Wiem,że mogą być chętne osoby na tą wycieczkę więc oostaram się wrzucić i duzo fotek i info, również z hoteli i i tzw hoteli he he
Wieczorem a w zasadzie nocą rzucamy więc bagaże idziemy na rekonesans po hotelu i do knajpy. Jest self service nawet całkiem spory wybór na kolację, na śniadanie podobnie..Można się spokojnie , fajnie najeść.
Hotel to Palma Rima Hotel. Oprócz Polaków są tu jeszcze Brytyjczycy i chyba Holendrzy
Jeszcze jedna info; pokoje w zasadzie przydziela w recepcji pilot na zasadzie , komu dwójka z podwónym łózkiem komu 2 odzielne, komu trójka etc. Idzie to szybko i sprawnie i taka zasada jest do końca wyjazdu, choć pod koniec pilot Kamil już nam po rpostu wręcza klucze bo pamięta kto z kim i dlaczego he he
Po śniadaniu obserwujemy małpki i ptaki ,których jest tu bardzo bardzo dużo.
Sigma, na szczęście najlepszy hotel jeszcze przed nami , ostatnia noc. Czyli pierwszy i ostatni nocleg są jak najbardziej ok.
Kasia, witam i zapraszam na wycieczkę. Sama oceń warto czy nie
Pakujemy się do busa. Wszystkie walizy jeżdzą na dachu i codziennie są tam wkladane i zdejmowane. Nie ma żadnej folii czy płachty okrywającej je, jadą więc w pełnym słońcu, mocno się brudząc i makbarycznie kurząc. Warto mieć to na względzie, wybierając walizy/torby na wyjazd. Najlepiej zapakować sie w te juz bardziej zużyte a do środka busa jakiś mały plecak.
Przy wejściu do busa niespodzianka Nie wsiadamy tak jak na lotnisku , kto jak chce. Pilot odczytuje z listy po koleii kto ma wejść i wybrać sobie miejsce. Kolejność nie jest przypadkowa , to kolejność zakupu wycieczki. Hm...miny nam zrzędły, nie brzmi to dla nas dobrze, bo przecież kupilismy wycieczke tuż przed wyjazdem. Nasze przeczucia się potwierdzają, do busa wchodzimy jako ostatni. No coż zapłaciliśmy pewnie najmniej więc fory mają inni, c'est la vie.
Iwusia, Sigma, Margerytka u was też tak było ??? to taka nowa świecka tradycja ?
Jedyne dwa miejsca obok siebie , jakie dla nas zostały to przedostatni rząd,ale niestety jedno miejsce jest na kole . Oznacza to,że podłoga jest na tyle wysoko ,że nogi muszą być uniesione dość wysoko i nie można ich wyprostować. Niezbyt wygodna pozycja delikatnie mowiąc biorąc pod uwagę,że czekają nas długie przejazdy..
No nic, siadam na tym kole, bo przynajmniej przy oknie i zaczynamy objazd
Od tego momentu bus na tydzień robi sie naszym domem
Z olbrzymim zaciekawieniem oglądamy wszystko co widać za oknem. Kamil nasz przewodnik to kopalnia wiedzy,zasypuje nas różnymi informacjami.
Pierwsze wrażenia ? jest biednie, bardzo biednie,ale za to kolorowo . Ludzie są uśmiechnięci , choć życie się toczy zupełnie inaczej i w innych warunkach niż u nas,
Jesteśmy jeszcze w Gambii , jedziemy w kierunku Senegalu.
Fotki z okna busa niezbyt ostre,w ruchu ale z jazdy tylko takie mam .
Wrzucę jeszcze tak poglądowo trasę wycieczki. Startujemy i kończymy w Banjul czyli stolicy Gambii, ale jesteśmy głownie w Senegelu.Docieramy aż do wschodniego Senegalu,gdzie turystyka prawie nie istnieje .Podjeżdżamy całkeim blisko Mali i jesteśmy na granicy z Gwineą Konakry.
Zwróćoe uwagę jaka Gambia jest mała w porównaniu z Senegalem.
Gambia była kolonią brytyjska totalnie przez nią wyeksploatowaną. Senegal natomiast francuską, stąd praktycznie jedynym językiem w którym się można porozumieć to właśnie francuski,
Nelcia
super, że piszesz tak szybko
fotki zachęcające, bardzo
i liczymy na dużo zdjęć i info ...
Asia, Elka witam w upalnej Afryce
Wiem,że mogą być chętne osoby na tą wycieczkę więc oostaram się wrzucić i duzo fotek i info, również z hoteli i i tzw hoteli he he
Wieczorem a w zasadzie nocą rzucamy więc bagaże idziemy na rekonesans po hotelu i do knajpy. Jest self service nawet całkiem spory wybór na kolację, na śniadanie podobnie..Można się spokojnie , fajnie najeść.
Hotel to Palma Rima Hotel. Oprócz Polaków są tu jeszcze Brytyjczycy i chyba Holendrzy
Jeszcze jedna info; pokoje w zasadzie przydziela w recepcji pilot na zasadzie , komu dwójka z podwónym łózkiem komu 2 odzielne, komu trójka etc. Idzie to szybko i sprawnie i taka zasada jest do końca wyjazdu, choć pod koniec pilot Kamil już nam po rpostu wręcza klucze bo pamięta kto z kim i dlaczego he he
Po śniadaniu obserwujemy małpki i ptaki ,których jest tu bardzo bardzo dużo.
No trip no life
Nelciu, fajnie że lepszy hotel chociaż ten jeden dzień
Melduję się i ja)) jestem ciekawa tej wycieczki Twoimi oczyma bo tez mam ochotę na nią
Sigma, na szczęście najlepszy hotel jeszcze przed nami , ostatnia noc. Czyli pierwszy i ostatni nocleg są jak najbardziej ok.
Kasia, witam i zapraszam na wycieczkę. Sama oceń warto czy nie
Pakujemy się do busa. Wszystkie walizy jeżdzą na dachu i codziennie są tam wkladane i zdejmowane. Nie ma żadnej folii czy płachty okrywającej je, jadą więc w pełnym słońcu, mocno się brudząc i makbarycznie kurząc. Warto mieć to na względzie, wybierając walizy/torby na wyjazd. Najlepiej zapakować sie w te juz bardziej zużyte a do środka busa jakiś mały plecak.
Żegna nas śliczny ,hotelowy kotek
No trip no life
Kiciuś hotelowy?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asia, kotek hotelowy
Przy wejściu do busa niespodzianka Nie wsiadamy tak jak na lotnisku , kto jak chce. Pilot odczytuje z listy po koleii kto ma wejść i wybrać sobie miejsce. Kolejność nie jest przypadkowa , to kolejność zakupu wycieczki. Hm...miny nam zrzędły, nie brzmi to dla nas dobrze, bo przecież kupilismy wycieczke tuż przed wyjazdem. Nasze przeczucia się potwierdzają, do busa wchodzimy jako ostatni. No coż zapłaciliśmy pewnie najmniej więc fory mają inni, c'est la vie.
Iwusia, Sigma, Margerytka u was też tak było ??? to taka nowa świecka tradycja ?
Jedyne dwa miejsca obok siebie , jakie dla nas zostały to przedostatni rząd,ale niestety jedno miejsce jest na kole . Oznacza to,że podłoga jest na tyle wysoko ,że nogi muszą być uniesione dość wysoko i nie można ich wyprostować. Niezbyt wygodna pozycja delikatnie mowiąc biorąc pod uwagę,że czekają nas długie przejazdy..
No nic, siadam na tym kole, bo przynajmniej przy oknie i zaczynamy objazd
Od tego momentu bus na tydzień robi sie naszym domem
Z olbrzymim zaciekawieniem oglądamy wszystko co widać za oknem. Kamil nasz przewodnik to kopalnia wiedzy,zasypuje nas różnymi informacjami.
Pierwsze wrażenia ? jest biednie, bardzo biednie,ale za to kolorowo . Ludzie są uśmiechnięci , choć życie się toczy zupełnie inaczej i w innych warunkach niż u nas,
Jesteśmy jeszcze w Gambii , jedziemy w kierunku Senegalu.
Fotki z okna busa niezbyt ostre,w ruchu ale z jazdy tylko takie mam .
No trip no life
Wrzucę jeszcze tak poglądowo trasę wycieczki. Startujemy i kończymy w Banjul czyli stolicy Gambii, ale jesteśmy głownie w Senegelu.Docieramy aż do wschodniego Senegalu,gdzie turystyka prawie nie istnieje .Podjeżdżamy całkeim blisko Mali i jesteśmy na granicy z Gwineą Konakry.
Zwróćoe uwagę jaka Gambia jest mała w porównaniu z Senegalem.
Gambia była kolonią brytyjska totalnie przez nią wyeksploatowaną. Senegal natomiast francuską, stąd praktycznie jedynym językiem w którym się można porozumieć to właśnie francuski,
No trip no life
Nelcia zawsze jest tak w Rainbow i Itace że wsiada się zgodnie z zakupem wycieczki. Bywa, że wchodzę pierwsza ale też wchodzę ostatnia.
basia35
Basia, ja nie znałam tej "tradycji" stąd i moje zaskoczenie
Zatrzymujemy się na stacji w jakimś miasteczku na rozprostowanie nóg i zaopatrzenie typu woda, owoce etc. Chłoniemy też otaczający nas świat.
Pierwsze obserwacje ?
Dzieci są mega ciekawe nas, tak jak my ich, uśmiechają się i prześcigają w pozowaniu do zdjęć.
No trip no life