Dochodziła 23-cia. Dostałem w końcu informację, że znajomi wylądowali. Czekam więc na nich na Pl.Catalunya. Piję kwaśne wino.
Wtem dostaję telefon (hiszpański numer) Dzwoni jakaś kobieta i pyta mnie czy mam swoją walizkę, bo ona leciała ze mną i ma moją walizkę. Było to absolutnie niemożliwe, bo przecież moja jest w hotelu i nawet korzystałem z niej.
Okazało się, że to moi znajomi zabrali przez przypadek nie swoją walizkę. Efekt był tego taki, że musieliśmy wymienić te walizki. Na szczęście hotel, w którym mieszkała ta pani był niedaleko. No i zrobiło się grubo po północy.
@Wiktor - ze wszystkich trunków na świecie numero uno dla mnie jest madeira, numero duo to porto, numero tre to sycylijskie wino marsala. W Hiszpanii oczywiście sangria, chociaż dla nie to raczej kompot niż wino
Ale cóż... po wyspaniu się i porannym ogarnięciu się trzeba wyruszyć na miasto. A za oknem... piękna pogoda - słoneczko i cieplutko jak na tę porę roku. Temp. ok 15-16C. Bajeczka na szwędanie się po mieście.
W pokoju hotelowym niestety zrobił się straszny "pierdolnik". Nie wiem jak to jest, ale niektóre rzeczy same się dzieją: wąsy same rosną, cukier w cukierniczce się kończy i wiele, wiele innych - w tym "pierdolnik".
Ale dobra - ruszamy na miasto. Oczywiście La Rambla w pierwszej kolejości i koniecznie targ św.Józefa
Łatwo tam trafić. Nie ukrywam, że bardzo lubię to miejsce.
Kto jeszcze tam nie był koniecznie tam powinien trafić. Mnóstwo kolorów.
Adrew w Jerez, w Andaluzji, oczywiście w Hiszpanii, robią to co Ci będzie smakowało , rzuć tą Sangrię ;), pij Sherry, najczęsciej jest co prawda wytrawne , ale Pedro Ximenez (to rodzaj Sherry) z winogron o takiej nazwie, powinno być dla Ciebie
Z melonem dobry by byl ten jamon
No trip no life
Dochodziła 23-cia. Dostałem w końcu informację, że znajomi wylądowali. Czekam więc na nich na Pl.Catalunya. Piję kwaśne wino.
Wtem dostaję telefon (hiszpański numer) Dzwoni jakaś kobieta i pyta mnie czy mam swoją walizkę, bo ona leciała ze mną i ma moją walizkę. Było to absolutnie niemożliwe, bo przecież moja jest w hotelu i nawet korzystałem z niej.
Okazało się, że to moi znajomi zabrali przez przypadek nie swoją walizkę. Efekt był tego taki, że musieliśmy wymienić te walizki. Na szczęście hotel, w którym mieszkała ta pani był niedaleko. No i zrobiło się grubo po północy.
Musieliśmy się zatem nieco znieczulić.
Czy znieczulenie odbywało sie w ramach testowania skuteczności hiszpanskich "lekarstw"?
@Wiktor - ze wszystkich trunków na świecie numero uno dla mnie jest madeira, numero duo to porto, numero tre to sycylijskie wino marsala. W Hiszpanii oczywiście sangria, chociaż dla nie to raczej kompot niż wino
Ale cóż... po wyspaniu się i porannym ogarnięciu się trzeba wyruszyć na miasto. A za oknem... piękna pogoda - słoneczko i cieplutko jak na tę porę roku. Temp. ok 15-16C. Bajeczka na szwędanie się po mieście.
W pokoju hotelowym niestety zrobił się straszny "pierdolnik". Nie wiem jak to jest, ale niektóre rzeczy same się dzieją: wąsy same rosną, cukier w cukierniczce się kończy i wiele, wiele innych - w tym "pierdolnik".
Ale dobra - ruszamy na miasto. Oczywiście La Rambla w pierwszej kolejości i koniecznie targ św.Józefa
Łatwo tam trafić. Nie ukrywam, że bardzo lubię to miejsce.
Kto jeszcze tam nie był koniecznie tam powinien trafić. Mnóstwo kolorów.
Świeżutkie owoce morza (gluty takie)
Andrew, co za bajzel to pewnie wina twoich znajomych nie twoja ???
No trip no life
@Nelcia - oczywiście, że to nie mój pokój
Objedzeni owocami (miłości) kontunuujemy spacer
Trafiamy na Placa Real (na lewo od La Rambla)
La Rambla pięknie wygląda.
Bałagan ? spoko.. mi to nie przeszkadza..
Adrew w Jerez, w Andaluzji, oczywiście w Hiszpanii, robią to co Ci będzie smakowało , rzuć tą Sangrię ;), pij Sherry, najczęsciej jest co prawda wytrawne , ale Pedro Ximenez (to rodzaj Sherry) z winogron o takiej nazwie, powinno być dla Ciebie
@Wojtek - nigdy nie próbowałem andaluzyjskiego sherry. Czy to wino też jest zaprawiany brandy?