W programie figuruje jako pokaz tańca klasycznego, ale wg mnie to raczej spektakl teatralny, bo tańca tu jak na lekarstwo. Po wejściu na salę oglądamy przygotowania czyli malowanie się aktorów, a potem trójka odgrywa historię o wysłance króla demonów mającej podbić niebo. Na scenie oprócz aktorów są jeszcze grający na bębnach oraz wyśpiewujący narrator, który też czasem na czymś brzdęknie. Spektakl może nie porywa, bo trudno być fanem indyjskiej muzyki, ale jako lokalna ciekawostka z pewnością wart obejrzenia. Po jedziemy na nocleg i obiadokalację do hotelu w Cherai.
Przeczytałam i obejrzałam. W Koczin nie widziałam cmentarza ani domu Vasco da Gama Za to olbrzymie drzewa też mi się bardzo podobały tylko jak byliśmy to ta aleja z drzewami była mocno rozkopana
Mnie się spektal podobał ze względu na niesamowite poruszanie oczami jednej z postaci i gestykulację, którą wyrażała różne stany emocjonalne. Chyba mieliśmy inną sztukę bo występowały 3 postaci: książę?, dobry charakter i zły charakter.
Pewnie ta sama sztuka, bo jak pisałem również trzech aktorów i fakt - męska piękna dziewczyna (dobry charakter) bardzo przewracała oczami co w sumie jest naturalne i normalne bo która dziewczyna nie przewraca???
Pewnie ta sama sztuka, bo jak pisałem również trzech aktorów i fakt - męska piękna dziewczyna (dobry charakter) bardzo przewracała oczami co w sumie jest naturalne i normalne bo która dziewczyna nie przewraca???
Po spektaklu jedziemy na obiadokolację i nocleg w hotelu w Cherai, a następny dzień bez programu zwiedzania. Tylko wypoczynek i spacery; to jednak było coś i dla ciała.
Jeszcze raz piękna przewracająca oczami i wypoczynkowy hotel w Cherai. Jak wypoczynek, to wypoczynek ... i na razie cd nie będzie dopóki Mabro coś do Swej Sokotry nie dorzuci lub nie poda usprawiedliwienia przestoju. (ponad tydzień) wypoczynek
Mabro się zaparła i nie dorzuciła więc taka refleksja - gdyby wszyscy chcieli tylko czytać, to portal bez piszących przestał by istnieć Być może nie wszyscy ten apel nawet przeczytają, bo nie ma przecie obowiązku zaglądania do mojej relacji; ale może niektórzy jednak TAK. Nie będę wytykał ile kto ma zaległości, bo każdy wie; i niechaj tak we własnym sumieniu się zastanowi czy zależy mu na upadku portalu .... tak majówka i niektórzy wyjechali ... ale niektórzy z pewnością w domowych pieleszach ... i co?? jest jakiś ogrom wpisów?? raczej posucha. Nie oglądając się zatem na nikogo będę powolutku kontynuował relację czyli dzień wypoczynkowy w Cherai. Do plaży na której żerują jakieś siewkowate (po mojemu brodźce pławne) z hotelu dojdziesz w 5 min. Cały dzień więc spacery i wypoczynek w terenie, bo basen z tyłu hotelu znajdujemy dopiero wieczorem Oczywiście plaża bez infrastruktury i ogólnie dostępna przeznaczona dla tych którzy lubią wysokie fale.
Oprócz brodźców są jeszcze wrzeszczące majny, fruwające kanie bramińskie i oczywiście wrony wielkodziobe; i to co mnie zaskakuje to wrony często atakują i przepędzają kanie, nawet w pojedynku 1 na 1.
Noooo, dzioby to zgodnie z nazwą, mają wrony potężne. Jedna z nich na hotelowym dachu i przedwieczorny spacer nad morzem; na pierwszym foto taka czarna kropka to polujący przez krótki czas przy plaży delfin. Delfin nie chciał pozować wystawiając jedynie czasem płetwę, a po 5min popłynął na inne łowiska.
Słonko zachodzi i ostatni nudzący się na plaży wcale go nie obserwują. Dzień wypoczynkowy minął, a my na koniec znajdujemy hotelowy basen.
spektakl z "przewracaniem oczu" z pewnością ciekawy; he he... no fakt, niektóre Panie osiagają w tej "sztuce" mistrzostwo! ale w hinduskim wydaniu - to jednak jest egzotyka!
no ten "ptaszek" to Ci przelatując po prostu - zapozował; piękny drapieżca i super fotka
co do apelu w poście #148 - to zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości:))
mamy tu masę podróży tripkowiczów, wskoków na Odliczankę, a relacji potem..... nie chce się pisać! .... albo czasu nie ma! mnie go wiecznie brakuje! ; bo sama "gonię w piętkę" swoje zaległości w Relacjach i dogonić nie mogę; taa... ja też mam majówkę-domówkę, ale cóż począć? - ten tydzień był dla mnie pracujący; dziś też, potem wizyta wnuczki, potem grzebanie w ziemii ogrodowej) i jakies zaległości domowe i w końcu o 23 mam wreszcie "czas dla siebie"!!! za to od jutra 3 dni bez pracy! w końcu odpocznę!- czyli urobię się po pachy w ogrodzie
W programie figuruje jako pokaz tańca klasycznego, ale wg mnie to raczej spektakl teatralny, bo tańca tu jak na lekarstwo. Po wejściu na salę oglądamy przygotowania czyli malowanie się aktorów, a potem trójka odgrywa historię o wysłance króla demonów mającej podbić niebo. Na scenie oprócz aktorów są jeszcze grający na bębnach oraz wyśpiewujący narrator, który też czasem na czymś brzdęknie. Spektakl może nie porywa, bo trudno być fanem indyjskiej muzyki, ale jako lokalna ciekawostka z pewnością wart obejrzenia. Po jedziemy na nocleg i obiadokalację do hotelu w Cherai.
papuas
Zaczyna się.
papuas
Przeczytałam i obejrzałam. W Koczin nie widziałam cmentarza ani domu Vasco da Gama Za to olbrzymie drzewa też mi się bardzo podobały tylko jak byliśmy to ta aleja z drzewami była mocno rozkopana
Mnie się spektal podobał ze względu na niesamowite poruszanie oczami jednej z postaci i gestykulację, którą wyrażała różne stany emocjonalne. Chyba mieliśmy inną sztukę bo występowały 3 postaci: książę?, dobry charakter i zły charakter.
Czekam z zainteresowaniem na cd.
Pewnie ta sama sztuka, bo jak pisałem również trzech aktorów i fakt - męska piękna dziewczyna (dobry charakter) bardzo przewracała oczami co w sumie jest naturalne i normalne bo która dziewczyna nie przewraca???
papuas
ha ha , Papuas uśmiałam się się...
No trip no life
Po spektaklu jedziemy na obiadokolację i nocleg w hotelu w Cherai, a następny dzień bez programu zwiedzania. Tylko wypoczynek i spacery; to jednak było coś i dla ciała.
Jeszcze raz piękna przewracająca oczami i wypoczynkowy hotel w Cherai. Jak wypoczynek, to wypoczynek ... i na razie cd nie będzie dopóki Mabro coś do Swej Sokotry nie dorzuci lub nie poda usprawiedliwienia przestoju. (ponad tydzień) wypoczynek
papuas
Mabro się zaparła i nie dorzuciła więc taka refleksja - gdyby wszyscy chcieli tylko czytać, to portal bez piszących przestał by istnieć Być może nie wszyscy ten apel nawet przeczytają, bo nie ma przecie obowiązku zaglądania do mojej relacji; ale może niektórzy jednak TAK. Nie będę wytykał ile kto ma zaległości, bo każdy wie; i niechaj tak we własnym sumieniu się zastanowi czy zależy mu na upadku portalu .... tak majówka i niektórzy wyjechali ... ale niektórzy z pewnością w domowych pieleszach ... i co?? jest jakiś ogrom wpisów?? raczej posucha. Nie oglądając się zatem na nikogo będę powolutku kontynuował relację czyli dzień wypoczynkowy w Cherai. Do plaży na której żerują jakieś siewkowate (po mojemu brodźce pławne) z hotelu dojdziesz w 5 min. Cały dzień więc spacery i wypoczynek w terenie, bo basen z tyłu hotelu znajdujemy dopiero wieczorem Oczywiście plaża bez infrastruktury i ogólnie dostępna przeznaczona dla tych którzy lubią wysokie fale.
papuas
Oprócz brodźców są jeszcze wrzeszczące majny, fruwające kanie bramińskie i oczywiście wrony wielkodziobe; i to co mnie zaskakuje to wrony często atakują i przepędzają kanie, nawet w pojedynku 1 na 1.
papuas
Noooo, dzioby to zgodnie z nazwą, mają wrony potężne. Jedna z nich na hotelowym dachu i przedwieczorny spacer nad morzem; na pierwszym foto taka czarna kropka to polujący przez krótki czas przy plaży delfin. Delfin nie chciał pozować wystawiając jedynie czasem płetwę, a po 5min popłynął na inne łowiska.
Słonko zachodzi i ostatni nudzący się na plaży wcale go nie obserwują. Dzień wypoczynkowy minął, a my na koniec znajdujemy hotelowy basen.
papuas
spektakl z "przewracaniem oczu" z pewnością ciekawy; he he... no fakt, niektóre Panie osiagają w tej "sztuce" mistrzostwo! ale w hinduskim wydaniu - to jednak jest egzotyka!
no ten "ptaszek" to Ci przelatując po prostu - zapozował; piękny drapieżca i super fotka
co do apelu w poście #148 - to zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości:))
mamy tu masę podróży tripkowiczów, wskoków na Odliczankę, a relacji potem..... nie chce się pisać! .... albo czasu nie ma! mnie go wiecznie brakuje! ; bo sama "gonię w piętkę" swoje zaległości w Relacjach i dogonić nie mogę; taa... ja też mam majówkę-domówkę, ale cóż począć? - ten tydzień był dla mnie pracujący; dziś też, potem wizyta wnuczki, potem grzebanie w ziemii ogrodowej) i jakies zaległości domowe i w końcu o 23 mam wreszcie "czas dla siebie"!!! za to od jutra 3 dni bez pracy! w końcu odpocznę!- czyli urobię się po pachy w ogrodzie
Piea