--------------------

____________________

 

 

 



Karaiby "HORIZONEM" - dlaczego warto tam popłynąć?

291 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Ale w końcu chcemy się i na Gwadelupie wykąpać w Morzu Karaibskim!!!!

No i lądujemy w miejscowości Bouillante. Tutejsza plaża nazywa się Malendure i nie jest jaśniutka, jako że tuż tuż sąsiaduje z wulkanem, ale zupełnie czarna też nie jest. Najważniejsze, że jest dużo, dużo ciepłego morza!!!!

W niedalekiej odległości od brzegu leży mała wysepka Pigeon, czyli Gołębia – jest to Rezerwat Cousteau..

To miejsce zrobiło się popularne od czasu gdy słynny badacz głębin Jacques Yves Cousteau kręcił tu część zdjęć podwodnych do filmu "Milczący świat", za który otrzymał Oskara.

Podobno pływając można zobaczyć żółwie, nam się żaden nie trafił, aczkolwiek było bardzo przyjemnie w towarzystwie kolorowych rybek.

Jest to najlepsze na całej Gwadelupie miejsce do nurkowania, a zatem przy plaży znajdują się liczne centra nurkowe organizujące wyprawy podwodne. My nie nurkujemy, ale Cristina pożycza nam swoje maski i rurki, by posnurkować przy brzegu, gdyż na wysepkę nie dotrzemy z powodu bardzo silnych prądów znoszących na pełne morze. Gdybyśmy mieli płetwy – można by spróbować.

Plaża jest taka w moim typie, trochę dzika, trochę lokalna, bez łóżek do opalania i parasoli.

Znajduje się w zatoczce okolonej wzgórzami.

Na parkingu jest kilka sklepików, malutkich knajpek, a na wzgórzu po drugiej stronie drogi kilkanaście willi do wynajęcia. Już sobie wyobrażam widoczki z ich tarasików!!!!!

Mariola

mietek
Obrazek użytkownika mietek
Offline
Ostatnio: 8 lat 1 tydzień temu
Rejestracja: 09 lut 2015

Czesc Apisek

Spadlas mi jak z nieba. Własnie rano byłem w biurze Rainbow bo chcemy jechać na ten rejs co ty. I pracownica mi powiedziala że na tym forum jest piękna relacja twoja.

Trochę juz poczytałem a po obiedzie dokończe. Wsopaniale piszesz i chyba sie zdecydujemy.

Pisz szybko bo my możemy tylko na poczatku marca. Więc myślę że do tego czasu skończysz.

Czekam niecirpliwie na ciąg dalszy.

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Mietek, myślę, że do twojego wyjazdu skończę.

Jeśli się zdecydujecie na rejs - to już wam zazdroszczę!!!!!

Mariola

.
Obrazek użytkownika .
Offline
Ostatnio: 9 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

a ja jak zwykle czekam , ża zakończysz relację... potem przeczytam jednym tchem jak super przygodę i opowiść z podróży Smile

.

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Lordziu, przygód mrożących krew w żyłach nie było.

Natomiast mnóstwo fajnych wrażeń....

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Cristina poleca nam knajpkę znajdującą się w pobliżu – Le Rocher de Malendure (le-rocher-de-maledure.restaurant- guadeloupe. org/re), a że z chęcią zjedlibyśmy już spóźniony lunch w pełni aprobujemy jej propozycję. Trzeba jednak zarezerwować stolik, bo jest to bardzo popularna restauracja.

Po relaksie na plaży, kąpielach i spacerach  po okolicy, jedziemy na lunch.

Już sama knajpka z daleka prezentuje się bardzo malowniczo. Na skalistym niewielkim półwyspie wcinającym się głęboko w morze umieszczono na paru drewnianych tarasikach kilkanaście stolików.

Panoramiczny widok na zatokę otoczoną zielonymi górami jest niesamowity.

W lewo:

 I w prawo:

 Zatoczkę od strony morza oddziela Pigeon Island, wokół ktorej są świetne miejsca do nurkowania, do tego skałki, błękitne morze, słońce i kwiaty...

Siedząc przy stoliku widzimy jak co chwilę z brzegu wyruszają łódki z amatorami nurkowania lub chętnymi pooglądania raf koralowych i bogatego życia pośród nich z łodzi o szklanym dnie.

Dodatkową wielką atrakcją – w każdym razie dla nas – były iguany czatujące na skalnej półce na poczęstunek. Zawsze myślałam, że iguany jedzą tylko zieleninę, a tu okazało się, że z racji swego francuskiego pochodzenia uwielbiają bagietki.

Na ogół czekają cierpliwie na jedzonko na skałkach otaczających knajpkę, ale te najodważniejsze, albo najbardziej głodne zapuszczają się w poszukiwaniu żarcia pod stoliki. Jak się możecie domyslić, reakcja niektórych płochliwych dam spożywających posiłek, na muśnięcie ogonem iguany nogi , jest mocno histeryczna....

 Z iguanami konkurują synogarlice, co im spadnie z dzioba, pożerają gadziny....

A jedzenie jest naprawdę fantastiko!!!!

Oczywiście specjalizują się w owocach morza, homary można wybrać z baseniku znajdującego się na jednym z tarasów. My zamawiamy jakąś rybę zupełnie nam nie znaną – wahoo. Jest ona ugrillowana i podana w sosie z marakui, a do tego jakieś lokalne dodatki. Nie wiem jakie, ale wszystko razem było przepyszne, włącznie z winem.

Jednak francuska kuchnia ma w sobie to coś!!!!

Właśnie przed chwilą przeczytałam opinie o tej restauracji na Tripadvisorze i wiele osób uważa ją za najlepszą na Gwadelupie. Więc coś w tym jest....

A może wszystkim smakuje jedzonko ze względu na to zaczarowane miejsce????

Mariola

.
Obrazek użytkownika .
Offline
Ostatnio: 9 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Apisku... i to jest najważniejsze... ja mimo wszystko czekam jak zakończysz swoją relację, a wtedy zarezerwuję sobie cały dzień na delektowanie się wyprawą Twoimi ścieżkami..

.

Żelek
Obrazek użytkownika Żelek
Offline
Ostatnio: 8 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

[quote=apisek]

Ale w końcu chcemy się i na Gwadelupie wykąpać w Morzu Karaibskim!!!!

No i lądujemy w miejscowości Bouillante. Tutejsza plaża nazywa się Malendure i nie jest jaśniutka, jako że tuż tuż sąsiaduje z wulkanem, ale zupełnie czarna też nie jest. Najważniejsze, że jest dużo, dużo ciepłego morza!!!!

W niedalekiej odległości od brzegu leży mała wysepka Pigeon, czyli Gołębia – jest to Rezerwat Cousteau..

To miejsce zrobiło się popularne od czasu gdy słynny badacz głębin Jacques Yves Cousteau kręcił tu część zdjęć podwodnych do filmu "Milczący świat", za który otrzymał Oskara.

Podobno pływając można zobaczyć żółwie, nam się żaden nie trafił, aczkolwiek było bardzo przyjemnie w towarzystwie kolorowych rybek.

Jest to najlepsze na całej Gwadelupie miejsce do nurkowania, a zatem przy plaży znajdują się liczne centra nurkowe organizujące wyprawy podwodne. My nie nurkujemy, ale Cristina pożycza nam swoje maski i rurki, by posnurkować przy brzegu, gdyż na wysepkę nie dotrzemy z powodu bardzo silnych prądów znoszących na pełne morze. Gdybyśmy mieli płetwy – można by spróbować.

Plaża jest taka w moim typie, trochę dzika, trochę lokalna, bez łóżek do opalania i parasoli.

Znajduje się w zatoczce okolonej wzgórzami.

Na parkingu jest kilka sklepików, malutkich knajpek, a na wzgórzu po drugiej stronie drogi kilkanaście willi do wynajęcia. Już sobie wyobrażam widoczki z ich tarasików!!!!!

[/quote

Nie wiem dlaczego ten klimat przypomina mi Tajlandie i Ko Chang Scratch one-s head

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Lordziu, ty to masz cierpliwość!!!!

Ja czytam każdy pościk bieżąco w relacjach, które mnie interesują. A czasem nie mogę się wręcz doczekać następnego.

Choć nierzadko mnie wkurza, że w moim ulubionym temacie ktoś zamieszcza tylko 2-3 zdania i dalej każe czekać....

Kasiu, bo w sumie te wszystkie plaże są podobne.

Ale pamiętam twoją relację i Koh Chang bardzo mi się podobało. Właśnie takie swojskie, lokalne.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Kierując się na północ przejeżdżamy przez wioski i miasteczka. W niektórych miejscach widać nędzne chatki, ludzi siedzących przed nimi. Wielu jakoś podejrzanie wygląda, Cristina tlumaczy, że są pod wpływem marihuany.

Chyba ten towar jest tu rzeczywiście łatwo dostępny, gdyż w wielu miejscach widzi się grupki chłopaków w jakimś dziwnym transie... Ale nic dziwnego, że starają sobie jakoś załagodzić niedostatki w życiu codziennym rozweselaczami typu rum i narkotyki. Sytuacja gospodarcza jest nienajlepsza, bezrobocie bardzo duże, pomimo tego, że Francja ładuje w swe zamorskie departamenty sporo forsy. I dlatego pewnie w czasie przeprowadzanych referendów, większość mieszkańców wcale nie chce uzyskania wolności dla wyspy i uniezależnienia od Francji.

Ale tak jadąc przez wyspę na ogół biedy nie widać, jest też zaskakująco czysto.

Nigdzie nie spotykamy zwałów śmieci, wałęsających się wychudzonych psów – na co jestem szczególnie wrażliwa – czy żebrzących dzieci. Głodu tu z pewnością nie ma....

Na północnym-zachodzie znajduje się niewielka osada rybacka Deshaies i wokół niej pojawiają się dopiero typowo karaibskie złociste plaże. Wioska jest niewielka, cicha, jest tu tylko kilka małych pensjonatów. Bardzo chciałam to miejsce oblukać i nawet przed wyjazdem znalazłam sobie fajny pensjonacik – Tainos Cottages - składający się z kilku bungalowów w rustykalnym stylu rozrzuconych na wzgórzu wśród wspaniałej roślinności. Tak ewentualnie pod kątem przyszłego dłuższego pobytu na tej wyspie, bo w rzeczywistości czasem wszystko wygląda inaczej.....

Ale niestety Cristina wybiła mi to z głowy – za daleko....

Widzi, że jestem zawiedziona, pokazuje nam jeszcze jedną plażę na zachodnim wybrzeżu. I tu już będzie nasza ostatnia kąpiel na Gwadelupie.....

 

Jeszcze kawałek jedziemy wzdłuż wybrzeża, by ponownie odbić w górską drogę.

I ostatnie już spotkanie z lasem deszczowym Gwadelupy przy wodospadzie Cascade les Ecrevisses. Choć wodospadzik nie jest może zbyt okazały, to jego otoczenie jest przepiękne.

U podnóża wodospadu jest niewielkie jeziorko, w którym można się wykąpać, jest nawet kilku chętnych. My jednak rezygnujemy z kąpieli, kąpaliśmy się już bowiem w tak pięknych zakątkach, że tu nie mamy ochoty. Tym bardziej, że miejsce – jak widać – jest dość popularne i jest tu trochę ludzi.

 Z Cristiną

Za to okolica jest bardzo fajna, w dole płynie pomiędzy ogromnymi głazami górski strumień zasilany wodami wodospadu, no i ta roślinność wokół.

Mariola

Strony

Wyszukaj w trip4cheap