Mexico por favor, czyli poznańskie pyry lecą do Ameryki :-)

wojtek1 :

Mnie się Coba też bardzo podobała, Kienia krokodyle Was nie atakowały ?? 

Krokodyle nawet głowy z jeziorka nie wystawiły, chyba miały coś lepszego do jedzenia

To jak Wam się Coba tak podobała, to prosze bardzo , filmik !!!

Po obejrzeniu wszystkich Cobiańskich ruin, jedziemy się ochłodzić .

Wyjeżdżając z komplekcu Coba, skręcamy od razu w lewo, mijając po prawej stronie krokodylowe jeziorko. Jadąc drogą kilka kilometrów docieramy do Cenoty Multun - Ha. Mamy szczęście, bo ludzi tam prawie nie ma, z nami jest tylko dwóch Niemiaszków .

Przebieramy się, bieżemy zimny prysznic i w drogę na dół !!

Jest cichutko, spokojnie, woda czyściutka i zimniutka

Jest magicznie. Siadło by się i odpaliło Modelo Especiale ...

Pod wodą wygląda to tak:

I znowu, motyla noga, te schody !!!

Jakby cenoty były w Singapurze, to z pewnością byłyby tam windy, albo ruchome schody .

No ale jeszcze dzisiaj torszkę bo tych schodach polatamy.

Jedziemy dalej.

Cenota Y Cho-Ha .

Bardzo fajna, kameralna i nikogo tam nie ma !

Super te wszystkie formacje skalne

I mamy kolejną cenotę Tankach - Ha.

Tutaj jest troszkę ludków.