Nelcia, z przyjemnością pooglądam Mau twoimi oczami/obiektywem!!!!
Chcę też uspokoić poniektórych strachliwych, szczególnie Anusię....
Pająki, owszem obecne, jak to wszędzie w tropiku. Nie ma jednak szczególnie niebezpiecznych...
Rekiny - bywają, ale prawie cała wyspa otoczona jest rafą koralową, stanowiącą dobrą dla nich zaporę. A tam, gdzie nie ma rafy ( na płd w okolicy Gris Gris) raczej nikt o zdrowych zmysłach nie myśli o kąpieli....
Krokodyle, tygrysy, lamparty i tp - jedynie w niewoli....czyli w parkach.I to tak oswojone, że można z nimi chodzić na smyczy ( Casela Park) jeśli ktoś lubi takie imprezy....
Węże - nie ma kompletnie żadnych węży jadowitych na lądzie, można więc bezpiecznie buszować po chaszczach i bezdrożach....
Natomiast zdecydowanie więcej niebezpieczeństw kryje się w morzu - tam można się natknąć na bardzo jadowite węże morskie,parzące meduzy, ślimaki żądlące, stone fish, tragger fisz i pewnie jeszcze inne złośliwe zwierzątka. Ale chyba tylko teoretycznie!!!!! W praktyce takie spotkania są bardzo rzadkie....
Przed każdym swoim wyjazdem staram się rozeznać sytuację jakie oryginalne stwory, kwiatki i roślinki mogę spotkać. I tak jakoś z moich obserwacji wynika, że na różnych wysepkach (Malediwy, Seszele i właśnie Mau) jest o wiele bardziej bezpiecznie pod tym względem, niż na okalających je lądach.
Mnie to fascynują żółwie.....straszne sexoholiki z nich.... no czy to Galapagos, czy to Seszele, czy Mauritius, w zagrodzie , czy na wolności....one tylko o jednym myślą...
Teraz to juz wiem, dalczego one takie powolne i ospałe, jak się cała energię na baraszkowanie zużywa
NIe rozumiem , dlaczego mówi sie - "ale z ciebie ogier", powinno sie mówić - " kochanie! ale zażółwiłeś!!"...albo...." ufff...ale z ciebie gorący żółw"....no przeciez nawet szyja żółwia wskazuje na jedno
Odchodzimy na troche od żółwi ,których jest tam mnóstwo i zapuszczamy się w bardziej zielone okolice i tu bardzo żalowałam ,że mam tylko 3/4 spodenki . Niestety komarki dają o sobie znać.. a repelenty owszem są ,ale w samochodzie
Napotykamy więc ślimaka kolosa, serię pająków ( Anusia wybacz ) i gacki...(wiem ,weim zdjęcia mało ostre,ale lepszych nie mam, trza mi wybaczyc )
Nel....noooooo pojechałaś z tym żółffffiem
Pajączki i inne paskudy wiesz u mnie jak najbardziej
Co do kryzysu to musiałabyś Kati zapytać....ale po wieczornym obłożeniu tawern jakoś go nie widze
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Nelcia, z przyjemnością pooglądam Mau twoimi oczami/obiektywem!!!!
Chcę też uspokoić poniektórych strachliwych, szczególnie Anusię....
Pająki, owszem obecne, jak to wszędzie w tropiku. Nie ma jednak szczególnie niebezpiecznych...
Rekiny - bywają, ale prawie cała wyspa otoczona jest rafą koralową, stanowiącą dobrą dla nich zaporę. A tam, gdzie nie ma rafy ( na płd w okolicy Gris Gris) raczej nikt o zdrowych zmysłach nie myśli o kąpieli....
Krokodyle, tygrysy, lamparty i tp - jedynie w niewoli....czyli w parkach.I to tak oswojone, że można z nimi chodzić na smyczy ( Casela Park) jeśli ktoś lubi takie imprezy....
Węże - nie ma kompletnie żadnych węży jadowitych na lądzie, można więc bezpiecznie buszować po chaszczach i bezdrożach....
Natomiast zdecydowanie więcej niebezpieczeństw kryje się w morzu - tam można się natknąć na bardzo jadowite węże morskie,parzące meduzy, ślimaki żądlące, stone fish, tragger fisz i pewnie jeszcze inne złośliwe zwierzątka. Ale chyba tylko teoretycznie!!!!! W praktyce takie spotkania są bardzo rzadkie....
Przed każdym swoim wyjazdem staram się rozeznać sytuację jakie oryginalne stwory, kwiatki i roślinki mogę spotkać. I tak jakoś z moich obserwacji wynika, że na różnych wysepkach (Malediwy, Seszele i właśnie Mau) jest o wiele bardziej bezpiecznie pod tym względem, niż na okalających je lądach.
Mariola
Nelciu rozumiem, że ten padł z zazdroci o głaskanego
Boska fotka
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Mnie to fascynują żółwie.....straszne sexoholiki z nich.... no czy to Galapagos, czy to Seszele, czy Mauritius, w zagrodzie , czy na wolności....one tylko o jednym myślą...
Teraz to juz wiem, dalczego one takie powolne i ospałe, jak się cała energię na baraszkowanie zużywa
NIe rozumiem , dlaczego mówi sie - "ale z ciebie ogier", powinno sie mówić - " kochanie! ale zażółwiłeś!!"...albo...." ufff...ale z ciebie gorący żółw"....no przeciez nawet szyja żółwia wskazuje na jedno
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
hehehe Sznupciu
no to Nelcia "zażółwiłaś" z tymi żółwiami
Nelciu, zasiadam i czytam. Mauritius to zawsze mi się kojarzył tylko z plażą i nic nie robieniem, a tu mnie taka męcząca wycieczka czeka, super!
Bea
Cudnie się zaczęło!!!! Szyja żółwia... w spoczynku, że tak powiem... dobre Nelciu, dobre faktycznie - przypomina coś
Ale nie rozumiem Kiwi, czemu uważasz, że kameleonek "tak brzydki, że aż piękny"... gdzie on brzydki??? Oj jest przecudowny jak dla mnie.
Nelcia... miło Cię widzieć,,, a szczególnie w takiej nowej roli... Szacun jak stąd na księżyc i z powrotem
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy Twojego Mau, bo to, że zobaczymy takie miejsca, jakie nie śniły się filozofom... to wręcz aksjomat....
wpadam z języczkiem żółwia
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Nelcia,
Żółwiki bardzo lubią Ci pozować
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Odchodzimy na troche od żółwi ,których jest tam mnóstwo i zapuszczamy się w bardziej zielone okolice i tu bardzo żalowałam ,że mam tylko 3/4 spodenki . Niestety komarki dają o sobie znać.. a repelenty owszem są ,ale w samochodzie
Napotykamy więc ślimaka kolosa, serię pająków ( Anusia wybacz ) i gacki...(wiem ,weim zdjęcia mało ostre,ale lepszych nie mam, trza mi wybaczyc )
No trip no life