzie dar narodu polskiego – zdjęcia córki.
Ale nasi rodacy są uważani za bohaterów w Stanach Zjednoczonych i trcchę ich pomnikow można spotkać.
Nelciu, nam z kolei nie dane było zobaczyć bibliotekę i muzea. Bardzo chciałam zobaczyć Muzeum Historii Naturalnej, niestety brakło nam czasu i sił. Na koniec może wrzucę parę zdjęć córki, bo ona w Waszyngtonie była parę miesięcy i trochę więcej pozwiedzała.
Ostatnie spojrznie na okolice Kapitolu i jedziemy do Pentagonu czyli siedziba Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych.
Trochę danch encyklopedycznych.
Budynek Pentagonu znajduje się w Arlington w stanie Wirginia, a nie jak się powszechnie uważa w Waszyngtonie. Posiada nie typowy pięciokątny kształt wynikający z miejsca jego budowy. Ulice go otaczające przecinają się pod kątem 108 stopni. Długość każdej ściany to 280 m a łączna powierzchnia pomieszczeń i korytarzy to 620 000 m². Pentagon ma 6 kodów pocztowych dla: Armii, Marynarki, Sił Powietrznych, Połączonych Sztabów, Korpusu Piechoty Morskiej i Sekretariatu Obrony. Jest to największy pod względem kubatury i liczby pomieszczeń budynek biurowy na świecie, niebędący wieżowcem. Faktycznie jest to małe miasto . Ma restauracji, sklepy , banki, gabinety lekarskie i stomatologiczne, klinikę medyczną, punkt obsługi pojazdów i w pełni wyposażoną siłownię. Pentagon ma również własną pocztę i bibliotekę.
Przed 11 września 2001 stacja metra pod Pentagonem była bezpośrednio połączona schodami ruchomymi z głównym holem budynku. Po ataku schody te zostały zablokowane docelowo zlikwidowano je całkowicie. Wychodzimy ze stacji metra i idziemy zobaczyć jak wygląda jeden z największych biurowych budynków na świecie.
Widok Pentagonu z cmentarza Arlington i to ostanie moje zdjęcie Pentagonu, ponieważ obowiązuje bezwzględny zakaz fotografowania o czym miałam okazję się przekonać, ale o tym trochę dalej.
ooo.. szkoda, nic nie zobaczymy ze środka
To opowiedz pls
No trip no life
Wejście na teren Departamentu Obrony to bardzo szczegółowa kontrola, praktycznie jak na lotnisku.
Zupełnie bezmyślnie, przy wejściu zrobiłam zdjęcia flagi i schodów co skutkowało interwencją uzbrojonych żołnierzy. Dobrze, że ich dowódca okazał się „wyrozumiały”, w momencie gdy podszedł to już zdążyłam to zdjęcie wykasować, pooglądał zdjęcia z NY, zapytał co robimy na terenie stanów, poinformował, że jest zakaz fotografowania i oddał mi aparat fotograficzny, był nawet całkiem sympatyczny.
Uff co za ulga robienie zdjęć grozi konfiskatą aparatu i przerwaniem zwiedzania, a na karcie były zdjęcia z NY i DC nie wszystkie zrzucone na laptopa.
Udajemy się na salę, gdzie przydzieleni jesteśmy do odpowiedniej kilkuosobowej, międzynarodowej grupy. Przed zwiedzaniem jesteśmy szczegółowo poinstruowani czego nam nie wolno i oznakowani specjalnymi nalepkami.
Oprowadzający nas po obiekcie, a w zasadzie po jego korytarzach żołnierz cały czas chodził do tyłu aby tylko nie stracić nas z oczu. Byliśmy pod wrażeniem tego chodu bez potknięcia , czy na schodach, czy skręcaliśmy. żołnierz bez rozglądania się szedł miarowym krokiem. Zapytany czy wśród licznych odznaczeń, które ma przypięte do munduru ma również „za chodzenie do tyłu”, roześmial się i powiedział, że tak.
Bardzo chętnie odpowiadał na pytania, ale tylko te które dotyczyły Pentagonu, bo gdy zapytaliśmy (to był rok 2014) o konflikt ukraińsko-rosyjski to stwierdził, że w tej sprawie nie zajmują żadnego stanowiska.
Jeżeli ktoś sie spodziewa, że zobaczy jakieś centrum dowodzenia no to nic bardziej mylnego. Na korytarzach oglądamy wystawy poświęcone kolejnym bohaterom amerykańskim i ciągle mijamy uzbrojonych żołnierzy. Oglądamy pomieszczenie Hall of Heroes , w którym znajdują się nazwiska wszystkich zasłużonych dla kraju i odznaczonych medalem .
W porównaniu z krajami Europy historia Stanów Zjednoczonych jest krótka. Może dlatego każdy jej szczegół jest pieczołowicie pielęgnowany.
Odwiedzamy również 9-11 Memorial Chapel , upamiętniający miejsce, gdzie dokładnie w 60 lat od rozpoczęcia budowy Pentagonu, 11 września 2001r. , budynek został zaatakowany. Opanowany przez porywaczy odrzutowiec pasażerski Boeing 757 linii American Airlines , uderzył w jedno ze skrzydeł budynku powodując jego zawalenie się i śmierć 125 osób wewnątrz budynku i 64 w samolocie.
Informacje praktyczne : zwiedzanie jest darmowe, trwa około 2 godzin, obecnie budynek może zwiedzać każdy, także turyści nie posiadający obywatelstwa amerykańskiego, jednak należy z kilkunastodniowym wyprzedzeniem wypełnić wniosek na stronie https://pentagontours.osd.mil/ i dopiero po weryfikacji danych osobowych jesteśmy informowani kiedy możemy stawić się na zwiedzanie, podana jest data i godzina. ( wroku 2014 zgłoszenia musiała dokonać osoba z amerykańskim dowodem, na zgodę na zwiedzanie czekaliśmy ponad miesiąc, otrzymaliśmy ją będąc już na ternie USA)
A teraz trochę zdjęć z internetu:
Budynek robi wrażenie tym bardziej, że budowany był tylko 16 miesięcy.
To w tej sali czekamy na przydział do grupy ponoć to tutaj można zrobić pamiątkowe zdjęcie. Jednak po moich wcześniejszych doświadczeniach nawet nie próbuję
Jeden z wielu korytarzy
Na tym kończymy zwiedzanie Pentagonu i udajemy się metren na cmentarz
...wiesz co,te reakcje żołnierzy,pompatyczność,gloryfikacja bohaterów i monumentalizm sprawiaja,że amerykanie...dla mnie rzecz jasna...to "rosjanie",tylko z zachodu ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek trudno by mi było określić amerykanów w kilku zdaniach i wyrazić jednoznaczną opinię. Po krótkim pobycie w USA, z moich doświadczeń mogę stwierdzić, że Amerykanie są bardzo otwartym narodem, ale czy wszyscy? w końcu USA jest sukcesem wielokulturowości.
Na pewno są bardzo pewni siebie ale też mają dystans do siebie, są otwarci. Z ich wykształceniem bywa różnie mają jedne z najlepszych uczelni na świecie, ale są też ludzie którzy nie słyszeli o Europie nie mówiąc już o Polsce.
Zgodzę się, że amerykanie gloryfikują swoich bohaterów, co bardzo było widać w DC, w sposób nadmierny często zapominając o innych ( przykład pomnika II wojny światowej gdzie dla nich wojna to od 1941 do 1945 i zero wspomnienia o Europie) odniosłam wrażenie, że poniekąd mają kompleks Europy z powodu swej krótkiej historii z czym kompletnie nie zgadza się moja córka która przebywała w stanach 2 lata.
Co do wycieczki po Pentagonie, faktycznie to taki hymn pochwalny Ameryki, ale osobiście nie żałuję , że mieliśmy okazję zajrzeć do środka i pospacerować po korytarzach
. Co do zachowania żołnierzy to wykonywali swoją pracę,uczciwie mówiąc bardziej przeżyła to moja rodzina, niż ja działo sie to tak szybko, że nie zdąrzyłam się "bać" a ich dowódca okazał się całkiem normalny i nie skasował mi karty pamięci co byłoby dla mnie dość "bolesne"
Z Pentagonu o ile dobrze pamiętam, dwie stacje, jedziemy na Cmentarz Narodowy w Arlington.
Cmentarz został założony podczas wojny secesyjnej.
Na terenie nekropolii, na porośniętych równo przystrzyżoną trawą pagórkach, wśród licznych drzew widnieją rzędy równo ustawionych białych płyt,
pochowani są tu rwnież weterani z wszystkich wojen, w których brały udział Stany Zjednoczone w całej swej historii, począwszy od rewolucji amerykańskiej a skończywszy na ostatnich konfliktach zbrojnych w Afganistanie i Iraku.
Poza tym jest to miejsce pochówku niewielkiej liczby cywilów, którzy w jakiś sposób byli związani z armią lub polegli w czasie pełnienia obowiązków.
Do roku 1992 znajdował się tu grób Ignacego Paderewskiego. Wtedy to sprowadzono jego szczątki do Polski.
Na jednym ze wzgórz Cmentarza Arlington odwiedzamy miejsce spoczynku amerykańskiego prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego , jego żony Jacqueline Kennedy Onassis oraz ich dwójki dzieci .
Jest to wyjątkowo skromne miejsce. Powierzchnia grobu jest wybrukowana nieregularnymi kamieniami granitu Cape Cod pochodzącymi z Massachusetts, rodzinnych stron Kennedy'ego. W szczelinach pomiędzy kamieniami posadzono rozchodnik aby upodobnić je do kamieni leżących w naturze. Za marmurowymi tablicami na kamiennym okręgu płonie wieczny ogień. Został on tam umiejscowiony na życzenie żony prezydenta Jacqueline na wzór płomienia przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Paryżu.
Na terenie cmentarza znajduje się grób ze szczątkami 184 ofiar ataku na Pentagon z 11 września 2001. Na pięciu granitowych panelach alfabetycznie wypisano nazwiska wszystkich tych co zginęli zarówno w samolocie American Airlines Flight 77 jak i w samym Pentagonie.
Zdjęcia z internetu -
Żałuje że na grób Johna Kennedy nie zdążylam.. a powiedz czy jego brat Robert też tam lezy ?
No trip no life