welcome to paradise hi hi , no pieknie sie zaczyna ale juz widoczek z hotelu wyglada rzeczywiście na na raj takie fajne samochodziki widzialam na wyspie, jak sie nimi jezdzilo ?
Mika ...tego mi dzisiaj było trzeba . Z nieba normalnie spadłaś Kochana .Kocham Twoje relacje .
Czterokołowy KURCZAK zajefajny .
Ucałuj Dużego zagipsowanego w czółko ...facet chory jest jak trzylatek ... zawsze można liczyć na emocje ze strony naszych dzieci .
.
Kiwi, a ja uwielbiam Twoje wpisy! "czterokołowy kurczak" ale fajnie!
Tia... na emocje, jak piszesz, od naszych dzieci zawsze można liczyć... U nas, zdecydowanie tak... ale jaki to los niesprawiedliwy... niby bliźniaki, a tylko Michal trzeci raz w gipsie, 3 razy miał szycie w szpitalu i 2 wstrząsy mózgu (tez szpital)... a Filip nic! No fakt, że był pogryziony przez iguanę (ale bez szycia) i dostał z główki od żyrafy, ale też obyło sie bez szpitala...
Tak to z naszymi pociechami jest "pociesznie"..
.
Nelcia samochodzik zwrotny, mały, wystarczający, automacik, więc bez problemu, dawał radę, bagaże weszły nasze walizki... a i zabawnie było! A-ha, ja jak w spódnicy się do niego pakowałam od góry, bo nie ma drzwi, to się czasami "zaplątywałam" he he i te krawędzie dość twarde, bałam się, że będę posiniaczona na udach, z tyłu, ale było ok, bez siniaków
.
Mara to super, że Wam tam jedzenie smakowało... bo nam nie... to był jeden z mankamentów niemal wszystkich wysp. Dokładnie opiszę po kolei, ale jak podjęłas temat, to w skrócie. Pierwszy pobyt na Barbadosie czyli jedna kolacja i jeden obiad, nic szczególnego, ryba w grubym panierze, no nie za bardzo w naszym guście z jakimis charakterystycznymi przyprawami, nie nasza bajka. Dwa razy - mimo że rózne restauracje - to tak samo smakowało... Potem na Gwadelupie też nic dobrego nie jadaliśmy i dopiero na Martynice trafilismy na wspaniałe jedzenie kilka razy, w róznych miejscach! Znów za drugim razem na Barbadosie, wzięliśmy te latające rybki i były swietne, już bez tej jakiejśc przyprawy i same rybki kapitalne w smaku, ale to dopiero na sam koniec! Nasz ostatni obiad tam...
Tak więc niemal przy każdym posiłku wspominaliśmy rzewnie Azję, bo my z tych co jadają te wszystkie robale i skorupiaki i zachwycamy się tym i nie możemy nigdy nacieszyć że tam to takie pyszne i niedrogie! Same ryby tez bez porównania o niebo lepsze w Azji... a tu takie "angielskie"
.
Apisku, to będąTwoje klimaty, będzie mega zielono, piekna roslinność, dżunglowata, więc Ci się spodoba, mam nadzieję
.
Makono Katerina Dzioby Karis Peg Lenuś Marylko
zaraz coś będę wsponinac i odtwarzać, będzie cd... przeraza mnie to jak ja mało pamiętam szczegółów... a to było tylko pół roku temu, nawet mniej!
Mika,
welcome to paradise hi hi , no pieknie sie zaczyna ale juz widoczek z hotelu wyglada rzeczywiście na na raj takie fajne samochodziki widzialam na wyspie, jak sie nimi jezdzilo ?
No trip no life
Ach Mika,zdjecia z tych wysp masz FANTASTYCZNE,juz sobie wyobrazam jak tam musialo byc na zywo...
Mika, ale rarytasik relację zapodałaś
będzie się działo
Melduję się i ja
Mika, interesuje mnie bardzo twoja relacja, bo mało znam Karaiby....
Mariola
Mika ...tego mi dzisiaj było trzeba . Z nieba normalnie spadłaś Kochana .Kocham Twoje relacje .
Czterokołowy KURCZAK zajefajny .
Ucałuj Dużego zagipsowanego w czółko ...facet chory jest jak trzylatek ... zawsze można liczyć na emocje ze strony naszych dzieci .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Znowu superasny kierunek czekam na wiecej, wiecej, wiecej
http://www.addicted-to-passion.com
.
Kiwi, a ja uwielbiam Twoje wpisy! "czterokołowy kurczak" ale fajnie!
Tia... na emocje, jak piszesz, od naszych dzieci zawsze można liczyć... U nas, zdecydowanie tak... ale jaki to los niesprawiedliwy... niby bliźniaki, a tylko Michal trzeci raz w gipsie, 3 razy miał szycie w szpitalu i 2 wstrząsy mózgu (tez szpital)... a Filip nic! No fakt, że był pogryziony przez iguanę (ale bez szycia) i dostał z główki od żyrafy, ale też obyło sie bez szpitala...
Tak to z naszymi pociechami jest "pociesznie"..
.
Nelcia samochodzik zwrotny, mały, wystarczający, automacik, więc bez problemu, dawał radę, bagaże weszły nasze walizki... a i zabawnie było! A-ha, ja jak w spódnicy się do niego pakowałam od góry, bo nie ma drzwi, to się czasami "zaplątywałam" he he i te krawędzie dość twarde, bałam się, że będę posiniaczona na udach, z tyłu, ale było ok, bez siniaków
.
Mara to super, że Wam tam jedzenie smakowało... bo nam nie... to był jeden z mankamentów niemal wszystkich wysp. Dokładnie opiszę po kolei, ale jak podjęłas temat, to w skrócie. Pierwszy pobyt na Barbadosie czyli jedna kolacja i jeden obiad, nic szczególnego, ryba w grubym panierze, no nie za bardzo w naszym guście z jakimis charakterystycznymi przyprawami, nie nasza bajka. Dwa razy - mimo że rózne restauracje - to tak samo smakowało... Potem na Gwadelupie też nic dobrego nie jadaliśmy i dopiero na Martynice trafilismy na wspaniałe jedzenie kilka razy, w róznych miejscach! Znów za drugim razem na Barbadosie, wzięliśmy te latające rybki i były swietne, już bez tej jakiejśc przyprawy i same rybki kapitalne w smaku, ale to dopiero na sam koniec! Nasz ostatni obiad tam...
Tak więc niemal przy każdym posiłku wspominaliśmy rzewnie Azję, bo my z tych co jadają te wszystkie robale i skorupiaki i zachwycamy się tym i nie możemy nigdy nacieszyć że tam to takie pyszne i niedrogie! Same ryby tez bez porównania o niebo lepsze w Azji... a tu takie "angielskie"
.
Apisku, to będąTwoje klimaty, będzie mega zielono, piekna roslinność, dżunglowata, więc Ci się spodoba, mam nadzieję
.
Makono Katerina Dzioby Karis Peg Lenuś Marylko
zaraz coś będę wsponinac i odtwarzać, będzie cd... przeraza mnie to jak ja mało pamiętam szczegółów... a to było tylko pół roku temu, nawet mniej!