Zapraszam na "nasze" Filipiny..

Edi, troszkę tylko potelepało, po drugim razie człowiek się przyzwyczaja

ATR 42, to nie Airbus 380, bujnąć musi

Lotnisko nieco inne niż zwykle, z samolotu wychodzimy po schodkach, pieszo idziemy do poczeklani, gdzie czekają na nas napoje i małe przekąski.

Odbieramy szybko bagaże.

Łapiemy tricykla i jedziemy na Corong Corong do Green Views Resort .

Meldujemy się, na tą noc mamy "apartament" Florentina. Mały pokoik z malutką łazieneczką

Kolacja w takich okolicznościach .

Warto było się tu tarabanić przez pół świata ...

Po kolacji nie wiadomo kiedy zasypiamy, po to żeby rano zobaczyć to

Dech zapiera, pięknie jest tu na wsi .

No ale nie przyleciałyśmy tutaj lampić się cały dzień na tą "górkę" .

Poprzedniego dnia zapisałyśmy się od razu na tour C .

Na temat tourów jest na forum sporo informacji, więc nie będę turaj wklejać mapek ani opisów, tylko wrzucę foteczki.

Na wszystkie toury podczas pobytu w El Nido wybrałyśmy się załogą z Green Views, miejsce sprawdzone przez wielu forumowiczów. 

Ceny wszędzie takie same, nie ma targowania, można ze spokojem wakacjować .

Po sniadanku, które jest wliczone w cenę touru ( okropna kawa   ) , zbieramy sie na plaży i idziemy na łódke.

Wody trochę ponad kolana, przynajmniej dla mnie,  ładujemy się na krypę. Kotwica w górę i płyniemy  na tour C .

I płyniemy i podziwiamy swiat nadwodny

Na wyspie lunchowej skwar niemiłosierny, wszyscy w wodzie siedzą, bo nie można tego wytrzymać, a schować za bardzo nie ma się gdzie. Czapki na głowę koniecznie !!!

Po drodze mamy również obowiązkowy przystanek w świątyni, z obowiązkową opłatą wstępu. Mieszka tam Pani "szamanka" i opowiada niestworzone historie

Ale widok z góry ma całkiem fajny

Na wodzie przepięknie, w wodzie ślicznie.