Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Witam ponownie wszystkich forumowiczów
W początku marca ponownie skorzystaliśmy z promocji Wizz'a na bilety do Barcelony, byliśmy tam w drugiej połowie października, a wracając byliśmy pewni jednego - trzeba tam jeszcze wrócić Spanko mieliśmy wypróbowane z poprzedniego wypadu, koszt 4 biletów i 2 walizek (w sumie omyłkowo kliknięta była jedna) to nieco ponad 2000 zł.
Nasz tegoroczny wypad na przełomie maja i czerwca (30, 31, 1) miał być już bardziej letni, zakładaliśmy złapanie nieco słoneczka i hiszpańskiego ciepła...ale o tym później...
W piątek przed południem standardowo, znajomy parking i po chwili jesteśmy na lotnisku w Pyrzowicach
szybki rekonesans w znajomych sklepach
zaopatrzeni w towary pierwszej potrzeby udaliśmy się w kierunku check-in
wszystko super pięknie, japonki i lekkie ubrania w walizkach, patrzymy 14'C co jest grane, kurcze felek, koniec maja u nas różnie bywa ale zakładaliśmy, że w Hiszpanii będzie powyżej 25 stopni, nawet 30, a tutaj mały szok, no ale może cyferka im się pomyliła, z tą nadzieją udajemy się do naszego latającego ptaka
żegnamy Pyrzowice kilkoma kroplami deszczu i po kilku chwilach jesteśmy już nad chmurami
lot przebiegał sprawnie, wypełnienie na moje oko niemal 100%
nauczeni doświadczeniem, tym razem kanapki zabraliśmy z domu, zbliżając się do Hiszpanii jakoś te chmury niestety zbytnio nie pouciekały i na miejscu było powiedzmy średnio, mrozu nie było, upału również, czasem słoneczko pomiędzy chmurami i tak nieco ponad 20'C w naszym odczuciu; oto kilka fotek z lotniska El Prat:
udajemy się po bagaże
i kierujemy się przez Terminal B w kierunku pociągu do centrum, nie powiem za drugim razem czuliśmy się już, że tak powiem "swojsko" wiecie o czym myślę - gdy już zna się miejsce
a taka oto pogoda była za oknem
kupujemy w automacie bilety i udajemy się do pociągu Renfe
przesiadka na metro na stacji Passeig de Gracia, wysiadamy na stacji Fontana i udajemy się poszukać naszego lokum - tym razem mieszkamy w dzielnicy Gracia, na ulicy Mozart
po drodze szybkie zakupy, pomidory itp (ceny zbliżone do naszych)
ponownie widzimy się ze znajomymi gospodarzami, po rozpakowaniu i szybkim posiłku, nie tracimy czasu, kierunek metro
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
a nie zauważyłam
oczywiście śledzę
Explore. Dream. Discover.
Bomba!!!....juz mi sie podoba..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
tez czytam
Ale zapowiada się pięknie.....te uliczki, tudzież palemki...klimatycznie!
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Po Barcelonie to ja mogę ZAWSZE,WSZĘDZIE i BEZ KOŃCA .Niesamowite jest to miasto .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Super
Tak tak! Czekam na dalszy ciag
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
Linią żołtą udaliśmy się ze stacji Verdaguer w kierunku plaży i wysiedliśmy na Barcelonecie, naszym celem było zaliczenie kolejki z St. Sebastia do Miramar - kolejki linowej nad portem (w sumie było to już nasze drugie podejście do niej), szybkim spacerkiem udaliśmy się w jej kierunku, gdyż zaczęły gromadzić się chmury
już byliśmy w ogródku, już witaliśmy się z gąską i ostatni wagonik nam odjechał znowu
Po chwili zaczęło grzmieć, kropić i coraz to mocniej lać, szybko udaliśmy się do pierwszej lepszej knajpy na Promenadzie gdzie raczyliśmy się dwoma dzbankami Sangrii z orzeszkami - tubylcy śmiali się, że to karma dla ptaków. Deszcz odszedł i wkrótce zaczęło zza chmur przebijać się słoneczko już w lepszym humorze udaliśmy się w stronę portu
oto kilka widoczków, po drodze z portu w kierunku pomnika Kolumba zmierzamy na La Rambla, po cichu dodam tylko, że w trakcie tego spaceru zużyty został cały zapas z DUTY FREE
w oddali widoczna wieża kolejki
widok w tył
obok
i do przodu
docieramy do pomnika Kolumba, czy tylko mnie się wydaje, że w Santo Domingo pokazuje w drugim kierunku
wkraczamy wczesnym piątkowym wieczorem na La Rambla
z każdą chwilą robi się coraz ciemniej ale chcemy zdążyć zaliczyć jeszcze jedno miejsce
zdążyliśmy dosłownie przed końcem handlu ale trzy piękne papaje zostały zakupione, a każdy z nas wsuwał świeżą sałatkę owocową
wolnym krokiem udaliśmy się La Rambla w kierunku stacji metra
metrem dojechaliśmy na Plac Hiszpański
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
Postanowiliśmy udać się do Areny na taras widokowy
w środku jest galeria handlowa, a na górze różne knajpki no i piękne widoczki dookoła
w oddali wzgórze Tibidabo z Kościołem Najświętszego Serca (tam udamy się jutro)
tymczasem spacerkiem udajemy się - zaopatrzeni w Sangrię i kubeczki z domu - w stronę Magic Fountain gdzie zakończyliśmy nasz pierwszy dzień w Barcelonie
od siebie mogę dodać, że przy fontannie na przełomie maja i czerwca było o wiele mniej ludzi niż w październiku
nieco zmęczeni udaliśmy się spać, aby rano po szybkim śniadanku zrealizować nasz dalszy plan zwiedzania
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
To był całkiem fajny ,pierwszy dzień .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...