Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Zbliżają się wakacje pomyślałam więc ,że może tych co się jeszcze wahają nad wyborem natchnę na ten kierunek, bo wyspa z pewnością ma wiele do zaoferowania i dla tych co wolą plażingi smażing ,ale i dla tych co co preferują aktywny wypoczynek . Drinking też jest ok
A ci co juz byli mam nadzieje,że powspominają razem ze mną znajome kąty , bo przyznam że ja odwiedziałam wyspę po raz drugi,co mi się rzadko zdarza.
Wyjazd był typowo wakacyjnie bo pod koniec sierpnia, czyli w szczycie sezonu tego naszego i włoskiego, więc tak ludzi było sporo.
Do tego zupelnie spontanicznie, bo na wakacje namowiła mnie koleżanka prawie tuz przed wyjazdem. Zabrałyśmy więc córy i wyszedł zupełnie niechcący fajny babski wypad. Tyle ,że koleżanka była dwa tygodnie a ja tydzień i dla mnie to było optymalnie.
Sycylijska brama już uchylona, otwieramy ją szeroko ? dołączycie ?
No trip no life
To ja pierwsza przejdę przez uchyoną bramę z ogromną przyjemnością i ciekawością. Tytuł kusi, bo Ojciec Chrzestny to jedna z moich ulubionych książek. Poza tym w tym roku planowaliśmy Sycylię- wyszła Sardynia. No i mój syn poluje teraz na bilety, by ze znajomymi podążyć również śladami Dona Corleone.
Ja byłem tylko na małym rekonesansie, więc chętnie zobaczę co tam jeszcze na Sycylii poza Etną można zwiedzić
Byłem w innej bramie, więc w tą taką dziką z ciekawością wchodzę
... bo na Sycylię zamierzam wrócić
...zapowiadają sie "niegrzeczne klimaty" więc chętnie przekroczę te bramę ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ja chętnie powspominam
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Witam chętnych do pokonania bramy
Umilko, tereny mafiosów mnie totalnie zauroczyły
Byłam tam dwa razy, bo strasznie mi sie podobały te klimaty i czułam na plecach cały czas oddech Don Corleone
Tadziu, ja tez pierwszy raz na wyspie miałam krótki i dlatego wróciłam czego i tobie pozdrózniku życzę. Jestem pewna że ty to tam nawet kolejną Krzywą wieżę z Pizy znajdziesz
Radek, klimaty będą bardzo różne obiecuję
Makono, zapraszam do wspomnień
a może znajdziesz miejsca ci nieznane ?
No trip no life
Co robimy na największej wyspie na Morzu Sródziemnym ?
Zwiedzamy oczywiście
Jest przecież mnóstwo ciekawych miejsc zarówno pod katem architektonicznym jak i specyfiki lokalnej . W sumie nawet nie wiem co ciekawsze he he
Czym się zajmujemy jak nie zwiedzamy ?
Intensywnie ntegrujemy się ze społecznością płci obojga, ratującc lokalne browary przed bankuctwem Wtedy sie okazuje że ten italski język to łatwizna
Spotykamy nawet prawdziwych Mafiosów, Poznajecie to towarzystwo ?
Trafiamy akurat na impreze po sycylijsku...
Strach sie bać ,ale dajemy rade.
Jaką mamy pogodę ?
ano zmienną. Deszcze nas nie omijają choć to szczyt sezonu
Kolory na niebie od granatu po lazur..ale mi to wcale nie przeszkadza.
Zmiany klimatu nie ominęły więc i Sycylii.
Czy zażywamy kapieli ???
Yes, yes, yse
Morze jest wspaniałe i zaprasza do kapieli o każdej porze .Nocą też.
No trip no life
Po małym falstarcie wracam do pisania
Wyjazd organizowany jest przez Rainbow w moim przypadku a koleżanka korzysta z Tui. Czy biura się sprawdziły napiszę już na końcu.
Mieszkamy w Letojanni, miasteczku oddalonym parę kilometrów od pezepięknej Taorminy.Turystów jest sporo,ale ... głównie Włochów a w zasadzie liczne włoskie rodziny.
Hotel San Pietro ma 3 * więc luksusów nie ma. Za to jest bardzo smaczne lokalne jedzenie
(menu do wyboru) a desery ro po prostu palce lizać..Hm ciężko było nie przytyć he he .
Recepcja spika co też jest dużym atutem.
My mamy szczęście bo pokój dostajemy tuż nad recepcją i mamy wi fi w pokoju. Reszta towarzystwa korzysta z internetu w lobby
Wrzucam linka do hotelu , bo może komuś się przyda ,bo zdjęć żadnych nie mam.
https://www.booking.com/hotel/it/san-pietro-letojanni.pl.html
No trip no life
Letojanni jest fajną miejscowością ale jak ktoś szuka ciszy i spokoju to w sezonie ich tu nie znajdzie.Niemniej i tak jest tu o niebo lepiej niż w pobliskiej Taorminie. Tam są dopiero tłumy
Zdecydowanie mniej gwarnie jest już w Letojanni we wrzesniu. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki ludzi mniej o połowę. A lokalesi zachęcają do rzyjazdu w listopadzie. Mowią,że pustki a wciąż pięknie , ciepło i co istotne..bardzo tanio
Hotel jest prawie tuż przy morzu. Pisze tuż , bo oddziela go "promenada" gdzie Włoszki wieczorem paradują ubrane jak na pokazie Valentino
Na promenadzie oczywiście jest też mnóstwo knajpek. Niestety jedzenie jest rewelacja
a lody ? poezja
Jest sporo sklepów, więc kupienie świeżych warzyw, owoców czy napojów nie jest żadnym problemem.
A to nasz ulubiony plac wieczorową porą. Fajne knajpki z żarełkiem, ale i lodami, drinkami, winkiem.
Codziennie też jest muza na żywo. Bardzo przyjemnie się więc spedza czas
No trip no life
Do hotelu docieramy póznym wieczoremi o dziwo kolacja na nas czeka.Co prawda tylko na zimno,ale nie marudzimy.
Rzucamy bagaże do pokoju i idziemy na nocny tour po Letojanni. Pierwsze wrażenie? ależ tu tętni życiem
. My jednak pedzimy na plażę. To nic że póżno i ciemno.
Trzeba zamoczyc choćby nogi.
Nastepny dzień spedzamy na miejscu. Jest piękna pogoda więc dużo czasu poświęcamy na kąpiele ( w morzu oczywiście)
i na plaży ( ja raczej w wodzie). Zwiedzamy też dokładniej nasze miasteczko, robiąc też rozeznanie pod kątem wycieczek.
Widok z balkonu mam częściowo na morze i na balkony w budynku na przeciwko. Oczywiście balkony są dla mnie bardzo atrakcyjne
No trip no life
Wąskie uliczki, balkony z praniem - jest klimat
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/