Dosłownie parę-parenaście kilometrów dalej wdrapaliśmy sie na wulkan Hverfell. Sama kaldera może nie była zbyt spektakularna, ale za to widoki na jezioro Myvatn i inne okoliczne wulkany były zacne. Spacer zajął może godzinę i nie był bardzo wymagający.
Naszym celem była naturalna geotermalna sadzawka na południu półwyspu Snaefellsnes, tzw. hot pot. Na Islandii znajduje się szereg miejsc, w których można się wykąpać na łonie natury. Jest nawet specjalna strona internetowa, gdzie te miejsca są zlokalizowane: https://hotpoticeland.com/ Baseny geotermalne są zarówno płatne, jak słynna Błękitna Laguna, jak i całkiem dzikie, darmowe. I my właśnie takie dzikie miejsca preferujemy. Do naszej sadzawki prowadziła droga szutrowa, przez pastwiska. Kilka razy trzeba było przejechać przez bramy, zamykając je za sobą tak, by nie wypuścić owiec. Ale nikt nam nigdy nie zwrócił uwagi, że robimy cos niewłaściwego, a ponadto spotkaliśmy tam kilka innych osób, więc wydaje mi się, że jest to powszechnie dostępne miejsce.
Oto jak wyglądała droga do sadzawki:
A oto sama sadzawka:
Woda była cieplutka, a gdyby ktoś chciał się schłodzić, zaraz obok sadzawki płynęła rzeczka
Piekne dzikie krajobrazy.Mimo,ze podobno duzo turystow tam bylo w ostatnich latach,to widac,ze troche z boku nadal bez tlumow mozna podziwiac tam uroki natury.
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Huraganie, najwięcej turystów było na południu wyspy - przy atrakcjach tzw. "Złotego Kręgu" oraz wodospadach Seljalandsfoss i Skogafoss. Im dalej na północ tym mniej turystów.
Dosłownie parę-parenaście kilometrów dalej wdrapaliśmy sie na wulkan Hverfell. Sama kaldera może nie była zbyt spektakularna, ale za to widoki na jezioro Myvatn i inne okoliczne wulkany były zacne. Spacer zajął może godzinę i nie był bardzo wymagający.
Jezioro Myvatn zrobiło na nas bardzo duże wrażenie i chętnie byśmy tam zostali dłużej.
Zatrzymaliśmy się również przy wodospadzie Godafoss.
A w trakcie jazdy podziwialiśmy takie widoki:
Naszym celem była naturalna geotermalna sadzawka na południu półwyspu Snaefellsnes, tzw. hot pot. Na Islandii znajduje się szereg miejsc, w których można się wykąpać na łonie natury. Jest nawet specjalna strona internetowa, gdzie te miejsca są zlokalizowane: https://hotpoticeland.com/ Baseny geotermalne są zarówno płatne, jak słynna Błękitna Laguna, jak i całkiem dzikie, darmowe. I my właśnie takie dzikie miejsca preferujemy. Do naszej sadzawki prowadziła droga szutrowa, przez pastwiska. Kilka razy trzeba było przejechać przez bramy, zamykając je za sobą tak, by nie wypuścić owiec. Ale nikt nam nigdy nie zwrócił uwagi, że robimy cos niewłaściwego, a ponadto spotkaliśmy tam kilka innych osób, więc wydaje mi się, że jest to powszechnie dostępne miejsce.
Oto jak wyglądała droga do sadzawki:
A oto sama sadzawka:
Woda była cieplutka, a gdyby ktoś chciał się schłodzić, zaraz obok sadzawki płynęła rzeczka
A że jeszcze w nocy po raz pierwszy pokazała nam sie zorza (na razie nieśmiało, ale zawsze), to w ogóle był to niezapomniany dzień.
...zupełnie "bez wazeliny",świetna relacja,super foty i odnośniki do stron, rewelka : )
a islandzkie wodospady wymiatają !!!!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ślicznie dziękuję Radku bardzo mi miło
Piekne dzikie krajobrazy.Mimo,ze podobno duzo turystow tam bylo w ostatnich latach,to widac,ze troche z boku nadal bez tlumow mozna podziwiac tam uroki natury.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Huraganie, najwięcej turystów było na południu wyspy - przy atrakcjach tzw. "Złotego Kręgu" oraz wodospadach Seljalandsfoss i Skogafoss. Im dalej na północ tym mniej turystów.