Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Termin wycieczki 26-02-2016r.-5.03.2016r.
LOT Boeingiem 737-800 10 godzin czeskimi liniami Travel Service/Smart Wings, w tym godzinny postój w Las Palmas (tankowanie), załoga samolotu w Las Palmas się zmieniła; kapitan pierwszej załogi na bieżąco informował o trasie przelotu, ilości paliwa spalanego, danych technicznych samolotu etc. W mojej części samolotu było zimno. Zaskoczeniem była gromadka małych dzieci, w tym malec dopiero uczący się chodzić.
Ale i tak w drodze powrotnej było ciekawiej...
GRANICA – dokument graniczny do wypełnienia dostaje się na lotnisku, jest bardzo łatwy do wypełnienia i zabierany przez urzędnika granicznego bez sprawdzania w momencie stemplowania paszportu, następnie odebrany bagaż jest prześwietlany i wychodzi się na zewnątrz.
Tak, jak t było stwierdzone w innych relacjach, nie są wymagane wizy i świadectwa jakichkolwiek szczepień.
WYMIANA PIENIĘDZY
– w Gambii „oficjalna” – w często występujących kantorach, kurs stały 1 euro – 45 dalasi;
– w Senegalu (na granicy i w St. Louis) korzystaliśmy z cinkciarzy, kurs 1 euro – 650 CFA (frank afrykański).
GRUPA - 20 osób, w tym dwie pary bezpośrednio po innych wycieczkach (jedna „Spacer z Lwami, druga po wycieczce do Gwinei Bissau). „Gwinejczycy” byli zdania, że nasza wycieczka jest ciekawsza, ale... na wycieczce Senegal-Gwinea jedzenie było znacznie lepsze.
Z naszej grupy 3 osoby pozostały na pobyt po zakończeniu wycieczki.
Równolegle z nami podążały 2 inne grupy (w sumie ok. 60 osób na tej wycieczce. Spotykaliśmy ich w hotelach na noclegach, na trasie nie.
PILOCI – nasza pilotka sympatyczna Maja, miejscowy Kemo, pełen energii Gambijczyk z plemienia Mandinka (jak Kunta Kinte), o czym sam mówił z dumą. Kierowców mieliśmy kilku na trasie,
ZAKWATEROWANIE
1. hotel Paradaise Suites – 2 noclegi, nieco zaniedbany, przyjemny ogród, pokoje bez moskitier, blisko do plaży (brzydkiej) i sklepów,
2. hotel Keur Saloum Toubacouta – 1 nocleg, bungalowy w okolicach rozlewiska rzeki Saloum, przyjemny widok na rzekę z jadalni,
3. hotel Diamarek w okolicach St. Louis – 2 noclegi, nie we wszystkich bungalowach były moskitiery, co na tym terenie jest skandalem (pilotka informowała, że hotel był już wcześniej proszony o skompletowanie moskitier, na razie bezskutecznie). Sam hotel znośny, domki rozmieszczone na dużym obszarze. W naszym bungalowie w części ogólnej był aneks kuchenny i czynna lodówka. Niektóre bungalowy zawierały dwa odrębne pokoje ze wspólnym przedpokojem (i odrębne łazienki),
4. hotel Arc en Ciel koło Lac Rose – 2 noclegi, znowu domki, prawdziwe moskitiery, ale komary też dawały o sobie znać.
Pokoje w hotelach, niestety słabo oświetlone. Potrzebna latarka.
Odpoczynek przed lotem w hotelu Mansea Beach – raptem 1,5 godziny za 20 euro. Pokój na samym końcu kompleksu z oknem łazienki wychodzącym na korytarz, bez mydła, deski na klozecie i z nieświeżą pościelą – naprawdę syf ! Na nocleg, czy dłuższy pobyt w takich warunkach nikt by się nie zgodził.
CENY PRZYKŁADOWE
Gambia:
Piwo Jul Brew (gambijskie) – 0,33 l – w sklepie 40 dalasi, 50 sklep/hotel, są dwie wersje: zwykłe 4,7% oraz export 5,5%,
Magnesy (nieciekawe) – 30-40 dalasi, ale trzeba się kłócić,
Woda 1,5 l – 21,5 dalasi,
Sok egzotyczny w puszce – (0,33l) – 39,5 dalasi,
Ciastko a la donat (w folii) – 15 dalasi,
Drożdzówka – (w folii) 20 dalasi,
Tshirt – 300 dalasi (do negocjacji),
Mandarynki - 5-6 w foliowej torebce – 50 dalasi,
Senegal:
Pizza duża – 4.000 CFA,
Cola 1,25 l – 700 CFA,
Trzy średnie banany – 300 CFA,
Piwo puszkowe 0,5 l Flag – 0 CFA,
Whisky Halliris Senegal – 0,5 l – 1.200 CFA,
Średnie rzeźby (małpki) – 2.000 CFA 2 szt. (po targach),
Komórka Plus – 8,07 zł/min do Polski z obu krajów.
Piwo La Gazelle (butelka 0,65 l w restauracji) – 1.200 CFA,
Dania z wołowiny, ryby – 3.200-4.000 CFA,
Cafe Touba Bakhdad 50 g – 100-150 CFA, Touba Diar 250 g 1590 CFA,
Woda 1,5 l – 290 CFA.
Miejscowi proszą o wymianę drobnych nominałów euro i USD na miejscową walutę.
PROGRAM
Program zrealizowany w całości, ale nasza grupa rozpoczęła wycieczkę odwrotnie, niż w planie tj. od zwiedzania Banjul.
Imprezy fakultatywne były dwie obok znanego spaceru ze lwami (40 euro, polecam, pomimo, że lew o imieniu Tiger (kto to wymyślił ?) wyrażnie nie miał ochoty na spacery.
Druga do „Ptasiego Gniazda” – późno popołudniowa wycieczka łodziami za 15 euro (można sobie darować, zwłaszcza, że programowy Park Djoujd jest ciekawszy.
W Gambii i Senegalu wożą nas miejscowe busy.
W Senegalu zmuszeni byliśmy zmienić pierwszy bus – całkowicie niefunkcjonalny i śmierdziało tam.
WYŻYWIENIE – niestety słabe i mało atrakcyjne.
Udana tylko jedna kolacja z szaszłykami z żabnicy. Konieczne dojadanie. Należy także pamiętać, że nie wszędzie była możliwość zjedzenia lunchu. Może trzeba wziąć kabanosy ?
POWRÓT
W Las Palmas wysadzono nas z samolotu na 2 godzimy (awaria klimatyzacji).
W bufecie (strefa wolnocłowa) kiepsko - brak ciepłej wody na kawę herbate, za to cola 0,5l – 3,25 euro.
Po powrocie do samolotu powitała nas nowa załoga z panią kapitan Karoliną Wojdan (?). Wylądowaliśmy w Warszawie ok. 12.20, pani kapitan odrobiła kilkadziesiąt minut opóźnienia.
ZDROWIE – repelenty/mugga konieczne. Sfatygowane po poprzednich wyjazdach opakowanie Malarone znowu wróciło z pełną zawartością.
UWAGI DO WYBIERAJACYCH SIĘ NA WYCIECZKĘ;
1/ jeżeli lecicie tylko na tydzień, nalegajcie na przydział do grupy, która kończy pobyt zgodnie z harmonogramem (ostatni dzień pobytu Banjul), unikniecie nerwówki (przeprawa przez rzekę Gambia miała być o 14.00, była po 16.00) a ci, którzy muszą się wykąpać przed podróżą -zbędnych wydatków na krótki rest-room w nędznym hotelu,
2/ walizki i torby jadą na dachu, nie stosuje się plandeki na bagaż, kurz jest wszechobecny,
3/ wydaje mi się, że lepiej widziane są przybory szkolne, piłki etc. niż słodycze.
Bogrob, fajnie ,że podzieliłes sie wrażeniami , również tymi niekoniecznie najlepszymi. Zdecydowanie lepiej o tym wiedziec przed wyjazdem..
A powiedz co z calego programu ( +fakultety) bylo wedlug ciebie najciekawsze ? takie top 3 atrakcje ?
No trip no life
Najciekawsze, tak na szybko (kolejność nie oznacza miejsca !):
- spacer z lwami,
- park Djoudj – płyniecie w morzu pelikanów, a potem wyspa ptactwa wodnego w niesamowitych ilościach,
- minisafari w parku Bandia (były także białe nosorożce),
- niezliczone baobaby w bardzo różnych kształtach,
- rajd po wertepach nad Różowym jeziorem,
- osoba przewodnika Kemo
Wycieczka udana !
Dziękuję super opis
basia35
Bogrob,
kurcze, fajne te najciekawsze !! czy mozesz jeszcze napisac ktore sa w Gambii a ktore w Senegalu ?
No trip no life
Wszystko Senegal, poza Kemo .
Na tej wycieczce Gambia to w zasadzie tylko zwiedzanie Banjul i prom z kolorowo ubranymi kobietami. Przy okazji - często nie życzą sobie zdjęć. Potrafią się złościć.
czyli jesli rozumiem to Senegal jest najwiekszą atrakcją !
No trip no life
Tak, część senegalska jest ciekawsza, przynajmniej moim zdaniem, chociaż nie mogę sobie przypomnieć takiego brudu i smrodu na innych szlakach, jaki jest w rybackiej części St. Louis.
Z Gambii chyba najciekawsze było "przytulanie się" do krokodyli.
I jeszcze jedno - trzeba spróbować soki z baobabu i hibiskusa.