na wysokości tejże prostej knajpy jest piękny odcinek plaży po jednej stronie, i piękny kawałek zielni z palmami i bagienkiem po drugiej. W tym bagienku mieszkaja sobie naturalnie jaszczury. Do tego napić się można w kanjpie przepysznych drinków, pograć w gry i najzwyczajniej w świecie pochilloutować sobie w nieformalnej atmosferze
taka oto cudowan plaża, praktycznie pusta się tu znajduje
a po drugiej stronie drogi, vis a vi knajpy bagienko, palmy i trochę zwierzaków
a tu jakieś romanse się na naszych oczach wyprawiały
dosłownie 5 minut spacerem od naszego hotelu znajdował sie taki kawałek plaży, dość szeroki - na którym to pod koniec dnia rozstawiano stoliki i robiono klimatyczną kolację pod gołym niebem, właściwie każdego wieczoru tu przychodzilismy bo piękeniejszego miejsca byśmy nie znaleźli a i jedzenie było pyszne
teraz czas na spacer w prawą stronę ot The Bech Club - ta tarsa wiedzie przez port, do którego dopływają łódki z turystami i lokalne zaopatrzenie aż do bardzo klimatycznego miejsca, które słynie z pięknych zachodów słońca i huśtawki
widoki po dordze częściowo podobne do tych z lewej strony, aczkolwiek w okolicy portu jest więcej lokalnego żcia
Przyznam, że po Bali praktycznie skreśliłam Indonezję z listy wakacyjnych destynacji i okazuje się, że niesłusznie. Gili na Twoich fotkach wygląda super w porównaniu z Bali. Miejscóweczka na jedzonko marzenie , plaże wręcz sterylnie czyste i z klimatem Ciekawa jestem jak z naciągactwem i przekrętami na turystach Balijczycy byli w tym mistrzami
Zając1, ja Bali kocham wiec złego słowa na nie powiedziec nie dam
a Gili fantastczne, z naciągactwem się nie spotkałam, ale i na Bali się nie spotkałm, może raz w Uluwatu taxówkarz rzucił jakąs cenę z kosmosu za kurs, ale po negocjacji zszedł do prawidłowej a tak to wspaniali ludzie na każdym kroku.
i dalej - cały czas to fotki z tego samego odcinka wyspy zaznaczonego wyżej na mapie
CU DOW NIE
na wysokości tejże prostej knajpy jest piękny odcinek plaży po jednej stronie, i piękny kawałek zielni z palmami i bagienkiem po drugiej. W tym bagienku mieszkaja sobie naturalnie jaszczury. Do tego napić się można w kanjpie przepysznych drinków, pograć w gry i najzwyczajniej w świecie pochilloutować sobie w nieformalnej atmosferze
taka oto cudowan plaża, praktycznie pusta się tu znajduje
a po drugiej stronie drogi, vis a vi knajpy bagienko, palmy i trochę zwierzaków
a tu jakieś romanse się na naszych oczach wyprawiały
Zdecydowanie fajny klimacik ma Gili
Gili tez mi się tu podoba .
mi też się podoba na tyle że za rok chetnie bym w te regiony wróciła.
a tymczasem wycieczki ciąg dalszy - jak już wyspa "zakręca" to mamy takie widoki
dosłownie 5 minut spacerem od naszego hotelu znajdował sie taki kawałek plaży, dość szeroki - na którym to pod koniec dnia rozstawiano stoliki i robiono klimatyczną kolację pod gołym niebem, właściwie każdego wieczoru tu przychodzilismy bo piękeniejszego miejsca byśmy nie znaleźli a i jedzenie było pyszne
teraz czas na spacer w prawą stronę ot The Bech Club - ta tarsa wiedzie przez port, do którego dopływają łódki z turystami i lokalne zaopatrzenie aż do bardzo klimatycznego miejsca, które słynie z pięknych zachodów słońca i huśtawki
widoki po dordze częściowo podobne do tych z lewej strony, aczkolwiek w okolicy portu jest więcej lokalnego żcia
okolica portu
Hotel w KL pierwsza klasa , wpisany na listę
Przyznam, że po Bali praktycznie skreśliłam Indonezję z listy wakacyjnych destynacji i okazuje się, że niesłusznie. Gili na Twoich fotkach wygląda super w porównaniu z Bali. Miejscóweczka na jedzonko marzenie , plaże wręcz sterylnie czyste i z klimatem Ciekawa jestem jak z naciągactwem i przekrętami na turystach Balijczycy byli w tym mistrzami
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zając1, ja Bali kocham wiec złego słowa na nie powiedziec nie dam
a Gili fantastczne, z naciągactwem się nie spotkałam, ale i na Bali się nie spotkałm, może raz w Uluwatu taxówkarz rzucił jakąs cenę z kosmosu za kurs, ale po negocjacji zszedł do prawidłowej a tak to wspaniali ludzie na każdym kroku.