John zawozi nasz jeszcze Morne Fortune który leży na szczycie grani, wznoszącej się na wysokość 852 stóp od punktu La Toc - południowym ramieniu Castries Harbour.
Morne Fortuné oznacza "Wzgórze szczęścia", jest to jednak dalekie od prawdy ponieważ było to miejsce wielu krwawych bitew między wojskiem francuskim i angielskim.
W poźniejszym okresie przemianowany Fort Charlotte 1794 przez ojca królowej Wiktorii Wielkiej Brytanii po wygranej bitwie.
W roku 1768 roku, rząd francuski postanowił przenieść swoje główne miasto z niego do mniej narażonej lokalizacji miejsce w Vigie.
Morne Fortune był tam po wzmocniony w celu ochrony portu, Castries Harbour, gdzie była wówczas stacja nawęglania. Węgiel przypływał do portu z zagranicy, i był zrzucany na nabrzeżu, a statki węglowych stwawały w porcie w celu uzupełnienia paliwa.
Obecnie znajduje się tutaj kampus św Lucii Uniwersytetu West Indies.
.
.
Widok ze wzgórza.
.
.
Widok na kampus.
.
.
Przejeżdżamy koło budynków szkoły.
.
Wiele z nich pamięta jeszcze czasy toczonych tu bitew.
.
.
Jeszcze kolej widok, tym razem na port i stojące w nim wycieczkowce.
Mamy jeszcze jedną sprawę do Johna, jesteśmy na St.Lucii a nie byliśmy na żadnej plaży. Chłop drapie się po głowie i mówi że jest jedna niedaleko port ale taka sobie. Trudno trzeba na jakiejś być.
.
Nie pamiętam nazwy ( może Danusia)
.
Danusia z miejscowym przystojniakim...
.
.
Pijemy piwko z widokiem na myjnię samochodową i zbieramy się na statek.
.
.
"Zenith" na nas czeka.
.
... teraz Danusia, celem uzupełnienia i rozpoczęcia kolejnej wyspy.
Dana, mam pytanie o Madryt. Też nie wybieramy się na zwiedzanie miasta - byliśmy już. Czy kolację jadłyście w hotelu? Jaki tam był wybór potraw i ceny? Pytam ze względu na męża, który ma dietę (nie słodkie i nie tłuste). Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
W Holiday Inn Express, w którym nocowalismy nie mozna zjesc kolacji, tam jest tylko sniadanie nastepnego dnia.
Na kolacje mozna pojsc do sasiedniego hotelu, wybor dan bardzo niewielki. Pamietam, ze byla pizza, bo Agnieszka zamowila / 10 euro/, byl pieczony kurczak, chyba lasagne...i jeszcze 2 rzeczy. Ja nie jadlam tego dnia kolacji, bo nie znalazlam tam nic dla siebie.
Okolica bardzo nieciekawa, jest niby "centrum handlowe"...ale mozna tam kupic sprzet sportowy, meble i zabawki.... :D.
Jest tez sklep z zywnoscia organiczna i wysokimi cenami za nia. Widzialam tez tam ze 2 miejsca z fast foodami
W zasiegu wzroku jest Carefour...ale nijak tam nie mozna dosc pieszo, dostep tylko samochodem
Jadąc w stronę solicy i portu, po drodze stajemy na paru całkiem fajnych punktach widokowych.
.
.
Fajny bucik na wysokim obcasie, chyba że widzicie coś innego
.
.
Dojeżdżamy do miasta.
.
John zawozi nasz jeszcze Morne Fortune który leży na szczycie grani, wznoszącej się na wysokość 852 stóp od punktu La Toc - południowym ramieniu Castries Harbour.
Morne Fortuné oznacza "Wzgórze szczęścia", jest to jednak dalekie od prawdy ponieważ było to miejsce wielu krwawych bitew między wojskiem francuskim i angielskim.
W poźniejszym okresie przemianowany Fort Charlotte 1794 przez ojca królowej Wiktorii Wielkiej Brytanii po wygranej bitwie.
W roku 1768 roku, rząd francuski postanowił przenieść swoje główne miasto z niego do mniej narażonej lokalizacji miejsce w Vigie.
Morne Fortune był tam po wzmocniony w celu ochrony portu, Castries Harbour, gdzie była wówczas stacja nawęglania. Węgiel przypływał do portu z zagranicy, i był zrzucany na nabrzeżu, a statki węglowych stwawały w porcie w celu uzupełnienia paliwa.
Obecnie znajduje się tutaj kampus św Lucii Uniwersytetu West Indies.
.
.
Widok ze wzgórza.
.
.
Widok na kampus.
.
.
Przejeżdżamy koło budynków szkoły.
.
Wiele z nich pamięta jeszcze czasy toczonych tu bitew.
.
.
Jeszcze kolej widok, tym razem na port i stojące w nim wycieczkowce.
.
.
.
Mamy jeszcze jedną sprawę do Johna, jesteśmy na St.Lucii a nie byliśmy na żadnej plaży. Chłop drapie się po głowie i mówi że jest jedna niedaleko port ale taka sobie. Trudno trzeba na jakiejś być.
.
Nie pamiętam nazwy ( może Danusia)
.
Danusia z miejscowym przystojniakim...
.
.
Pijemy piwko z widokiem na myjnię samochodową i zbieramy się na statek.
.
.
"Zenith" na nas czeka.
.
... teraz Danusia, celem uzupełnienia i rozpoczęcia kolejnej wyspy.
.
Witam Was, Relacja super - już siebie tam widzę
Pwiedzcie, z której wyspy są najtańsze połączernia telefoniczne do Polski?
pozdrawiam
Czytam Wasza relację. Piszcie . Miejsca piękne.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Najtansze polaczenia z St. Maarten, bo to Unia Europejska, ale nie korzystalimy
Jeszcze dwa słowa uzupełnienia.
Miejsce widoczne na zdjęciu to Honeymoon Cave, nazywane też przez mieszkanców Cowboy Boot, ze względu na kształt.
Plaża, z której oglądaliśmy wyrastające z morza Pitony, to Dark Sand Beach.
A taką odmianę palmy widzieliśmy w forcie. Nazywa się Christmas Palm /Adonidia merrillii/.
Ale zajefajne klimaty wakacyjne
Dana, mam pytanie o Madryt. Też nie wybieramy się na zwiedzanie miasta - byliśmy już. Czy kolację jadłyście w hotelu? Jaki tam był wybór potraw i ceny? Pytam ze względu na męża, który ma dietę (nie słodkie i nie tłuste). Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
W Holiday Inn Express, w którym nocowalismy nie mozna zjesc kolacji, tam jest tylko sniadanie nastepnego dnia.
Na kolacje mozna pojsc do sasiedniego hotelu, wybor dan bardzo niewielki. Pamietam, ze byla pizza, bo Agnieszka zamowila / 10 euro/, byl pieczony kurczak, chyba lasagne...i jeszcze 2 rzeczy. Ja nie jadlam tego dnia kolacji, bo nie znalazlam tam nic dla siebie.
Okolica bardzo nieciekawa, jest niby "centrum handlowe"...ale mozna tam kupic sprzet sportowy, meble i zabawki.... :D.
Jest tez sklep z zywnoscia organiczna i wysokimi cenami za nia. Widzialam tez tam ze 2 miejsca z fast foodami
W zasiegu wzroku jest Carefour...ale nijak tam nie mozna dosc pieszo, dostep tylko samochodem