Po wyspie jeżdzie się bardzo dobrze )) do momentu ,kiedy nie dojedzie się do miasteczek w okolice nocnych marketów ))
Odczulismy to podczas naszego pierwszego pobytu w takim miejscu ,gdzie przejechanie a potem zaparkowanie auta graniczyło z cudem na szczęście cuda się zdażają i udało nam sie nieporysować i niepobijać auta )))
Każdego wieczoru w różnych lokalizacjach Langkawi odbywają się nocne targi, na których można kupić posiłki godne każdego smakosza ale o tym juz pisałam.\
Niektórzy sprzedawcy podróżują z miejsca na miejsce, podczas gdy inni odwiedzają tylko 1 lub 2 lokalizacje. Największa kolekcja sprzedawców żywności, odzieży i pamiątek gromadzi się w środowe i sobotnie wieczory na nocnych targach w Kuah Town.
Co tydzień długi odcinek drogi jest zamykany dla ruchu kołowego i wyłożony prowizorycznymi straganami i lokalnymi sprzedawcami. Niektórzy sprzedają lokalne produkty, takie jak świeżo złowione ryby lub owoce i warzywa, w tym banany, rambutan, warzywa liściaste, bakłażan i kapusta.
Inni sprzedają gorące posiłki, albo gotowe, takie jak zupy, kurczak i ryż, a także hamburgery; lub świeżo ugotowane opcje, w tym nasi goreng (smażony ryż), mee goreng (smażony makaron) i char kuey teow (smażony makaron ryżowy). Dostępnych jest również wiele opcji na wynos, takich jak sajgonki, kolba kukurydzy, prażone orzechy, paluszki satay, kliny, samosa i dim sum.
Miłośnicy słodkości będą mieli trudności z wyborem pomiędzy lokalnymi ciastami a deserami, takimi jak pączki z dżemem malajskim czy ręcznie robione lody. Opcje napojów obejmują świeże kokosy, świeży sok owocowy oraz mrożoną herbatę, kawę i Milo.
Wszystko wyglada pięknie i egzotycznie.Minusem dla nas było to ,że jedzenie jest pakowane w worki-tak,tak...nawet zupy i napoje albo w papierowe opakowania.Mało kto je na miejscu bo większośc osób kupuje te wszystkie dania na wynos.
Udało nam sie tutaj spróbować wielu smakołyków ale bardziej tych o stałej konsystencji bo zmuszeni bylismy jeść na stojąco łapami.....no cóż,mozna było jedzonko zabrac na wynos ale przy slinotoku jaki tam mielismy nie było takiej opcji
Na koniec juz w drodze powrotnej do hotelu zatrzymalismy sie jeszcze w przydroznej knajpie a raczej kompleksie knajp juz pod zadaszeniem i ze stolikami,które kusiły zapachami ))
Nie to ,zebysmy nie byli objedzeni..bo ja miałam juz dosyc ale Artunio uparł sie na zupę,której niestety z worka foliowego na markecie nie zjadł Wybralismy jedną z otwartych tego dnia knajpek i zasiedliśmy przy ceratach ))
Skoro Artunio je zuke to ja dopchałam się makaronikiem i oczywiście obowiązkowo przepyszne soczki ))
HAHAHA....jak zwał tak zwał faktów nie zmienisz )))
Po wyspie jeżdzie się bardzo dobrze )) do momentu ,kiedy nie dojedzie się do miasteczek w okolice nocnych marketów ))
Odczulismy to podczas naszego pierwszego pobytu w takim miejscu ,gdzie przejechanie a potem zaparkowanie auta graniczyło z cudem na szczęście cuda się zdażają i udało nam sie nieporysować i niepobijać auta )))
Night Market Wenderday-Saturday))
Każdego wieczoru w różnych lokalizacjach Langkawi odbywają się nocne targi, na których można kupić posiłki godne każdego smakosza ale o tym juz pisałam.\
Niektórzy sprzedawcy podróżują z miejsca na miejsce, podczas gdy inni odwiedzają tylko 1 lub 2 lokalizacje. Największa kolekcja sprzedawców żywności, odzieży i pamiątek gromadzi się w środowe i sobotnie wieczory na nocnych targach w Kuah Town.
Co tydzień długi odcinek drogi jest zamykany dla ruchu kołowego i wyłożony prowizorycznymi straganami i lokalnymi sprzedawcami. Niektórzy sprzedają lokalne produkty, takie jak świeżo złowione ryby lub owoce i warzywa, w tym banany, rambutan, warzywa liściaste, bakłażan i kapusta.
Inni sprzedają gorące posiłki, albo gotowe, takie jak zupy, kurczak i ryż, a także hamburgery; lub świeżo ugotowane opcje, w tym nasi goreng (smażony ryż), mee goreng (smażony makaron) i char kuey teow (smażony makaron ryżowy). Dostępnych jest również wiele opcji na wynos, takich jak sajgonki, kolba kukurydzy, prażone orzechy, paluszki satay, kliny, samosa i dim sum.
Miłośnicy słodkości będą mieli trudności z wyborem pomiędzy lokalnymi ciastami a deserami, takimi jak pączki z dżemem malajskim czy ręcznie robione lody. Opcje napojów obejmują świeże kokosy, świeży sok owocowy oraz mrożoną herbatę, kawę i Milo.
Wszystko wyglada pięknie i egzotycznie.Minusem dla nas było to ,że jedzenie jest pakowane w worki-tak,tak...nawet zupy i napoje albo w papierowe opakowania.Mało kto je na miejscu bo większośc osób kupuje te wszystkie dania na wynos.
Udało nam sie tutaj spróbować wielu smakołyków ale bardziej tych o stałej konsystencji bo zmuszeni bylismy jeść na stojąco łapami.....no cóż,mozna było jedzonko zabrac na wynos ale przy slinotoku jaki tam mielismy nie było takiej opcji
Na koniec juz w drodze powrotnej do hotelu zatrzymalismy sie jeszcze w przydroznej knajpie a raczej kompleksie knajp juz pod zadaszeniem i ze stolikami,które kusiły zapachami ))
Nie to ,zebysmy nie byli objedzeni..bo ja miałam juz dosyc ale Artunio uparł sie na zupę,której niestety z worka foliowego na markecie nie zjadł Wybralismy jedną z otwartych tego dnia knajpek i zasiedliśmy przy ceratach ))
Skoro Artunio je zuke to ja dopchałam się makaronikiem i oczywiście obowiązkowo przepyszne soczki ))
Super sprawa takie nocne targi. Można pysznie i pewnie tanio pojeść i potestować róznych dań no i jaka mega egzotyka.
Szkoda tylko ,że pakują w papier to wszystko
No trip no life
W papier to pół biedy....ale te worki i plastiki)))
ale na miejscu potestować , nikt nie zabroni ha ha
Żarełko wygląda super i mega apetycznie
Powiedz mi tylko jak ty taką figurkę utrzymujesz ???
No trip no life
To pakowanie w worki foliowe widzialam już w Taj. Dla nas to super dziwne.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
...taaa, ten rodzaj pakowania jest,jak dla nas,tyleż nieapetyczny co...obrzydliwy ; )
wyglada to tak jak gdyby,przepraszam za porównanie,"komuś się cofnęło" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav