KIWI hotelowy wikt jest trudny do przetrwania. Ja sie ciągle stresowałam przed każdym wyjazdem prywatnym i służbowym. Ja dostałam na wakacje jakies naturalne tabletki, które wchlanialy tłuszcze z jedzonych posiłków, (tabletki awaryjnie na wyjazdy). Nie można tego stosować dlużej niz tydzień.
Ale dasz radę tylko pamiętaj o regularnych 5ciu posilkach. Poza tym jak bedziesz szusować na tych nartkach to wszystko spalisz
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Carmi no ale ja wlasnie nie probowalam wszystkiego. Nawet fish & chips nie zjadlam. Ale mysle, że organizm skapitulowal po serii swiąteczno noworocznej i juz przestal sobie radzić z tymi nadmiarowymi kaloriami. Z drugiej strony i tak staram się na co dzień oszczędzać- nie jem tak jak przed dietą. Nie wyobrazam sobie calego życia tak dalej - bez pieczywa na kolacje, tylko dwie kanapki na śniadanie, żadnych batoników, smażonych kotletów itp.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Niby tak w teorii powinno to wyglądać ale najgorsze będą wieczorne kolacje bo po nich to na natry nie pójdę .Latem to na miasto ,zaczyna się szwędaczka i wiele godzin wtedy przed nami.Zimą po nartach i kolacji to niewiele da się poszwędać .
za pare lat moda na sprawdzanie indeksu glicerycznego wyjdzie z mody - buraki, marchewka, seler, pietrucha, ziemniaki - wszytkie korzenne co rosną w naszym klimacie są dla nas najzdrowsze - i nie mowię tu o diecie, mówię o zdrowiu, o tym co potrzebuje organizm i nasz system odpornościowy, tak jesteśmy zakodowani na takie jedzenie jesteśmy genetycznie przgotowani, tak jak azjaci sa genetycznie przygotowanie na jedzenie dużo ryżu, ryb i owoców morza. Nie dajcie się zwariować kobietki Moja dietetyczka w pracy - Japonka zawsze powtarza - myśl globalnie - jedz lokalnie - To samo z owocami - za duzo jemy cytrusów , a za mało rodzimych owoców - jabłka, rabarbar, jagody i śliwki .
Ja tak kocham tajską kuchni a ona ostudza mój zapał do jedzenia tajskiej/azjatyckiej kuchni więcej niz 2 razy w tygodniu.... a ja bym mogła z 5 razy w tygodniu....
Niby tak w teorii powinno to wyglądać ale najgorsze będą wieczorne kolacje bo po nich to na natry nie pójdę .Latem to na miasto ,zaczyna się szwędaczka i wiele godzin wtedy przed nami.Zimą po nartach i kolacji to niewiele da się poszwędać .
KIWI podpowiedziałabym Ci inną wieczorną aktywność, ale potem powiesz, że mi tylko jedno w glowie
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Niby tak w teorii powinno to wyglądać ale najgorsze będą wieczorne kolacje bo po nich to na natry nie pójdę .Latem to na miasto ,zaczyna się szwędaczka i wiele godzin wtedy przed nami.Zimą po nartach i kolacji to niewiele da się poszwędać .
KIWI podpowiedziałabym Ci inną wieczorną aktywność, ale potem powiesz, że mi tylko jedno w glowie
Jak jeszcze nie skończyłam pisać poprzedniego posta to wiedziałam ,że wymyślicie mi sposób na nocne spalenie nadprogramowych kalorii
A teraz to już nie jestem pewna ,która z nas bardziej krąży wokół Tego komina ....ja czy Makono ZBEREŹNICE
Makono to fakt, że po diecie zostają nam pewne nawyki. Bo dieta powinna być zmianą stylu życia i nauką wyboru, a nie jednorazową kuracją. A co do chleba to rozumiem, że niektórzy nie wyobrażają sobie dnia bez pieczywa. Mój tata nawet zimniaki chlebem zagryza Ja na szczęście nie mam takiej potrzeby i potrafię tygodniami nawet nie pomyślec o chlebie.
Momiś dietetyczka ma racje z tym lokalnym jedzeniem. Zamiast kupować mrożone krewetki niewiadomego pochodzenia lepiej przejść sie na lokalny targ No i takie lokalne jedzenie jest jednak tańsze. Poza tym moja znajoma jadła przez miesiąc codziennie sushi i na zdrowie jej to nie wyszło.
KIWI hotelowy wikt jest trudny do przetrwania. Ja sie ciągle stresowałam przed każdym wyjazdem prywatnym i służbowym. Ja dostałam na wakacje jakies naturalne tabletki, które wchlanialy tłuszcze z jedzonych posiłków, (tabletki awaryjnie na wyjazdy). Nie można tego stosować dlużej niz tydzień.
Ale dasz radę tylko pamiętaj o regularnych 5ciu posilkach. Poza tym jak bedziesz szusować na tych nartkach to wszystko spalisz
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Carmi no ale ja wlasnie nie probowalam wszystkiego. Nawet fish & chips nie zjadlam. Ale mysle, że organizm skapitulowal po serii swiąteczno noworocznej i juz przestal sobie radzić z tymi nadmiarowymi kaloriami. Z drugiej strony i tak staram się na co dzień oszczędzać- nie jem tak jak przed dietą. Nie wyobrazam sobie calego życia tak dalej - bez pieczywa na kolacje, tylko dwie kanapki na śniadanie, żadnych batoników, smażonych kotletów itp.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Niby tak w teorii powinno to wyglądać ale najgorsze będą wieczorne kolacje bo po nich to na natry nie pójdę .Latem to na miasto ,zaczyna się szwędaczka i wiele godzin wtedy przed nami.Zimą po nartach i kolacji to niewiele da się poszwędać .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
za pare lat moda na sprawdzanie indeksu glicerycznego wyjdzie z mody - buraki, marchewka, seler, pietrucha, ziemniaki - wszytkie korzenne co rosną w naszym klimacie są dla nas najzdrowsze - i nie mowię tu o diecie, mówię o zdrowiu, o tym co potrzebuje organizm i nasz system odpornościowy, tak jesteśmy zakodowani na takie jedzenie jesteśmy genetycznie przgotowani, tak jak azjaci sa genetycznie przygotowanie na jedzenie dużo ryżu, ryb i owoców morza. Nie dajcie się zwariować kobietki Moja dietetyczka w pracy - Japonka zawsze powtarza - myśl globalnie - jedz lokalnie - To samo z owocami - za duzo jemy cytrusów , a za mało rodzimych owoców - jabłka, rabarbar, jagody i śliwki .
Ja tak kocham tajską kuchni a ona ostudza mój zapał do jedzenia tajskiej/azjatyckiej kuchni więcej niz 2 razy w tygodniu.... a ja bym mogła z 5 razy w tygodniu....
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
KIWI podpowiedziałabym Ci inną wieczorną aktywność, ale potem powiesz, że mi tylko jedno w glowie
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono
A teraz to już nie jestem pewna ,która z nas bardziej krąży wokół Tego komina ....ja czy Makono ZBEREŹNICE
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
o matkoo jakby człowiek chudł od zbereźnych myśli, to bym dziennie gubiła z 2 kilo - hehe
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Sznupcia tam nawet arbuz zakazany w tej diecie ale jak tak czytałam to tam się jakieś "przeliczniki" robiło no ale za dużo kombinowania jak dla mnie
Carmi gdzie te babeczki proteinowe??
Makono to fakt, że po diecie zostają nam pewne nawyki. Bo dieta powinna być zmianą stylu życia i nauką wyboru, a nie jednorazową kuracją. A co do chleba to rozumiem, że niektórzy nie wyobrażają sobie dnia bez pieczywa. Mój tata nawet zimniaki chlebem zagryza Ja na szczęście nie mam takiej potrzeby i potrafię tygodniami nawet nie pomyślec o chlebie.
Momiś dietetyczka ma racje z tym lokalnym jedzeniem. Zamiast kupować mrożone krewetki niewiadomego pochodzenia lepiej przejść sie na lokalny targ No i takie lokalne jedzenie jest jednak tańsze. Poza tym moja znajoma jadła przez miesiąc codziennie sushi i na zdrowie jej to nie wyszło.
Kasik jak to gdzie te babeczki - w brzuchu
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/